Bóg lubi porządek!

B

Szczęść Boże! Witam i znowu bardzo dziękuję za żywą dyskusję po wczorajszym wpisie. Gorąco zachęcam również inne Osoby, aby wypowiedziały się w sprawach, które poruszamy. A na dzisiaj zapraszam do refleksji nad tym, że Bóg lubi porządek! 
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek 4 tygodnia wielkanocnego,
do czytań:  Dz 13,13–25;  J 13,16–20
Oto w dzień szabatu, w synagodze, Paweł zaczyna głosić Dobrą Nowinę. Widzimy już dzisiaj, że to on przejmuje inicjatywę ewangelizacyjną. Dopiero co nawrócony Uczeń z wielką mocą zaczyna świadczyć o Tym, którego do niedawna jeszcze zwalczał. A czyni to bardzo aktywnie, realizując przy tym pewien zamysł, pewien plan.
To jego zaangażowanie akurat w tym miejscu dzisiaj związane było z tym, że w Antiochii Pizydyjskiej była duża wspólnota żydowska, której jeszcze nikt nie głosił Ewangelii. A poza tym – stąd już było bliżej i łatwiej dostać się do miast położonych dalej, na zachód, dokąd także zamierzał dotrzeć. Tak więc Paweł wraz z towarzyszami realizuje pewien plan, z góry założony, przemyślany i także – przekonsultowany z Duchem Świętym na modlitwie. O tym ostatnim elemencie słyszeliśmy wczoraj, kiedy wsłuchiwaliśmy się w historię posłania Pawła i Barnaby.
Ponadto, także sama treść wystąpienia Pawła w synagodze ma bardzo czytelną i logiczną strukturę. Dzisiaj słyszymy nawiązanie do historii Starego Testamentu jako czasu obietnicy, danej przodkom. W drugiej części Paweł wskaże na Osobę i dzieło zbawcze Jezusa, które jest wypełnieniem tychże obietnic, aby w trzeciej części podsumować wszystko wnioskami i pouczeniami, wynikającymi z całej tej historii.
Kiedy zatem analizujemy sposób działania i nauczania Pawła (podobnie zresztą jak Piotra), musi nam się rzucić w oczy właśnie ów porządek, dobrze przemyślana – powiedzielibyśmy dzisiaj – strategia działania. I nie ma to nic wspólnego z jakimś suchym, skostniałym formalizmem. Nie! To jest właśnie porządek, to jest logiczne następowanie i kolejne wynikanie z siebie treści i wydarzeń.
A przecież i Jezus w Ewangelii wskazuje dziś na pewien porządek posyłania, jaki zachodzi pomiędzy Nim a Ojcem, a także – pomiędzy Nim, a uczniami. Oto bowiem mówi wyraźnie: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje.  A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. I wszystko jasne.
Kochani, nam się nieraz wydaje, że działanie Ducha Świętego w Kościele wiąże się z jakąś spontanicznością, nieprzewidywalnością, jakimś zaskoczeniem… Tak, to prawda, że Duch Święty jest nieograniczony w swojej inwencji i pomysłowości dla dobra Kościoła. Ale prawdą też jest, że w swoim działaniu kieruje się logiką i porządkiem, działa w sposób zaplanowany, ma bardzo jasno wytyczony cel… I ten porządek także wprowadza w nasze działanie, w nasze zamiary, w nasze inicjatywy. Bo Bóg jest Bogiem porządku, a wszelki chaos, panika i bałagan z całą pewnością sprzeciwiają się zamysłom Bożym!
W tym kontekście pomyślmy:
  • Czy zawsze spokojnie i na modlitwie zastanawiam się nad tym, co mam zrobić i powiedzieć w konkretnej sytuacji?
  • Czy mam jasny cel, do którego dążę w życiu – i do którego dążę każdego dnia?
  • Czy korzystam z doświadczeń życiowych – swoich i innych – przy podejmowaniu zwłaszcza ważniejszych decyzji?
Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana, ani wysłannik od tego, który go posłał.

2 komentarze

  • Mam cel, do którego dążę każdego dnia
    Tak naprawdę, to chyba urodziłam się z nim , bo przez całe moje życie, a trochę już żyję 😉 on mi towarzyszy…Chyba mogę śmiało napisać, nazwać to powołaniem. Albo inaczej… Celem jest Wieczność, a droga by ją zdobyć to ..powołanie, realzowanie się każdego dnia, niezależnie od nastroju, humoru, samopoczucia
    Mowi się, ze '' Człowiek uczy się na cudzych błędach '', ja wolę uczyć się na własnych. Są mocniejsze, inaczej jak Człowiek '' tylko'' coś usłyszy, a inaczej jak sam przezyje.. nigdy to co się słyszy, nie będzie równe temu, jak się samemu coś przezyje
    Tak się jakoś złożyło w życiu , ze to ludzie'' uczą'' się ode mnie. Uczą się jak zmagać się z problemami, jak żyć gdy w życiu jest pod górkę…Ludzie nazywają mnie '' A …. Aniołem'' , chociaż ja wcale tak nie uważam… Jestem zwykłą kobietą, która stara się jakoś przeżyć życie

    Obserwuję ludzi, dużo z nimi rozmawiam, piszę, zauważam, że głównym tematem rozmów , mysli, trosk, jest jak zabezpieczyć własne życie. Nasze życie sprowadza się do typowo biologicznych funkcji. A konkretniej, nawet gdyby tak było, że mielibyśmy wszystko , wszystkiego w bród, to naszym jedynym tematem pozostanie jeszcze w co się ubrac, co zjeśc, jak urządzić mieszkanie, jak zabezpieczyć się na przyszłość. Wmawiamy sobie, że jeszcze nadejdzie czas, kiedy będziemy mieli to co potrzebujemy, zabezpieczymy swoją przyszłośc jak marzymy…A wtedy skupimy się na na sprawach naprawdę ważnych.. Wtedy znajdziemy czas na modlitwe, analizowanie swoich decyzji z Bogiem, kościół, teatr, podróze, znajomych…
    Ale tylko oszukujemy siebie takim myśleniem, bo wtedy już nie będziemy umieli nic innego robić niż to, co dotychczas…

    Pozdrawiam
    Gosć – A

    ~Gość – A, 2011-05-19 08:07

  • Dlatego nie ma co czekać na owo "później", tylko już teraz trzeba zabiegać o sprawy ducha. Ja myślę, że gdyby się rzeczywiście doczekało takiego stanu rzeczy, że ma się wszystkiego "w bród" – to wcale nie służyłoby dobrze sferze ducha. Wręcz przeciwnie!
    A to nazywanie przez ludzi "Aniołem" nie wzięło się znikąd! Trzeba to docenić! W każdym razie – jest za co dziękować Bogu! I tak trzymać!

    ~Ks. Jacek, 2011-05-24 20:32

    Szczęść Boże, właśnie przygotowuję na dzisiejsze wieczorne wspólnotowe spotkanie prezentację encykliki JPII Redemptor hominis. W poniedziałek po raz pierwszy trafiłam na Księdza blog. Wszystkie księdza rozważania bardzo mi się przydały. Również dzisiejsze. Ufam, że to Duch Św. mnie przyprowadził. Serdecznie pozdrawiam z drugiego krańca Polski (Wielkopolska).

    ~paja, 2011-05-19 13:43

    Szczęść Boże, właśnie przygotowuję na dzisiejsze wieczorne wspólnotowe spotkanie prezentację encykliki JPII Redemptor hominis. W poniedziałek po raz pierwszy trafiłam na Księdza blog. Wszystkie Księdza rozważania bardzo mi się przydały. Również dzisiejsze. Ufam, że to Duch Św. mnie przyprowadził. Serdecznie pozdrawiam z drugiego krańca Polski (Wielkopolska).

    ~paja, 2011-05-19 13:44

    Bardzo się cieszę! Witam na blogu! I – oczywiście – posyłam moc serdecznych pozdrowień do Wielkopolski!

    ~Ks. Jacek, 2011-05-24 20:35

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.