Niebo – czy świnie?…

N

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym imieniny przeżywa moja Siostrzenica, Emilka Niedźwiedzka. Całym sercem otaczam Ją modlitwą, prosząc dla Niej o wszelkie Boże łaski, by nigdy nie zabrakło jej tej życiowej energii i błyskotliwości umysłu, które u Niej całą Rodziną dostrzegamy i podziwiamy. Niech Jej Pan we wszystkim błogosławi, by była naszą wielką radością – jak jest dotychczas!

Urodziny zaś przeżywają:

Marcin Zając – dobry Człowiek z Parafii w Miastkowie, zaangażowany w życie tamtejszej Parafii i Gminy;

Łukasz Kędziorek – Lektor z tejże Parafii, Człowiek mi bardzo bliski i życzliwy, z którym utrzymuję stały kontakt; jestem Mu bardzo wdzięczny chociażby za udział w naszej ostatniej rocznicy święceń, co można zobaczyć na nagraniu, cały czas umieszczonym na stronie FARO TV.

Wszystkich świętujących ogarniam modlitwą, wypraszając dla Nich światła z Nieba, które pozwoli Im zawsze ustawiać w swym życiu właściwą hierarchię wartości i ważności spraw. Więcej o tym w rozważaniu.

I właśnie do odczytania rozważania – a wcześniej słowa Bożego – już teraz serdecznie zapraszam. Co Pan do mnie dziś mówi? Do czego zachęca, a może wręcz wzywa? Duchu Święty – tchnij!

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 13 Tygodnia zwykłego, rok I,

30 czerwca 2021.,

do czytań: Rdz 21,5.8–20; Mt 8,28–34

CZYTANIE Z KSIĘGI RODZAJU:

Abraham miał sto lat, gdy mu się urodził syn jego Izaak. Dziecko podrosło i zostało odłączone od piersi. Abraham wyprawił wielką ucztę w tym dniu, w którym Izaak został odłączony od piersi.

Sara widząc, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, naśmiewa się z Izaaka, rzekła do Abrahama: „Wypędź tę niewolnicę wraz z jej synem, bo syn tej niewolnicy nie będzie współdziedzicem z synem moim Izaakiem”. To powiedzenie Abraham uznał za bardzo złe ze względu na swego syna.

A wtedy Bóg rzekł do Abrahama: „Niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. Posłuchaj jej, gdyż tylko od Izaaka będzie nazwane twoje potomstwo. Syna zaś tej niewolnicy uczynię również wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem”.

Nazajutrz rano wziął Abraham chleb oraz bukłak z wodą i dał Hagar, wkładając jej na barki, i wydalił ją wraz z dzieckiem. Ona zaś poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby. A gdy zabrakło wody w bukłaku, ułożyła dziecko pod jednym krzewem, po czym odeszła i usiadła opodal tak daleko, jak łuk doniesie, mówiąc: „Nie będę patrzyła na śmierć dziecka”. I tak siedząc opodal, zaczęła głośno płakać.

Ale Bóg usłyszał jęk dziecka i anioł Boży zawołał na Hagar z nieba: „Cóż ci to, Hagar? Nie lękaj się, bo usłyszał Bóg jęk chłopca tam leżącego. Wstań, podnieś chłopca i weź go za rękę, bo uczynię go wielkim narodem”.

Po czym Bóg otworzył jej oczy i ujrzała studnię z wodą; a ona poszła, napełniła bukłak wodą i dała chłopcu pić. Bóg otaczał chłopca opieką, gdy dorósł. Mieszkał on na pustyni i stał się łucznikiem.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Gdy Jezus przybył na drugi brzeg do kraju Gadareńczyków, wybiegli Mu naprzeciw dwaj opętani, którzy wyszli z grobów, bardzo dzicy, tak że nikt nie mógł przejść tą drogą. Zaczęli krzyczeć: „Czego chcesz od nas, Jezusie, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?”

A opodal nich pasła się duża trzoda świń. Złe duchy prosiły Go: „Jeżeli nas wyrzucasz, to poślij nas w tę trzodę świń”. Rzekł do nich: „Idźcie”. Wyszły więc i weszły w świnie. I naraz cała trzoda ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora i zginęła w falach.

Pasterze zaś uciekli i przyszedłszy do miasta rozpowiedzieli wszystko, a także zdarzenie z opętanymi. Wtedy całe miasto wyszło na spotkanie Jezusa; a gdy Go ujrzeli, prosili, żeby odszedł z ich granic.

Bardzo mocny w swoim działaniu jest Bóg – musimy to przyznać. Bardzo radykalnie postąpił w obu przypadkach, opisanych w dzisiejszej liturgii Słowa.

Wypędzenie matki z dzieckiem, bez zapewnienia dachu nad głową i stałego źródła utrzymania – poza jednym chlebem i bukłakiem z wodą – to rzeczywiście szokujące postępowanie! Zwłaszcza, jeżeli uświadamiamy sobie, że w ten sposób postąpił człowiek tak prawy i świątobliwy, jak Abraham, a postąpił tak na wyraźne polecenie Boga.

Owszem, Abraham na początku – jak słyszymy – jako bardzo złe uznał żądanie swojej żony, by wypędzić Hagar z jej dzieckiem, czyli odezwał się w nim taki zwyczajny, dobry, ludzki odruch. Ale oto – ku wielkiemu naszemu zaskoczeniu – sam Bóg przyznał Sarze rację i kazał uczynić dokładnie to, czego się domagała, a co Abraham uznał początkowo za bardzo złe. I tak się właśnie stało – Hagar z dzieckiem została wypędzona.

A cóż powiedzieć o historii, opisanej w dzisiejszej Ewangelii! Jak zrozumieć pozbawienie – i to w jednym momencie – właściciela owej trzody świń owoców jego pracy, codziennych zabiegów, a ostatecznie także źródła utrzymania?… Jak to zrozumieć, jeśli się weźmie pod uwagę, że to sam Jezus spowodował takie straty?

Oczywiście, z ludzkiej perspektywy – a dodajmy, że z perspektywy nas, czyli ludzi ukształtowanych w duchu Ewangelii i jej zasad – w obu przypadkach mamy do czynienia z wielką ludzką krzywdą, niesprawiedliwością, ze złamaniem podstawowych praw człowieka, o których mówi bardzo jasno katolicka nauka społeczna! Tak, Kościół w swoim nauczaniu domaga się sprawiedliwego wynagrodzenia za pracę, poszanowania ludzkiej pracy i jej owoców, nie mówiąc już o tym – bo jest to kwestia całkowicie fundamentalna – że naucza o miłości bliźniego, szczególnie biorąc pod opiekę bezbronnych i słabych, a do takich należy zaliczyć samotną matkę z dzieckiem. Tymczasem, dzisiaj słyszymy o takich rzeczach! Jak to zrozumieć?

Przede wszystkim, nie możemy zapomnieć, że wsłuchujemy się w przekaz symboliczny, którego nie należy odczytywać dosłownie i literalnie. Słuchając takich historii, nie mamy się dowiedzieć o losach jednej z rodzin, w której zaszły takie to, a takie wypadki, ale na przykładzie losów tej rodziny mamy przyjąć przekaz dużo głębszy.

Podobnie, jak i w przypadku historii, opisanej w Ewangelii: nie będziemy liczyć, ile to świń dokładnie utonęło i jaka była wówczas na rynku cena kilograma wieprzowiny, co pozwoliłoby nam wyliczyć dokładnie stratę, poniesioną przez hodowcę. Owszem, słyszymy w obu przypadkach o bardzo konkretnych wydarzeniach i trudno powiedzieć, że one nie miały miejsca. Ale trzeba zobaczyć cały kontekst – zarówno ówczesny kontekst kulturowy, jak i kontekst tych konkretnych wydarzeń – a wreszcie także to wszystko, co stało się potem. I dopiero takie całościowe spojrzenie pomoże nam zrozumieć, że Bóg naprawdę coś ważnego chce nam powiedzieć tak przez jedną, jak i drugą historię. Cóż takiego?

Na pewno, chce nam pokazać właściwie uporządkowaną hierarchię wartości i ważności spraw! Sprawy Boże i te, związane ze zbawieniem wiecznym człowieka, muszą stać zawsze na pierwszym miejscu! Dla nich czasami trzeba poświęcić dużo – a niekiedy nawet wszystko!

Tymczasem – niestety – niekiedy można odnieść wrażenie, że dla dzisiejszego chrześcijanina ważniejsze są świnie, niż Niebo. Może to szokujące zestawienie dwóch rzeczywistości, zupełnie do siebie nie pasujących. Bo faktycznie – nijak one do siebie nie pasują! Świnie, o których tu dzisiaj mówimy, to symbol wszelkiej – by ją tak nazwać – „przyziemności”, czyli takiego „przyciągania ziemskiego”, które zniewala ducha człowieka i każe mu myśleć tylko o tym, co właśnie przyziemne, małe, mierne, tymczasowe, często niestety także grzeszne… Swoim radykalnym działaniem dzisiaj Jezus chce nam powiedzieć, że z takim przywiązaniem do ziemi trzeba kategorycznie zerwać! Nie oglądając się na doraźne straty. Bo wieczne straty, jakie mogą powstać, będą o wiele gorsze.

Oczywiście, wierzymy głęboko, a nawet jesteśmy pewni, że jak w pierwszym czytaniu Bóg sam zadbał o Hagar i jej dziecko, tak z całą pewnością zadbał i o utrzymanie tego pokrzywdzonego hodowcy. Natomiast nauka, jaka płynie dla nas z obu wydarzeń, jest ponadczasowa, dlatego warto było – tak z ludzkiego punktu widzenia – przekazać ją w tak radykalny sposób. Aby poruszyła nasze serca i pomogła nam zawsze, w swoim życiu, dążyć do tego, co najważniejsze, co wieczne, a bez żalu wyzbywać się tego, co tylko doczesne, a jednocześnie – takie przyziemne, pospolite, mierne…

Tylko to, co wieczne, godne jest tego, byśmy o to zabiegali…

2 komentarze

  • „Niechaj ci się nie wydaje złe to, co Sara powiedziała o tym chłopcu i o twojej niewolnicy. ..” powiedział Bóg do Abrahama. Nawet taki człowiek jak Abraham, jest ukierunkowany, prowadzony przez Boga i to nie jeden raz w swoim długim życiu, aż do całkowitego zaufania Bogu.
    Zadanie dla mnie; nie zagłuszać głosu Boga, być posłusznym natchnieniom pochodzącym od Ducha Świętego i całkowicie zaufać Bogu Ojcu , Synowi Bożemu i Duchowi Świętemu.

    • Chociaż to akurat było o tyle trudne, że Abraham słowa Sary mógł odebrać jako złe. Bo – tak z czysto ludzkiej perspektywy patrząc – były one przynajmniej dziwne… Okazało się jednak, że Bóg ma swoje plany…
      xJ

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.