Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywają Tomasz Szeląg, za moich czasów – Lektor w Parafii w Celestynowie. Życzę Mu pozostawania w stałej bliskości Pana! Zapewniam o modlitwie!
I jeszcze jedna, drobna informacja bieżąca:
Jakby co, to zapraszam!
A teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem, aby móc odkryć to jedno i jedyne przesłanie, z jakim Pan dzisiaj do mnie konkretnie się zwraca. Duchu Święty, przyjdź i pomóż!
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Środa 3 Tygodnia Adwentu,
15 grudnia 2021.,
do czytań: Iz 45,6b–8.18.21b–25; Łk 7,18b–23
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
„Ja jestem Pan i nie ma innego.
Ja tworzę światło i stwarzam ciemności,
sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę.
Ja, Pan, czynię to wszystko.
Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość
i niech obłoki z deszczem ją wyleją!
Niechajże ziemia się otworzy,
niechaj zbawienie wyda owoc
i razem wzejdzie sprawiedliwość.
Ja, Pan, jestem tego Stwórcą”.
Albowiem tak mówi Pan,
Stworzyciel nieba, sam Bóg,
który ukształtował i wykończył ziemię,
który ją mocno osadził,
który nie stworzył jej bezładną,
lecz przysposobił na mieszkanie:
„Ja jestem Pan i nie ma innego.
Czyż nie Ja jestem Panem,
a nie ma innego boga prócz Mnie?
Bóg sprawiedliwy i zbawiający
nie istnieje poza Mną.
Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić,
wszystkie krańce świata,
bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny!
Przysięgam na Siebie samego,
z moich ust wychodzi sprawiedliwość,
słowo nieodwołalne.
Tak, przede Mną się zegnie wszelkie kolano,
wszelki język na Mnie przysięgać będzie,
mówiąc: «Jedynie u Pana
jest sprawiedliwość i moc!»
Do Niego przyjdą zawstydzeni wszyscy,
którzy się przeciw Niemu zżymali.
W Panu uzyska swe prawo i dostąpi chwały
całe plemię Izraela”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: „Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”
W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc:
„Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi”.
Sam się nad tym niejednokrotnie zastanawiałem, a także od wielu Osób – w trakcie różnego rodzaju rozmów, dotyczących rozważania i zgłębiania przesłania, zawartego w Piśmie Świętym – słyszałem pytanie, dlaczego Jan Chrzciciel postawił akurat takie pytanie, jakie dzisiaj usłyszeliśmy? Przecież to on zapowiadał przyjście Pana, on wzywał do nawrócenia, chrzcił w Jordanie – nawet samemu Jezusowi udzielił chrztu! Co prawda, opierał się, nie chciał, uważając, że to Jezus jemu powinien go udzielić, ale na wyraźne i zdecydowane stwierdzenie Jezusa, że tak się godzi i tak powinno być, ostatecznie przystał i tego dokonał.
I oto nagle, po dokonaniu przez Jezusa tak wielu znaków i cudów, Jan niespodziewanie stawia pytanie: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać? Jak to rozumieć? Dlaczego i skąd taka wątpliwość? Czyżby Jan zachwiał się w wierze? Czyżby zwątpił we wszystko, co do tej pory mówił i czynił? A co z tymi wszystkimi znakami, których dokonał Jezus? Czyżby nie miały one żadnego znaczenia?
Oczywiście, że miały i to właśnie te znaki miały być argumentem, przekonującym ostatecznie Jana, że nie pobłądził, nie pomylił się i nie miał do czynienia z kimś innym od Tego, którego zapowiadał. Bo to był właśnie On, Boży Syn, oczekiwany i zapowiadany Mesjasz. A wspomniane tu znaki miały przekonać o tym Jana, o czym Jezus bardzo wyraźnie powiedział do jego uczniów: Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.
Zwróćmy przy tym uwagę, że Jezus w żaden sposób nie oburzył się na Jana, nie okazał nawet najmniejszego zniecierpliwienia czy zdziwienia, że ten stawia takie pytania, chociaż to on właśnie – Herold i Poprzednik – pierwszy powinien potwierdzać przed całym światem, iż to Jezus jest Mesjaszem. Jezus w najmniejszym stopniu nie okazał zdziwienia, tylko bardzo spokojnie wskazał na czyny i znaki, które bardziej od solennych zapewnień i słownych deklaracji potwierdzały autentyczność Jego misji i Jego samego.
Ale spróbujmy zmierzyć się z pytaniem, skąd u Jana taka wątpliwość po upływie jakiegoś czasu od momentu, kiedy to sam niejako wprowadził Jezusa w okres Jego publicznej działalności? Skąd to pytanie?
Musimy pamiętać, moi Drodzy, że Jan był synem swego narodu – tego narodu, który oczekiwał od wieków Mesjasza, a w tym akurat czasie cierpiał z powodu rzymskiej okupacji. Naród zatem oczekiwał Mesjasza, ale jako tego, który wreszcie zrobi z Rzymianami porządek! Wyzwoli naród spod ich panowania. Mówimy zatem o Mesjaszu, rozumianym jako przywódcy politycznym, dowódcy wojskowym, który poderwie naród do walki wyzwoleńczej i zapewni w tej walce zwycięstwo.
Z całą pewnością, do Jana docierały pytania, a może wręcz pretensje jego rodaków, dlaczego Ten, którego on zapowiadał, jeszcze do tej pory niczego na tym odcinku nie dokonał? A co gorsze – nic nie wskazywało na to, że miałby zamiar tego dokonać!
Ponadto, sam Jan – jak dobrze wiemy i pamiętamy – wzywał do nawrócenia, zapowiadając surowy Sąd Boży! Mówił o siekierze, przyłożonej do korzenia, co miało oznaczać bardzo surowe konsekwencje pozostawania w grzechu. A tu tymczasem Jezus z łagodnością i miłością mówił i działał, w ogóle jakby nie zważając na wcześniejsze, tak surowe i kategoryczne zapowiedzi Jana.
A do tego wszystkiego jeszcze, musimy i to mieć na uwadze, że Jan swoje poselstwo wysłał z więzienia, gdzie został osadzony za głoszenie swego orędzia.
To wszystko spowodowało, że w jego sercu pojawiły się wątpliwości, które następnie przyjęły formę pytania, jakie postawił Jezusowi. Jan bowiem, będąc wielkim Prorokiem, był też zwykłym człowiekiem i ludzkie przeżycia zwyczajnie mu towarzyszyły. Przecież i sam Jezus, jako Bóg Człowiek, przeżywał w Ogrójcu ludzki lęk… Czyż więc możemy aż tak bardzo dziwić się Janowi?
Zważmy, że fakt, iż przebywał w więzieniu, dobitnie pokazuje, że ze swojej drogi nie zrezygnował i pozostał wierny misji, którą od początku pełnił. A Jezusowe wyjaśnienie, zawierające w sobie elementy Proroctwa Izajasza, miało być wskazaniem zarówno dla niego, jak i dla wszystkich, których wyobrażenie o Jezusie rozmijało się z obrazem rzeczywistym, iż mają trzymać się tego ostatniego. I nie dopasowywać tegoż obrazu do swoich ludzkich wyobrażeń, ale właśnie te swoje wyobrażenia opierać na prawdzie. Czyli odkrywać i poznawać prawdziwy obraz!
To właśnie dlatego Bóg tak zdecydowanie mówi dzisiaj przez Proroka Izajasza – w pierwszym czytaniu – tylko w innej części jego Proroctwa: Ja jestem Pan i nie ma innego. Ta formuła pojawia się jeszcze kilkukrotnie, podobnie jak i ta: Ja, Pan. A sednem całego wywodu są – wśród wielu innych, bardzo mocnych stwierdzeń – te słowa: Ja jestem Pan i nie ma innego. Czyż nie Ja jestem Panem, a nie ma innego boga prócz Mnie? Bóg sprawiedliwy i zbawiający nie istnieje poza Mną. Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny!
Moi Drodzy, my zapewne nie możemy się poszczycić taką bliskością Pana, w jakiej żył Jan Chrzciciel. Ale staramy się żyć na co dzień wiarą, modlić się, słuchać Bożego słowa… Czy jednak nigdy nie zdarzyło się nam – szczególnie w obliczu różnych zawirowań, jakie dzieją się chociażby obecnie w świecie – stawiać pytań o sens różnych wydarzeń? I o to, gdzie w tym wszystkim jest Jezus? Dlaczego na tyle zła i zamieszania pozwala? Dlaczego nie reaguje? Dlaczego nie wysłuchuje naszych modlitw, kiedy prosimy Go, aby zaradził takim to, a takim, naszym problemom, z którymi sobie nie radzimy? Może nawet pytamy, czy aby na pewno cała sytuacja nie wymknęła Mu się spod kontroli?…
Odpowiedź znajdujemy dzisiaj – zarówno w pierwszym czytaniu, jak i w Ewangelii: w słowach, które Jezus kazał powtórzyć Janowi. Otóż, świat nie przestał być pod Bożym wejrzeniem i Bożym panowaniem. I dzisiaj także dzieje się naprawdę bardzo, bardzo wiele rzeczy niezwykłych, które potwierdzają, że Pan nas nie opuścił.
Może tylko trzeba się uważnie dookoła rozejrzeć… I uwierzyć jeszcze raz, że Pan naprawdę jest jedynym Władcą! Jedynym! Także mojego życia…
Dobitnie i pięknie mówi dziś w Imieniu Pana, Prorok Izajasz.
„Bóg sprawiedliwy i zbawiający nie istnieje poza Mną. Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem, i nikt inny!”
Bóg sam wystarczy, śpiewamy w pieśni. Można by dyskutować z tym zdaniem, do zbawienia na pewno wystarczy sam Bóg, ale Bóg Ojciec współpracował z Bożym Synem w dziele zbawienia . Duch Święty również jest nam potrzebny, bo daje nam natchnienia, nadaje naszemu życiu właściwy kierunek a więc w dziele zbawienia działa wspólnota Osób. My również mamy być, jak prorocy w Starym Testamencie, jak Ewangeliści i Uczniowie w Nowym Testamencie, jako ludzie wiary, bożymi wysłannikami, ewangelizatorami, misjonarzami, mamy ogłaszać i przybliżać wszystkim ludziom Dobrą Nowinę o Bogu, o zbawieniu, również o grzechu i jego konsekwencjach. Mamy współpracować z Bożą łaską na rzecz Bożego Królestwa.
Boże Wszechmogący obdarzaj nas i wykorzystuj nas dla Twoich celów!
Dokładnie tak: łaski i pomocy Bożej wystarczy, potrzeba jednak także naszej współpracy! Jak to się ciekawie mówi: Bóg nas stworzył bez nas, ale nas bez nas nie zbawi…
xJ