Jaki był ten rok?…

J

Szczęść
Boże! Moi Drodzy,
w
dniu
wczorajszym
imieniny przeżywał Ksiądz Eugeniusz Zarębiński, Proboszcz
Parafii Świętego Stanisława w Lublinie, gdzie przez kilka lat
odprawiałem Mszę Świętą, od początku swojego zamieszkiwania w
Lublinie. Imieniny przeżywał także Ksiądz Eugeniusz Filipiuk,
Proboszcz w Żelechowie i Dziekan naszego Dekanatu.
Dzisiaj
natomiast
imieniny
obchodzą: Ksiądz Sylwester Frąc, Proboszcz Parafii w
Wojcieszkowie, gdzie przez pewien czas, w 
trakcie
studiów, mieszkałem i pomagałem duszpastersko; Ksiądz Sylwester
Gałach, w Parafii którego prowadziłem kiedyś Rekolekcje;
Sylwester Biernacki z Żelechowa, który woził nas swoim autokarem
na wyjazdy do Szklarskiej Poręby – i 
w
różne inne miejsca
.
Życzę Dostojnym Solenizantom wszelkich Bożych świateł i pomocy w
realizacji Jego woli w Ich życiu.
Zapewniam
o modlitwie
W
dniu dzisiejszym, za odśpiewanie hymnu „Ciebie Boga wysławiamy”,
można uzyskać odpust zupełny. Zachęcam do tego! Być może,
będzie to łatwiej osiągnąć, jeśli się weźmie udział we Mszy
Świętej kończącej rok, która na pewno w każdej naszej Parafii
będzie
dziś
sprawowana.
Naprawdę
w
arto
tak
ze względu na odpust,
jak
i
ze względu na potrzebę podziękowania Bogu za ten czas, który nam
podarował.
Na
głębokie przeżywanie tego dzisiejszego dnia i wielkiego
dziękczynienia Bogu –
niech
Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty.
Amen
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

7
dzień w Oktawie Narodzenia Pańskiego,
do
czytań: 1 J 2,18–21; J 1,1–18

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚW
IĘTEGO
JANA APOSTOŁA:
Dzieci,
jest już ostatnia godzina,

i
tak, jak słyszeliście, Antychryst nadchodzi,

bo
oto teraz właśnie

pojawiło
się wielu antychrystów;

stąd
poznajemy, że już jest ostatnia godzina.

Wyszli
oni z nas, lecz nie byli z nas;

bo
gdyby byli naszego ducha,

pozostaliby
z nami;

a
to stało się po to, aby wyszło na jaw,

że
nie wszyscy są naszego ducha.

Wy
natomiast macie namaszczenie od Świętego

i
wszyscy jesteście napełnieni wiedzą.

Ja
wam nie pisałem,

jakobyście
nie znali prawdy,

lecz
że ją znacie

i
że żadna fałszywa nauka z prawdy nie pochodzi.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚW
IĘTEGO
JANA:
Na
początku było Słowo,

a
Słowo było u Boga,

i
Bogiem było Słowo.

Ono
było na początku u Boga.

Wszystko
przez Nie się stało,

a
bez Niego nic się nie stało,

co
się stało.

W
Nim było życie,

a
życie było światłością ludzi,

a
światłość w ciemności świeci

i
ciemność jej nie ogarnęła.

Pojawił
się człowiek posłany przez Boga,

Jan
mu było na imię.

Przyszedł
on na świadectwo,

aby
zaświadczyć o światłości,

by
wszyscy uwierzyli przez niego.

Nie
był on światłością,

lecz
posłanym, aby zaświadczyć o światłości.

Była
Światłość prawdziwa,

która
oświeca każdego człowieka,

gdy
na świat przychodzi.

Na
świecie było Słowo,

a
świat stał się przez Nie,

lecz
świat Go nie poznał.

Przyszło
do swojej własności,

a
swoi Go nie przyjęli.

Wszystkim
tym jednak, którzy Je przyjęli,

dało
moc, aby się stali dziećmi Bożymi,

tym,
którzy wierzą w imię Jego,

którzy
ani z krwi,

ani
z żądzy ciała,

ani
z woli męża,

ale
z Boga się narodzili.

Słowo
stało się ciałem

i
zamieszkało wśród nas.

I
oglądaliśmy Jego chwałę,

chwałę,
jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,

pełen
łaski i prawdy.

Jan
daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: „Ten był, o
którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie
godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. Z Jego pełności
wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało
nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa
Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który
jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

Jeżeli
uznać w postaci tajemniczego Antychrysta, wspomnianego przez Jana,
głosicieli błędnych nauk, szerzących swoje herezje już w
czasach działalności Apostoła, to nie dziwią nas te oto słowa z
dzisiejszego pierwszego czytania: Wy natomiast macie
namaszczenie od Świętego
i wszyscy jesteście
napełnieni wiedzą. Ja wam nie pisałem, jakobyście nie znali
prawdy, lecz że ją znacie
i że żadna fałszywa
nauka z prawdy nie pochodzi.
Otóż, właśnie!

Odpowiedzią
na kłamstwa, zawarte w fałszywych naukach i błędnych teoriach,
ma być wiedza,
którą wierzący w Jezusa otrzymują od Niego
samego,
oraz prawda, którą wierzący znają i której mają być
świadkami. Prawda ta demaskuje i pokonuje fałsz błędnych
nauk.

Może
zatem wydawać się nam, że treść dzisiejszego pierwszego czytania
oscyluje wokół kwestii głoszenia nauki takiej czy innej,
wokół prawdziwości lub fałszywości różnych teorii, głoszonych
przez różnych nauczycieli – w tamtych czasach i w naszych
czasach. A jeżeli tak, to mowa tu dziś tylko i wyłącznie o jakimś
sporze teoretycznym,
dotyczącym tego, jak i czego nauczać oraz
która nauka jest prawdziwa, a która fałszywa…

Czy
jednak rzeczywiście tylko o to chodzi? Czy chodzi tylko o jakieś
teorie, zapisane na papierze i oceniane jako prawdziwe lub fałszywe,
mądre bardziej lub mniej? Chyba jednak o coś więcej…
Chodzi nie tylko o uznanie takiej lub innej teorii, zgadzanie się z
nią lub brak zgody na nią. Tu chodzi o całą postawę człowieka
– o jego odniesienie do prawdy i życie w prawdzie. Życie według
Bożego ducha, o czym już w pierwszym czytaniu Jan Apostoł tak
mówi: Bo oto teraz właśnie pojawiło się
wielu antychrystów; stąd poznajemy, że już jest ostatnia godzina.
Wyszli oni z nas, lecz nie byli z nas; bo gdyby byli
naszego ducha, pozostaliby z nami; a to stało się po to, aby wyszło
na jaw,
że nie wszyscy są naszego ducha.

A
zatem, mowa nie tylko o tym, co kto uznaje za prawdę i co głosi,
ale jakiego ducha ma w sobie! Czym żyje! Kim jest! I
jeśli to zestawić z treścią dzisiejszej Ewangelii, w której tak
mocno wybrzmiewa owa niezwykła prawda, iż Słowo stało się
ciałem i zamieszkało wśród nas,
to już nie możemy
naprawdę mówić tylko o słowie, zapisanym na papierze i na
uznawaniu jakichś naukowych teorii, ale musimy zapytać samych
siebie, czy odwieczne Słowo Ojca, Jezus Chrystus, naprawdę stało
się ciałem w naszym życiu?

Po
raz kolejny stawiamy pytanie – właśnie teraz, w Oktawie
Uroczystości Narodzenia Pańskiego – czy Jezus naprawdę
narodził się w nas?
Bo antychrystów i dzisiaj nie brakuje. I
to nie tylko tych, którzy głoszą różne bzdurne teorie, ale
przede wszystkim tych, którzy żyją wbrew Bogu! Niestety,
stałą aktualność zachowują słowa Jana Apostoła, iż oto
teraz właśnie
pojawiło się wielu antychrystów.
Ale to nie powód, żebyśmy się mieli poddawać, załamywać czy
rezygnować z właściwej postawy. Wprost przeciwnie!

Tym
bardziej potrzeba naszego świadectwa! I mówimy to sobie
właśnie dzisiaj, na granicy czasu, kiedy dziękujemy Bogu za
kończący się rok 2018, a już jutro wejdziemy w nowy czas –
właśnie dzisiaj zechciejmy podjąć chociaż krótką refleksję,
aby odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ten miniony czas możemy
zaliczyć do udanych, owocnych: jako czas odważnego świadczenia
o prawdzie;
jako czas, który przeżyliśmy z Jezusem – czy
bardziej obok Niego? A może – niestety – wbrew Niemu? Jaki
był ten rok
– pod tym względem?

Moi
Drodzy, znajdźmy dzisiaj – pomimo przygotowań do sylwestrowej
nocy – chociaż chwilę, żeby tak na spokojnie prześledzić w
pamięci wydarzenia tego roku i pomyśleć, ile w nim było czasu
i miejsca dla Jezusa,
jaki wpływ miał Jezus na kształt tego
czasu, tego roku, a w związku z tym – jakie refleksje, jakie
postanowienia warto i należy podjąć
na nowy rok?

Co
zrobić, żeby ten nowy rok nie był w moim życiu czasem
antychrysta, ale czasem Słowa, które stało się ciałem?…

6 komentarzy

  • " Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy przezwyciężyć w sobie niechęci,
    ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu.
    Tyle wart jest nasz rok, ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności.
    Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy.
    Tyle wart jest nasz rok, ile zdołaliśmy odpłacić dobrem za wyrządzone nam zło."

    kard. Stefan Wyszyński

    Ps. W świetle tych słów zróbmy dziś rachunek sumienia.

    • Chyba muszę zacząć prowadzić pamiętnik, bo niestety ludzka pamięć jest mocno wybiórcza ;). Wszystkiego dobrego w 2019 Anno! Szczęść Boże!

    • Do Siego Roku! Robert, jesteś młodym człowiekiem, to co ja mam powiedzieć o swojej pamięci, gdy wchodzę w " 7 krzyżyk". Pamiętnik nie wchodzi w ogóle w rachubę, bo bym ciągle go szukała :). Starajmy się mimo wszystko kochać i wybaczać.

    • Zdrowia w Nowym Roku Aniu. Czytając Twoje komentarze to nie jest źle z Tobą. Ja właśnie już od 2007 roku o ile dobrze pamiętam mam podręczny kalendarz tzw.pamiętnik, gdzie zapisuję codziennie wydarzenia w mojej rodzine. Uwierz, że często korzystał z moich zapisków mój syn. Kiedyś będąc w podróży na Mazurach odwiedzając groby rodziny męża i jego rodzinę właśnie zadzwonił syn czy czasem nie mam przy sobie zapisków. Zatrzymałam się autem w Filipowie i przeglądając kalendarz podałam mu to co potrzebował. Właśnie na koniec roku staram się przejrzeć co się wydarzyło przez cały rok i uwierzcie, że czasami naprawdę się dziwię, że coś było o czym się już nie pamięta. Właśnie zaczynam zapiski w nowym kalendarzu.
      Wszelkiego błogosławieństwa i łask Bożych w tym roku dla wszystkich komentatorów, czytających i prowadzących ten blog,
      Wiesia.

    • Wiesiu, dziękuję Ci bardzo za podzielenie się wartością prowadzonego pamiętnika, bardzo współgra z tym co mówi do nas dziś ks. Marek. Skorzystam z Twojego doświadczenia i też zacznę to robić :), mam nadzieję, że nie masz opatentowanego tego pomysłu :).
      Niech Ci Bóg błogosławi a Matka Boża Rodzicielka prowadzi i poucza przez ten rok, jak zostać coraz bardziej ukochaną córeczką Boga. Szczęść Boże.

    • Ja też jestem bardzo przekonany do takiej formy upamiętniania swoich doświadczeń. W różnych okresach życia próbowałem to i owo zapisywać. Dzisiaj widzę, jak wielką wartość ma to dla mnie, jak dużo uczy… Niestety, na bieżąco nie nadążam z notowaniem choćby krótkich refleksji czy wydarzeń. Żałuję tego, ale taki mam teraz czas…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.