Cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć

C

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu. Ciekaw jestem jak przeżyliście straszne mrozy w Polsce. Podobno było nawet -20? Szczerze współczuje 🙂 U nas tutaj cieszymy się jak temperatura poniesie się do -20, wtedy jest bardzo ciepło. Dziś właśnie jest ciepło, bo -25, ale w sobotę i niedzielę zapowiadają – 40, nawet -46. Zobaczymy jak będzie. Zima robi się ostra. Zaczynała się łagodnie, a teraz trochę mrozi, ale przecież to Syberia. 

Dziś wspominamy św. Agnieszkę, męczennicę. Niżej link do jej biografii. Najlepsze życzenia wszystkim solenizantkom. 

https://brewiarz.pl/czytelnia/swieci/01-21.php3

Zapraszam do rozważenia dzisiejszego Słowa Bożego. Prośmy, niech Duch Święty nam w tym pomoże. 

(Hbr 7, 25 – 8, 6) 

Bracia: Jezus może całkowicie zbawiać na wieki tych, którzy przez Niego przystępują do Boga, bo wciąż żyje, aby się wstawiać za nimi. Takiego bowiem potrzeba nam było arcykapłana: świętego, niewinnego, nieskalanego, oddzielonego od grzeszników, wywyższonego ponad niebiosa, takiego, który nie jest zobowiązany, jak inni arcykapłani, do składania codziennej ofiary najpierw za swoje grzechy, a potem za grzechy ludu. To bowiem uczynił raz na zawsze, ofiarując samego siebie. Prawo bowiem ustanawiało arcykapłanami ludzi obciążonych słabością, słowo zaś przysięgi, złożonej po nadaniu Prawa, ustanawia arcykapłanem Syna doskonałego na wieki. Sedno zaś wywodów stanowi prawda: takiego mamy arcykapłana, który zasiadł po prawicy tronu Majestatu w niebiosach, jako sługa świątyni i prawdziwego przybytku zbudowanego przez Pana, a nie przez człowieka. Każdy bowiem arcykapłan ustanawiany jest do składania darów i ofiar, przeto trzeba, aby Ten także miał coś, co by ofiarował. Gdyby więc był na ziemi, to nawet nie byłby kapłanem, gdyż są tu inni, którzy składają ofiary według postanowień Prawa. Usługują oni obrazowi i cieniowi rzeczywistości niebieskich. Gdy bowiem Mojżesz miał zbudować przybytek, został w ten sposób pouczony przez Boga: „Bacz, abyś uczynił wszystko według wzoru, jaki ci został ukazany na górze”. Teraz zaś Chrystus otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę, o ile też stał się pośrednikiem lepszego przymierza, które oparte zostało na lepszych obietnicach.

(Mk 3, 7-12) 

Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano. Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste, na Jego widok, padały przed Nim i wołały: „Ty jesteś Syn Boży”. Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały.

Pewna kobieta (lat 50), która w swoim życiu wiele przeżyła, co się tyczy duchowości, odnalazła swoje miejsce, odnalazła Pana Boga w naszym Kościele. Przychodzi, modli się, pomaga. Niedawno owa kobieta, w wielkim pragnieniu nawróceniu swojej rodziny, przyprowadziła do kościoła córkę, początkującą studentkę. Córka robiła jej wyrzuty – po co chodzić do kościoła? Przecież można się modlić w domu, wszędzie. Pan Bóg jest wszędzie. 

Pan Bóg jest wszędzie…

Dlaczego ludzie cisnęli się do Jezusa i chcieli się Go dotknąć, jeśli Pan Bóg jest wszędzie? Mogli by w swoim domu się pomodlić i poprosić o uzdrowienie, po co się trudzić i chodzić, cisnąć się, dotykać się? 

Dlaczego ludzie tak bardzo pragną i potrzebują – zapalić świeczkę, mieć krzyż, obraz, kościół? Dlaczego tak ważne jest to fizyczne doświadczenie wiary, spotkania z Jezusem? Można by w domu westchnąć, zamknąć oczy, wejść w jakiś mistyczny kontakt z Bogiem… 

Jesteśmy ludźmi, żyjemy w ciele, w fizycznym ciele. Potrzebujemy fizycznego doświadczenia wiary. Dlatego Jezus zostawił nam Siebie w fizycznej postaci – Eucharystii. Dlatego Jezus ustanowił widzialne znaki Jego łaski – sakramenty. 

Ludzie cisnęli się do Jezusa, aby się Go dotknąć. I my dziś potrzebujemy tego samego – fizycznego dotknięcia, doświadczenia wiary, Pana Boga, spotkania z Nim. Potrzebujemy. 

A czy się ciśniemy? Czy staramy się Go dotknąć? – Dotknąć się w Eucharystii, w Komunii Św., w adoracji, ale też dotknąć się krzyża, obrazu, figury, medalika, różańca. Czy nie weszliśmy w tak głęboką duchowość, że już światła nie widać, że toniemy we mgle i nic nie ma jasnego? Czasem ta prosta pobożność, która potrzebuje dotknięcia, jest o wiele głębsza, niż wzniosły „mistycyzm”, który czuje Boga wszędzie, a tak naprawdę nie modli się nigdzie. 

Jezusa też możemy dotknąć się w drugim człowieku, zwłaszcza potrzebującym. Dziś często próbuje się wyszydzić dotknięcie, tak że ludzie boją się dotknąć drugiego człowieka. Dotknięcie, dobre, czyste, pełne miłości dotknięcie drugiego człowieka jest nadal niesamowicie ważne. 

Ludzie dotykali się Jezusa i doznawali uzdrowienia. 

Jeśli z wiarą dotykamy się Jezusa, to może być dla nas uzdrawiające. 

Spróbujmy dziś z wiarą dotykać się Jezusa – w Eucharystii, w obrazie, krzyżu, figurze, ale też w drugim człowieku, potrzebującym naszej pomocy, miłości. 

Jakoś tak dziwnie, jakoś inaczej brzmią te słowa, że ludzie cisnęli się do Jezusa. Kiedyś na to patrzyłem inaczej, że nie chcą się cisnąć, że wiary mało… Dziś nawet jeśli chcą – nie mogą się cisnąć, boją się cisnąć… 

Panie wybaw nas od tej pandemii, byśmy znów mogli się cisnąć. 

Teraz się dopiero docenia, jak to dobrze, jeśli tłum ludzi cisinie się do Jezusa, jeśli tłum ludzi jest w kościele, jeśli tłum ludzi ciśnie się na pielgrzymce, czy w sanktuarium… 

Panie pozwól, byśmy znów mogli się cisnąć, zwłaszcza wokół Ciebie. 

cdn

4 komentarze

  • cdn a jednak ciąg dalszy nie nastąpił. Może chodziło o zdjęcia … może chodzi o nasze komentarze 🙂
    Jezus był już znany z czynienia cudów, z uzdrawiania, a więc ciągnęły do niego tłumy…. liczne tłumy ludzi chorych, opętanych przez złe duchy…
    Jezus wydaje się być zmęczony, pragnie przestrzeni wolnej od ludzi, by nie tylko uzdrawiać ale i głosić Dobrą nowinę, dlatego prosi o przygotowanie łodzi…
    Myślę, że gdy mocno potrzebujemy, pragniemy to też „naciskamy ” na Jezusa by nas dotknął, zauważył nasze problemy. Teraz Jezus po Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu jest prawdziwym Bogiem, więc nie podlega zmęczeniu ale wówczas był również człowiekiem i potrzebował wytchnienia, modlitwy z Ojcem, samotności i odpoczynku po wytężonej wędrówce po okolicznych krainach.

    Jezu, nie ukrywaj przed nami swojego Oblicza, działaj widzialnie i niewidzialnie przez Sakramenty Święte, przez Ducha Świętego, który z woli Ojca pozostał z nami aż do skończenia świata. Wierzymy i ufamy w Twoją moc i prowadzenie nas do domu Ojca. Amen.

    • Uściślijmy: Jezus był zawsze prawdziwym Bogiem – także wtedy, kiedy jako Człowiek chodził po ziemi. Prawdą jest, że jako człowiek, doświadczał ludzkiego zmęczenia i innych ludzkich trudności, ale nigdy nie przestał być Bogiem, o czym też wielokrotnie zaświadczał. Po Wniebowstąpieniu również pozostaje Bogiem – Człowiekiem.
      xJ

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.