Setnik, który zaskoczył Jezusa

S

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Tatiana Kłusek, mieszkająca w Warszawie, a za czasów mojego pierwszego wikariatu – aktywnie zaangażowana w działalność KSM w Radoryżu Kościelnym. Życzę Solenizantce Bożego błogosławieństwa w życiu osobistym, rodzinnym i zawodowym. Zapewniam o modlitwie!

W modlitwie dziękować będę Panu za wspaniałe doświadczenie rekolekcji dla Duszpasterstwa Przedsiębiorców naszej Diecezji, jakie odbyły się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku. Dziękuję Drogim Siostrom, posługującym w tym miejscu, za niezwykle życzliwe i gościnne przyjęcia, a Uczestnikom za naprawdę budujące i podnoszące na duchu świadectwo wiary.

Jestem przekonany – i o to będę się modlił – aby byli apostołami Jezusa w swoim środowisku. Bo oni sami swoją postawą pokazują, że można – pracując nad pomnożeniem bogactwa doczesnego – jednocześnie intensywnie pomnażać bogactwo ducha! Czyli – mówiąc inaczej – można robić biznes na Bożych zasadach. I właśnie o to chcę się modlić dla tych, z którymi miałem radość spotkać się w Płocku, ale także dla tych, którzy nawet nie dopuszczają do siebie myśli, że tak można.

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Poniedziałek 1 Tygodnia Adwentu, (A),

do czytań: Iz 4,2–6; Mt 8,5–11

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

W owym dniu Odrośl Pana

stanie się ozdobą i chwałą,

a owoc ziemi przepychem i krasą

dla ocalałych z Izraela.

I będzie tak:

Ten, kto pozostał żywy na Syjonie,

i który się ostał w Jeruzalem,

każdy będzie nazwany świętym

i wpisany do księgi życia w Jeruzalem.

Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej

i krew rozlaną oczyści wewnątrz Jeruzalem

tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi,

wtedy Pan przyjdzie spocząć

na całej przestrzeni góry Syjonu

i na tych, którzy się tam zgromadzą,

we dnie jako obłok z dymu,

w nocy jako olśniewający płomień ognia.

Albowiem nad wszystkim Chwała Pana

będzie osłoną i namiotem,

by za dnia dać cień przed skwarem,

ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus wszedł do Kafarnaum, zwrócił się do Niego setnik i prosił Go, mówiąc: „Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi”. Rzekł mu Jezus: „Przyjdę i uzdrowię go”.

Lecz setnik odpowiedział: „Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu «Chodź tu», a przychodzi; a słudze: «Zrób to», a robi”.

Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary. Lecz powiadam wam: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim”.

Pierwsze czytanie – to obraz szczęścia, jakie zapanuje w Nowym Jeruzalem, gdzie Odrośl Pana stanie się ozdobą i chwałą, a owoc ziemi przepychem i krasą dla ocalałych z Izraela. To tam właśnie znajdą swoje miejsce ci, którzy pozostali wierni Bogu. Kiedy się to stanie?

Słyszymy: Gdy Pan obmyje brud Córy Syjońskiej i krew rozlaną oczyści wewnątrz Jeruzalem tchnieniem sądu i tchnieniem pożogi. W innym tłumaczeniu słowa te brzmią: Kiedy Pan duchem sądu i duchem ognia obmyje obrzydliwy brud córek Syjonu i z wnętrza Jerozolimy wypłucze przelaną krew. Mówimy zatem o szczególnej interwencji Boga. Nie jest to jednak dziwne, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że mówimy o owym dniu, czyli o dniu Bożego sądu nad światem. Co się wtedy stanie?

Słyszymy w kolejnych zdaniach: Wtedy Pan przyjdzie spocząć na całej przestrzeni góry Syjonu i na tych, którzy się tam zgromadzą, we dnie jako obłok z dymu, w nocy jako olśniewający płomień ognia. Albowiem nad wszystkim Chwała Pana będzie osłoną i namiotem, by za dnia dać cień przed skwarem, ucieczkę zaś i schronienie przed nawałnicą i ulewą.

Nawiązując do historii wędrówki narodu wybranego przez pustynię, kiedy to Bóg osłaniał ich obłokiem za dnia, a w nocy prowadził słupem ognia; a także nawiązując do żydowskiej tradycji zawierania małżeństwa pod baldachimem (słowo osłona w innym tłumaczeniu jest zastąpione słowem baldachim), Bóg zapowiada niezmierzone szczęście, jakie na wieki będzie udziałem ocalałych z Izraela. Tak naprawdę już żadna nawałnica i ulewa nie zagrozi tym, którzy będą pod Bożą opieką.

Do takich z pewnością mógł się zaliczyć – a na pewno: bardzo chciał się zaliczyć – setnik z dzisiejszej Ewangelii. Ten rzymski dowódca oddziału, liczącego stu żołnierzy, był – jak słyszymy – niezmiernie życzliwy Żydom, skoro nawet zbudował im synagogę! Dowiadujemy się o tym u innego Ewangelisty. Stacjonował on ze swym oddziałem w Kafarnaum ze względu na przebiegającą w pobliżu granicę, celem zapewnienia bezpieczeństwa.

I właśnie ten rzymski dowódca wykazał się wiarą i pokorą wobec Jezusa – i to tak wielką, że samego Jezusa udało się mu zaskoczyć. Nie tylko bowiem prosił Mistrza o uzdrowienie swego sługi, czyli wierzył w moc tego żydowskiego Nauczyciela, ale także wykazał się niesamowitym taktem, nie chcąc narażać Go na nieprzychylne komentarze ze strony rodaków za to, że ewentualnie musiałby wejść do domu poganina.

Dlatego właśnie prosił: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a sługa mój odzyska zdrowie. Bo i ja, choć podlegam władzy, mam pod sobą żołnierzy. Mówię temu: «Idź», a idzie; drugiemu «Chodź tu», a przychodzi; a słudze: «Zrób to», a robi”.

Słowa te – jak wspomnieliśmy – zrobiły wrażenie na Jezusie, skoro zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za Nim: „Zaprawdę, powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary”.

Słowa te do dziś dnia poruszają serca wszystkich wiernych w Chrystusowym Kościele, skoro są codziennie wypowiadane przy tylu ołtarzach na całym świecie, w trakcie Mszy Świętej! Coś naprawdę niesamowitego: słowa rzymskiego dowódcy – poganina – my, wierzący w Jezusa Chrystusa, powtarzamy w trakcie najważniejszego dla nas wydarzenia, jakim jest Msza Święta – i to tuż przed tym, jak zaprosimy Jezusa, aby wszedł pod nasz dach, wszedł do naszego serca…

Ten w sumie prosty – jak się możemy domyślać – i logicznie myślący człowiek wyprowadził oczywiste wnioski ze swojej własnej, codziennej, żołnierskiej służby, która polegała przecież na tym, że kiedy dowódca wydaje rozkaz, to żołnierz go po prostu wykonuje. Bo dowódca ma władzę, więc z niej korzysta. Setnik zatem uznał, że skoro Jezus ma tak nadzwyczajną władzę, więc wystarczy, że wypowie słowo, nawet nie fatygując się do jego domu.

I tak się stało – Jezus nie wszedł do domu setnika, ale chyba nawet nie musiał, skoro tak godne przyjęcie setnik sprawił Mu w swoim sercu!

A tak w ogóle, to musiał mieć dobre serce, skoro prosił o uzdrowienie sługi – i to prosił naprawdę bardzo intensywnie, zadając sobie tyle trudu, żeby dotrzeć przed oblicze Jezusa; i tyle wiary i szlachetności, aby ukorzyć się przed żydowskim Nauczycielem… Naprawdę, kimś niezwykłym był ów setnik, którego imienia nawet nie znamy…

Dlatego to zapewne o nim – i o takich, jak on – myślał Jezus, gdy mówił: Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem w królestwie niebieskim.

W dalszej części tej wypowiedzi, której nie objęło dzisiejsze czytanie, słyszymy o tych, którzy się tam nie znajdą… Podobnie i w pierwszym czytaniu mowa jest tylko o tych, którzy dostąpią szczęścia wiecznego, nie ma wzmianki o tych, którzy zostaną odrzuceni. Stąd też i my dzisiaj skoncentrujmy całą naszą uwagę na tym, aby rozpalić w sobie szczere pragnienie osiągnięcia zbawienia – i aby nawet nie dopuścić do siebie myśli, że mogłoby w naszym przypadku być inaczej.

A jeżeli tak, to trzeba nam już dzisiaj, już teraz, na początku Adwentu, odważnie zrezygnować ze wszystkiego, co mogłoby nam blokować drogę do szczęścia wiecznego. I powtarzając słowa setnika w każdej Mszy Świętej, a następnie zapraszając Jezusa do swego serca – najlepiej na każdej Mszy Świętej, w której uczestniczymy – dążyć do wiecznego zbawienia; osiągać je stopniowo każdego dnia!

Jakie zatem konkretne postanowienie podjąłem – albo jeszcze dzisiaj podejmę – na ten Adwent, aby tak właśnie mogło się stać: abym mógł zachwycić Jezusa swoją wiarą, jak dzisiaj zachwycił Go setnik?…

3 komentarze

  • Wróciłam na czas Adwentu do modlitwy brewiarzowej Jutrzni i Komplety. Dziś w Seminarium mamy wylanie Ducha Świętego o którego modliliśmy się cały miniony tydzień. a dziś w Prośbach Jutrzni czytając, modlę się; Pan Bóg jest najlepszym Reżyserem dnia.
    Uwielbiajmy Chrystusa pełnego łaski i Ducha Świętego i błagajmy Go z ufnością: Udziel nam, Panie, swojego Ducha.
    Wspomóż nas, abyśmy przeżyli ten dzień w pokoju i bez grzechu, – a wieczorem mogli Cię wielbić z radością i czystym sercem. Udziel nam Panie swojego Ducha.
    Roztocz dziś nad nami swoją światłość – i kieruj pracą rąk naszych. Udziel nam Panie swojego Ducha.
    Okaż nam swoje oblicze i wspieraj nas w czynieniu dobra, – niech nas osłania Twoja potęga. Udziel nam Panie swojego Ducha.
    Wejrzyj łaskawie na wszystkich, którzy polecili się naszym modlitwom, – napełnij ich wszelkimi dobrami. Udziel nam Panie swojego Ducha. Ojcze nasz…

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.