Wielka Sobota,
30 marca 2024.,
Coraz więcej osób już dzisiaj rozumie i zgodnie z treścią liturgii stwierdza, że Msza Święta, sprawowana dzisiaj, w godzinach wieczornych, bądź nocnych – nie jest Mszą Świętą wielkosobotnią. Bo takiej Mszy po prostu nie ma. Próżno szukać jej formularza w Mszale Rzymskim, z którego korzystamy na co dzień, sprawując Najświętszą Ofiarę. Nie ma Mszy Świętej wielkosobotniej.
Ta, o której tu sobie wspominamy, jest już Mszą Świętą wielkanocną, pierwszą Mszą Świętą o Zmartwychwstaniu Pańskim – zresztą – najważniejszą liturgią w całym roku! Pomimo, że sprawowana jest w granicach czasowych Wielkiej Soboty – jest już Mszą Świętą Niedzieli Zmartwychwstania.
A Sobota – to dzień ciszy. Tak ciągle przypominamy – i tak jest w istocie. Chociaż ciszę tę w naszych świątyniach zakłóca gwar, związany z błogosławieństwem pokarmów na stół wielkanocnych – tak zwanej święconki – to jednak staramy się zachować wewnętrzną ciszę… Ciszę serca… Ciszę naszego myślenia…
Dlatego kiedy klękniemy przed Jezusem, utajonym w Najświętszym Sakramencie, a umieszczonym w tak zwanym Grobie Pańskim – postarajmy się o to całkowite wyciszenie wewnętrzne… Nie myślmy wtedy o tym całym bałaganie, jaki jest na świecie; o tych wszystkich zawirowaniach politycznych, o tym całym bełkocie medialnym, który na zalewa zewsząd z głośników radiowych oraz monitorów telewizorów i komputerów. Niech w tej wyjątkowej chwili dzisiaj będzie tylko On – i tylko ja… W ciszy…
Nie myślmy zatem o tym wszystkim, co nas na co dzień absorbuje, a pomyślmy właśnie nad tym, ile to On ma tak naprawdę miejsca w naszym życiu… I co On chce do mnie powiedzieć, a czego ja nie słyszę, bo żyję w tak niewyobrażalnym hałasie i w tak szalonym tempie…
To może być trudne doświadczenie! Bo w ciszy odzywa się sumienie… W ciszy wychodzą na jaw właśnie te sprawy, które tak skrupulatnie staramy się zagłuszyć owym zgiełkiem, o którym tu sobie mówimy. Dlatego właśnie dzisiejszy świat – współczesny człowiek, pędzący za sukcesem, pozycją i znaczeniem – tak bardzo boi się ciszy… Bo cisza często krzyczy! Woła o przemianę życia! Wręcz dramatycznie woła: „Dość! Tak dalej już nie można! Zatrzymaj się! Dokąd tak biegniesz? A dokąd dobiegniesz?”…
I właśnie te bardzo mocne pytania, które zwykle pojawiają się w sercu, w atmosferze ciszy – tak od niej odstraszają. Dlatego cisza domaga się odwagi! Cisza jest dla odważnych!
Czy jestem odważny?… Na tyle, by nie bać się ciszy?…
Zachęcam dzisiaj Was wszystkich, moi Drodzy, od klęknięcia przed Jezusem w Jego Grobie – i odprawienia takiej bardzo osobistej, wręcz intymnej – liturgii ciszy…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek