Szczęść Boże! Drodzy moi, w dniu dzisiejszym urodziny przeżywa Łukasz Stefaniak, należący w swoim czasie do jednej z młodzieżowych Wspólnot. Życzę odwagi pełnego zaufania do Jezusa! Zapewniam o modlitwie!
A ja dzisiaj pozdrawiam z Siedlec, gdzie o 10:00 będę na kolejnym spotkaniu dla Studentów pierwszego roku, a potem udam się do Wyższego Seminarium Duchownego na inaugurację roku akademickiego. A potem wypad do Domu rodzinnego w sprawach bieżących.
Skoro natomiast wspomniałem o Seminarium, to bardzo cieszę się z wczorajszej wizyty u mnie Alumnów II roku, którzy zaprosili mnie oficjalnie na premierę swojej inscenizacji. Zostawili też kilka plakatów, które rozmieszczę na Uczelni.
Teraz już zapraszam do pochylenia się nad Bożym słowem dzisiejszej liturgii. Oto słówko Księdza Marka na dziś:
https://www.youtube.com/c/CatholicSurgut
Poniżej zaś – słówko Janka! Totalnie szczere i pełne wiary! A poza tym, będące mocną i przekonującą zachętę, wspartą własnym doświadczeniem, że – i jak – bezgranicznie zaufać Panu! Bardzo dziękuje Jankowi za tę szczerość i prostolinijność w przekazie!
Zatem, czego dzisiaj oczekuje ode mnie Pan – z jakim konkretnym przesłaniem zwraca się dziś do mnie osobiście? Duchu Święty, podpowiedz…
Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Czwartek 27 Tygodnia zwykłego, rok I,
9 października 2025.,
do czytań: Ml 3,13–20a; Łk 11,5–13
CZYTANIE Z KSIĘGI PROROKA MALACHIASZA:
„Bardzo przykre stały się wasze mowy przeciwko Mnie”, mówi Pan. „Wy zaś pytacie: «Cóż takiego mówiliśmy między sobą przeciw Tobie?» Mówiliście: «Daremny to trud służyć Bogu. Bo jakiż pożytek mieliśmy z tego, żeśmy wykonywali polecenia Jego i chodzili smutni w pokucie przed Panem Zastępów? A teraz raczej zuchwałych nazywamy szczęśliwymi, bo wzbogacili się bardzo ludzie bezbożni, którzy wystawiali na próbę Boga, a zostali ocaleni»”.
Wtedy mówili między sobą ludzie bojący się Boga, a Pan uważał i to posłyszał. Zapisano to w Księdze Wspomnień przed Nim dla dobra bojących się Pana i czczących Jego imię. „Oni będą moją własnością, mówi Pan Zastępów, w dniu, w którym będę działał, a będę dla nich łaskawy, jak jest litościwy ojciec dla syna, który jest mu potrzebny. Wtedy zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a krzywdzicielem, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy.
Bo oto nadchodzi dzień palący jak piec, a wszyscy pyszni i wszyscy wyrządzający krzywdę będą słomą, więc spali ich ten nadchodzący dzień, mówi Pan Zastępów, tak że nie pozostawi po nich ani korzenia, ani gałązki. A dla was, czczących moje imię, wzejdzie słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w jego promieniach”.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: «Przyjacielu, użycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać». Lecz tamten odpowie z wewnątrz: «Nie naprzykrzaj mi się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci leżą w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie».
Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje.
I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą.
Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą?”
A OTO SŁÓWKO JANKA:
Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam… Ilekroć czytam tę dzisiejszą Ewangelię, to przypomina mi się ubiegłoroczna pielgrzymka maturzystów z mojej szkoły na Jasną Górę. Kiedy pojechaliśmy do Matki Bożej, Kościół czytał właśnie tą dzisiejszą Ewangelię.
Wtedy miałem taką myśl: jak to pięknie wszystko się złożyło! Pielgrzymka maturzystów, czyli jedziemy zawierzyć przez Maryję naszą maturę oraz prosić o potrzebne łaski do jej zdania, a tutaj taka Ewangelia, która mówi wprost: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam.
Gdy stałem przed samym wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, prosiłem przez Jej wstawiennictwo, aby uprosiła mi potrzebne łaski do zdania matury, abym znalazł osobę towarzyszącą na studniówkę oraz o rozeznanie powołania. W końcu Jezus dziś mówił: Proście, a będzie wam dane! Dlatego z głębi serca powierzyłem Mu te trzy intencje, prosząc, aby mi to właśnie dał.
I wiecie, co jest najlepsze? Miesiąc później miałem już osobę na studniówkę. W listopadowy dzień spotkałem się z koleżanką i gdy wróciłem do domu po tym spotkaniu, zadawałem Bogu pytanie, czy może to ją mam zaprosić? Po postawieniu tego pytania, ta dziewczyna śniła mi się trzy razy pod rząd. W końcu mówię sobie: „Może to jakiś Boży znak?” Myślę więc: „Dobra, trzeba ją zaprosić. Co będzie, to będzie!”
Gdy ją zapraszałem na studniówkę, byłem święcie przekonany, że odmówi! Dzieliło nas 120 kilometrów! Patrzę, a ona napisała na wiadomość o moim zaproszeniu, że się zgadza i pójdzie ze mną na studniówkę. A ja siedziałem dosłownie wgnieciony w fotel! Nie sądziłem, że się zgodzi, ale bardzo byłem wdzięczny za to Bogu!
Wiecie, co w tej Ewangelii jest najciekawsze? Nie ma nigdzie napisanego, że OD RAZU WAM DAM TO, O CO PROSICIE! Tak też było z moją maturą. Nie udało się jej zaliczyć. Zabrakło naprawdę niewiele, ledwie jednego punktu! Pojechałem na odwołanie, gdzie okazało się, że jest rozbieżność między punktami na arkuszu, a kartą odpowiedzi. Według arkusza – zdałem. Według karty odpowiedzi – nie zdałem.
Wtedy pojawiła się nadzieja, że może jednak będę miał tę maturę, że to był błąd techniczny! Jak się później okazało, przysłali odpowiedź, że liczy się tylko karta odpowiedzi, więc matura jest niezaliczona.
Wtedy zeszło ze mnie powietrze. Wszystkie moje plany musiałem zatrzymać. Mówiłem wtedy: „Boże, nie tak to sobie wyobrażałem! Czemu – pomimo włożonego tak wielkiego wysiłku – nie udało się?”
To był trudny dla mnie okres, ale co najważniejsze – przyjąłem to, co Bóg mi daje. Nie wiem, o co chodzi i czego ode mnie oczekuje, ale wierzę, że ten czas jest mi po prostu potrzebny. Nie wiem dlaczego, ale ufam Bogu, że z tego czasu wyprowadzi wielkie łaski i za rok powiem: DZIĘKI CI BOŻE ZA TEN CZAS!
Oczywiście, sam nie mogę tego roku zmarnować. Czas, który daje Pan, nie może być czasem do zmarnowania! Dlatego proszę Was o modlitwę za mnie! Żeby ten rok w moim życiu wydał obfite owoce!
Nie upadajmy na duchu, moi Drodzy! Czasem Boże plany wobec nas są ciężkie do zaakceptowania, ale przyjmujmy je z pokorą, ponieważ Chrystus chce nas poprowadzić drogą do świętości!