Tak, że nadmiar mieć będzie…

T

Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Ksiądz Kanonik Doktor Jacek Sereda, Dziekan naszego Kursu, Diecezjalny Duszpasterz Rodzin, wspaniały Duszpasterz i Rekolekcjonista, a w ogóle: Potomek Błogosławionych Unitów Podlaskich i pochodzący z Parafii Pratulin. Dziękując Jubilatowi za wielorakie i owocne zaangażowanie w budowanie królestwa Bożego w sercach ludzi i kształtowaniu katolickiego obrazu rodziny – życzę niegasnącego zapału i tej wielkiej gorliwości, z jakiej jest znany. Niech Bóg Mu we wszystkim błogosławi – o co modlę się przez wstawiennictwo Matki Bożej Kodeńskiej i Błogosławionych Męczenników Podlaskich.

Drodzy moi, po raz ostatni – w czasie tego wyjazdu – pozdrawiamy z Rzymu! Po Mszy Świętej, śniadaniu i spakowaniu – wyjeżdżamy. Planujemy po drodze jeszcze odwiedzić Castel Gandolfo, po czym już w kierunku Polski.

Wczoraj mieliśmy dzień bardzo intensywny. Rano, po Mszy Świętej i śniadaniu, udaliśmy się metrem na Watykan, gdzie niezwykła i ogromnie życzliwa Siostra Miriam, Albertynka, przez ponad dwie godziny oprowadzała nas po Ogrodach Watykańskich. Niezwykłe przeżycie!

Potem większość Grupy została na miejscu, a ja z Szymonem udaliśmy się do hotelu, żeby zabrać potrzebne dokumenty, by wejść do Muzeów Watykańskich. Po prostu, wcześniej nie byłem poinformowany, że mam je mieć przy sobie.

Kiedy wróciliśmy do Bazyliki, około 15:00 rozpoczęliśmy zwiedzanie właśnie od Bazyliki, potem były Groty pod Bazyliką, a potem już same Muzea. Do 20:00. Kiedy wróciliśmy – najpierw na kolację, a potem już do siebie – byliśmy naprawdę „padnięci”. Ale szczęśliwi. Bo atmosfera w Ekipie jest fenomenalna!

Drodzy moi, będę jeszcze wracał do obu wyjazdów – spływu kajakowego i tego, który dziś kończymy – ale potrzeba czasu na spokojne przemyślenie i podsumowanie wszystkiego. I wyciągnięcie wniosków na przyszłość – przy ewentualnym organizowaniu następnych wyjazdów.

I jeszcze jedna sprawa. Wczoraj, w Katolickim Radiu Podlasie, odbyła się audycja, w ramach formatu: TYŚ NASZĄ KRÓLOWĄ. Oto jej zapis:

https://archiwum.radiopodlasie.pl/NEW/2024/08/30/echa-kodenskiego-lata/

Nie podałem wcześniej informacji o niej, bo sam jej nie miałem. Podaję jednak tutaj jej zapowiedź, jaka pojawiła się na portalu diecezjalnym wczoraj, w ciągu dnia. Podaję to, chociaż po czasie, ale dlatego, że jest tam lista Uczestników tego spotkania:

https://podlasie24.pl/kosciol/audycja-tys-nasza-krolowa-na-antenie-katolickiego-radia-podlasie-zapowiedz-20240830131846

Dziękuję Ojcu Mariuszowi Boskowi i Ojcu Piotrowi Radlakowi za poprowadzenie audycji. Dziękuję tym, którzy słuchali i łączyli się z Uczestnikami w studiu. Wszystkich zachęcam do odsłuchania – ponownego, albo po raz pierwszy – pod wskazanym linkiem. Ja sam odsłuchałem jeszcze wczoraj, w nocy.

Teraz zaś zapraszam już do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Poniżej zaś – słówko Kacpra. Zwracam uwagę, że Kacper dzisiaj odniósł się do innego pierwszego czytania, niż jest w Lekcjonarzu, bo takie właśnie znalazł na biblijni.pl (1 Tes 4,9–11). Zachowałem w całości treść rozważania Kacpra, bo – jak zawsze – jest spójne i jasne. Natomiast czytanie pozostawiłem te, które mam w Lekcjonarzu. Dziękuję Kacprowi za to, że zawsze mogę na Niego liczyć – i na Jego pełne zaangażowania i szczerości dzielenie się Bożym słowem!

Zatem, co dzisiaj mówi do mnie Pan? Z jakim przesłaniem zwraca się do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…

Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Sobota 21 Tygodnia zwykłego, rok II,

31 sierpnia 2024.,

do czytań: 1 Kor 1,26–31; Mt 25,14–30

CZYTANIE Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:

Przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu. Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych. Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to, co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to, co jest, unicestwić, tak by się żadne stworzenie nie chełpiło wobec Boga.

Przez Niego bowiem jesteście w Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i sprawiedliwością, i uświęceniem, i odkupieniem, aby jak napisano, „w Panu się chlubił ten, kto się chlubi”.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: „Pewien człowiek, mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana.

Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął się rozliczać z nimi.

Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: «Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana».

Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, i powiedział: «Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem». Rzekł mu pan: «Dobrze, sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, nad wieloma cię postawię; wejdź do radości twego pana».

Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: «Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność».

Odrzekł mu Pan jego: «Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz w ciemności: tam będzie płacz i zgrzytanie zębów»”.

A OTO SŁÓWKO KACPRA:

W dzisiejszym pierwszym czytaniu Św. Paweł wspomina Tesaloniczanom o najważniejszym przykazaniu – przykazaniu miłości. Opowiada tutaj szczególnie o drugiej części, a mianowicie: miłości braterskiej wobec bliźnich. Paweł przypomina tutaj takiego dobrego ojca, który wie, że nauki, które pozostawił swoim dzieciom, są im bardzo dobrze znane, natomiast woli i tak jeszcze raz je przypomnieć i wezwać do ich zachowywania.

To, co w tym krótkim fragmencie szczególnie rezonuje we mnie, to następujące zdanie: Zachęcam was jedynie, bracia, abyście coraz bardziej się doskonalili i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami, jak to wam nakazaliśmy.

Myślę, że jest to bardzo ważne, ponieważ często – jako chrześcijanie – w pewien sposób spoczywamy na laurach. Wydaje się, że skoro jesteśmy dobrymi ludźmi, modlimy się, a może nawet czasami komuś pomożemy, to wszystko jest w porządku. Paweł zachęca jednak do dalszego doskonalenia, do dalszego samorozwoju i wzrastaniu w wierze. Dlaczego to jest tak bardzo ważne?

Powiem Wam na moim przykładzie. Cały poprzedni rok wzrastałem w wierze poprzez uczestnictwo we wspólnotach, rozpocząłem i ukończyłem pierwszy rok kursu biblijnego, oglądałem godziny nauczań różnych liderów chrześcijańskich na Youtube oraz Facebooku – i codziennie starłem się czytać Pismo Święte jako coś, co powinno być podstawą naszego życia. Obecnie jestem tuż przed rozpoczęciem kolejnego roku kursu biblijnego, a mój rozwój i wzrastanie w wierze nabiera tempa.

Coraz bardziej przekonuję się, jak wiele rzeczy nie rozumiem, jak wiele rzeczy nie znam, jak wiele muszę jeszcze pojąć, a na to i tak nie wystarczy mojego życia. Nie mówię tego, żeby się chwalić, a jedynie pokazać, że ten rozwój jest konieczny, jeśli chcemy wzrastać. Można powiedzieć, że na tym właśnie polega poszukiwanie i budowanie relacji z Bogiem. Oczywiście każdy ma swoją drogę i sposób, ale chodzi właśnie o ten wysiłek i podjęcie konkretnego działania.

Łączy się to w naturalny sposób z przypowieścią, którą przytacza Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Jest to bardzo dobrze znana nam przypowieść o talentach. Każdy z nas otrzymał od Boga talent, dar, błogosławieństwo. Ktoś może twierdzić, że nie otrzymał nic. Ja w to nie wierzę! Myślę, że to od nas zależy, czy odnajdziemy to w sobie i zaczniemy tym darem służyć i to rozwijać, czy ze strachu schowamy to głęboko w sobie. Czasami to, czego uczymy się lata wcześniej – zostaje wykorzystane dopiero później w przyszłości.

Każdy z nas ma wolną wolę i może wybrać, co zrobi z czasem, danym nam na ziemi, z naszym zaangażowaniem w budowanie Królestwa Bożego na ziemi i niesieniu Ewangelii wszelkiemu stworzeniu. Każdy z nas ma wybór, czy świadczy o Jezusie i nie boi się publicznie do tego przyznać. Jezus nas zapewnia, że do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10,32–33).

Przemyślmy, jakie mamy talenty, dary od Boga. Pomyślmy, w czym jesteśmy dobrzy albo co nam wychodzi – i zacznijmy to robić i rozwijać, na chwałę Pana! Wiemy, że żniwo jest wielkie, ale robotników mało. Budowanie Królestwa Bożego polega na wspólnej pracy, a nie na indywidualnym zamknięciu się w domu – albo, co gorsza, w sobie – i traktowaniu chrześcijaństwa, wiary w Jezusa jako czegoś prywatnego.

Bądźmy zaangażowani, bądźmy gorący – lub zimni. Święty Jan, w Apokalipsie, przekazuje nam słowa samego Jezusa: Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący! A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.