Rzeczywistość – a nie mit!

R

Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj ważny jubileusz: ósma rocznica powstania Bloga Księdza Marka, obejmującego swym zasięgiem bodaj całą Rosję, a pewnie i połowę świata. Gratulujemy tego wielkiego dobra, jakie się dzięki temu Forum dokonuje, gratulujemy licznego i dobranego składu Autorów oraz wielkiego grona Czytelników. Niech to wielkie dzieło nadal się rozwija i przynosi błogosławione owoce! Wspieramy modlitwą całą – spokrewnioną z nami – Rodzinkę blogową, na czele z Jej Ojcem, Założycielem i Dyrektorem, Księdzem Markiem. Niech Dobry Bóg błogosławi!

A z naszego podwórka – jak tam przeżyliście tłusty czwartek? Tłusto?…

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Piątek 6 Tygodnia zwykłego, rok II,

do czytań: Jk 2,14–24.26; Mk 8,34–9,1

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA:

Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? Czy sama wiara zdoła go zbawić?

Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: „Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!”, a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała, to na co się to przyda? Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie.

Ale może ktoś powiedzieć: Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków. Wierzysz, że jest jeden Bóg? Słusznie czynisz, lecz także i złe duchy wierzą i drżą.

Chcesz zaś zrozumieć, że wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: „Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość”, i został nazwany przyjacielem Boga.

Widzicie, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia na podstawie uczynków, a nie samej tylko wiary. Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też martwa jest wiara bez uczynków.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:

Jezus przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je.

Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?

Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi”.

Mówił także do nich: „Zaprawdę powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą królestwo Boże przychodzące w mocy”.

Można powiedzieć, że pouczenie Świętego Jakuba, zawarte w pierwszym czytaniu, jest tak oczywiste, że właściwie trudno cokolwiek na jego temat więcej mówić i bardziej szczegółowo komentować. Bo cóż bardziej oczywistego od stwierdzenia: Wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie? Otóż, właśnie!

Dzisiejszy fragment Listu Apostoła zawiera konkretne przykłady właściwych i niewłaściwych postaw w tej materii. I tak oto, pisze Apostoł: Jeśli na przykład brat lub siostra nie mają odzienia lub brak im codziennego chleba, a ktoś z was powie im: „Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i najedzcie do syta!”, a nie dacie im tego, czego koniecznie potrzebują dla ciała, to na co się to przyda? Cóż tu można jeszcze dodać, dopowiedzieć?

Ewentualnie, jako przeciwwagę, można zacytować dalszą część Jakubowego wywodu, gdzie stwierdza: Chcesz zaś zrozumieć, że wiara bez uczynków jest bezowocna? Czy Abraham, ojciec nasz, nie z powodu uczynków został usprawiedliwiony, kiedy złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym? Widzisz, że wiara współdziała z jego uczynkami i przez uczynki stała się doskonała. I tak wypełniło się Pismo, które mówi: „Uwierzył przeto Abraham Bogu i poczytano mu to za sprawiedliwość”, i został nazwany przyjacielem Boga.

Mamy zatem dwie sytuacje: pierwszą – hipotetyczną – negatywną i drugą, pozytywną. Ta druga jednak jest już sytuacją historyczną. Po prostu, tak było – Abraham tak postąpił! Potwierdził swoją wiarę wieloma uczynkami, spośród których ten, dzisiaj przywołany, jest wręcz heroiczny!

Prawdę powiedziawszy, to wskazanego uczynku nie zdążył on dokonać, bo chociaż rzeczywiście już złożył syna Izaaka na ołtarzu ofiarnym, to jednak nie złożył z niego ofiary, gdyż Bóg – jak się okazało – wcale tego nie chciał. Chciał jedynie sprawdzić wiarę Abrahama i nie tyle samemu przekonać się, ile nam pokazać, jak jest ona wielka! Bo Bóg od samego początku wiedział, z kim ma do czynienia i jaką postawę prezentuje Jego oddany sługa. Ale chciał, by on sam raz jeszcze mocno przekonał się, że Bóg jest dla niego wszystkim, ale także nam ukazał, jak można i należy Bogu ufać.

Ukazując nam taki mocny i wyrazisty przykład heroicznej wiary Abrahama, pomaga nam Święty Jakub zrozumieć przesłanie tych oto słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je. Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić? Bo cóż może dać człowiek w zamian za swoją duszę?

Nam, którym nieraz tak ciężko jest postępować zgodnie z wyznawaną i deklarowaną wiarą, którym tak trudno jest nieraz zdobyć się na konsekwentne wypełnianie dobrych uczynków, Jezus mówi dziś zdecydowanie, że jest to prawdziwa i skuteczna droga do osiągnięcia zbawienia. Jest to właśnie owym wzięciem swego krzyża i pójściem za Nim! Jest to wreszcie odpowiedzią i na te słowa, które wypowiedział On w dzisiejszej Ewangelii: Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi przed tym pokoleniem wiarołomnym i grzesznym, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w chwale Ojca swojego razem z aniołami świętymi.

Świadectwem tego, że nie wstydzimy się słów Jezusa, mają być nasze uczynki. To one mają potwierdzić – by tak rzec – słuszność słów Jezusa. Oczywiście, nie w tym wymiarze obiektywnym, bo słowa te są słuszne same w sobie i to nie podlega dyskusji. My mamy potwierdzić – swoimi uczynkami właśnie – że są one słuszne dla nas, w naszym życiu; że mają w naszym życiu oddźwięk! I że mają zastosowanie!

Naturalnie, owe uczynki mają też potwierdzić prawdziwość i słuszność naszych słów, którymi będziemy naszą wiarę deklarowali i manifestowali. Naprawdę, trzeba nam wziąć głęboko do serca i przejąć się tym mocnym stwierdzeniem, którym Jakub zakończył dzisiejsze pierwsze czytanie: Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też martwa jest wiara bez uczynków. Trudno chyba o bardziej obrazowe ujęcie całej sprawy. Naprawdę, nie wystarczą same nasze słowa. I chyba możemy zaryzykować stwierdzenie, że nie wystarczą – szczególnie dzisiejszemu światu – nawet słowa samego Boga, jeżeli nie będą poparte uczynkami Jego wyznawców.

Bo dzisiejszy świat – jak mówił i pisał Święty Papież Paweł VI – zasadniczo nie słucha nauczycieli. A jeżeli już ich słucha, to tylko o tyle, o ile są świadkami. Tak się niestety składa – i nie ma się co tu na rzeczywistość obrażać – że dzisiejszemu światu samo słowo nie wystarczy. Nawet Boże słowo. Trzeba, aby przyjaciele Boga i Jego wyznawcy pokazali, że tym słowem da się żyć – i że tym Słowem warto żyć!

Takiego właśnie – mocnego, przekonującego, a do tego radosnego i przebojowego – świadectwa dzisiaj szczególnie potrzeba! Świadectwa ludzi wierzących – duchownych i świeckich! Dopiero wówczas wiara będzie rzeczywistością żywą. Po prostu – będzie rzeczywistością – a nie mitem. Będzie życiem – a nie teorią.

Czy patrząc na moją codzienną postawę, na moje uczynki, a także słuchając moich słów i sposobu odnoszenia się do innych – ludzie bardziej przekonują się do Boga i do wiary w Niego?…

2 komentarze

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.