Kazimierz – Święty naprawdę potrzebny!

K
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiejsze liturgiczne święto Świętego Kazimierza daje mi okazję do serdecznej modlitwy za Księdza Biskupa Kazimierza Gurdę, Pasterza Diecezji Siedleckiej, w dniu Jego imienin. Życzę przy tej okazji, aby Święty Patron wypraszał Mu siłę, światło i odwagę do prowadzenia Ludu Bożego tej Diecezji drogami, którymi Lud ten od wieków kroczył, bez potrzeby udziwniania ich jakimiś ekstrawaganckimi nowinkami – jak to miało miejsce przez ostatnie dwanaście lat. Życzę Księdzu Biskupowi, aby Mu nie zabrakło wytrwałości do uzdrawiania sytuacji w naszej Diecezji. A ze strony Diecezji – oby doznawał tylko życzliwości!
       Przekazuję także pozdrowienia i podziękowania od mojej Mamy ze szpitala, informując przy okazji, że leczenie przynosi coraz lepsze efekty. Bardzo Wam dziękuję za modlitewne wsparcie – i raz jeszcze ośmielam się o nie prosić.
                        Życzę Wszystkim błogosławionego dnia!
                                     Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Św. Kazimierza, Królewicza,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Flp 3,8–14; J 15,9–17

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość
poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego.
Dla
Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym
pozyskał Chrystusa i znalazł się w Nim, nie mając mojej
sprawiedliwości, pochodzącej z Prawa, lecz Bożą sprawiedliwość,
otrzymaną przez wiarę w Chrystusa, sprawiedliwość pochodzącą od
Boga, opartą na wierze, przez poznanie Jego: zarówno mocy Jego
zmartwychwstania, jak i udziału w Jego cierpieniach, w nadziei, że
upodabniając się do Jego śmierci, dojdę jakoś do pełnego
powstania z martwych.
Nie
mówię, że już to osiągnąłem i już się stałem doskonałym,
lecz pędzę, abym też to zdobył, bo i sam zostałem zdobyty przez
Chrystusa Jezusa.
Bracia,
ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno
czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku
temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do
jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jak
Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości
mojej. Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie
trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca
mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość
moja w was była i aby radość wasza była pełna.
To
jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja
was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś
życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście
przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już
was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale
nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co
usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was
wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili
i by owoc wasz trwał, aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go
poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie
miłowali”.

Patron
dnia dzisiejszego, Święty Kazimierz,
był synem króla
Polski,
Kazimierza Jagiellończyka. Urodził
się
3
października

1458
roku,
w Krakowie, na Wawelu.
Odznaczał się szczególną czystością
ducha i miłosierdziem względem ubogich.

Przy boku ojca brał czynny udział w życiu politycznym. Gorliwy
czciciel Eucharystii i Najświętszej Maryi Panny, wiele
czasu poświęcał na modlitwę.

Po długotrwałej chorobie płuc, zmarł
4
marca

1484
roku.
Życie
i postawę naszego Świętego chyba najlepiej charakteryzuje
dzisiejsze pierwsze czytanie, w którym odnajdujemy takie oto słowa
Apostoła Pawła: Wszystko
uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania
Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego
i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa i znalazł się
w Nim…

Codzienna
postawa Kazimierza była jego
najpiękniejszym
komentarzem

do tych słów Pisma Świętego i najwyraźniejszym podpisem,
złożonym
przezeń
pod nimi.
Kazimierz
potwierdzał znaczenie tych słów każdym swoim słowem
i czynem, swoją modlitwą i troską o ubogich, swoją łagodnością
i życzliwością.

Brewiarzowy
hymn z Jutrzni tak opisuje tę jego postawę:
Tyś
powołał Kazimierza
Do
pełnego życia w Tobie,
Przeto
wybrał drogę wiary,
Co
w ramiona Ojca wiedzie.
Wśród
zmienności tego świata
Czysty
i ubogi duchem,
Całym
sercem sławił Ciebie
I
Maryję, Twoją Matkę.
Miły
Bogu, miły ludziom,
Żyjąc
krótko, przeżył wiele,
Zdobył
mądrość doskonałą
Widząc
dobro tylko w Tobie.
Dziś
prosimy Ciebie, Panie,
Aby
przykład tego księcia
Wzruszył
nasze zimne serca
I
rozpalił je miłością.
W
ten właśnie sposób, przez
całe swe krótkie życie, Kazimierz dążył do świętości.
Dlatego można odnieść do niego także i te słowa z dzisiejszego
pierwszego czytania: Bracia,
ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno
czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku
temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do
jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie
.
To
mówi Święty Paweł, ale to mówi także Święty Kazimierz,
potwierdzając
w
ten sposób realizację
najpiękniejszego
i najważniejszego
przykazania
Jezusa, wyrażonego
w dzisiejszej Ewangelii takimi
słowami: To
jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja
was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś
życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście
przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.

Kazimierz
nie oddał życia w sposób
męczeński, chociaż na pewno wiele cierpienia kosztowała go
długotrwała choroba. Jednak jego oddawanie życia – to
konsekwentna,
pogłębiająca się więź
z Bogiem

oraz
codzienna
troska o drugiego człowieka,

szczególnie tego najbiedniejszego. A w realizacji tej troski nie
przeszkadzało pochodzenie
z królewskiego rodu

i fakt przyjścia na świat na królewskim zamku.
I
właśnie ten aspekt jego świętości w poetyckiej formie wyraża
kolejny hymn brewiarzowy, tym razem z Nieszporów:
Książę
niezłomny, święty Kazimierzu,
Królewski
synu i chlubo ojczyzny,
Jesteś
jak gwiazda, która zajaśniała
Nad
naszą ziemią.
Żyjąc
na świecie, ale nie dla świata,
Wybrałeś
drogę pokornej miłości
Wiedząc,
że tylko w Bogu jest wesele
I
pełnia szczęścia.
Jakże
jest trudno wzgardzić zaszczytami
I
w głębi serca pozostać ubogim;
Jakże
niełatwo wśród młodości pokus
Zachować
czystość!
Naucz
nas, książę, szukać woli Pana
I
czułą Matkę znajdować w Maryi;
Ona
niech raczy oba twe narody
Ogarnąć
płaszczem.
Módl
się za nami, Święty Królewiczu,
Bo
chcemy z Tobą w niebieskiej Ojczyźnie
Pieśnią
wdzięczności wielbić Boga w Trójcy
Przez
wszystkie wieki.
Święty
Kazimierz nie poniósł śmierci męczeńskiej. A jednak jego
ofiarowanie życia Bogu i ludziom jest dla nas wzorem. Dlaczego?
Dlatego,
że przez niecałe dwadzieścia sześć lat, jakie dane mu były na
ziemi, zyskał
więcej,
niż
wielu innych nie zyskało nawet w o wiele dłuższym czasie. Jest on
zatem Patronem bardzo nam
dzisiaj – choć to może
nie
najlepiej zabrzmi – potrzebnym.

Jest
Patronem potrzebnym
nam, chrześcijanom przeżywającym Wielki Post, aby nas nauczyć
pełnego
i mądrego wykorzystywania czasu,

danego przez Pana, bo nigdy tak naprawdę nie wiemy, ile go mamy i
czy ten Wielki Post, który przeżywamy, nie jest dla nas ostatnim.

Ale
jest też Kazimierz Patronem potrzebnym nam, Polakom, aby nas nauczyć
codziennie realizowanej – na
kolanach przed Bogiem i w czynnej służbie drugiemu,

potrzebującemu człowiekowi – troski
o naszą ziemską Ojczyznę.

Z
tych dwóch powodów – przynajmniej z tych dwóch – świadectwo
życia i świętości Kazimierza jest
nam niezmiernie potrzebne.

Nie zmarnujmy tego daru!
A
w kontekście usłyszanego Bożego słowa i powyższego rozważania,
zastanówmy się:

Czy
potrafię – tak, jak Paweł Apostoł i jak
Kazimierz
– wszystko uznać za stratę ze względu na Jezusa, czy są może
rzeczy, mające dla mnie wyższą wartość?
– Czy
w pełni wykorzystuję każdy dzień, pamiętając, że może on być
ostatnim?
– Czy
staram się zauważać potrzeby ludzi, wśród których żyję?

Nie
wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na
to, abyście szli i owoc przynosili i by owoc wasz trwał…

4 komentarze

  • Dziękuję Ci bracie Pawle za Twoje dzisiejsze słowa, nawet nie mam żalu, że w swym nauczaniu nie wspominasz sióstr swoich…ale proszę bym i ja miała niezłomną wiarę że i ja idę ( nie pędzę, bo wiek nie pozwala mi na to) po nagrodę do Pana.
    "Bracia, ja nie sądzę o sobie samym, że już zdobyłem, ale to jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie, ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w górę w Chrystusie Jezusie."

    • Biorąc pod uwagę kontekst kulturowy, w jakim pisane były te słowa, zwrot: "bracia" należy pojmować jako zwrot do wszystkich ludzi. I nie jest to – bynajmniej – żadne gender! Serdecznie pozdrawiam+! Ks. Jacek

    • Oczywiście rozumiem ten kontekst kulturowy a moja " wzmianka o siostrach" była swoistym droczeniem się ze Świętym Pawłem :).

    • No cóż, biedny Święty Paweł… Dostaje mu się za to, że kiedyś napisał, iż nauczać kobietom nie pozwala. I teraz ma za swoje… Pozdrawiam+! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.