Droga światłości – czy droga Heroda?…

D

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa Ojciec Cezary Szcześniak, kapucyn, należący w swoim czasie do jednej z moich młodzieżowych Wspólnot. Życzę Solenizantowi postępowania przez całe życie tylko drogą światłości. I zapewniam o modlitwie!

Moi Drodzy, bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie życzenia, jakie z okazji Świąt różnymi drogami napłynęły do mnie. Jestem w trakcie odpisywania. Natomiast wczoraj, w Kodniu, przed obliczem Matki Bożej, sprawowałem Mszę Świętą w intencji tych, którzy mi tak dobrze życzą.

Jednym z tych, którzy nam wszystkim dobrze życzą, jest Ksiądz Marek. Dziękujemy Jemu i Jego Ekipie za ostatnie słówko – jak czytaliśmy, napisane w trakcie intensywnych zajęć duszpasterskich – ale też dziękujemy za życzenia świąteczne, podarowane nam słowem i śpiewem. Odwzajemniamy wszelką życzliwość i zapewniamy o modlitwie!

Proszę też, abyśmy modlitwą wspierali dzieło wizyty duszpasterskiej, rozpoczynającej się w tych dniach w naszych Parafiach.

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Święto Świętych Młodzianków, Męczenników,

do czytań z t. VI Lekcjonarza: 1 J 1,5–2,2; Mt 2,13–18

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:

Umiłowani: Nowina, którą usłyszeliśmy od Jezusa Chrystusa i którą wam głosimy, jest taka: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.

Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Jeśli powiemy, że nie zgrzeszyliśmy, czynimy Go kłamcą i nie ma w nas Jego nauki.

Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli. Jeśliby nawet ktoś zgrzeszył, mamy Rzecznika wobec Ojca, Jezusa Chrystusa sprawiedliwego. On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy, i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Mędrcy odjechali, oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: „Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić”.

On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda. Tak miało się spełnić słowo, które Pan powiedział przez Proroka: „Z Egiptu wezwałem Syna mego”.

Wtedy Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał oprawców do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do dwóch lat, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców.

Wtedy spełniły się słowa proroka Jeremiasza: „Krzyk usłyszano w Rama, płacz i jęk wielki. Rachel opłakuje swe dzieci i nie chce utulić się w żalu, bo ich już nie ma”.

Zwróćmy uwagę na dwa zdania z dzisiejszego pierwszego czytania. Najpierw: Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności. I zaraz potem następne: Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą. Można jeszcze ewentualnie dodać trzecie: Jeżeli zaś chodzimy w światłości, tak jak On sam trwa w światłości, wtedy mamy jedni z drugimi współuczestnictwo, a krew Jezusa, Syna Jego, oczyszcza nas z wszelkiego grzechu.

Dlaczego przywołujemy i zestawiamy te zdania? Bo niosą one bardzo konkretne przesłania dla nas: jeżeli Bóg jest absolutną światłością i nie ma w Nim miejsca na żadną, choćby najmniejszą ciemność, to także ci, którzy się do Boga przyznają, którzy w Niego wierzą, którzy za Nim postępują, nie mogą się zgodzić na choćby najmniejszy element ciemności w swoim życiu! Choćby najmniejszy!

Święty Jan – chociaż możemy go określić mianem mistrza słowa łagodnego i dobrotliwego – wypowiada się bardzo radykalnie i jednoznacznie, że kto próbuje godzić światło z ciemnością w swoim życiu, ten po prostu kłamie! I koniec, żadnej dyskusji. Po prostu, nie ma mowy o jakimkolwiek kompromisie z szatanem. Nie można zasadniczo trwać w jasności, ale przy okazji pozwalać sobie na taki, czy inny, „skok w bok” i akceptować zło. Należy zawsze i konsekwentnie postępować w światłości.

Przy czym – na to też warto zwrócić uwagę – Jan nie zakłada, że w związku z tym uczniowie Jezusa będą wolni od grzechu. Raczej stwierdza: Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy. Natomiast dodaje: Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg będąc wiernym i sprawiedliwym odpuści je nam i oczyści nas z wszelkiej nieprawości. Naturalnie takie działanie ma ostatecznie doprowadzić do stanu, który Apostoł wyraził w słowach: Dzieci moje, piszę wam to dlatego, żebyście nie grzeszyli.

Mowa jest tu zatem – jak widzimy – o pewnej dobrej dynamice, polegającej na tym, że człowiek pracuje nad sobą, stara się unikać grzechu, a trwać w dobrem; stara się unikać ciemności, a konsekwentnie trwać w jasności. Niestety, popełnia grzechy, ale – i to jest właśnie istotą sprawy – nie chce w nich trwać, a wprost przeciwnie: bardzo zależy mu na tym, by ich unikać, by je w sobie zwalczać. I taki stan określamy jako trwanie w światłości. Jego przeciwieństwem jest trwanie w ciemności, czyli świadome i wolne (bo trudno tu użyć słowa: „dobrowolne”) trwanie w grzechu.

Czyli postawa, jaką dzisiaj zaprezentował Herod. Ten moralny wrak, zapatrzony w wyimaginowany blask swego majestatu, poczuł się zagrożony przez małe Dzieciątko! Oczywiście, my dzisiaj wiemy, że to małe Dzieciątko nie było zwykłym dzieciątkiem i tak naprawdę Herod miał rację przeczuwając, że jego władza i pozycja nijak się ma do wielkości tegoż tajemniczego Dziecka. Ale naprawdę mógł całą sprawę rozegrać inaczej – i jeszcze by na tym zyskał. Gdyby bowiem zdecydował się na zmianę stylu swego panowania, to jeszcze u ludzi zyskałby szacunek. I zapewne w spokoju dopełniłby lat swego zasiadania na tronie.

Niestety, on wybrał inny, o wiele gorszy wariant: czując się zagrożonym, zaczął brnąć coraz bardziej w grzech. I w absurd, bo zabijanie małych dzieci, gdyż to wśród nich miałoby być dla niego zagrożenie, to największy z możliwych absurdów! Niestety, także najbardziej dramatyczny i krwawy.

Jak widzimy, dzisiejszy świat również często wybiera drogę Heroda i także popada w totalny absurd, widząc zagrożenie dla swego dobrobytu, dla swojej władzy i pozycji – i w sumie to nie wiadomo, jakie jeszcze inne zagrożenie – w małym dzieciątku! Dlatego zabija dzieci narodzone. I tylko dla zaciemnienia brutalności tej prawdy nazywa cały ten proceder aborcją lub przerwaniem ciąży, zamiast – zgodnie właśnie z brutalną prawdą – nazwać bestialskim morderstwem bezbronnego Dziecka poprzez barbarzyńskie porozrywanie go żywcem w łonie matki. Bo tym to w istocie jest!

Niestety, świat wybrał drogę Heroda – i brnie w absurd. Nie tylko w grzech mordowania dzieci, ale i w mnóstwo innych grzechów. Kto i kiedy przerwie tę samo nakręcającą się spiralę zła?

Z pewnością, pierwszym krokiem do ratowania świata przed złem będzie rozprawienie się z nim w swoim własnym życiu i sumieniu. Jeżeli ja sam wejdę na drogę światłości i nie zgodzę się na żadne, choćby najmniejsze kompromisy ze złem, to cały świat na tym zyska. Jeżeli będę konsekwentnie ucinał każdą, choćby najmniejszą pokusę do grzechu i unikał zła, to będę w ten sposób świetlanym przykładem dla innych. I świat będzie się stawał lepszy – dużo lepszy.

Czy zatem już wybrałem drogę światłości, czy jeszcze gdzieś tam, w głębi serca, w niektórych aspektach życia – ciągnie mnie na drogę Heroda?…

2 komentarze

  • Ja już po wizycie duszpasterskiej, którą miałam w sobotę po świętach, planowana od godziny 10tej a że drugi numer mieszkania, więc nie musiałam długo czekać. Tym razem nawiedził nas młody, energiczny wikariusz ks. Kamil, któremu miałam okazje pogratulować nowych inicjatyw i podziękować za zaangażowanie się w nie całym sercem. Są to np. godzinne spacery na skwerkach w centrum miasta w dwóch punktach i oczekiwanie na chętnych rozmówców na tematy wiary, bolączek i problemów z wiarą swoją czy w rodzinie i spacer wieczorny przed kościołem , nazwany ” spacerem miłosierdzia”, który może być wykorzystany np. na spowiedź. Organizuje Eucharystię Młodych w pierwszą niedziele miesiąca. Pozostali księża również ” wstali z kanap” i działają w różnych akcjach, dziełach i wspólnotach. Niech będzie Bóg uwielbiony w każdym działaniu.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.