Moi
Drodzy, w dniu dzisiejszym spieszę
z najlepszymi życzeniami do Osób, świętujących swoje
imieniny i urodziny.
Drodzy, w dniu dzisiejszym spieszę
z najlepszymi życzeniami do Osób, świętujących swoje
imieniny i urodziny.
Imieniny,
czyli święto Patrona, przeżywają dziś:
czyli święto Patrona, przeżywają dziś:
–
Ojciec
Mateusz Fleiszerowicz – Franciszkanin,
mój Kolega ze studiów prawa kanonicznego na KUL;
Ojciec
Mateusz Fleiszerowicz – Franciszkanin,
mój Kolega ze studiów prawa kanonicznego na KUL;
–
Mateusz
Grzyb – za
czasów mojego wikariatu:
Lektor w
Parafii
w
Żelechowie;
Mateusz
Grzyb – za
czasów mojego wikariatu:
Lektor w
Parafii
w
Żelechowie;
–
Mateusz
Sitek – za
czasów mojego wikariatu: członek
Wspólnoty
młodzieżowej
w Celestynowie;
Mateusz
Sitek – za
czasów mojego wikariatu: członek
Wspólnoty
młodzieżowej
w Celestynowie;
–
Mateusz
Maksymiuk – należący
w
swoim czasie
do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej;
Mateusz
Maksymiuk – należący
w
swoim czasie
do Wspólnoty młodzieżowej w Białej Podlaskiej;
–
Mateusz
Mochnacz – mój
Znajomy
z Białej Podlaskiej;
Mateusz
Mochnacz – mój
Znajomy
z Białej Podlaskiej;
–
Mateusz
Śledziewski – za
czasów mojego
wikariatu:
Lektor
w
Parafii w
Tłuszczu;
Mateusz
Śledziewski – za
czasów mojego
wikariatu:
Lektor
w
Parafii w
Tłuszczu;
–
Mateusz
Sętorek – należący
niegdyś do Wspólnoty
młodzieżowej w Trąbkach;
Mateusz
Sętorek – należący
niegdyś do Wspólnoty
młodzieżowej w Trąbkach;
–
Mateusz
Rutkowski, mój był
Uczeń
z Żelechowa.
Mateusz
Rutkowski, mój był
Uczeń
z Żelechowa.
Urodziny
natomiast obchodzi Bartłomiej Górski,
należący ongiś do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.
natomiast obchodzi Bartłomiej Górski,
należący ongiś do Wspólnoty młodzieżowej w Trąbkach.
Życzę
Wszystkim dziś świętującym takiej intensywnej więzi z Jezusem,
jakiej przykład daje Święty Mateusz. I o to będę się dla nich
modlił.
Wszystkim dziś świętującym takiej intensywnej więzi z Jezusem,
jakiej przykład daje Święty Mateusz. I o to będę się dla nich
modlił.
Moi
Drodzy, wyrażamy
wielką wdzięczność Bogu za wczorajsze wspaniałe spotkanie
modlitewne w Asyżu. Było ono transmitowane w Telewizji TRWAM.
Szkoda
natomiast – i nie potrafię tego w ogóle zrozumieć – że poza
tą katolicką stacją, w żadnym programie Telewizji Polskiej nikt
nawet się nie „zająknął” na ten temat. Przedziwne… A
przecież było to bardzo znaczące wydarzenie, ważne nie tylko dla katolików!
Drodzy, wyrażamy
wielką wdzięczność Bogu za wczorajsze wspaniałe spotkanie
modlitewne w Asyżu. Było ono transmitowane w Telewizji TRWAM.
Szkoda
natomiast – i nie potrafię tego w ogóle zrozumieć – że poza
tą katolicką stacją, w żadnym programie Telewizji Polskiej nikt
nawet się nie „zająknął” na ten temat. Przedziwne… A
przecież było to bardzo znaczące wydarzenie, ważne nie tylko dla katolików!
Wielkim
znakiem nadziei,
związanej w tym spotkaniem,
jest to, że ludzie nie muszą
do siebie jedynie
strzelać
– są w stanie
wyjść do siebie ze znakiem pokoju i połączyć się w modlitwie.
Niech Bóg będzie w tym wielkim dziele uwielbiony!
znakiem nadziei,
związanej w tym spotkaniem,
jest to, że ludzie nie muszą
do siebie jedynie
strzelać
– są w stanie
wyjść do siebie ze znakiem pokoju i połączyć się w modlitwie.
Niech Bóg będzie w tym wielkim dziele uwielbiony!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek
et spes! Ks. Jacek
Święto
Św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty,
Św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Ef
4,1–7.11–13; Mt 9,9–13
czytań z t. VI Lekcjonarza: Ef
4,1–7.11–13; Mt 9,9–13
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób
godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i
cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości.
Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest
pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani
w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna
wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który
jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób
godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i
cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości.
Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest
pokój. Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani
w jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. Jeden jest Pan, jedna
wiara, jeden chrzest. Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który
jest i działa ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Każdemu
zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I
On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych
ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia
świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała
Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i
pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary
wielkości według Pełni Chrystusa.
zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. I
On ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych
ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami dla przysposobienia
świętych do wykonywania posługi, celem budowania Ciała
Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i
pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary
wielkości według Pełni Chrystusa.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Gdy
Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w
komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za
Mną”. On wstał i poszedł za Nim.
Jezus wychodził z Kafarnaum, ujrzał człowieka siedzącego w
komorze celnej, imieniem Mateusz, i rzekł do niego: „Pójdź za
Mną”. On wstał i poszedł za Nim.
Gdy
Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i
grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.
Jezus siedział w domu za stołem, przyszło wielu celników i
grzeszników i siedzieli wraz z Jezusem i Jego uczniami.
Widząc
to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel
jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”
to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: „Dlaczego wasz Nauczyciel
jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?”
On,
usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci,
którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co
znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie
przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
usłyszawszy to, rzekł: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci,
którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć, co
znaczy: «Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie
przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”.
Ewangeliści
Marek i Łukasz nazywają dzisiejszego Patrona najpierw: Lewi, syn
Alfeusza, dopiero później, w innych miejscach, wymieniane jest
imię Mateusz. Prawdopodobnie Chrystus powołując Lewiego,
nadał mu imię Mateusz. Imię Mateusz pochodzi z języka
hebrajskiego i oznacza: „dar Boga”.
Marek i Łukasz nazywają dzisiejszego Patrona najpierw: Lewi, syn
Alfeusza, dopiero później, w innych miejscach, wymieniane jest
imię Mateusz. Prawdopodobnie Chrystus powołując Lewiego,
nadał mu imię Mateusz. Imię Mateusz pochodzi z języka
hebrajskiego i oznacza: „dar Boga”.
Mateusz
był Galilejczykiem. Jego pracą było pobieranie ceł i podatków
w Kafarnaum, jednym z większych handlowych miasteczek nad jeziorem
Genezaret. Pobierał tam opłaty za przejazdy przez jezioro i przewóz
towarów. W Palestynie pogardzano celnikami właśnie z tego
powodu, że ściągali opłaty na rzecz Rzymian. Ich pracę
rozumiano jako wysługiwanie się okupantom. Celnicy słynęli
również z żądzy zysku, nieuczciwie czerpali korzyści z
zajmowanego stanowiska. Uważano ich za grzeszników i pogan.
Przebywający wśród celników stawał się nieczysty i
musiał poddawać się przepisowym obmyciom.
był Galilejczykiem. Jego pracą było pobieranie ceł i podatków
w Kafarnaum, jednym z większych handlowych miasteczek nad jeziorem
Genezaret. Pobierał tam opłaty za przejazdy przez jezioro i przewóz
towarów. W Palestynie pogardzano celnikami właśnie z tego
powodu, że ściągali opłaty na rzecz Rzymian. Ich pracę
rozumiano jako wysługiwanie się okupantom. Celnicy słynęli
również z żądzy zysku, nieuczciwie czerpali korzyści z
zajmowanego stanowiska. Uważano ich za grzeszników i pogan.
Przebywający wśród celników stawał się nieczysty i
musiał poddawać się przepisowym obmyciom.
Z
takiego właśnie nieciekawego środowiska wywodził się Mateusz.
Wydaje się, że był nawet kierownikiem i naczelnikiem celników w
Galilei. Chociaż celnicy tak często są w Ewangelii nazywani
grzesznikami, to jednak Pan Jezus odnosił się do nich życzliwie:
odwiedzał ich, nawet z nimi jadał… To – bynajmniej – nie
oznacza, że zachęcał ich do łupienia innych!
takiego właśnie nieciekawego środowiska wywodził się Mateusz.
Wydaje się, że był nawet kierownikiem i naczelnikiem celników w
Galilei. Chociaż celnicy tak często są w Ewangelii nazywani
grzesznikami, to jednak Pan Jezus odnosił się do nich życzliwie:
odwiedzał ich, nawet z nimi jadał… To – bynajmniej – nie
oznacza, że zachęcał ich do łupienia innych!
Delikatność
i miłosierdzie Jezusa raczej pobudzały celników do umiaru i
nawrócenia. Usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, że na
postawiony przez Żydów zarzut:Dlaczego wasz Nauczyciel jada
wspólnie z celnikami i grzesznikami? – Chrystus
odpowiedział: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy
się źle mają. […] Bo nie przyszedłem
powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników. A warto
zauważyć, iż słowa te przekazał w swojej Ewangelii właśnie
dzisiejszy Patron, Święty Mateusz.
i miłosierdzie Jezusa raczej pobudzały celników do umiaru i
nawrócenia. Usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii, że na
postawiony przez Żydów zarzut:Dlaczego wasz Nauczyciel jada
wspólnie z celnikami i grzesznikami? – Chrystus
odpowiedział: Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy
się źle mają. […] Bo nie przyszedłem
powoływać sprawiedliwych, ale grzeszników. A warto
zauważyć, iż słowa te przekazał w swojej Ewangelii właśnie
dzisiejszy Patron, Święty Mateusz.
O
jego młodzieńczym życiu nie wiemy praktycznie nic. Spotykamy się
z nim po raz pierwszy dopiero w Kafarnaum, kiedy Chrystus
zastał go w komorze celnej i powołał na swojego Apostoła. To
wezwanie odbyło się po cudownym uzdrowieniu paralityka, którego
spuszczono przez otwór, zrobiony w suficie mieszkania. O tym cudzie
Mateusz musiał się dowiedzieć, gdyż natychmiast wieść o nim
rozeszła się między ludźmi. Być może słuchał on wcześniej
mów pokutnych Jana Chrzciciela. Na wezwanie Chrystusa zostawił
wszystko i poszedł za Nim. Nawrócony, zaprosił do swego domu
Jezusa, Jego uczniów i swoich przyjaciół celników oraz
współpracowników. I odtąd pozostał już w gronie dwunastu
Apostołów.
jego młodzieńczym życiu nie wiemy praktycznie nic. Spotykamy się
z nim po raz pierwszy dopiero w Kafarnaum, kiedy Chrystus
zastał go w komorze celnej i powołał na swojego Apostoła. To
wezwanie odbyło się po cudownym uzdrowieniu paralityka, którego
spuszczono przez otwór, zrobiony w suficie mieszkania. O tym cudzie
Mateusz musiał się dowiedzieć, gdyż natychmiast wieść o nim
rozeszła się między ludźmi. Być może słuchał on wcześniej
mów pokutnych Jana Chrzciciela. Na wezwanie Chrystusa zostawił
wszystko i poszedł za Nim. Nawrócony, zaprosił do swego domu
Jezusa, Jego uczniów i swoich przyjaciół celników oraz
współpracowników. I odtąd pozostał już w gronie dwunastu
Apostołów.
Po
Wniebowstąpieniu Chrystusa, Mateusz przez jakiś czas działał w
Palestynie. Apostołował wśród nawróconych z judaizmu. Dla
nich też przeznaczył napisaną przez siebie Ewangelię. Napisał
ją między 50 a 60 rokiem, najprawdopodobniej około roku 55.
Starał się w niej wykazać, że to właśnie Jezus jest
wyczekiwanym od dawna Mesjaszem, że na Nim potwierdziły się
starotestamentalne proroctwa i zapowiedzi.
Wniebowstąpieniu Chrystusa, Mateusz przez jakiś czas działał w
Palestynie. Apostołował wśród nawróconych z judaizmu. Dla
nich też przeznaczył napisaną przez siebie Ewangelię. Napisał
ją między 50 a 60 rokiem, najprawdopodobniej około roku 55.
Starał się w niej wykazać, że to właśnie Jezus jest
wyczekiwanym od dawna Mesjaszem, że na Nim potwierdziły się
starotestamentalne proroctwa i zapowiedzi.
Pierwotnie
Ewangelia według Świętego Mateusza była napisana w języku
hebrajskim lub aramejskim – i nie wiadomo, kto i kiedy
przetłumaczył ją na język grecki. Nie zachowały się żadne
ślady oryginału, tylko grecki przekład. Tłumacze nie mogli
sobie dać rady w pewnych wypadkach i pozostawili część słownictwa
aramejskiego.
Ewangelia według Świętego Mateusza była napisana w języku
hebrajskim lub aramejskim – i nie wiadomo, kto i kiedy
przetłumaczył ją na język grecki. Nie zachowały się żadne
ślady oryginału, tylko grecki przekład. Tłumacze nie mogli
sobie dać rady w pewnych wypadkach i pozostawili część słownictwa
aramejskiego.
Mateusz
przekazał wiele szczegółów z życia i nauki Jezusa, których
nie znajdziemy w innych Ewangeliach – jak chociażby:
rozbudowany tekst Kazania na górze, przypowieść o kąkolu, o
ukrytym skarbie, o drogocennej perle, o dziesięciu pannach. On jeden
napisał o pokłonie Magów i rzezi niewiniątek, o ucieczce do
Egiptu, jak też – on jeden zamieścił wizję Sądu Ostatecznego…
przekazał wiele szczegółów z życia i nauki Jezusa, których
nie znajdziemy w innych Ewangeliach – jak chociażby:
rozbudowany tekst Kazania na górze, przypowieść o kąkolu, o
ukrytym skarbie, o drogocennej perle, o dziesięciu pannach. On jeden
napisał o pokłonie Magów i rzezi niewiniątek, o ucieczce do
Egiptu, jak też – on jeden zamieścił wizję Sądu Ostatecznego…
Po
zakończeniu działalności w Palestynie, Mateusz
udał się do innych krajów, przy
czym Ojcowie Kościoła nie są zgodni, dokąd. Wylicza się Etiopię,
Pont, Persję, Syrię i Macedonię. Najbardziej prawdopodobna jest
jednak Etiopia. Powszechnie uważa się, że Święty
Mateusz zakończył swoją apostolską działalność śmiercią
męczeńską.
zakończeniu działalności w Palestynie, Mateusz
udał się do innych krajów, przy
czym Ojcowie Kościoła nie są zgodni, dokąd. Wylicza się Etiopię,
Pont, Persję, Syrię i Macedonię. Najbardziej prawdopodobna jest
jednak Etiopia. Powszechnie uważa się, że Święty
Mateusz zakończył swoją apostolską działalność śmiercią
męczeńską.
Przeznaczone
na dzisiejsze Święto słowa Apostoła Pawła, skierowane do
Efezjan, a zamieszczone w pierwszym czytaniu, mógłby z całą
pewnością powtórzyć także nasz Patron, Święty Mateusz. I
chyba nawet nie przeszkadzałoby tym, do których kierowałby owe
zachęty, że przecież był on celnikiem i wysługiwał się
okupantowi. Kiedy bowiem Jezus spojrzał na niego z miłością i
zaprosił do współpracy – o czym sam Mateusz mówi dziś w
Ewangelii – w sercu tegoż celnika doszło do głosu całe
dobro, które tam od zawsze było, ale zagłuszone zostało
służalczością wobec okupantów, a ponadto chciwością i
oszustwem…
na dzisiejsze Święto słowa Apostoła Pawła, skierowane do
Efezjan, a zamieszczone w pierwszym czytaniu, mógłby z całą
pewnością powtórzyć także nasz Patron, Święty Mateusz. I
chyba nawet nie przeszkadzałoby tym, do których kierowałby owe
zachęty, że przecież był on celnikiem i wysługiwał się
okupantowi. Kiedy bowiem Jezus spojrzał na niego z miłością i
zaprosił do współpracy – o czym sam Mateusz mówi dziś w
Ewangelii – w sercu tegoż celnika doszło do głosu całe
dobro, które tam od zawsze było, ale zagłuszone zostało
służalczością wobec okupantów, a ponadto chciwością i
oszustwem…
Po
spotkaniu tego zakompleksionego i wrednego chciwca z Jezusem, okazało
się, że tworząca się wspólnota młodego Kościoła uzyskała
jednego z największych nauczycieli, bowiem to właśnie
Ewangelia Mateusza – jako jedna z czterech – miała wejść do
kanonu Ksiąg Pisma Świętego i jako taka miała być
odczytywana w liturgii oraz wyznaczać kierunek życia i
funkcjonowania Kościoła.
spotkaniu tego zakompleksionego i wrednego chciwca z Jezusem, okazało
się, że tworząca się wspólnota młodego Kościoła uzyskała
jednego z największych nauczycieli, bowiem to właśnie
Ewangelia Mateusza – jako jedna z czterech – miała wejść do
kanonu Ksiąg Pisma Świętego i jako taka miała być
odczytywana w liturgii oraz wyznaczać kierunek życia i
funkcjonowania Kościoła.
Kochani,
czy my sobie w ogóle zdajemy sprawę, jak wielka przemiana się tu
dokonała, jak wielkiej rzeczy – wręcz cudu – Jezus dokonał?
My się fascynujemy – i słusznie – tymi najbardziej
spektakularnymi cudami, a więc uzdrowieniami,
wskrzeszeniami, a tymczasem tu mamy do czynienia z cudem może nie aż
tak spektakularnym, ale o wiele bardziej znaczącym i doniosłym.
czy my sobie w ogóle zdajemy sprawę, jak wielka przemiana się tu
dokonała, jak wielkiej rzeczy – wręcz cudu – Jezus dokonał?
My się fascynujemy – i słusznie – tymi najbardziej
spektakularnymi cudami, a więc uzdrowieniami,
wskrzeszeniami, a tymczasem tu mamy do czynienia z cudem może nie aż
tak spektakularnym, ale o wiele bardziej znaczącym i doniosłym.
Jakkolwiek
bowiem wskrzeszenia, uzdrowienia, rozmnożenia chleba i ryb – nie
umniejszając wielkości i rangi tych znaków – dotyczyły tych
konkretnych osób, które ich doświadczyły, a nas dotyczą o
tyle, że się o tym dowiadujemy i wewnętrznie tym budujemy, o tyle
cud dzisiaj dokonany dotyczy nas wprost i bezpośrednio, bo
przecież Ewangelia według Świętego Mateusza to żywe słowo
Boże.
bowiem wskrzeszenia, uzdrowienia, rozmnożenia chleba i ryb – nie
umniejszając wielkości i rangi tych znaków – dotyczyły tych
konkretnych osób, które ich doświadczyły, a nas dotyczą o
tyle, że się o tym dowiadujemy i wewnętrznie tym budujemy, o tyle
cud dzisiaj dokonany dotyczy nas wprost i bezpośrednio, bo
przecież Ewangelia według Świętego Mateusza to żywe słowo
Boże.
Czy
zdajemy sobie z tego sprawę? Czy zdarza nam się pomyśleć, że w
czasie liturgii – na stojąco, z szacunkiem – słuchamy słów
celnika, okradającego z pieniędzy swoich rodaków i
wysługującego się okupantom? Czy myśleliśmy kiedyś o tym w ten
sposób?
zdajemy sobie z tego sprawę? Czy zdarza nam się pomyśleć, że w
czasie liturgii – na stojąco, z szacunkiem – słuchamy słów
celnika, okradającego z pieniędzy swoich rodaków i
wysługującego się okupantom? Czy myśleliśmy kiedyś o tym w ten
sposób?
Zapewne
nie, albo nie za często, bo to się wydaje czymś wręcz
absurdalnym! A jednak – to prawda. Oczywiście, nie słuchamy
oszusta, instruującego nas, jak kantować i okradać, tylko
człowieka, który z tego największego bagna grzechu dał się
Jezusowi wyprowadzić! I nie tylko dał się wyprowadzić, ale
też – poprowadzić na wyżyny!
nie, albo nie za często, bo to się wydaje czymś wręcz
absurdalnym! A jednak – to prawda. Oczywiście, nie słuchamy
oszusta, instruującego nas, jak kantować i okradać, tylko
człowieka, który z tego największego bagna grzechu dał się
Jezusowi wyprowadzić! I nie tylko dał się wyprowadzić, ale
też – poprowadzić na wyżyny!
A
to konkretnie oznacza, że nie ma takiego upodlenia, takiego upadku,
takiego bagna, z którego Jezus nie mógłby człowieka
wyprowadzić – i to tak zdecydowanie i skutecznie, że jeszcze
z owego człowieka jest tak wielki pożytek, jaki Kościół
ma do dziś ze Świętego Mateusza.
to konkretnie oznacza, że nie ma takiego upodlenia, takiego upadku,
takiego bagna, z którego Jezus nie mógłby człowieka
wyprowadzić – i to tak zdecydowanie i skutecznie, że jeszcze
z owego człowieka jest tak wielki pożytek, jaki Kościół
ma do dziś ze Świętego Mateusza.
I
jaki ma ze Świętego Pawła, którego słowa odczytujemy dziś
w pierwszym czytaniu jako jego własne przesłanie, ale również
jako przesłanie, pod którym mógłby się podpisać Święty
Mateusz. Tak, bo obaj zostali przez Jezusa wyprowadzeni –
chociaż każdy inaczej – z dna moralnej nędzy i wprowadzeni
na wyżyny świętości i służby Kościołowi.
jaki ma ze Świętego Pawła, którego słowa odczytujemy dziś
w pierwszym czytaniu jako jego własne przesłanie, ale również
jako przesłanie, pod którym mógłby się podpisać Święty
Mateusz. Tak, bo obaj zostali przez Jezusa wyprowadzeni –
chociaż każdy inaczej – z dna moralnej nędzy i wprowadzeni
na wyżyny świętości i służby Kościołowi.
Jak
wielka jest zatem moc Pana! I jak wielkich rzeczy
jest On w stanie dokonać w życiu człowieka, który odważy się
przynajmniej rękę do Niego wyciągnąć i pozwolić sobie pomóc!
Bo dla Jezusa nikt nie jest stracony, nikt nie jest przegrany.
Największy grzesznik – jak to dziś widzimy – może się stać
najgorliwszym Apostołem.
wielka jest zatem moc Pana! I jak wielkich rzeczy
jest On w stanie dokonać w życiu człowieka, który odważy się
przynajmniej rękę do Niego wyciągnąć i pozwolić sobie pomóc!
Bo dla Jezusa nikt nie jest stracony, nikt nie jest przegrany.
Największy grzesznik – jak to dziś widzimy – może się stać
najgorliwszym Apostołem.
Dlatego
i nas także nie może przerażać nasza słabość, grzeszność,
albo poczucie niezdatności, jakie się niekiedy w nas odzywa…
Jesteśmy Jezusowi naprawdę potrzebni i możemy – każda i
każdy z nas, bez wyjątku – dokonać naprawdę wiele dobrego!
Trzeba tylko Jezusowi zaufać i dać się Mu poprowadzić…
i nas także nie może przerażać nasza słabość, grzeszność,
albo poczucie niezdatności, jakie się niekiedy w nas odzywa…
Jesteśmy Jezusowi naprawdę potrzebni i możemy – każda i
każdy z nas, bez wyjątku – dokonać naprawdę wiele dobrego!
Trzeba tylko Jezusowi zaufać i dać się Mu poprowadzić…
Co
to jednak dla mnie osobiście – w konkretnych realiach mojego
życia, przy moim temperamencie i sposobie życia – oznacza: „dać
się poprowadzić Jezusowi”? Co muszę zrobić, aby to
określenie było rzeczywistością w moim życiu, a nie tylko
pięknym sformułowaniem, zapisanym w rozważaniu?…
to jednak dla mnie osobiście – w konkretnych realiach mojego
życia, przy moim temperamencie i sposobie życia – oznacza: „dać
się poprowadzić Jezusowi”? Co muszę zrobić, aby to
określenie było rzeczywistością w moim życiu, a nie tylko
pięknym sformułowaniem, zapisanym w rozważaniu?…
Najwyraźniej "dobra zmiana" jeszcze nie zagościła w TVP na dobre ;).
Szczerze mówiąc mam mocno mieszane odczucia co do tych spotkań w Asyżu….
Wynikiem zaplanowanej, zmasowanej akcji (okazuje się, że na wszystkich kontynentach) lobby środowisk homoseksualnych i innych jest to, że ONZ chce narzucać KK w co ma wierzyć i czego nauczać. Mocno by się można było obśmiać, gdyby nie było to niebezpieczne. Marksizm (w różnej formie) wiecznie żywy 🙂 : http://niezalezna.pl/86326-onz-chce-zmieniac-nauczanie-kosciola-katolickiego
Napisałem maila do TVP Info i odpowiedziała mi Pani Magdalena Wolińska-Riedi, która poinformowała mnie, że kiedy Papież przyjeżdżał do Asyżu, miała kilka wejść "na żywo" i mówiła o całym wydarzeniu. Mi natomiast bardziej chodziło o to, że w żadnym z programów informacyjnych wieczornych, podsumowujących dzień, nic o tym nie było. Także z zakończenia tegoż spotkania, kiedy to miała miejsce wspólna modlitwa i deklaracja pokoju, w mediach narodowych nie było relacji. Na szczęście, sprawę uratowała Telewizja TRWAM.
A co do samych spotkań w Asyżu, to ja osobiście jestem "za". Owszem, docierają i do mnie różne zastrzeżenia, dotyczące tego, kto i z kim, i dlaczego się tam spotyka, ale kiedy ludzie się razem modlą, to ja patrzę na to z wielką nadzieją.
Pozdrawiam gorąco! Ks. Jacek
Słusznie zauważył Terlikowski, że taki p. Bauman nie ma do kogo/czego się modlić :). Rozumiem, że to takie "oswajanie diabła" ;), tylko że od zarania dyskusje z diabłem kończą się źle dla rozmówcy 🙂
Ale inni, obecni tam, mogli się modlić szczerze. Ks. Jacek
Znaczna część najprawdopodobniej tak.
I chwała Panu! Ks. Jacek
Obejrzałam dziś z mamą film "Smoleńsk" i ten film zmusza do pewnych refleksji i przemyśleń. Wróciły wspomnienia sprzed sześciu lat i to co wydawało się takie oczywiste, jednak do końca nie jest. Nie jestem zwolenniczką żadnej partii, w kinie były osoby zarówno młode, jak i starsze, które tak jak ja chciały po prostu zobaczyć z ciekawości film. Ja po nim wyszłam z sali przygnębiona, moment katastrofy samolotu robi ogromne wrażenie. Tragedia podzieliła Polaków i nadal dzieli, choć minęło już tyle lat. Myślę, że prawdziwej przyczyny katastrofy już nigdy nie poznamy ze względu na upływający czas, który działa na niekorzyść, jak i przez liczne błędy, które zostały popełnione tuż po katastrofie, jak i przed. Ania2.
A ja bardzo liczę na to, że tę prawdę poznamy. I może nawet nie jesteśmy od niej tak daleko, jak nam się wydaje… Przy czym, ci, którzy owe "błędy" popełniali i zrobili wszystko, aby całą sprawę zlekceważyć i ośmieszyć, nadal będą to robić, negując nawet oczywiste dowody w sprawie. Już to zaczynają robić. W takiej sytuacji rzeczywiście może być trudno coś ustalić, ale to nie znaczy, że nie da się nic zrobić. Samolot nie rozbił się na środku oceanu, dlatego dużo dowodów pozostało i można – z pomocą specjalistów – na ich podstawie dochodzić do prawdy. Serdecznie pozdrawiam! Ks. Jacek