Tobie mówię, wstań!

T

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Witam serdecznie w kolejnym dniu tego „syberyjskiego tygodnia”. Dziś rozmyślanie autorstwa ks. Pawła, który dzielnie wchodzi w realia Syberii. 

Pamiętajmy w modlitwach o ks. Jacku, naszym gospodarzu, módlmy się za jego rekolekcje, o moc Ducha Świętego. A jeśli i za mnie, za nas, za naszą parafię też się pomodlicie, to będę wdzięczny. 

Na zdjęciach trochę surguckiej jesieni, zdjęcia z wczoraj.

I Was niech błogosławi Trójjedyny Bóg +

(1 Tm 3,1-13) 

Nauka ta zasługuje na wiarę. Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, nie przebierający miary w piciu wina, nie skłonny do bicia, ale opanowany, nie kłótliwy, nie chciwy na grosz, dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? Nie może być świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę, nie wpadł w diabelskie potępienie. Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy są z zewnątrz, żeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie. Diakonami tak samo winni być ludzie godni, w mowie nie obłudni, nie nadużywający wina, nie chciwi brudnego zysku, utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu. I oni niech będą najpierw poddawani próbie, i dopiero wtedy niech spełniają posługę, jeśli są bez zarzutu. Kobiety również czyste, nie-skłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim. Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień i ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie.

(Łk 7,11-17) 

Jezus udał się do pewnego miasta, zwanego Nain; a szli z Nim Jego uczniowie i tłum wielki. Gdy zbliżył się do bramy miejskiej, właśnie wynoszono umarłego, jedynego syna matki, a ta była wdową. Towarzyszył jej spory tłum z miasta. Na jej widok Pan użalił się nad nią i rzekł do niej: „Nie płacz”. Potem przystąpił, dotknął się mar, a ci, którzy je nieśli, stanęli. I rzekł: „Młodzieńcze, tobie mówię, wstań”. Zmarły usiadł i zaczął mówić; i oddał go jego matce. A wszystkich ogarnął strach; wielbili Boga i mówili: „Wielki prorok powstał wśród nas i Bóg łaskawie nawiedził lud swój”. I rozeszła się ta wieść o Nim po całej Judei i po całej okolicznej krainie.

W dzisiejszym fragmencie Ewangelii widzimy Jezusa który jest w drodze. To już jest dla nas Dobra Nowina (radosna wiadomość), że Jezus idzie tam gdzie są ludzkie sprawy i problemy dnia codziennego. Dzisiaj spotyka matkę opłakującą zmarłego syna. Tragedia rodzinna, smutek, rozpacz, żal, pustka, złość, gniew, brak nadziei, i wiele innych uczuć mogą towarzyszyć matce i bliskim zmarłego. Każdy chyba przeżył śmierć kogoś bliskiego: taty, mamy, brata, siostry, dziadka, babci, itd. Można współczuć, płakać, być blisko tych którzy cierpią. Jezus pojawia się w momencie chyba najtrudniejszym, kiedy wydaje się że już po wszystkim. Najbliżsi odprowadzają ciało zmarłego. Jak reaguje Jezus? Przede wszystkim zareagował jak człowiek, który czuje i widzi co się dzieje. Użalił się nad matką, bo wie doskonale że dla tej kobiety jest to tragedia życiowa (wdowa, bez dzieci, bo syn umarł – zostaje sama). Najgorsza w takich chwilach jest samotność. i właśnie Jezus wchodzi w tak trudną sytuację i reaguje natychmiast. Dotyka zmarłego i wypowiada słowa które dają życie. Objawia w ten sposób swoją chwałę jako Boga, do którego należy wszelka władza na Niebie i na Ziemi.

Dla mnie dzisiejsze słowo z Ewangelii jest słowem nadziei. W sytuacjach po ludzku beznadziejnych, pełnych smutku i pustki, kiedy wydaje się że wszystko już jest skończone, pojawia się Jezus z ludzkim współczuciem i łaską, która potrafi wrócić życie. Podobnie przecież jest przy Sakramencie Spowiedzi, gdy przychodzimy załamani swoimi grzechami, prawie jak umarli, aby doświadczyć tej niesamowitej łaski nowego życia. Gdy słyszymy słowa rozgrzeszenia wypowiadane przez kapłana, to wtedy właśnie Jezus mówi: „tobie mówię, wstań”. Wstań i żyj, bo Ja żyję i chcę abyś i ty żył i cieszył się swoim życiem, wolnością Dziecka Bożego.

Autor: ks. Paweł Czeluściński

6 komentarzy

  • Jesień u Was piękna. Słowo Boże, daje nadzieję i jest odważną modlitwą wstawienniczą Jezusa , po ludzku w patowej sytuacji. Modlitwa wstawiennicza jest moją codziennością. Modlę się w intencjach przysłanych mi sms-em za umierających, chorych, cierpiących, modlę się w intencjach które powierzają mi ludzie ze Wspólnoty, modlę się spontanicznie gdy słyszę karetkę pogotowia, modlę się gdy Wspólnota „organizuje” modlitwy wstawiennicze w kościele czy salce parafialnej.
    W ostatnim czasie ( w sierpniu) pierwszy raz dostałam prośbę, abym modliła się o wskrzeszenie zmarłego uczestnika jasnogórskiej pielgrzymki i jej nie podjęłam. Osobiście uważam , że jest to ingerencja w Wolę Bożą. Nie wiem co na to teologia i nauczanie kościoła?

  • Zaintrygowało mnie to porównanie wskrzeszenia i spowiedzi w Księdza rozważaniu i postaram się o tym w ten sposób pomyśleć przy najbliższej spowiedzi.
    Syberyjska jesień naprawdę piękna i barwna.

Ks. Marek Autor: Ks. Marek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.