Rozpoznawać znaki czasu

R

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiamy serdecznie z Syberii, z Surgutu. Wczoraj świętowaliśmy wspomnienie św. Jana Pawła II, a w Polsce cieszymy się zwycięstwem dobra nad złem, życia nad śmiercią, czyli decyzją Trybunału Konstytucyjnego. Niewątpliwie jest to zasługa św. Jana Pawła II. 

Dziś rozmyślanie pisze s. Joanna. Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym. Niech Duch Święty nam w tym pomaga. 

(Ef 4, 1-6) 

Bracia: Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.

(Łk 12, 54-59) 

Jezus mówił do tłumów: „Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne? Gdy idziesz do sprawującego władzę ze swym przeciwnikiem, staraj się w drodze dojść z nim do zgody, by cię nie zaciągnął do sędziego; a sędzia przekazałby cię dozorcy, dozorca zaś wtrąciłby cię do więzienia. Powiadam ci, nie wyjdziesz stamtąd, aż zwrócisz ostatni pieniążek”.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus przywołuje nas do rozsądku. Zwraca uwagę na nasze zdolności ludzkie chociażby rozpoznawania znaków w przyrodzie, a to znaczy że jesteśmy spostrzegawczy, myślący, umiejący wyciągnąć wnioski. I myślę, że każdy z tym się zgodzi. Natomiast Jezus idzie głębiej i podkreśla, że jesteśmy zdolni do rozpoznawania znaków w naszym osobistym życiu, w życiu naszej wiary w obecnym czasie, tu i teraz, i że to jest bardzo ważne!  

Dlatego Jezus zarzuca swoim słuchaczom: „dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?”. Dla nich Przyjście Jezusa Mesjasza, Jego nauczanie i działanie było największym znakiem, ale ich oczy były zaślepione.  A dziś czy ja w moim życiu potrafię rozpoznawać znaki czasu? Tak myślę że te znaki nie są jakieś bardzo wielkie, okazałe, ale możliwe do odczytania i rozpoznania bo o tym zapewnia nas Jezus! Także w  słowach Jezusa widzimy, że nierozpoznanie czy rozpoznanie znaków prowadzi do konkretnych konsekwencji w naszym życiu duchowym. Na przykład dla mnie znakiem, że już czas iść do Spowiedzi jest nie tylko określony czas, ale też stan serca, że zaczyna mnie wiele sytuacji czy ludzi denerwować, w sercu rodzi się dużo krytyki czy osądzenia i to dla mnie czerwona lampka, że moje serce bardzo się zaśmieciło i potrzebuje Bożego Miłosierdzia. Także, nasze sumienie jest znakiem, kiedy przychodzi dobra myśl by się pomodlić, zrobić dobry uczynek, przemilczeć, uśmiechnąć się…, czy też czegoś nie robić, bo to jest złe czy grzeszne. I to od nas zależy czy pójdziemy za tymi znakami, czy odrzucimy je zatwardzając nasze serca. 

W tym rozpoznawaniu znaków nie jesteśmy sami, Jezus daje nam swojego Ducha Świętego poprzez sakrament Chrztu Świętego, przez inne Sakramenty, poprzez swoje Słowo… Dlatego tak ważnym jest, by codziennie wzywać Ducha Świętego, prosić o Jego prowadzenie nas w tym dniu, by móc odpowiadać na znaki, które Bóg mi ukazuje dziś.

W naszej Parafii w sobotę jedna z parafianek, raczej obecnie już nie naszej parafii bo wyjechała do Moskwy, ale przyjechała na parę tygodni do Surgutu, by przygotować się do Sakramentów. Już od kilku lat przychodziła od czasu do czasu do kościoła, a przyprowadził ją jej partner (mąż jej zmarł kilka lat temu) z Afryki, który był katolikiem chociaż do Sakramentów nie przystępował. Już od roku jak z nim nie mieszka, i zapragnęła przystępować do Sakramentów. Przez tych kilka tygodni codziennie s. Teresa przygotowywała panią Żannę i widać było jak otwiera swoje serce na Boga, na wiarę, jak chce wiele zrozumieć, nauczyć się. Była zachwycona adoracją Najświętszego Sakramentu w ciszy, modlitwą Różańcową. W sobotę Ksiądz Marek jeszcze udzielił jej warunkowego Chrztu, gdyż ona nie była pewna czy była ochrzczona i przystąpiła do spowiedzi świętej. Trzeba było widzieć radość w jej oczach i szczęście. W Niedzielę przyjęła Pierwszą Komunię Świętą. Cieszyła się jak małe dziecko ze spotkania z Ojcem. Jeszcze przygotowując się do Sakramentów codzienne pani Żanna opowiadała, że z kimś ze swego otoczenia (a pracowała w Surgucie jako dyrektor banku) podzieliła się swoją wiarą, nawet kilka osób przyprowadziła do Kościoła, by zobaczyli i mówiła szkoda, że wcześniej tego nie znałam, chciałabym by jak najwięcej moich znajomych poznało Boga i Kościół. Chwała Panu za takie znaki i łaski którymi nas obdarza. 

Wczoraj w naszej wspólnocie parafialnej jak i zakonnej świętowaliśmy wspomnienie św. Jana Pawła II jest on patronem naszej wspólnoty w Surgucie. Cieszymy się że mamy takiego orędownika i razem z Nim możemy służyć Bogu i tutejszemu Kościołowi. 

Serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy za modlitwę.

s. Joanna CSA

Polecamy też opowiadanie s. Joanny dla Tv Trwam.

https://tv-trwam.pl/epg/audycja/prg.53362

Póki co nie udaje mi się umieścić zdjęć, nie wiem czemu. Spróbuję później.

 

25 komentarzy

  • Mam nadzieję,że kiedys ktos kto to orzekl będzie musiał zmagac się Sam z tym czy ukarac sobie bliska osobe za aborcje.Mam rownież nadzieję,że zrobi to z takim przekonaniem jak teraz to orzekl i nie będzie tak,że reką rekę umyje i będzie pięknie i cacy.Chociaz jak widać co od jutra ma się dziać to coraz bardziej zaczynam uważać,że Politycy I Ksieża to jedna wielka Rodzina.

    • W ustawie nie ma żadnej wzmianki o karaniu kobiet za aborcję. Proponuję przeczytać dokładnie.
      W jakim sensie księża i politycy to jedna rodzina?

    • A na jakiej podstawie Pani twierdzi,że takie dziecko nie ma prawa do życia? Czy Pani potrafi dać komuś życie? Czy ja potrafię stworzyć życie? A więc chyba jasne, że jeżeli nie jestesmy dawcami życia to nie jesteśmy też” dawcami” śmierci….Tak trudno dziś przyjąć krzyż….dziś liczy się tylko to co pięknie opakowane i zdrowie. I wiem co mówię, bo mam w domu osobę niepełnosprawną i wiem jak cięzko, ale nie wyobrazam sobie inaczej….Ona ma pełne prawo do tego żeby żyć…a ja nie mam nawet prawa myśleć inaczej, bo mnie i ją stworzył ten sam Bóg i pod tym samym niebem żyjemy , tym samym powietrzem oddychamy i te same prawa mamy…..Nigdy nie zrozumiem tego, że można się pozbyć „problemu” umyć ręce jak Piłat i calej „szczęsliwie”, jakby nic się nie stało….. żyć

      • Miałam nie komentować tego wszystkiego,ale nie daje mi to spokój więc tak dziś nie ma nic o karaniu,ale nikt nie jest w stanie dać gwarancji ze za jakiś czas nie będzie.Na jakiej podstawie tak uważam ano dlatego ludzie starsi nie powinni wychodzić żeby sie nie zarazić wnuki chodzić do dziadków tez nie moje dzieci maja zdalne nauczanie a po to aby nie przyniosły do domu do dziadków itp.ale co tam to kościoła mogą dziadkowie chodzić.W mediach trąbią o procesjach żeby ludzie rozkladali sobie Wszystkich Swietych na parę dnia,ale co tam w mojej gminie jest ileś zachorowan Ksiądz proboszcz sobie robi Procesje.

        Pani Basiu wielkie uznanie dla Pani,ale nie każdy jest Panią.Nie każdy umiałby poradzić sobie z osoba niepelnosprawna.Tak się składa,że ja nie umiem i raczej nigdy się tego nie nauczę plus minut niepelnosprawnosc,niepelnosprawnosci nie jest równa.I tak jestem za tym aby każda kobieta miała prawo do podjęcia decyzji o aborcji bo uważam,że to jej decyzja i jej sumienia niczyja inna.Jesli jest Bóg który jest dawcą życia i śmierci nie pozwoli jej na to.Sama nie wiem czy bym umiala usunąć ciążę,ale chciałbym mieć taka mozliwosc podjęcia decyzji jeśli była by konieczna.

        • Proszę tylko, abyśmy zamiast eufemistycznych określeń, w stylu: „aborcja”, „usunięcie ciąży”, odważnie nazywali rzecz po imieniu: morderstwo na najbardziej niewinnym i bezbronnym człowieku, dokonane poprzez porozrywanie go żywcem. Czy naprawdę każda kobieta winna mieć prawo do czegoś takiego?
          xJ

          • Ksiądz zna moje zdanie na ten temat a po za tym zwał jak zwał.Czy to aborcjia Czy morderstwo jedno i to samo.

          • Właśnie: aborcja = morderstwo. Jedno i to samo. Tak właśnie jest. Dlatego nie należy zezwalać na dokonanie mordu.

          • Dokładnie tak. Używanie bowiem zamiennych określeń zwykle służy zagłuszaniu sumienia…
            xJ

    • Droga M. Znasz może jedną stronę medalu „kobiety w trudnym położeniu” ale też żeby wydać wyrok na własne dziecko w swoim łonie obojętnie z jakiej przyczyny, czy to; że była „wpadka”, czy to , że lekarze orzekają bądź straszą niedorozwojem płodu, czy nawet nieletności kobiety , czy niepełnosprawności tejże, Nic nie może usprawiedliwiać zabicie dziecka poczętego. Tym różnimy się od zwierząt, że Pan Bóg dał nam rozum. Poczytaj zwierzenia kobiet o syndromie poaborcyjnym, nawet po wielu latach od wydarzenia. To dopiero są wstrząsające wspomnienia i beznadziejne samopoczucie, które trudno wymazać z pamięci i wygoić.
      Zachęcam obejrzeć dziś o 21:35 na TVP1 film „Nieplanowane”

  • Szanowny/Szanowna M,

    1. Trybunał nie ustala prawa tylko stwierdza, czy akty niższego rzędu, np. ustawy, są zgodne z konstytucją napisaną, skądinąd, przez lewicowych prezydenta i parlament, a zatwierdzoną w powszechnym referendum. Więc ewentualne uwagi trzeba kierować do tych osób, a nie sądu, PiSu, kleru, wiernych, porządnych ludzi dobrej woli. Z zapisu konstytucji wyraźnie wynika, że ochrona życia obowiązuje od poczęcia do naturalnej śmierci i Trybunał potwierdził tylko stan faktyczny znany od 1997 r.
    2. Zgodnie z wiedzą medyczną (abstrahując całkowicie od kwestii wiary i moralności) człowiekiem jest się od poczęcia, ponieważ jedyne pewne i pozbawione arbitralności kryterium człowieczeństwa stanowi kod genetyczny. W związku z tym każdemu człowiekowi, niezależnie od wieku, stanu zdrowia itp. przysługuje naturalne i podstawowe prawo do życia i jego ochrony, co zostało potwierdzone wielokrotnie aktami prawa międzynarodowego.
    3. Zamiast życzyć komuś nieszczęścia należałoby się zastanowić, jak najlepiej pomóc rodzinom i dzieciom dotkniętych takim nieszczęściem, zarówno na poziomie państwowym, jak i prywatnym, ponieważ w tych aspektach mamy jeszcze wiele do poprawy.
    4. Dopuszczając do morderstwa (bo tym w rzeczywistości jest aborcja, tylko nazwę zmieniono dla niepoznaki) z powodów eugenicznych, logiczną konsekwencją byłyby: kara śmierci, eutanazja, brak pomocy ofiarom ciężkich wypadków (niezdolnym często do samodzielnej egzystencji). Dlatego w takich sprawach nie możemy bazować na ogromnych przecież emocjach, tylko na racjonalnych argumentach. Nie na „wydaje mi się”, a logice i faktach medycznych.

    Pax,
    AJW

  • Tak to czytam i myślę sobie że w ogóle nie zdajemy sobie sprawy o czym mówimy a przecież mówimy o życiu o małym człowieku które przecież w nas się tworzy Pan Bóg stworzył kobietę i mezczyzne żeby dawali życie życie które nie należy do nas tylko do Boga więc jakim prawem mamy decydować czy ktoś ma żyć czy nie ni wolno nam tak myśleć nawet a co dopiero to zrobić…. wiem co mówię bo sama stosowalam antykoncepcję i połknęłam tabletkę choć nie wiem czybylam w ciąży bo to było zaraz na drugi dzień po stosunku Ale to mnie nieusprawiedluwia sama chce kupienia tego i wzięcia jest grzechem ciężkim i bardzo Pana Boga tym zasmucilam teraz to rozumiem i modlę się żeby Pan Bóg Ten czyn mi przbaczyl dopiero po śmierci dowiem się czy nie dopuściłam się śmierci mojego dziecka Ale samo poczucie i życie z tym jest kara nie do wytrzymania i piekło jest nie że urodziny chore dziecko lecz to co zrobiliśmy szczęść Boże

    • Dziękuję za to odważne świadectwo!
      Nie traćmy ufności w miłosierdzie Pana! Przy takim nastawieniu, jak tu widzimy, Pan z pewnością przebaczył już dawno to wszystko, co się naprawdę stało. Chociaż nie wiemy, co i jak było. Ale liczy się ta postawa przeproszenia wobec Boga i naprawienia błędu z przeszłości!
      Warto, żeby to świadectwo przeczytały osoby, które wahają się, jaką podjąć decyzję w sprawie życia swego dziecka…
      xJ

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.