Kto może rozwiązać problemy człowieka?

K
Szczęść Boże! Moi Drodzy, pod rozważaniem z 25 lutego, Anna umieściła dwa ciekawe teksty Prymasa Tysiąclecia. Bardzo zachęcam do zapoznania się z nimi – są one naprawdę niezwykle głębokie i mogą się przydać do wielkopostnej refleksji. Annie zaś – serdecznie dziękuję!
    A z życzeniami urodzinowymi spieszę w dniu dzisiejszym do zaprzyjaźnionej ze mną Agnieszki Szeląg z Celestynowa, wspaniałej Matki pięciorga Dzieci, a jednocześnie Osoby niezwykle pogodnej, cierpliwej i dobrej. Niech Jej Pan we wszystkim, co dobre i piękne, obficie błogosławi! O to będę się dla Niej modlił dzisiaj – i nie tylko dzisiaj!
        Moi Drodzy, przeżywamy dziś pierwszy czwartek miesiąca – niech to będzie dzień modlitwy za kapłanów i o kapłanów, a jednocześnie za osoby konsekrowane, w tym roku im poświęconym.
                                       Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
2 Tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań: Jr 17,5–10; Łk 16,19–31
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA:
To
mówi Pan Bóg: «Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w
człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca
swe serce. Jest on podobny do dzikiego krzaka na stepie. Nie
dostrzega, gdy przychodzi szczęście. Wybiera miejsca spalone na
pustyni, ziemię słoną i bezludną.
Błogosławiony
mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją!
Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie
puszcza ku strumieniowi. Nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo
utrzyma zielone liście. Także w roku posuchy nie doznaje niepokoju
i nie przestaje wydawać owoców.
Serce
jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne. Któż je zgłębi?
Ja, Pan, badam serce i doświadczam sumienie, bym mógł każdemu
oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego
uczynków».
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIETEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do faryzeuszów: „Żył pewien człowiek bogaty, który
ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się
bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami,
imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu
bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody.
Umarł
żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także
bogacz, i został pogrzebany.
Gdy
w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka
Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: «Ojcze Abrahamie,
ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca
umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym
płomieniu».
Lecz
Abraham odrzekł: «Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje
dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy,
a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna
przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie
może ani stamtąd do nas się przedostać».
Tamten
rzekł: «Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca.
Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie
przyszli na to miejsce męki».
Lecz
Abraham odparł: «Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich
słuchają.» «Nie, ojcze Abrahamie, odrzekł tamten, lecz gdyby kto
z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą.» Odpowiedział mu:
«Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z
umarłych powstał, nie uwierzą»”.
Bardzo
ostro zarysowana została w dzisiejszym pierwszym czytaniu różnica
między tym, kto pokłada
nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od
Pana odwraca swe serce,

a
tym, kto pokłada
ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją
.
Otóż,
ten pierwszy określony jest jako przeklęty,
drugi zaś – jako błogosławiony.
A to oznacza,
że różnica między jedną, a drugą postawą, jest zasadnicza,
diametralna, całkowita.
Już
w omawianym tekście, z Proroctwa Jeremiasza, różnica ta została
scharakteryzowana w ten sposób, że ten, kto pokłada ufność w
człowieku, a więc ów
przeklęty, jest
[…]
podobny
do dzikiego krzaka na stepie. Nie dostrzega, gdy przychodzi
szczęście. Wybiera miejsca spalone na pustyni, ziemię słoną i
bezludną.

Drugi
zaś, a więc ów błogosławiony, jest
[…]
podobny
do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku
strumieniowi. Nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma
zielone liście. Także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie
przestaje wydawać owoców
.
Tak
w samym tekście odczytanego przed chwilą Proroctwa Jeremiasza
różnica ta została zarysowana.
A
Jezus pokazuje ją na konkretnym przykładzie. Opowiadając
przypowieść o pysznym bogaczu, który
ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się
bawił,

oraz
o biednym Łazarzu, który leżał u bram jego pałacu, pragnąc
nasycić się odpadkami z jego stołu,

Jezus pokazuje, jaki los ostatecznie spotka tego, kto pokłada ufność
w Bogu i tego, kto pokłada ufność w człowieku – innym
człowieku, lub nawet w sobie samym.
Będzie
to tak różny los, tak
absolutnie różny,

że nie będzie można znaleźć żadnej możliwości połączenia
obu tych rzeczywistości, żadnych punktów stycznych. W przypowieści
Jezusa prawda ta wyrażona została w słowach, włożonych w usta
Abrahama, a
skierowanych
do potępionego bogacza:
Wspomnij,
synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie,
niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz
tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt,
choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas
się przedostać
.
Właśnie,
ogromna
przepaść,

brak jakiejkolwiek łączności i możliwości pogodzenia jednej
rzeczywistości z drugą – tak, jak nie da się pogodzić zaufania
do Boga z zaufaniem do człowieka.

To
znaczy – mówiąc precyzyjnie – drugiemu
człowiekowi powinno
się ufać

i trudno sobie nawet wyobrazić taki świat, w którym jeden nie
ufałby drugiemu i nie chciał mu pomagać. Nie o tym tu
mówimy. Takie zaufanie i takie wzajemne wspieranie się powinno mieć
miejsce, a więc człowiek
powinien pokładać ufność w drugim człowieku.
Ale

w
imię Boże!

Mówiąc
inaczej, te relacje międzyludzkie winny być niejako przedłużeniem
relacji z Bogiem, konkretną formą relacji człowieka z Bogiem!

Nie można natomiast tak ufać drugiemu człowiekowi – albo sobie
samemu – żeby przy tym pomijać
Boga.

Nie można ufać drugiemu człowiekowi – wbrew
Bogu!
Bo
taka ufność jest najprostszą drogą do zguby, do całkowitej
przegranej.
Moi
Drodzy, warto to sobie uświadomić właśnie
dzisiaj, w naszej obecnej rzeczywistości, kiedy coraz więcej i
coraz bardziej bolesnych problemów dotyka człowieka, a człowiek
szuka pomocy w
różnych terapiach i innych „cudownych” rozwiązaniach,

jak ognia unikając
tematu modlitwy i uporządkowania, a następnie zintensyfikowania
swego życia duchowego, religijnego…
Może
zatem ten Wielki Post będzie dobrą okazją ku temu, by to
nastawienie zmienić i wreszcie jasno uświadomić sobie, że tylko
Bóg jest w stanie trwale
i skutecznie rozwiązać

wszystkie nasze problemy. Tylko
Bóg.

Czas przestać się już oszukiwać. Pani psycholog lub pan terapeuta
mogą
pomóc – owszem – o
ile swoje działania będ
ą
opiera
ć
na Bogu.

Jeżeli nie – to będą
tylko mamić,
oszukiwać
i odsuwać
problem w czasie.
Usłyszmy,
Kochani, jeszcze raz ostre słowa samego Boga, wypowiedziane dzisiaj
w Proroctwie Jeremiasza: Przeklęty
mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele
upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce
.
[…]
Błogosławiony
mąż, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją!

Dwie
całkowicie różne rzeczywistości – i totalna przepaść między
nimi. Czas najwyższy to dostrzec…
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
przy rozwiązywaniu swoich problemów nie ufam zbytnio swojej własnej
zaradności, pomijając przy tym Boga?

Czy
przy rozwiązywaniu swoich problemów nie ufam zbytnio układom i
znajomościom, i zaradności drugiego człowieka, pomijając przy tym
Boga?

Czy
staram się być blisko Boga na co dzień, czy tylko wtedy, gdy mam
jakiś
problem?

Serce
jest zdradliwsze niż wszystko inne i niepoprawne. Któż je zgłębi?
Ja, Pan, badam serce i doświadczam sumienie, bym mógł każdemu
oddać stosownie do jego postępowania, według owoców jego
uczynków…

3 komentarze

  • Poemat Boga-Człowieka, Maria Valtorta
    http://www.voxdomini.com.pl/valt/valt/v-03-052.htm

    …………….Oto przypowieść, której znaczenie jest tak wyraźne, że nie wymaga wyjaśnienia. Tu naprawdę żył – osiągając świętość – nowy Łazarz, Mój Jonasz. Jego chwała przy Bogu jest widoczna w opiece, którą zapewnia temu, kto się do niego zwraca. Do was, o tak, Jonasz może przyjść jako opiekun i przyjaciel, i przyjdzie, jeśli będziecie zawsze dobrzy.
    Chciałbym pomóc wam wszystkim również materialnie, ale nie mogę. To Moje cierpienie. Mogę jedynie ukazywać wam Niebo. Mogę tylko uczyć was wielkiej mądrości wyrzeczenia się, obiecując wam przyszłe Królestwo. Nigdy nie kierujcie się nienawiścią, z żadnego powodu. Nienawiść jest mocna na świecie. Jednak Nienawiść ma zawsze granice. Miłość natomiast nie ma granic ani co do potęgi, ani co do czasu. Kochajcie więc, aby posiąść miłość – dla obrony i umocnienia na ziemi, a dla nagrody w Niebie. Wierzcie, lepiej być Łazarzem niż Żarłokiem. Dojdźcie do uwierzenia w to, a będziecie szczęśliwi…..

    Dasiek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.