W wolności i chwale dzieci Bożych!

W

Szczęść Boże! Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia! A na jutro zapowiadam – słówko z Syberii!

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek 30 Tygodnia zwykłego, rok I,

do czytań: Rz 8,18–25; Łk 13,18–21

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:

Bracia: Sądzę, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić. Bo stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Stworzenie bowiem zostało poddane marności nie z własnej chęci, ale ze względu na tego, który je poddał, w nadziei że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.

Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia.

Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy oczekując przybrania za synów, odkupienia naszego ciała.

W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni. Nadzieja zaś, której spełnienie już się ogląda, nie jest nadzieją, bo jak można się jeszcze spodziewać tego, co się już ogląda? Jeżeli jednak, nie oglądając, spodziewamy się czegoś, to z wytrwałością tego oczekujemy.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Jezus mówił: „Do czego podobne jest królestwo Boże i z czym mam je porównać? Podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach”.

I mówił dalej: „Z czym mam porównać królestwo Boże? Podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło”.

Trzeba powiedzieć, że słowa Jezusa, zapisane w dzisiejszej Ewangelii, tchną wielką nadzieją i są ogromnym pocieszeniem – zwłaszcza w obecnym czasie, kiedy mówimy o kryzysie Kościoła, o spadku religijności ludzi, o coraz mniejszym zainteresowaniu sprawami wiary… Właśnie w kontekście tego wszystkiego Kościół dzisiaj przywołuje słowa Jezusa, iż Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posadził w swoim ogrodzie. Wyrosło i stało się wielkim drzewem, tak że ptaki powietrzne gnieździły się na jego gałęziach.

Ziarnko gorczycy… Mniejsze od ziarenka maku… A oto wyrasta do rozmiarów wielkiego drzewa! I mały zaczyn, który zakwasza całą masę ciasta. Coś drobnego i małego staje się wielkim! Taką drogę ma – według Jezusa – przejść Królestwo niebieskie.

I wydawało się, że już raz – a może i niejeden raz – przeszło, bo z małego grona Apostołów i uczniów Pańskich Kościół rozrósł się do wielkich rozmiarów i swoim zasięgiem objął cały świat. Ale oto okazuje się, że dzisiaj następuje jakby proces odwrotny: Kościół znowu staje się małą trzódką, bo chociaż oficjalnie istnieje w większości krajów świata, to jednak w wielu z nich – także w naszym – coraz więcej ludzi odwraca się od niego, odwraca się od wiary…

Może więc nie powinniśmy patrzeć na cały problem w wymiarach globalnych i wpatrywać się w słupki różnych statystyk, mierzących stopień zaangażowania wiernych w spełnianie religijnych praktyk, ale wejrzeć we własne serce i zapytać, jak tam dokonuje się – o ile się w ogóle dokonuje – wzrost Bożego królestwa? I czy nasze serce jest ową żyzną glebą, na której z małego ziarnka może ono rzeczywiście stać się wielkim drzewem?

Zwłaszcza, że Paweł Apostoł mówi dziś do wiernych, żyjących w Rzymie – ale i do nas, wiernych żyjących dzisiaj w Polsce, i na całym świecie – że stworzenie z upragnieniem oczekuje objawienia się synów Bożych. Tak, cały świat potrzebuje ludzi świętych! Ludzi, w których sercu będzie się rozwijało Boże królestwo! Jeżeli tacy ludzie będą i jeżeli ich świadectwo i modlitwa ubogacą świat, to właśnie cały świat – nie tylko świat człowieka, ale i świat przyrody – w jakiś sposób odczuje pozytywną przemianę.

Bo na całym świecie zapanuje prawdziwa harmonia i należyty porządek, jeżeli w sercu człowieka będzie panował Boży porządek. Jeżeli w sercu człowieka będzie się rozwijało Boże królestwo! Wszak Apostoł stwierdza dziś: Stworzenie bowiem zostało poddane marności nie z własnej chęci, ale ze względu na tego, który je poddał, w nadziei że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych.

Owszem, całe stworzenie zostało przez Boga powołane do istnienia jako dobre z natury. To zło i grzech, które pojawiły się przez nieposłuszeństwo człowieka, zakłóciły porządek i harmonię w świecie. Przeto teraz cała nadzieja w tym, że człowiek odbuduje swoją więź z Bogiem, zadba o wzrost Bożego królestwa w swoim sercu, a wówczas skorzysta na tym cały świat! Tak, to nie przesada! Cały świat!

Dlatego może zamiast zamartwiać się takimi, czy innymi statystykami, mówiącymi o spadku religijności wierzących i zmniejszającej się liczbie spełniających religijne praktyki; i zamiast narzekać na złe postawy wszystkich dookoła – lepiej zadbać o wzrost Bożego królestwa w swoim sercu, aby z małego ziarenka codziennie stawało się ono coraz większym drzewem. Codziennie!

Powoli, bez jakichś wielkich skoków i wstrząsów, ale konsekwentnie, wytrwale i odważnie – budować Boże królestwo w swoim sercu, w swoim życiu, w swoim własnym domu, w swoim otoczeniu, w swoim miejscu pracy, w swojej klasie i w swojej szkole, w swoim sąsiedztwie… A szybko przekonamy się, że bez wielkich słów i napomnień – świat wokół nas będzie stawał się lepszy.

Co zatem konkretnie robię – co dzisiaj konkretnie zrobię – aby wzrost królestwa Bożego naprawdę mógł się dokonać w moim sercu?…

2 komentarze

  • Po tygodniowym uświadamianiu sobie , że jestem grzesznikiem, po wczorajszym rozważaniu Psalmu 51 w ramach ” pracy z Biblią” , wczoraj wieczorem po powrocie z Seminarium Odnowy Wiary, upadłam totalnie. Mimo, iż swój grzech symbolicznie już wczoraj na spotkaniu przybiłam osobiście gwoździem do krzyża Chrystusa.
    Już jestem po analizie i rachunku sumienia, więc Księdza pytanie końcowe jest retoryczne, bo wiem co mam zrobić. Jestem po trzech warunkach dobrej spowiedzi…. i za parę minut jadę na Eucharystię.
    Przyjdź Królestwo Twoje…do mnie.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.