Rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie

R

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym imieniny świętują:

Ksiądz Arkadiusz Śliwiński – w swoim czasie: Wikariusz Parafii w Szklarskiej Porębie, Kapłan niezwykły, życzliwy i pogodny, otwarty na ludzi, bardzo pobożny i pracowity;

należący niegdyś do prowadzonych przeze mnie Wspólnot młodzieżowych:

* Ksiądz Arkadiusz Bylinka,

* Arkadiusz Buczkowski;

Ksiądz Arkadiusz Zawistowski – znajomy Ksiądz z Diecezji warszawsko – praskiej;

Arkadiusz Piotrowski – Znajomy z Parafii w Tłuszczu;

Arkadiusz Jarosiewicz – mój Kolega z rodzinnej Parafii.

Życzę Świętującym, aby swoim życiem potwierdzali wielkość i godność Sakramentu Chrztu Świętego, którym u zarania życia zostali obdarzeni. Zapewniam o modlitwie!

A oto dzisiaj przeżywamy Święto Chrztu Pańskiego i jest to zakończenie Okresu Bożego Narodzenia. Co prawda, w naszych kościołach pozostaną jeszcze choinki i szopki, ale w sensie ścisłym, w liturgii ten Okres już się kończy. Swoją drogą, dobrze by było doprowadzić wreszcie do ujednolicenia tych dwóch wymiarów: liturgii i tradycji, bo póki co, jest pewne zamieszanie. Ale – w sumie – niewielkie…

A jeśli mowa o liturgii, to już po raz kolejny zamieszczam uwagę, iż w naszych kościołach możemy usłyszeć dziś różne czytania: według nowego układu Lekcjonarza, będą to te, które zamieszczam poniżej, według starego – będą inne. I to jest kolejne zamieszanie w liturgii – tym razem większe. Ale może nam to nie przeszkodzi pięknie przeżyć dzisiejsze Święto…

Ja je dzisiaj będę przeżywał do południa w Parafii w Grabowie Szlacheckim – na zaproszenie Księdza Tomasza Radczuka, Proboszcza i mojego Kolegi z Roku Święceń. O ile warunki pogodowe pozwolą tam dojechać… Natomiast o 20:00 – Msza Święta w naszym Duszpasterstwie Akademickim.

Teraz zaś, zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej Niedzieli. Oto słówko Księdza Marka na dziś:

https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut

Zatem, jakie jest to jedyne, konkretne przesłanie, z którym Pan bezpośrednio i osobiście do mnie się zwraca? Duchu Święty, działaj!

Niech Was błogosławi Bóg wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen

Gaudium et spes! Ks. Jacek

Niedziela Chrztu Pańskiego, C,

12 stycznia 2025., 

do czytań: Iz 40,1–5.9–11; Tt 2,11–14;3,4–7; Łk 3,15–16.21–22

CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:

Pocieszcie, pocieszcie mój lud!» –

mówi wasz Bóg.

«Przemawiajcie do serca Jeruzalem

i wołajcie do niego,

że czas jego służby się skończył,

że nieprawość jego odpokutowana,

bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób

za wszystkie grzechy”.

Głos się rozlega:

Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana,

wyrównajcie na pustkowiu

gościniec naszemu Bogu!

Niech się podniosą wszystkie doliny,

a wszystkie góry i wzgórza obniżą;

równiną niechaj się staną urwiska,

a strome zbocza niziną gładką.

Wtedy się chwała Pana objawi,

zobaczy ją wszelkie ciało,

bo powiedziały to usta Pana”.

Wstąpże na wysoką górę,

zwiastunko dobrej nowiny na Syjonie!

Podnieś mocno twój głos,

zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem!

Podnieś głos, nie bój się!

Powiedz miastom judzkim:

Oto wasz Bóg!”

Oto Pan, Bóg, przychodzi z mocą

i ramię Jego dzierży władzę.

Oto Jego nagroda z Nim idzie

i przed Nim Jego zapłata.

Podobnie pasterz pasie swą trzodę,

gromadzi ją swoim ramieniem,

jagnięta nosi na swej piersi,

owce karmiące prowadzi łagodnie».

CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO TYTUSA:

Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej nadziei i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa, który wydał samego siebie za nas, aby odkupić nas od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud wybrany na własność, gorliwy w spełnianiu dobrych uczynków.

Gdy ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie dla uczynków sprawiedliwych, jakie zdziałaliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym.

Wylał Go na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego, abyśmy usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.

SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:

Gdy lud oczekiwał z napięciem i wszyscy snuli domysły w sercach co do Jana, czy nie jest on Mesjaszem, on tak przemówił do wszystkich: „Ja was chrzczę wodą; lecz idzie mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwiązać rzemyka u sandałów. On chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem”.

Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest. A gdy się modlił, otworzyło się niebo i Duch Święty zstąpił na Niego w postaci cielesnej niby gołębica, a z nieba odezwał się głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie”.

Różnie poszczególni Ewangeliści opisują moment chrztu Jezusa. Raz poprzedzają go opisem rozmowy z Janem i jego wzbranianiem się przed ochrzczeniem Tego, który właśnie – jako jedyny – ma wszelką moc udzielania prawdziwego Chrztu. Innym razem – jak dzisiaj – jest to krótkie zdanie, że Jezus po prostu przyjął chrzest, wchodząc do Jordanu razem z całym ludem, który tego dokonywał. Tyle tylko, że w przypadku Jezusa, po przyjęciu chrztu, nie następowało wyznanie grzechów, bo Jezus ich nie miał, ale natychmiast wyszedł On z wody.

Natomiast na ten fakt zareagowało Niebo – i to była już taka bardzo wyraźna różnica ze sposobem, w jaki Janowy chrzest przyjmowali inni ludzie – bowiem z tegoż właśnie Nieba rozległ się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie. Przypominamy sobie podobny głos i podobne słowa – w czasie Przemienienia Jezusa na górze Tabor. Jest to bardzo wyraźne wskazanie, że Jezus Chrystus naprawdę jest Synem Boga i że realizuje na świecie Jego misję, wypełnia wolę swego Ojca, pozostając z Nim w pełnej, wręcz absolutnej jedności.

I nawet pomimo tego, że chrzest Jezusa, o jakim dzisiaj mówimy i który w liturgii wspominamy, nie jest tym, co my przeżywamy u początku naszego życia, czyli Sakramentem, to jednak miał bardzo duże znaczenie dla dalszej działalności Mesjasza – był jej rozpoczęciem! A rozlegający się z Nieba głos był potwierdzeniem tego, że to wydarzenie – by tak to ująć – zauważono w Niebie i że również tam rozległo się ono szerokim echem.

Oto bowiem Jezus Chrystus, Boży Syn, Mesjasz i Zbawiciel, wziął w ten sposób na siebie – wraz ze spływającymi nań wodami Jordanu – całe zło świata, jakie w tych wodach pozostawili ludzie, wchodzący tam przed Nim. Rzecz jasna, mówimy tu o pewnym obrazie, o pewnym porównaniu, bo chrzest Janowy nie był tak skutecznym środkiem wyzwolenia z grzechu, jakim jest nasz Chrzest, jako Sakrament, ale był jego zapowiedzią.

Właśnie po to Jezus wziął na siebie całe to zło, aby je potem zanieść na Kalwarię i na Krzyż – i pokonać z kretesem, składając zbawczą Ofiarę ze swego życia. Dlatego już dzisiaj rozległ się ten głos z Nieba, który słyszeliśmy, bo Jezus od samego początku swojej ziemskiej działalności z miłością wypełniał wolę Bożą, dotyczącą naszego zbawienia. Stąd ten tak mocny sygnał z Nieba – już na samym początku – że Ojciec potwierdza i niejako błogosławi wszystko, co Syn czyni i będzie czynił.

Bo Syn od samego początku wszystko będzie czynił w jedności z Ojcem. W ten sposób wyraźnie zostanie ukazana światu moc i potęga Boga, zapowiedziana w pierwszym czytaniu, przez Proroka Izajasza, w słowach: „Oto wasz Bóg!” Oto Pan, Bóg, przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie. I dlatego na początku dzisiejszego pierwszego czytania mógł Prorok wypowiedzieć to bardzo znamienne zdanie: Pocieszcie, pocieszcie mój lud!; ale także i to bardzo konkretne wezwanie: Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu!

Właśnie, przychodzący Bóg chce okazać swoją moc i jest w stanie to uczynić, ale człowiek musi się na tę moc otworzyć, musi – by się tak wyrazić – chcieć jej doznać. A używając stwierdzenia z pierwszego zdania pierwszego czytania: musi się dać Bogu pocieszyć! Bóg chce to zrobić – ale człowiek nie zawsze chce z tego skorzystać.

Bardzo jasno mówi o tym dzisiaj Święty Paweł do Tytusa, swego ucznia i współpracownika – ale i do nas wszystkich – w drugim czytaniu, w słowach: Ukazała się łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie.

Tak, to łaska Boża nas zbawia. Paweł wyjaśnia to nieco dalej tak: Gdy ukazała się dobroć i miłość Zbawiciela, naszego Boga, do ludzi, nie dla uczynków sprawiedliwych, jakie zdziałaliśmy, lecz z miłosierdzia swego zbawił nas przez obmycie odradzające i odnawiające w Duchu Świętym. Czyli, to nie my naszymi uczynkami zasłużyliśmy sobie na zbawienie. Ono od początku do końca – jest łaską, darmo nam daną, przez Jezusa. Ale do nas należy zrobienie z tego daru jak najlepszego użytku.

A to z kolei ma polegać na tym, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie. Jeszcze raz cytujemy sobie to zdanie, bo ono naprawdę jest bardzo, ale to bardzo ważne! A określenie, iż łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nasw takim bardzo dosłownym, linearnym tłumaczeniu jest ujęte tak, iż ta łaska «wychowuje» nas do tego, byśmy pozbywali się żądz, pokonywali je w sobie – a rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie. A tymże dosłownym tłumaczeniu, zamiast: na tym świecie – jest: w tym teraz wieku.

Możemy zapytać: W jakim świecie? W jakim wieku? Czy w tym, w którym żył Tytus, i Paweł, i inni Apostołowie? Tak, na pewno tak. Ale skoro słowa te znalazły się w kanonie Pisma Świętego, a my odczytujemy ja na Mszy Świętej właśnie dzisiaj, w Niedzielę Chrztu Pańskiego Roku Pańskiego 2025, to znaczy, że mowa jest w nich także o tym naszym, obecnym świecie. I o «tym teraz wieku», o tym teraz czasie, w jakim my obecnie żyjemy.

I to właśnie w tym czasie – my, ochrzczeni w imię Jezusa Chrystusa, ochrzczeni nie tylko tak symbolicznie, jak u Jana w Jordanie, ale sakramentalnie – mamy żyć rozumnie (w niektórych tłumaczeniach jest: «roztropnie»), a także sprawiedliwiepobożnie. W taki właśnie sposób mamy w sobie rozwijać łaskę Chrztu Świętego. Bo to właśnie ten Sakrament otworzył przed nami bramy Nieba, bramy zbawienia.

A wcześniej jeszcze – bo tu, na ziemi – bramy Kościoła. Dał nam szansę, a wręcz pewność zbawienia! Ale nie pewność bezwarunkową, czyli taką, że co byśmy nie robili i jak byśmy nie żyli, to i tak będziemy zbawieni. No, właśnie – nie! Owszem, łaska Boża jest pewna i zbawienie jest pewne – ono nie jest jakieś hipotetyczne. Chrzest naprawdę zmył z nas skazę grzechu pierworodnego i otworzył przed nami perspektywę Nieba. Wprowadził nas na drogę do Nieba – na prostą drogę do Nieba.

Ale to naprawdę od nas zależy, czy tą drogą pójdziemy. I czy pójdziemy nią tak prosto i zdecydowanie do przodu, czy będziemy z niej schodzić, błądzić, kręcić się to tu, to tam… Otóż, właśnie te trzy słowa, które Paweł skierował do Tytusa i do nas wszystkich, wyznaczają i określają dokładnie tę drogę, jaką mamy pójść. Czyli: mamy żyć rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie. A to konkretnie oznacza, iż mamy kierować się w życiu zdrowym rozsądkiem; mamy pomnażać wiedzę i życiowe doświadczenie, ciągle się czegoś uczyć, chcieć się czegoś nowego dowiedzieć, a zebrawszy cały ten „materiał” i ciągle go pomnażając – mamy trzeźwo myśleć, wyciągać konkretne wnioski dla swego życia, podejmować przemyślane decyzje, z pełną osobistą odpowiedzialnością za ich konsekwencje i następstwa.

A to w konsekwencji oznacza, że wiara i pobożność, i religijność – to wcale nie jakieś wznoszenie rąk do góry i jakieś emocjonalnie wzdychania, albo jakieś wrzaski, albo unoszenie się niemalże nad ziemią, w jakichś udawanych ekstazach. Owszem, czymś prawdziwym i pięknym są ekstazy, jest też znany Kościołowi dar języków i różne nietypowe sposoby modlitwy – o ile to wszystko jest szczere i jest dane komuś naprawdę. Natomiast wielu dziwaków i tak zwanych „nawiedzonych” swoimi szaleństwami i dziwactwami – także swoją dewocją – ośmiesza Kościół, wiarę i religijność.

Tymczasem, prawdziwy chrześcijanin to człowiek twardo stąpający po ziemi, biorący się w garść i trzeźwo decydujący o swoim życiu, dokonujący bardzo konkretnych wyborów moralnych, a więc tych najbardziej podstawowych, między dobrem a złem, ale i tych bardziej szczegółowych. Także politycznych – bo to też są wybory moralne. Poprzez Chrzest Święty Jezus to w nas sprawił – jak mówi dziś Paweł w drugim czytaniu – abyśmy usprawiedliwieni Jego łaską, stali się w nadziei dziedzicami życia wiecznego.

Ale – mówiąc obrazowo – nie przykleił nam do pleców skrzydeł, byśmy niczym „aniołki z obrazka” wznosili się metr nad ziemią w tych wspomnianych fałszywych ekstazach. On uświęcił naszą zwyczajność, naszą normalność, naszą codzienność – czyniąc z niej drogę do Nieba.

Dlatego, Drodzy moi, trzeba nam wszystkim docenić naszą codzienność. Tę naszą zwyczajność, normalność! Może nas ta nasza codzienność nieraz męczy, już może nam naprawdę nieraz doskwiera, jest taka monotonna, taka zwyczajna. A czasami może nas drażni, denerwuje, może wydaje się nam taka aż za bardzo szara i zwyczajna. A tymczasem to właśnie ona – jeśli jest przeżywana z Jezusem i dla Jezusa – jest naszą najprostszą drogą do Nieba.

Bo człowiek ochrzczony – tak właśnie swoją codzienność przeżywa, tak idzie przez życie: rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie! Nie czeka na gwiazdkę z nieba, nie nastawia się na żadne cudowności i nie wiadomo jakie „błyski z nieba”!

On codziennie rano wstaje, czyni znak Krzyża, poświęca ten dzień Bogu i prosi Go o dobry dzień; po czym rusza do pracy, do szkoły, na studia; potem zasiada do obiadu, potem bierze się za różne domowe prace; także: te prace domowe, zadane w szkole; albo: uczy się do egzaminu i do zaliczeń na studiach; ale też: idzie na Mszę Świętą do kościoła, albo na nabożeństwo; albo w domu – może z katolickim radiem – odmawia Różaniec i inne modlitwy; ale też: bierze do ręki Pismo Święte, czyta i myśli, co zrobić z tym, co przeczytał: jak żyć według tego, co przeczytał. A potem modli się i dziękuje za cały ten dzień, a potem kładzie się spać, prosząc o spokojną noc…

I jeszcze parę innych rzeczy można wymienić, co tam robi na co dzień – ale to wszystko w imię Jezusa, dla Jezusa i tak, jak chce Jezus… Tak zwyczajnie – czyli po Bożemu. Bo dla chrześcijanina – zwyczajnie, to właśnie po Bożemu. Nie inaczej. Czyli: rozumnie, sprawiedliwie i pobożnie!

5 komentarzy

  • Znalazłam dziś zdjęcie świątyni, w której stałam się córką Boga poprzez Chrzest i Bierzmowanie. Prawosławna świątynia konsekrowana ku czci Wszystkich świętych ziemi Rosyjskiej.
    Kiedy podszedłem do świątyni, aby zrobić zdjęcie, wypełniło mnie światło i przestała mnie boleć głowa. Chmury na niebie rozpogodziły się (był to wrześniowy dzień). Zdjęcie zostało zrobione prawie 5 lat temu, jesienią 2020 roku. Wysłałem je księdzu Jackowi na jego maila.

    Dziś w liturgii godziny czytań został przytoczony fragment kazania św. Grzegorza z Nazjanzu „In sancta Lumina” (W święta* objawień Pańskich). Oryginalny rosyjski tekst prześlę ks. Jackowi pocztą elektroniczną.
    * w tekście oryginalnym – światła (святые светы, sancta lumina)
    1. Znowu mój Jezus i znowu sakrament, nie sakrament zwodniczy i nieszczery, nie sakrament pogańskiego złudzenia i pijaństwa (jak nazywam sakramenty szanowane przez pogan i jak myślę, że każdy rozsądny człowiek by je nazwał), ale sakrament wzniosły i boski, który daje nam górskie światło! Albowiem święty dzień świateł, do którego doszliśmy i który teraz możemy obchodzić, ma swój początek w chrzcie mojego Chrystusa, prawdziwej światłości, która oświeca każdego człowieka przychodzącego na świat (J 1, 9); i oczyszcza mnie i pomaga mnie oczyścić, i pomaga temu światłu, które po raz pierwszy otrzymaliśmy od Chrystusa na wysokościach, zaciemnione i stopione przez grzech.

    2. Posłuchajcie zatem Boskiego głosu, który dla mnie, który nauczam i pouczam w takich obrzędach (i dobrze, gdyby był także dla was!), woła bardzo wyraźnie: „Ja jestem światłością świata” (J 8:12). I dlatego przystąpicie do Niego, a będziecie oświeceni, a oblicza wasze, naznaczone światłością prawdziwą, nie będą zawstydzone (Ps. 33:6). Czas odrodzenia – naródźmy się na nowo! Czas ponownego stworzenia – przyjmijmy pierwszego Adama! Nie pozostaniemy takimi, jakimi jesteśmy teraz, ale staniemy się takimi, jakimi zostaliśmy stworzeni. Światłość świeci w ciemności, to znaczy w tym życiu – życiu ciała; i chociaż ciemność Go prześladuje, nie ogarnia Go (Jana 1:5), to znaczy oporna moc, która bezwstydnie przychodzi do widzialnego Adama, ale przychodzi do Boga i przyznaje zwycięstwo, dlatego my, odkładając ciemność, zbliżymy się do światła, a następnie, jako dzieci doskonałego światła, staniemy się doskonałym światłem!
    Zobacz łaskę dnia, zobacz moc sakramentu: czy nie zostałeś porwany z ziemi? Czyż nie zostaliście już podniesieni przez moje słowo i tajemnicę? I będziecie podniesieni jeszcze bardziej, gdy Słowo będzie dobrze rządzić słowem. 3. Czy istnieje jakiś rodzaj oczyszczenia pod prawem i w tajemnicy, który przynosi korzyść przez doczesne pokropienie i posypanie splugawionych popiołem młodych? Czy poganie potajemnie stosują coś podobnego? Dla mnie każdy ich obrzęd i każdy sakrament jest szaleństwem, mrocznym wymysłem demonów i dziełem nędznego umysłu, który pomógł czasowi i który zamknął bajkę, ponieważ to, co czczą jako prawdziwe, sami ukrywają jako bajkę. Jeśli jest prawdziwe, nie powinno być nazywane bajkami, ale aby pokazać, że nie jest haniebne. Ale jeśli jest fałszywe, to nie należy się temu dziwić i nie trzymać z takim bezwstydem najbardziej przeciwnych opinii o tej samej rzeczy, przypominając tych, którzy zabawiają dzieci lub mężów na placu, ale w pełnym tego słowa znaczeniu stracili rozum, a nie tych, którzy rozumują z mężami, którzy mają umysły i czczą Słowo, chociaż gardzą tym wieloźródłowym i brudnym przekonywaniem słowa.
    4. Tutaj (powiem, choć poganom się to nie spodoba) nie ma narodzin i ukrycia Diusa, kreteńskiego władcy, ani krzyków, ani wojennych oklasków, ani tańców Kuretów, które zagłuszyły głos płaczącego boga, aby ojciec nienawidzący Chadona nie usłyszał, ponieważ niebezpiecznie było płakać jak niemowlę, które zostało połknięte jak kamień. Nie ma tu zniekształceń Frygijczyków, ani gwizdów i korybantów, ani tych szaleństw, które na cześć Rhei, matki bogów, były popełniane zarówno przez wtajemniczonych, jak i wtajemniczonych (co jest właściwe dla matki takich bogów). Nie mamy porwania jakiejś panny, ani Demeter błąkającej się po okolicy, sprowadzającej do siebie jakiegoś coeleusa, triptolemosa i smoki, a potem działającej, a potem cierpiącej. Wstydzę się wystawiać ich nocne rytuały na światło dzienne i przekształcać ich zimne sprawy w sakrament. Eleusis i widzowie tego, co zostało zdradzone w milczeniu i jest rzeczywiście godne milczenia, wiedzą o tym. Tutaj to nie Dionizos, nie udo rodzące przedwczesny owoc, tak jak wcześniej głowa rodziła coś innego; nie androgyniczny bóg, nie pijany tłum, nie rozpieszczona armia, nie szaleństwo Tebańczyków, którzy czczą Dionizosa, nie kult pióra Semele; nie cudzołóstwo Afrodyty, która, jak sami mówią, rodzi się i czci haniebnie, nie żaden Fallus i Iphiphallus, nikczemny w wyglądzie i czynach; nie zabijanie obcych przez Taurów; nie krew Lacedaemońskich młodzieńców plamiących ołtarz, tnących się biczami iw tym jednym przypadku wykazujących się odwagą, na cześć bogini, a do tego dziewicy, ponieważ szanowali zarówno czułość, jak i nieustraszoność.
    5. Gdzie umieścisz przygotowywanie przez Pelopsa jedzenia, aby nakarmić głodnych bogów, dziwną gościnność, obrzydliwą i nieludzką? Gdzie umieścić straszne i ponure duchy Hekate, oszustwa i przepowiednie Trofoniusza spod ziemi, pustą mowę dębu dodońskiego, wzajemne wróżenie trójnogu delfickiego lub dar przewidywania przekazującej wodę źródła kastalijskiego? Jednej tylko rzeczy nie przepowiedzieli, a mianowicie, że sami zostaną uciszeni. Oto nie kapłańska sztuka magów i odgadywanie przyszłości na podstawie rozciętych ofiar, nie chaldejska astronomia i nauka o przewidywaniu losu na podstawie dnia urodzenia – nauka, która porównuje nasz los z ruchem niebiańskich luminarzy, które same nie mogą wiedzieć, czym są lub czym będą. Nie są to orgie Traków, od których słowo τὸ θρησκεύειν, czyli kult, podobno ma swoje pochodzenie; nie obrzędy i obrzędy Orfeusza, którego mądrość Hellenowie tak bardzo podziwiali, że wymyślili bajkę o jego lirze, jak gdyby unosiła wszystko swoimi dźwiękami; nie sprawiedliwe tortury ustanowione przez Mitrę dla tych, którzy ośmielili się wyruszyć w takie tajemnice; nie rozdarcie Ozyrysa (kolejne nieszczęście honorowane przez Egipcjan); nie nieszczęśliwe przygody Izydy; nie kozy najbardziej szanowanych Mendesjan; nie żłób Apisa, cielę delikatnie karmione przez prostoduszność mieszkańców Memfis. Oto nie jest to, co w swoich honorach obrażają Nil, jak sami śpiewają, żyzne i dobre, mierząc dobrobyt mieszkańców łokciami ich łokci. 6. Nie będę mówił o oddawaniu czci gadom i pełzającym rzeczom, o rozrzutności haniebnych dzieł, tak że dla każdej pełzającej rzeczy istniał specjalny obrządek i specjalny sakrament; chociaż widzimy jedną rzecz wspólną dla wszystkich – nieszczęśliwe położenie tych, którzy się kłaniają. A gdyby stali się doskonałymi bezbożnikami i całkowicie odeszli od chwały Bożej, oddając się bożkom, dziełom sztuki i dziełom rąk ludzkich, roztropny człowiek nie życzyłby im niczego innego, jak tylko posiadania takich przedmiotów czci i oddawania im czci, aby, jak mówi apostoł, mogli otrzymać pomstę, która jest odpowiednia do ich niegodziwości (Rzym. 1:27), ponieważ czczą ich niegodziwość. 1:27), ponieważ czczą nie tyle przez czczenie tego, co jest czczone, ile przez hańbienie siebie tym, stając się obrzydliwymi przez swoje złudzenie, a jeszcze bardziej obrzydliwymi przez znikomość tego, co czczą i czczą, i stając się bardziej niewrażliwymi niż najbardziej czczone przedmioty, tak bardzo przewyższając je w szaleństwie, jak przedmioty kultu przewyższają je w znikomości.
    7. Niech więc to wszystko bawi helleńskie dzieci i demony, które doprowadzają je do szaleństwa, przywłaszczając sobie cześć Boga, i dzielą je między siebie, wpajając im takie czy inne haniebne opinie i wyobrażenia. Demony bowiem od owego czasu, jak drzewo poznania, z którego nie w porę i nie przy okazji skorzystaliśmy, zostały usunięte z drzewa życia, zaczęły nas atakować już na najsłabszych, kradnąc nam dominujący umysł i otwierając drzwi namiętnościom. Będąc, a raczej mówiąc, przez własną złośliwość, stając się naturą zazdrosną i nienawidzącą człowieka, nie tolerowali tego, że pokorni powinni być faworyzowani wysoką rangą, kiedy sami zstąpili z góry na ziemię, i że takie przeniesienie w chwale i pierwotnych naturach powinno mieć miejsce. Stąd prześladowanie stworzenia Bożego! Stąd obraz Boga jest zszargany! A ponieważ nie osądziliśmy, aby przestrzegać przykazania, poddaliśmy się samozwańczemu uwodzeniu. A ponieważ zbłądziliśmy, zhańbiliśmy samych siebie przez to, co czciliśmy. Straszne jest bowiem nie tylko to, że ci, którzy zostali stworzeni do dobrych uczynków, aby wielbić i wychwalać Stwórcę oraz naśladować Boga tak bardzo, jak to tylko możliwe, stali się siedliskiem wszelkiego rodzaju namiętności, ze szkodą dla tych, którzy karmią i pochłaniają wewnętrznego człowieka, ale także to, że bogowie stali się obrońcami namiętności, tak że grzech może być uznany nie tylko za nieobliczalny, ale nawet za boski, mający za schronienie silną obronę – same przedmioty kultu.
    8. Ponieważ zostało nam dane, po uniknięciu zabobonnego złudzenia, dojść do prawdy, służyć żywemu i prawdziwemu Bogu i stać się ponad stworzeniem, pozostawiając za sobą wszystko, co jest w czasie i zależy od pierwszego ruchu, uczmy się i bądźmy mądrzy o tym, co dotyczy Boga i Boskości.

    Stańmy się mądrzy, zaczynając od tego, od czego najlepiej zacząć. Najlepszym miejscem do rozpoczęcia jest to, co nakazał nam Salomon. Mówi on, że początkiem mądrości jest nabywanie mądrości (Przysłów 4:7). Co to oznacza? On nazywa strach początkiem mądrości. Trzeba bowiem nie zaczynać od intelektu, a kończyć na strachu (intelekt jest nieokiełznany, może bardzo prowadzić do burz), ale nauczywszy się początków od strachu, będąc przez niego oczyszczonym i, że tak powiem, wyrafinowanym, wznieść się na wyżyny. Gdzie jest strach, tam jest przestrzeganie przykazań; gdzie jest przestrzeganie przykazań, tam jest oczyszczenie ciała, które jest chmurą, która zaciemnia duszę i uniemożliwia jej wyraźne widzenie Boskiego promienia; ale gdzie jest oczyszczenie, tam jest oświecenie; a oświecenie jest spełnieniem pragnienia dla tych, którzy dążą do najwyższych obiektów lub do Najwyższego Obiektu, lub do tego, co jest wyższe niż najwyższe.
    9. Dlatego najpierw musimy się oczyścić, a następnie rozmawiać z czystymi: jeśli nie chcemy cierpieć tak samo jak Izrael, który nie zniósł chwały oblicza Mojżesza i dlatego zażądał zasłony; nie chcemy wystawiać na próbę i mówić z Manohem, który został zaszczycony widzeniem Boga: „Jesteśmy zgubieni, niewiasto, bo widzieliśmy Boga” (Sdz 13:22); nie chcemy, jak Piotr, odesłać Jezusa z okrętu jako niegodnego takiej wizyty (a kiedy wymieniam Piotra, kogo mam na myśli? – tego, który wszedł do łodzi? 13:22); nie chcemy być odesłani ze statku Jezusa jak Piotr, jako niegodni takiej wizyty (a kiedy wymieniam Piotra, kogo mam na myśli? – tego, który chodził po wodach); nie chcemy stracić wzroku jak Paweł, który zanim został oczyszczony z prześladowań, wszedł w łączność z Prześladowanym lub, lepiej powiedzieć, z małym przebłyskiem wielkiego Światła; nie chcemy, prosząc o uzdrowienie, jak setnik, z godnego pochwały strachu, aby nie przyjąć Lekarza do domu. A z nas inny, choć nie jest oczyszczony, ale wciąż setnik, nad wieloma góruje złem i służy Cezarowi – strażnik świata tych, którzy są porwani, niech powie: Nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach (Mt 8:8). Kiedy zobaczy Jezusa i, choć duchowo mały, jak Zacheusz wejdzie na drzewo figowe, umartwiając wargi, które są na ziemi (Kol. 3:5), i stając się wyższym niż ciało pokory (Flp 3:21), wtedy niech przyjmie Słowo i niech usłyszy: Dziś zbawienie jest dla tego domu (Łk 19:2), a otrzyma zbawienie i przyniesie najdoskonalszy owoc, doskonale marnując i rozlewając to, co zebrał jako poborca podatkowy.10. Albowiem to samo Słowo jest zarówno straszne w naturze dla niegodnych, jak i przyjemne w człowieczeństwie dla przygotowanych. Takimi są ci, którzy wypędziwszy ze swych dusz duchy nieczyste i materialne, naznaczywszy i ozdobiwszy swe dusze wiedzą, nie pozostawili ich bezczynnymi i bezczynnymi, tak że (jako najtrudniejsi i najbardziej pożądani) ponownie nie zajęli z jeszcze większą rezerwą siedmiu duchów zła (ponieważ tych samych siedmiu uważa się za duchy cnoty), lecz oprócz wyzbycia się zła, ćwiczyli się także w cnocie, w pełni lub na ile to możliwe mając w sobie Chrystusa, aby zła moc, zająwszy jakąś pustkę, nie napełniła ponownie dusz sobą, od czego ta ostatnia będzie bardziej gorzka niż pierwsza (Mt 12:43-45). 12:43-45), ponieważ atak jest szybszy, a straż jest bezpieczniejsza i trudniejsza do pokonania. Kiedy, zachowawszy nasze dusze pod każdym względem (Przysłów 4:23), umieściwszy w naszych sercach wejścia (Psalm 83:6), odnowiwszy nasze pola (Jeremiasza 4:3) i zasiawszy w prawdzie, jak nauczają Salomon, Dawid i Jeremiasz, będziemy świecić sobie światłem wiedzy (Ozeasza 10:12), wtedy będziemy mówić mądrością Bożą, ukrytą w tajemnicy (1 Koryntian 2:7) i będziemy świecić dla innych. Do tego czasu bądźmy oczyszczani i doskonaleni przez Słowo, abyśmy mogli wzbogacić się tak bardzo, jak to możliwe, stając się podobnymi do Boga i przyjmując Słowo, które przyszło, nie tylko je przyjmując, ale także zawierając je w sobie i objawiając je innym.

  • 11. Ponieważ oczyściliśmy zgromadzenie słowem, będziemy pobożni co do święta i uczynimy wspólną ucztę z duszami, które kochają święto i kochają Boga. A ponieważ główną rzeczą w święcie jest pamięć o Bogu, pamiętajmy o Bogu. Bo nawet hałas tych, którzy świętują (Ps. 41:5) w miejscu, gdzie mieszkają wszyscy wesołkowie (Ps. 86:7), jest moim zdaniem niczym innym jak Bogiem, który jest hymnowany i wychwalany przez tych, którzy są zaszczyceni ich mieszkaniem. Ale jeśli obecne słowo będzie zawierało coś z tego, co zostało powiedziane wcześniej, niech nikt nie będzie zdziwiony. Będę bowiem mówił nie tylko to samo, ale i o tym samym, mając drżący język, umysł i serce, ilekroć będę mówił o Bogu, i pragnąc dla was tej samej chwalebnej i błogosławionej bojaźni. Kiedy wypowiadam słowo „Bóg”, jesteś oświecony pojedynczym i potrójnym światłem – potrójnym w odniesieniu do szczególnych właściwości lub Hipostaz (jeśli ktoś lubi je tak nazywać) lub Osób (nie spierajmy się o nazwy, o ile słowa prowadzą do tej samej myśli), ale jednym w odniesieniu do koncepcji istoty, a co za tym idzie, Bóstwa. Bóg jest podzielony, by tak rzec, niepodzielnie i połączony niepodzielnie, ponieważ Bóstwo jest Jednym w trzech, a Jedno jest Trzema, w których Bóstwo jest, lub, dokładniej, w których Bóstwo jest. A jeśli chodzi o nadmiary i braki, obejdziemy się bez nich, nie zamieniając ani jedności w jedność, ani separacji w alienację. Niech zarówno redukcja Sabeliana, jak i podział Ariusza będą równie odległe od nas, ponieważ oba są w przeciwnym sensie złe i równie bezbożne. Jaki jest bowiem pożytek z niegodziwego łączenia Boga lub dzielenia na nierównych?
    12. Mamy jednego Boga Ojca, z którego jest wszystko, i jednego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego jest wszystko (1 Kor 8:6), i jednego Ducha Świętego, w którym jest wszystko. Słowami od Niego (ἐξ οὗ), przez Niego (δι’ οὗ) i w Nim (ἐν ᾧ) nie dzielimy natur (w przeciwnym razie przyimki nie zostałyby przeniesione lub kolejność nazw zmieniona), ale rozróżniamy osobiste właściwości jednej i niepodzielnej natury. I jest to oczywiste z faktu, że wyróżnieni są ponownie zebrani razem, jeśli czytamy następujące słowa u tego samego Apostoła: Z Niego i przez Niego, i w Nim (εἰς αὐτόν) jest wszystko: Jemu niech będzie chwała na wieki wieków, amen (Rz 11:36). Ojciec jest Ojcem i jest bez początku, ponieważ nie ma początku od nikogo. Syn jest Synem i nie jest bez początku, ponieważ pochodzi od Ojca. Jeśli jednak początek rozumieć w odniesieniu do czasu, to Syn również nie ma początku, ponieważ Stwórca czasu nie podlega czasowi. Duch Święty jest prawdziwie Duchem Świętym, pochodzącym od Ojca, ale nie jako Syn (οὐχ ὑϊκῶς), ponieważ nie przychodzi zrodzony (γενννητῶς), lecz zrodzony (ἐκπορευτῶς), jeśli dla jasności należałoby użyć nowego słowa. Tymczasem ani Ojciec nie jest zrodzony, ponieważ jest zrodzony, ani Syn nie jest zrodzony, ponieważ jest zrodzony (bo jak może być Go pozbawiony?), ani Duch Święty nie zmienia się ani w Ojca, ani w Syna, ponieważ pochodzi i ponieważ jest Bogiem, chociaż bezbożnym tak się nie wydaje. Własność osobowa jest bowiem niezmienna; w przeciwnym razie jak pozostałaby osobowa, gdyby została transsubstancjowana i przeniesiona? Ci, którzy uznają niezrodzoność i zrodzoność jako natury bogów o tym samym imieniu, być może także Adama i Seta, z których jeden nie jest z ciała (jako stworzenie Boga), a drugi z Adama i Ewy, zostaną uznani za obcych sobie w naturze. Tak więc jeden Bóg w Trzech i Trzech jest Jednym, jak powiedzieliśmy.
    13. Ponieważ tacy są Trzej, lub taki jest Jeden, i było konieczne, aby cześć Boga nie ograniczała się tylko do wysokich miejsc, ale aby byli też niektórzy czciciele na dole, i aby wszyscy byli napełnieni chwałą Bożą (ponieważ wszystkie rzeczy są Boże), w tym celu człowiek został stworzony, uhonorowany dziełem i obrazem Boga. Nie było więc niczym szczególnym dla Boga pogardzanie stworzonym, gdy został nieszczęśliwie odsunięty od Boga, który go stworzył, przez zazdrość diabła przez gorzki smak grzechu. Co się dokonuje? I jaka jest wielka tajemnica o nas? Natury zostały odnowione, a Bóg stał się człowiekiem. A Ten, który wstąpił do nieba, jest uwielbiony na wschodzie (Psalm 67:34) swojej własnej chwały i panowania na zachodzie naszej pokory i pokory. I spodobało się Synowi Bożemu stać się i być nazwanym synem człowieczym, nie zmieniając tego, czym był (bo to jest niezmienne), ale biorąc to, czym nie był (bo jest człowiekiem), aby to, co niezgodne, stało się zgodne, wchodząc w komunię z nami przez pośredniczące ciało, jak przez zasłonę; ponieważ niemożliwe jest, aby zrodzona i zepsuta natura nosiła Jego czystą Boskość. W tym celu niekomunikowalne jest połączone: nie tylko Bóg z narodzinami w czasie, umysł z ciałem, doczesność z czasem, niewyczerpane z miarą, ale także narodziny z dziewictwem, hańba z tym, co jest ponad wszelką czcią, beznamiętność z cierpieniem, nieśmiertelność z zepsuciem. Ponieważ wynalazca grzechu marzył o byciu niezwyciężonym, porywając nas nadzieją na przebóstwienie, on sam został schwytany przez okrycie ciała, aby, podobnie jak Adam, mógł zostać pociągnięty do Boga. W ten sposób nowy Adam zbawił starego, a potępienie ciała zostało usunięte przez uśmiercenie ciała.
    14. Ale Narodzenie Pańskie było obchodzone tak, jak powinno być, zarówno przeze mnie, inicjatora święta, jak i przez was, i przez wszystkich, którzy są na świecie, a także przez świat, który ma nadejść. Z gwiazdą szliśmy, z mędrcami czciliśmy, z pasterzami byliśmy oświeceni, z aniołami uwielbialiśmy, z Symeonem obejmowaliśmy, a z Anną, starą i czystą, wyznawaliśmy Pana. I dziękczynienie Temu, który przyszedł jako obcy do swego domu, aby uwielbić obcego!

    A teraz kolejny czyn Chrystusa i kolejny sakrament. Nie mogę zatrzymać mojej przyjemności w sobie i stać się natchnionym. Prawie jak Jan głoszę ewangelię; i chociaż nie jestem prekursorem, to jednak pochodzę z pustyni. Chrystus został oświecony – bądźmy oświeceni razem z Nim! Chrystus został ochrzczony – zstąpmy z Nim, abyśmy z Nim wstąpili! Jezus został ochrzczony: Czy należy wziąć pod uwagę to czy tamto? Kim jest ten, który przyjmuje chrzest? Od kogo i kiedy został ochrzczony? – Czysty, od Jana, i kiedy zaczyna czynić znaki. Czego się z tego dowiadujemy, czego się uczymy? – Konieczne jest oczyszczenie się, pokora i głoszenie po duchowej i cielesnej dojrzałości. To pierwsze jest konieczne dla tych, którzy przystępują do chrztu niedbale i bez przygotowania, i nie zapewniają sobie odkupienia przez umiejętność w dobroci. Chociaż bowiem łaska ta, jako łaska, daje odpuszczenie dawnych grzechów, to jednak tym większej czci wymaga od nas, abyśmy nie powrócili do tych samych wymiocin (Prz 26:11).Drugi jest konieczny dla tych, którzy wywyższają się przeciwko budowniczym sakramentów, jeśli przewyższają ich jakąkolwiek godnością. Trzeci jest dla tych, którzy ośmielają się polegać na młodości i myślą, że zawsze jest czas na nauczanie lub przewodniczenie. Jezus oczyszcza, a ty zaniedbujesz oczyszczanie? Oczyszczony przez Jana, a ty buntujesz się przeciwko swojemu kaznodziei? On oczyszcza się, gdy ma trzydzieści lat, a ty, nie mając jeszcze brody, nauczasz starszych lub myślisz, że możesz nauczać, nie zasługując na szacunek ani wiekiem, ani nawet sposobem życia? Następnie masz Daniela, z których obaj są młodymi sędziami, a wszystkie przykłady są na języku, ponieważ każdy, kto czyni zło, jest gotowy się usprawiedliwić. Ale to, co rzadkie, nie jest prawem dla Kościoła, tak jak jedna jaskółka nie pokazuje wiosny, albo jedna linia nie czyni geometrą, albo jedna krótka podróż marynarzem.
    15. Ale Jan chrzci. Przychodzi Jezus, który uświęca, być może, samego Chrzciciela, ale z pewnością wszystkich starych Adamów, aby zostali pochowani w wodzie, a przed nimi i dla nich uświęca Jordan, a ponieważ sam był duchem i ciałem, działa w duchu i wodzie. Chrzciciel nie zgadza się – Jezus nalega. Żądam chrztu od Ciebie (Mat. 3:14), mówi lampa do Słońca, głos do Słowa, przyjaciel do Oblubieńca, Ten, który jest ponad wszystkimi zrodzonymi z żon (Mat. 11:11), Pierworodny wszelkiego stworzenia (Kol. 1:5), Ten, który wołał w łonie do Tego, który jeszcze w łonie odbierał cześć, Prekursor i Ten, który musi być Prekursorem Tego, który się pojawił i musi się pojawić. Żądam chrztu od Ciebie, dodajmy: i dla Ciebie. Albowiem Chrzciciel wiedział, że zostanie ochrzczony męczeństwem lub że Jego stopy nie zostaną oczyszczone same, jak stopy Piotra. A ty przyszedłeś do mnie? I w tym tkwi proroctwo. Chrzciciel wiedział bowiem, że tak jak Piłat szalał za Herodem, tak Chrystus pójdzie za poprzednikiem, który odszedł. Co powiedział Jezus? Zostaw to teraz. To jest Boża Opatrzność. Jezus wiedział bowiem, że wkrótce sam stanie się Chrzcicielem Chrzciciela. Jakie jest znaczenie łopaty (Mateusza 3:12)? Oczyszczenie. Czym jest ogień? Zużycie niewielkiej ilości i spalenie ducha. Czym jest topór? Cięcie duszy, która pozostaje nieuzdrowiona i pokryta ropą. Czym jest miecz? Cięcie słowem, za pomocą którego oddziela się najgorsze od najlepszego, oddziela się wiernych od niewiernych, wzbudza się syna przeciwko ojcu, córkę przeciwko matce i synową przeciwko teściowej, nowe i niedawne przeciwko starożytnym i ukrytym. Jakie jest znaczenie paska do butów (Mk 1:7), którego ty, Chrzcicielu Jezusa, mieszkaniec pustyni, który nie jesz, nowy Eliasz, większy od Proroka (Mt 11:9), ponieważ widziałeś Zapowiedzianego, pośredniczącego między starym a nowym, nie rozwiązujesz? Co on ma na myśli? Być może doktrynę o przyjściu i wcieleniu, w której nawet najbardziej ekstremalna jest nierozwiązywalna, nie tylko dla ludzi cielesnych i jeszcze niemowląt w Chrystusie, ale także dla tych, którzy są jak Jan w duchu. 16. Ale Jezus wstaje z wody, bo unosi z sobą cały świat, i widzi niebiosa rozdzielające się (Mk 1:10) – niebiosa, które Adam dla siebie i dla swoich potomków zawarł, a także raj z płonącą bronią. A Duch świadczy o Bóstwie, ponieważ przychodzi do równych; i głos z nieba, ponieważ z nieba jest Ten, o którym jest świadectwo. A Duch jest jak gołębica, ponieważ oddaje cześć ciału (i jest to zgodne z deifikacją Boga), ponieważ cieleśnie i razem z daleka widzialna gołębica ma zwyczaj głosić ustanie potopu. Ale jeśli sądzisz o Bóstwie według objętości i wagi, ty, który jesteś małostkowy w stosunku do największych, a Duch jest dla ciebie mały, ponieważ pojawił się w postaci gołębicy, to właściwe jest, abyś umieścił Królestwo Niebieskie w niczym, ponieważ jest ono przyrównane do ziarna gorczycy; właściwe jest, abyś wolał wielkość Jezusa od przeciwnika, ponieważ jest on nazywany wielką górą (Zach. 4:7), lewiatanem (Job 7:8) i królem wszystkich, którzy mieszkają w wodach (Job 41:25); ale Jezus jest nazywany barankiem (1 Piotra 1:19), paciorkiem (Mateusza 13:46), kroplą (Micheasza 2:11) i tym podobnymi.
    17. Ale ponieważ ta uroczystość jest ze względu na chrzest i musimy cierpieć pewną krzywdę z Tym, który został wyobrażony, ochrzczony i ukrzyżowany za nas, bądźmy trochę mądrzy co do różnic chrztu, abyśmy mogli wyjść z tego miejsca oczyszczeni. Mojżesz chrzcił, ale w wodzie, a wcześniej w obłoku i w morzu (1 Kor. 10:2), co miało znaczenie formacyjne, jak rozumie to również Paweł. Woda została uformowana przez morze, obłok przez Ducha, manna przez chleb życia, a napój przez boski napój. Jan również chrzcił, nie w sposób żydowski, ponieważ nie chrzcił tylko wodą, ale także w pokucie (Mt 3:11), ale nie całkowicie duchowo, ponieważ nie dodaje: i Duchem. Jezus również chrzci, ale przez Ducha: w tym jest doskonałość. Czyż Bóg nie jest Tym, przez którego (śmiem twierdzić) i ty staniesz się bogiem? Znam też czwarty chrzest – chrzest męczeństwa i krwi, którym został ochrzczony sam Chrystus, który jest o wiele bardziej zaszczytny niż inne, ponieważ nie jest skalany nowymi nieczystościami. Znam też piąty – łzawy, ale najtrudniejszy; nim chrzci się ten, kto co noc obmywa swe łoże i łoże łez (Ps. 6:7), na którego spadają rany grzeszności i śmierci (Ps. 37:6), kto chodzi płacząc i lamentując (Ps. 34:14), kto mdleje (Ps. 34:14), kto marszczy się i biadoli (Ps. 34:14). 34:14), który naśladuje nawrócenie Manassesa, pokorę ułaskawionych Niniwitów, który wypowiada słowa celnika w świątyni i jest bardziej usprawiedliwiony niż próżny faryzeusz, który upada z kobietą kananejską, prosząc o człowieczeństwo i okruchy – pokarm najbardziej głodnego psa.

  • 18. Wyznaję, że człowiek jest istotą zmienną i z natury niestałą, dlatego chętnie przyjmuję ten ostatni chrzest, oddaję cześć Temu, który go udzielił, i przekazuję go innym, a przez łaskę odkupuję łaskę dla siebie. Wiem bowiem, że sam jestem obciążony ułomnością (Hbr 5:2) i jaką miarą mierzę, taką miarą będę odmierzony. Lecz cóż Ty mówisz? Jakie prawo dajesz, o nowy faryzeuszu, które jest czyste w nazwie, a nie w woli, i które inspiruje nas nowatorskimi zasadami, z tą samą słabością? Czy nie akceptujesz pokuty? Czy nie dajesz miejsca na łzy? Czy nie płaczesz ze łzami w oczach? Niech Sędzia nie będzie taki dla ciebie! Czy nie jesteś poruszony człowieczeństwem Jezusa, który cieszy się z naszych słabości i nosi nasze choroby (Mt 8:17), który nie przyszedł do sprawiedliwych, ale do grzeszników, aby wezwać ich do pokuty, który chce miłosierdzia, a nie ofiary (Mt 9:13), który przebacza grzechy do siedemdziesięciu razy siedem razy (Mt 18:22)? Jakże błogosławiona byłaby wasza wysokość, gdyby to czystość, a nie arogancja, dawała prawa, które nie są wypełniane dla człowieka, a poprawa kończy się rozpaczą! Równie złe jest rozgrzeszenie, które nie koryguje, i potępienie, które nie zna litości; pierwsze całkowicie rozluźnia uzdę, a drugie dusi nadmiernym napięciem. Udowodnij mi swoją czystość, a zatwierdzę twoje okrucieństwo. Ale teraz obawiam się, czy to nie dlatego, że okazujesz się nieuleczalny, że sam jesteś pokryty ranami.Czy nie przyjąłbyś pokutującego Dawida, w którym skrucha zachowała również dar proroctwa, lub wielkiego Piotra, który doświadczył czegoś z człowieczeństwa w swoim zbawczym cierpieniu? Ale Jezus przyjął go i przez potrójne przesłuchanie i wyznanie naprawił potrójne zaparcie się. Czy nie przyjmiecie również tego, który został ochrzczony krwią (wasze wysokie mniemanie osiągnie ten punkt!), albo korynckiego bezprawia? Ale Paweł również potwierdził miłość (2 Koryntian 2:8), gdy zobaczył korektę i podał powód, że ten, kto jest obciążony nadmierną karą, nie powinien cierpieć wielkiego smutku (2 Koryntian 2:7).
    Nie pozwalacie młodym wdowom wychodzić za mąż, pomimo ich wieku? Ale Paweł ośmielił się to uczynić; a ty, zaiste, jesteś jego nauczycielem, jako ten, który wstąpił do czwartego nieba, do innego nieba, który słyszał więcej niewyrażalnych słów, który objął większy krąg Ewangelią.
    19. „Ale Paweł nie pozwolił na to po chrzcie”. Jaki jest na to dowód? Albo to udowodnij, albo nie potępiaj. Jeśli sprawa jest wątpliwa, niech zwycięży człowieczeństwo.
    Ale mówi się, że Nowacjan nie przyjmował tych, którzy upadli podczas prześladowań. Co z nimi? Jeśli bez skruchy, to sprawiedliwie. A ja nie przyjmuję tych, którzy albo są nieugięci, albo nie są wystarczająco ułagodzeni, i nie nagradzam złego uczynku poprawą. Kiedy to robię, daję im właściwe miejsce. A jeśli Novat nie akceptował tych, którzy byli we łzach, nie będę go naśladował. A czym jest dla mnie prawo nienawiści człowieka Novatusa, który nie ukarał chciwości – drugiego bałwochwalstwa i potępił cudzołóstwo tak surowo, jak bezcielesne i bezcielesne? Co wy na to? Czy przekonują was te słowa? Stań po tej samej stronie z nami – istotami ludzkimi. Razem wywyższajmy Pana. Niech nikt z was, nawet jeśli ma zbyt wielkie nadzieje, nie odważy się powiedzieć: „Nie dotykaj mnie, bo jestem czysty (Izaj. 65:5); a któż jest tak czysty jak ja?”. Poinformuj nas również o takim panowaniu. Ale czy nie jesteśmy przekonani? I za ciebie będziemy ronić łzy.
    Dlatego ci, jeśli chcą, niech idą naszą drogą i drogą Chrystusa; jeśli nie, to ich własną. Być może zostaną tam ochrzczeni ogniem – tym ostatnim chrztem, najtrudniejszym i najbardziej długotrwałym, który rodzi substancję jak siano i pochłania lekkość wszelkiego grzechu. 20. A teraz będziemy czcić Chrzest Chrystusa i świętować go w pobożny sposób, nie nasycając brzucha, ale radując się duchowo. Jak mamy się radować? Obmyjcie się, a będziecie czyści (Izajasza 1:16). Jeśli jesteście szkarłatni grzechem i nie całkiem zakrwawieni, to będziecie biali jak śnieg; ale jeśli jesteście robakami i doskonałymi ludźmi krwi, to przynajmniej dojdźcie do bieli fali. W każdym razie bądźcie oczyszczeni. Bóg nie cieszy się z niczego tak bardzo, jak z naprawienia i zbawienia człowieka; w tym celu jest całe słowo i każdy sakrament. Obyście byli jak światła na świecie (Flp 2:15) – życiodajna siła dla innych ludzi, a będąc doskonałymi światłami dla wielkiego Światła, obyście poznali tajemnice dzieła światła tego miejsca, czystszego i jaśniej oświetlonego przez Trójcę, od której otrzymaliśmy teraz w niewielkiej mierze jeden promień jednej Bóstwa, w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. Jemu niech będzie chwała na wieki wieków. Amen.

    • Bardzo długi ten wpis. A może byłoby łatwiej zamieścić link do tego tekstu w internecie i nie przepisywać aż tak długiego tekstu? To tylko taka propozycja…
      Oczywiście, dziękuję za jego przytoczenie.
      xJ

      • Jest link, ale tekst na linku jest w języku rosyjskim i cerkiewnosłowiańskim. „Prawosławna Biblioteka Świętych Ojców i pisarzy kościelnych”: https://azbyka.ru/otechnik/Grigorij_Bogoslov/slova-izd-2007-g/39
        Nikt tutaj na blogu by go nie zrozumiał. Postanowiłem więc zamieścić tutaj jego tłumaczenie na język polski, a oryginał z poprawkami słów cerkiewnosłowiańskich na współczesne słowa rosyjskie przesłać na Twój e-mail.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.