Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Pozdrawiam serdecznie z Syberii, z Surgutu i bardzo dziękuję za wczorajsze komentarze. komentarze te są świadectwem Waszej wiary, pragnienia zgłębiania Słowa Bożego, rozwijania się w życiu duchowym, i to niesamowicie cieszy. Jeszcze Polska nie zginęła, jeszcze wiara w Polsce nie zginęła. Dziękuję Wam!
Dziś w naszej rodzinie święto, męska część Niedźwiadków, czyli nasz szwagier Kamil i ich syn Tomek, mają swoje urodziny. Niech Pan Bóg błogosławi drogim Jubilatom i całej ich rodzinie. Wspieramy modlitwą.
Także wspieramy modlitwą Ks. Jacka, przeżywającego swoje rekolekcje.
I rozszerzamy krąg autorów naszych rozmyślań. Dziś w słówku z Syberii, słówko z Warszawy, czy raczej spod Warszawy, z Konstancina. Siostra od Aniołów, sympatyk Syberii, Siostra Kamila Nowicka. Dziękujemy Siostrze za otwartość, za Słowo, za świadectwo wiary. Zapraszam do wspólnego rozmyślania nad Słowem Bożym.
(Ag 1,15b-2, 9)
W drugim roku rządów króla Dariusza, dnia dwudziestego pierwszego, siódmego miesiąca, Pan skierował te słowa do proroka Aggeusza: „Powiedzże to Zorobabelowi, synowi Szealtiela, namiestnikowi Judei i arcykapłanowi Jozuemu, synowi Josadaka, a także Reszcie ludu: „Czy jest między wami ktoś, co widział ten dom w jego dawnej chwale? A jak się on wam teraz przedstawia? Czyż nie wydaje się wam, jakby go w ogóle nie było? Teraz jednak nabierz ducha, Zorobabelu, mówi Pan, nabierz ducha, arcykapłanie Jozue, synu Josadaka, nabierz też ducha cały ludu ziemi, mówi Pan. Do pracy! Bo Ja jestem z wami, mówi Pan Zastępów. Według przymierza, które zawarłem z wami, gdyście wyszli z Egiptu, duch mój stale przebywa pośród was. Nie lękajcie się!” Bo tak mówi Pan Zastępów: „Jeszcze raz, a jest to jedna chwila, a Ja poruszę niebiosa i ziemię, morze i ląd. Poruszę wszystkie narody, tak że zbiorą się kosztowności wszystkich narodów, i napełnię chwałą ten dom. Do mnie należy srebro i do mnie złoto. Przyszła chwała tego domu będzie większa od dawnej; na tym to miejscu udzielę pokoju, mówi Pan Zastępów”.
(Łk 9,18-22)
Gdy raz Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: „Za kogo uważają Mnie tłumy?” Oni odpowiedzieli: „Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał”. Zapytał ich: „A wy za kogo Mnie uważacie?” Piotr odpowiedział: „Za Mesjasza Bożego”. Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: „Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie”.
Pochylając się nad treścią dzisiejszej Ewangelii, choć czytam ją po raz enty, to pierwszy raz zaskoczyło mnie to pytanie Jezusa! Zaskoczyło, że Jezusa interesuje to, za kogo uważają go tłumy, jak i Jego uczniowie. Wyczuwam w tym jakiś zabieg wychowawczy. Przewiduję, że te pytania mają posłużyć Jezusowi do czegoś ważnego.
Trwam przy rozważaniu Słowa, ufam, że przyjdzie światło…
Przecież Jezus wiedział kim jest, jaka jest Jego misja. Te zadane przez Niego pytania nie były potrzebne Jemu samemu. W tym kontekście sama zadaję sobie pytanie: kim ja jestem? I czy zdaję sobie sprawę: kim jestem w oczach samego Boga?
Zauważam, że interesuje mnie, czasem bardzo, to co dziś Jezusa: za kogo uważają mnie inni, szczególnie Ci, co są blisko mnie? I pewnie interesowanie się tym nie jest niczym złym, bylebym nie chciała być nienaganna i dobra tylko dlatego, by się innym podobać. Ważne jest żebym była prawdziwa, żebym stawała się najlepszą wersją siebie, bo wtedy będę najlepszym odbiciem Jego samego, Boga, który stworzył mnie na swój obraz i podobieństwo.
Patrząc na to, komu Jezus dziś w Ewangelii zadaje pytania i jakie są odpowiedzi, jawi mi się przesłanie tej dzisiejszej Ewangelii dla mnie, dla nas…”Uszami wiary” słyszę, jakby Jezus chciał mi, nam powiedzieć prze tę Ewangelię: Nie znajdziesz w sobie odpowiedzi na to Kim jestem, Kim jestem dla Ciebie, jeśli będziesz ode mnie daleko, jeśli będziesz mnie traktował jak obcego, jeśli będziesz jak Ci z tłumu. Dopiero bliskość ze Mną, zażyłość, intymność, którą znajdziesz poprzez modlitwę, trwanie przy Mnie pozwoli Ci odkryć prawdę: Kim jestem i Kim jestem dla ciebie.
Zadaję sobie zatem pytanie: Jezu, Kim jesteś dla mnie? I odpowiedź mam już w sercu od dawna: Jesteś dla mnie Bogiem, moim Bogiem, Bogiem mojego życia, Jego Panem, kocham Cię!
s. Kamila CSA
Wybieram się i dziś na adorację Najświętszego Sakramentu. Będę miała czas na modlitwę i czas na wsłuchanie się w ciszę. Co w niej mówi, o co pyta mnie dziś Jezus. Czy odpowiem od razu, natychmiast… Będę miała czas na wpatrywanie się w Oblicze Jezusa, na uwielbienie i dziękczynienie i wypowiedzenie w myślach wszystkich próśb które rodzą się w sercu w ciągu dnia, kłębią się w mojej głowie… One będą stanowić intencję, którą złożę na ołtarzu, w czasie Ofiarowania….
Czas… cisza…
Towar dzisiaj deficytowy!
xJ
Emerytka ma czas… za niczym już nie goni… 🙂
Znam taką Emerytkę, która ciągle za czymś goni! A może wyrazić to precyzyjniej: ciągle do czegoś dąży, ciągle jakieś inicjatywy podejmuje, ciągle w jakimś pozytywnym działaniu. Nie mogę się nacieszyć, że ta wyjątkowa Emerytka należy do mojej Wspólnoty blogowej. Naprawdę, znam taką niezwykłą, zapracowaną Emerytkę…
xJ