„Effatha” – otwórz się

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Pozdrawiamy serdecznie z mroźnej Syberii, dziś znów ponad 30 stopni mrozu. Nie daje nam spokoju ta zima, ale cóż, to przecież Syberia, nie Afryka. 

Dziś rozmyślanie nad Słowem Bożym przygotowała s. Teresa. Dziękujemy jej za to słowo i zapraszamy do wspólnego rozmyślania. Niech Duch Święty nam w tym pomaga. 

(Rdz 3, 1-8) 

Wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” Niewiasta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli”. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią, a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.

(Mk 7, 31-37) 

Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu. Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: „Effatha”, to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić. Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: „Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę”.

W dzisiejszej Ewangelii św. Marek pokazuje nam Jezusa przemierzającego posiadłości Dekapolu i uzdrawiającego człowieka głuchoniemego. Jezus razem z chorym odchodzi na bok. W komentarzu biblijnym do tego fragmentu czytamy, że miało to na celu uniknięcie pogańskich interpretacji mieszkańców, którzy mogli uznać to działanie Jezusa za swoistą magię. W Ewangelii Marka jest mało słów Chrystusa, natomiast bardzo szczegółowo przedstawioną relację o Jego czynach, które ukazują nam, że jest On prawdziwym Synem Bożym. Dlatego ma cudotwórczą moc i władzę nad szatanem, nakazuje, by nie wyjawiono Jego Boskości. Jest to tak zwany sekret mesjański, tłumaczy się swoistą taktyką Jezusa, który chce, by ludzie we właściwym czasie z Jego triumfu nad śmiercią wywnioskowali kim On jest rzeczywiście. Chrześcijanie przez wieki dostrzegali w tych wydarzeniach obraz Chrztu Świętego. To właśnie w tym sakramencie Chrystus otwiera grzesznego człowieka na działanie łaski. „Effatha” – otwórz się, tymi słowami Jezus zwraca się do każdego z nas. My również potrzebujemy otwarcia się na słuchanie Słowa Bożego, na moc Ducha Świętego, na gesty Jego Miłości. Abyśmy mogli doświadczyć uzdrowienia, by Bóg w nas działał i zmieniał nasze życie, potrzebujemy czasu na osobistą modlitwę, na odejście z Nim na bok. Na modlitwie mamy przede wszystkim wsłuchiwać się w głos Boga, pamiętając o tym, że to On – mój Pan pierwszy do mnie mówi. On chce dokonać cudu przemiany mojej niemoty i głuchoty. Może warto zastanowić się i odpowiedzieć na pytanie, jak wygląda moja codzienna modlitwa? Czy jest w niej chwila wyciszenia, aby uświadomić sobie Bożą obecność? Jak wygląda moje przygotowanie do przyjęcia z wiarą Sakramentów świętych? Niech owocem tych spotkań będzie piękne świadectwo naszego życia, wierność w wykonaniu codziennych obowiązków oraz wrażliwość na drugiego człowieka, na to by pomóc, wesprzeć , wysłuchać, aby przyczyniać się do większej chwały Bożej.

10 lutego wspominaliśmy 104 rocznicę przejścia do Pana Sługi Bożego, Arcybiskupa Wincentego Kluczyńskiego, założyciela Zgromadzenia Sióstr od Aniołów. Ten wierny kapłan, gorliwy pasterz, i orędownik Aniołów ziemi  – kapłanów, był człowiekiem o wielkim sercu. Przekazując anielski charyzmat swoim duchowym córkom, pragnął by siostry naśladując Chrystusa Pana czyniącego wszystkim dobrze, szły w ślady swoich Patronów – Aniołów Stróżów, starali się służyć ludziom tak, jakby służyły samemu Chrystusowi, rozbudzając wiarę w zatrwożonych sercach ludzi. 

W swoich listach skierowanych do Ludu Bożego, w jednym z listów 23.05.1910 r. Arcybiskup W. Kluczyński pisał: „Otóż, Najmilsi moi, upominam Was i proszę, pomnijcie na Tego, który Was stworzył i krwią swoją na krzyżu odkupił. Nie opuszczajcie się w służbie Bożej, nie zapominajcie o zbawieniu Waszej duszy. Kochajcie i ceńcie religię swoją i Kościół Katolicki. Szanujcie i słuchajcie kapłanów, przewodników Waszych duchownych. Niech w domach i rodzinach Waszych żyje i panuje Pan Bóg”.

s. Teresa Jakubowska CSA

6 komentarzy

  • Dziękuję mu s Teresie za piękne słowo ewangeli pozdrawiamy i pamiętamy niech Pan Bóg im błogosławi a Matka Najświętsza ma ich w swojej opiece….

  • Wczoraj dostałam list. Sprawił mi radość zanim go otworzyłam a jeszcze większą gdy zobaczyłam od Kogo i przeczytałam jego treść. Bardzo dziękuję za Wasze pozdrowienia, życzliwość, modlitwę. Odwzajemniam również tym samym. Szczęść Wam Boże.

    Kwiaty przy ołtarzu tak piękne , różnorodne i urzekająco różnobarwne, to zewnętrzny wyraz Waszej miłości do ołtarza na który przychodzi Jezus, do Domu w którym mieszka Bóg.
    Wasze komentarze do Ewangelii to również wyraz miłości do Słowa Bożego.
    Zdjęcia zaś pokazują modlitwę i radość dzielenie się uśmiechem ale i smacznym pączkiem.
    Niech Bóg wciąż ogrzewa Wasze serca, byście otwartymi , gorącymi sercami przyjmowali dobre dary jakimi chce obdarzać Was Wszechmogący Bóg.
    Ps. Słowo „Was” obejmuje również ks. Marka i ks. Pawła.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.