Witam wszystkich serdeczne i zachęcam do refleksji nad tym, jak połączyć codzienne zabieganie z chwilami koniecznej refleksji. Może w tym pomóc lektura prasy katolickiej, do której zachęca Paulina w komentarzu przedwczorajszym. Podpisuję się pod tym apelem, zgadzając się z tym, co Paulina napisała, że gdybyśmy mieli więcej wiedzy na tematy moralne, to inaczej wyglądałyby nasze poglądy na wiele spraw. Dlaczego specjalizując się w tylu dziedzinach, ucząc się języków i poszerzając perspektywy zawodowe i wszystkie inne – w sprawach wiary pozostajemy na poziomie dziecka pierwszokomunijnego? Może i nad tym będzie się można zastanowić, kiedy podejmować będziemy chwile osobistej refleksji?
Gaudium et spes! Ks. Jacek
7 stycznia 2011.,
do czytań: 1 J 3,22–4,6; Mt 4,12–17.23–25
Słuchając dzisiejszych czytań mszalnych, szczególnie Ewangelii,wchodzimy już w okres publicznej działalności Jezusa. A dokładnie – jesteśmy świadkami jej początku. Może to nas trochę dziwi, że otozaledwie wczoraj wędrowaliśmy do Betlejemskiej Groty, aby pokłonić się Dziecięciu, a dzisiaj już słuchamy Jezusa nauczającego, widzimy Go uzdrawiającego… A w niedzielę znowu usłyszymy o tym, że został On ochrzczony w Jordanie.
Tak właśnie jest, Kochani, a to z tego powodu, że Ewangelia nie jest reporterskim zapisem działalności Jezusa i Jego Apostołów, jej przesłanie jest dużo szersze i dużo głębsze zarazem, więc jej zadaniem jestprzekazywać nam Bożą naukę, uczyć nas Bożej postawy, a nie relacjonować, co Jezus zrobił tego dnia, a co tamtego. Naturalnie, jeżeli jest w Ewangelii opis jakichś konkretnych wydarzeń, to są one w odpowiednim dniu przytaczane, ale – żeby to jeszcze raz podkreślić –ważniejszym od chronologii jest ewangeliczne przesłanie, jest myśl Boża, którą winniśmy zgłębić…
I oto dzisiaj widzimy Jezusa, który opuszcza Nazaret, przychodzi do Galilei i zamieszkuje w Kafarnaum, w domu Piotra. Galilea – jak nawet wskazuje na to przytoczony dziś, nieco zmodyfikowany przez Ewangelistę Mateusza fragment proroctwa Izajasza – była wówczas krainą narażoną na wpływy pogańskie. Słyszymy: Galilea pogan. I to właśnie tam Jezus osiada, tam naucza, tam uzdrawia, wyrzuca złe duchy… A ludzie z całej okolicy podążają za Nim.
Można by powiedzieć, że nic szczególnego nam ta dzisiejsza Ewangelia nie przekazała. Bo właściwie – w każdym miejscu każdej Ewangelii jest mowa o tym samym, tylko że może bardziej szczegółowo, z opisem konkretnych nauk, czy uzdrowień, a dzisiaj takie tylko ogólne spojrzenie na całość działalności Jezusa… Cóż w tym szczególnego?
A może właśnie to, Kochani, że my, którzy dzisiaj ten fragment czytamy, mamy sobie po raz kolejny zadać pytanie o naszą codzienną aktywność? Może to my również powinniśmy sobie zrobić taką retrospektywę swojej działalności, swego zaangażowania, swego zabiegania… My właśnie – zabiegani i zapracowani ludzie, zmęczeni codzienną harówką i uporczywym wiązaniem „końca z końcem”…
Tyle razy, nawet przy wizycie kolędowej, my księża spotykamy się ze stwierdzeniem, że tego, czy innego członka rodziny nie ma w domu, bo jeszcze nie wrócił z pracy – bo on tak dużo pracuje, ciągnie nawet dwie prace naraz, żeby jakoś tej rodzinie byt zapewnić… Czasami też słyszymy usprawiedliwianie się z niechodzenia do kościoła w niedzielę,bo – właśnie – tyle pracy, tyle codziennej gonitwy…
Kochani, mieliśmy kilka dni zatrzymania w czasie Świąt Bożego Narodzenia, także wczoraj był dzień świąteczny. To właśnie takie dni powinny być dla nas okazją – po pierwsze – do odpoczynku i wzięcia głębokiego oddechu, żeby w codziennej gonitwie po prostu się nie zapędzić, nie stracić kierunku i orientacji, skąd i dokąd biegniemy, a po drugie – takie dni powinny być również okazją do refleksji nad tym, czy dobrze postępuję, czy moja cała aktywność to nie jest tylko przysłowiowa „para w gwizdek”…
Trzeba nam również zastanowić się nad tym, czy dobrze rozpoznajemy duchy – jak nas do tego zachęca Jan Apostoł w swoim Liście w pierwszym czytaniu. Naturalnie, nie chodzi o to, żebyśmy zaraz mieli udać się do wróżki! Mówiąc tu bowiem o takich, czy innych duchach, Apostoł wskazuje na różne postawy człowieka – postawy, które weryfikuje odniesienie do osoby i nauczania Jezusa. Ta postawa, która w pełni opiera się na Jezusie, jest postawą właściwą, ta zaś, która się jej sprzeciwia – postawą niewłaściwą.
Apostoł pisze: Wy, dzieci, jesteście z Boga i zwyciężyliście ich, ponieważ większy jest Ten, który w was jest, od tego, który jest na świecie. Oni są ze świata,dlatego mówią tak, jak mówi świat, a świat ich słucha. My jesteśmy z Boga. Ten, który zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nas nie słucha. W ten sposób poznajemy ducha Boga i ducha fałszu.
Kochani, to nasze wspomniane przed chwilą codzienne zabieganie,dokonuje się tu na ziemi, na świecie, w zwykłej codzienności. Jest ona taka, jaka jest – bardzo często przypomina ową narażoną na wpływy pogańskie Galileę, w której działał Jezus. My także w takiej rzeczywistości żyjemy i działamy. I nie trzeba od niej uciekać, odżegnywać się od niej, czy ją przeklinać, ale precyzyjnie – jak naucza dziś Jan – odróżniać ducha Bożego od ducha fałszu i osobistą postawą wprowadzać na swoim odcinku rzeczywistości właśnie ducha Bożego.
Całe swoje zapracowanie, zabieganie, codzienną aktywność – prześwietlić światłem Betlejemskiej Groty…
W tym kontekście spróbujmy pomyśleć:
- Jakie miejsce w moim programie dnia zajmuje modlitwa?
- Ile czasu w ciągu dnia – tygodnia – znajduję na osobistą refleksję w zupełnej ciszy?
- Czym konkretnie moja codzienna aktywność i moje codzienne zabieganie różni się od aktywności ludzi niewierzących?
Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga!