Kim jesteś, Panie?

K

Pytaniem Jana Chrzciciela witam wszystkich w kolejnym dniu Adwentu i zachęcam do refleksji nad tym, kim dla mnie jest Jezus Chrystus i co robię, aby Go bliżej poznać. Kochani, nie zmarnujmy tego czasu: pamiętajmy o realizacji postanowień, przychodźmy na Roraty, na Rekolekcje! A może potrzebna jest solidna Spowiedź? Serdecznie pozdrawiam i ogarniam wszystkich modlitwą! Gaudium et spes! Ks. Jacek

Środa 3 tygodnia Adwentu,
do czytań:   Iz 45,6b–8.18.21b–23;    Łk 7,18b–23
Słowa, które usłyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii są nam na pewno dobrze znane. Słyszeliśmy je bowiem w niedzielę – prawie identyczne,chociaż dzisiaj odczytujemy fragment Ewangelii Świętego Łukasza, a w niedzielę był to przekaz Mateusza. Jednak co do treści nie ma tu niemal żadnych różnic – słyszymy o poselstwie Jana, który wysyła uczniów z zapytaniem, czy Jezus jest tym oczekiwanym…
I znowu pojawia się pytanie, dlaczego Jan miał takie wątpliwości, skoro przecież ochrzcił Jezusa i słyszał głos Ojca, obwieszczający, że Ten właśnie dopiero co ochrzczony w Jordanie Jezus jest Jego umiłowanym Synem… Zresztą, i sam Jan z zachwytem wypowiadał się o Jezusie, że nie jest Mu godzien rzemyka u sandała rozwiązać, że nie jest godzien Go chrzcić… To skąd w takim razie te wątpliwości?
Jak już rozważaliśmy w niedzielę, niektórzy uważają, że Jan w ten sposób staje się wyrazicielem pytań i trudności, z jakimi spotykało się uznanie Jezusa za Mesjasza. I dlatego zadaje to pytanie przez uczniów, a Jezus tą samą drogą mu odpowiada, aby jak najwięcej ludzi zostało włączonych w ten dialog i aby wszyscy oni – a także abyśmy i my wszyscy – przekonali się, że jednak Jezus jest Mesjaszem!
Inni uważają, że Jan, jakkolwiek z radością i zachwytem powitał Jezusa, to jednak po jakimś czasie Jego działalności nie potrafił sobie w sercu i umyśle „poustawiać” pewnych spraw, a konkretnie – tego, co zobaczył, z tym, czego się spodziewał i co zapowiadał. A zapowiadał – jak wiemy – dzień kary i sądu na wszystkich odstępców. A tu tymczasemNauczyciel, który na nikogo nie wyciąga karzącej ręki, a wszystkich przygarnia, wszystkich kocha, wzywa do nawrócenia, cierpliwie znosi ich złośliwości, podstępy, a czasami nawet otwartą wrogość…
A przecież zapowiedzi Jana nie były rzucane na wiatr i spełnią się one, ale w dniu ostatecznym, tymczasem Jezus przyszedł na świat, aby okazać mu miłosierdzie, aby wezwać do nawrócenia! I to mogło Janowi w tym akurat momencie trochę nie pasować do całej – mówiąc kolokwialnie – „układanki”. Zauważmy jednak, że Jezus nie zgorszył się tym pytaniem, nie zraził, ale bardzo rzeczowo, wskazując na swoje konkretne czyny – przekazał mu odpowiedź.
Kochani, to bardzo jasne wskazanie dla nas: my także nie powinniśmy się nigdy wstydzić pytań i wątpliwości, jakie na drodze rozwoju wiary mogą się pojawić w naszym sercu. Pamiętajmy, że ten, kto stawia pytania – nawet te najbardziej podstawowe – jest człowiekiem mądrym! Bardzo mądrym i odważnym! To właśnie człowiek, który nie godzi się na skostniałe schematy w myśleniu i z góry narzucane gotowe odpowiedzi na wszystko! To człowiek pełen twórczego niepokoju, który nie zadowala się półsłówkami, ale drąży i docieka najgłębszej istoty rzeczy. Także – najgłębszej istoty wiary! Także – najgłębszej istoty swego Boga!
I choć akurat istoty Boga nie jest w stanie ogarnąć swoim ludzkim umysłem, żyjąc w doczesności, to jednak może w znacznym stopniu zbliżyć się do tej prawdy i poznać na tyle, na ile sam Bóg zechciał się człowiekowi objawić. A Bóg nie jest jakimś Bogiem ukrytym. Nie jest Bogiem, który by trzymał człowieka w niepewności. On mówi o sobie, On się objawia, daje się poznać.
W pierwszym czytaniu, z Księgi Proroka Izajasza, słyszymy dziś bardzo jednoznaczne stwierdzenie: Ja jestem Pan i nie ma innego. Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę. Ja, Pan, czynię to wszystko. […] Bóg sprawiedliwy i zbawiający nie istnieje poza Mną. Nawróćcie się do Mnie, by się zbawić, wszystkie krańce świata, bo Ja jestem Bogiem i nikt inny! Posługując się tą jedną z najbardziej klasycznych formuł monoteistycznych, Prorok Izajasz wyraźnie wskazuje na Boga jednego i jedynego, który wszystko stworzył, wszystko podtrzymuje w istnieniu i wszystkim kieruje.
Jezus, przekonując Jana do swego posłannictwa, powołuje się na czyny, których dokonał. A zatem Bóg objawia się i daje się człowiekowi poznać. Pozostaje tylko pytanie, czy człowiek chce poznać swego Boga.Czy chce się dowiadywać o Nim czegoś więcej, czy może wystarczy mu to, co się dowiedział przy Pierwszej Komunii Świętej.
Kochani, czasami można odnieść wrażenie, że dzisiaj ludzie są w większości bardzo zaradni, jeśli idzie o układanie sobie życia. Potrafią się „zakręcić” koło zdobycia pracy, którą potem zmieniają na lepszą; starają się o wykształcenie, poznają świat i ludzi, przecierają nowe szlaki.Mówiąc krótko – są bardzo zaradni i operatywni! Tylko w sprawach Bożych, w sprawach duchowych, w sprawach wiary usiłują zmieścić się w „garniturek pierwszokomunijny”, wykazując się daleko posuniętą dezorientacją, a wręcz ignorancją!
W sprawach Bożych są tak strasznie niezaradni, że to momentami aż śmieszy! Właśnie ci wszechstronni i operatywni ludzie sukcesu!Dlatego ci wszyscy, którzy stawiają pytania o Boga i Bogu, którym nie wystarczy byle jaka płytka i szybka, zbywająca ich odpowiedź, którzy nieraz może i po raz setny podejmują i roztrząsają te same problemypo to, aby wreszcie coś sobie wyjaśnić, wytłumaczyć, przybliżyć – tacy ludzie są na wagę złota!
Takim ludziom Pan Bóg zawsze cierpliwie będzie odpowiadał. I będzie stawał się im coraz bliższy. To my mamy być takimi ludźmi!
Może zatem teraz, w tym właśnie duchu, zechcemy odpowiedzieć sobie na pytania:
  • Kiedy udało mi się ostatnio porozmawiać na poważnie o Bogu i sprawach wiary?
  • Jaki jest – na ten moment – poziom mojej ogólnej wiedzy religijnej?
  • Co robię, gdy w moim sercu pojawiają się wątpliwości w kwestiach moralnych?
Niebiosa, wysączcie z góry sprawiedliwość i niech obłoki z deszczem ją wyleją!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.