Szczęść Boże! W bezpośredniej bliskości Uroczystości Zesłania Ducha Świętego przeżywamy Święto Maryi, Matki Kościoła. Niech to Święto stanie się dla nas okazją do uświadomienia sobie raz jeszcze i odnowienia naszej osobistej, indywidualnej odpowiedzialności za Kościół!
Gaudium et spes! Ks. Jacek
Święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła,
do czytań z t. VI Lekcjonarza: Dz1,12–14; J 2,1–11
W Święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła, które dziś przeżywamy, Liturgia Słowa pokazuje nam Maryję, tak bardzo obecną i aktywną na etapie kształtowania się, zawiązywania się wspólnoty młodego Kościoła.
Ewangelia prowadzi nas na wesele w Kanie Galilejskiej, gdzie Maryja ujmuje się za nowymi małżonkami, którzy już na początku wspólnej drogi życia musieli zmierzyć się z dość prozaiczną, ale niezwykle kłopotliwą sytuacją – z brakiem wina na weselnym przyjęciu. I to nie sama Maryja rozwiązuje ich problem, ale Maryja wskazuje na Jezusa,prowadzi do Jezusa, prosi Jezusa o ratunek. I problem rzeczywiście zostaje rozwiązany.
Z kolei pierwsze czytanie, z Księgi Dziejów Apostolskich, pokazuje nam Maryję, modlącą się razem z Apostołami, niewiastami oraz z krewnymi Jezusa. Jak słyszymy dziś, było to wówczas, gdy już Jezus został wzięty do Nieba. Wtedy to Apostołowie wrócili do Jerozolimy, weszli do sali na górze i tam trwali jednomyślnie na modlitwie. Maryja była z nimi.
Bardzo sumarycznie i jednocześnie trafnie tę rolę Matki Zbawiciela na etapie tworzenia się Kościoła oddaje dzisiejsza Prefacja, w której kapłani na całym świecie będą wypowiadać lub wyśpiewywać znamienne słowa: „Ona [Maryja] przyjmując niepokalanym sercem Twoje Słowo, poczęła Je w dziewiczym łonie i otoczyła macierzyńską troską początek Kościoła, rodząc Jego Założyciela”. I dalej: „Gdy Apostołowie oczekiwali obiecanego Ducha Świętego, łączyła swe błagania z prośbami uczniów Chrystusa i stała się wzorem modlącego się kościoła”. Następnie słyszymy słowa określające rolę, jaką dzisiaj Maryja w Kościele spełnia: „Wyniesiona do niebieskiej chwały, otacza macierzyńską miłością Kościół pielgrzymujący i wspiera go w dążeniu do wiecznej ojczyzny, aż nadejdzie pełen blasku Dzień Pański.”
Tak, Kochani, swoją wyjątkową rolę w Kościele, Maryja, jego Matka, w bardzo wyjątkowy sposób spełnia. Jej zaangażowanie w Kościół i troska o Kościół nie ma w sobie nic z wyniosłości i pychy, nie ma w sobie nic z jakiegokolwiek akcentowania swojej pozycji i swojej roli – chociaż rzeczywiście była to rola jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna. A jednak Maryja spełnia ją z ogromną dyskrecją, z wielkim taktem, niesamowitą pokorą, w atmosferze wyciszenia… Maryja nie robi hałasu wokół siebie, Maryja nie błyszczy, nie zwraca na siebie uwagi, w żaden sposób nie stawia siebie w centrum! Maryja – służy…
W ten sposób Jej postawa staje się, Kochani,dla nas wszystkich,wzorem właściwie rozumianej i realizowanej odpowiedzialności za Kościół. Odpowiedzialności, wyrażającej się w modlitwie za Kościół i wraz z całym Kościołem, a także – w podejmowaniu aktywnych działań dla jego dobra. Tak właśnie swoją troskę o Kościół pojmowała Maryja, jego Matka.
Przez Jej wstawiennictwo módlmy się dzisiaj, abyśmy wszyscy – zarówno duchowni, jak i świeccy – nie robili w Kościele lub kosztem Kościoła kariery, ale służyli Kościołowi i modlili się za Kościół! I abyśmy nigdy siebie nie stawiali na czele Kościoła – oczywiście tego Kościoła po swojemu rozumianego – ale pamiętali, że to Chrystus jest w centrum Kościoła i tylko taki Kościół jest prawdziwy, którego On jest Głową i którego Maryja jest Matką.
Wszelkie próby pojmowania Kościoła w sposób prywatny,wyrażające się w tworzeniu własnej nauki, zwłaszcza moralnej, orazwłasnych form pobożności – oderwanych, lub wręcz niezgodnych z liturgią Kościoła – to wszystko skazane jest na niepowodzenie i pokazuje tylko, że ten, kto takie próby podejmuje, nie rozumie nic z istoty i misji Kościoła!
Maryja, Matka Kościoła, pokazuje nam dzisiaj drogę całkowitego posłuszeństwa Jezusowi w Jego Kościele i cichej, dyskretnej, ale konkretnej troski o tenże Kościół – troski wyrażanej w realiach codzienności.
W tym duchu zastanówmy się:
- Czy w pełni akceptuję zasady moralne, głoszone przez Kościół, czy tworzę własne, łatwiejsze?
- Czy moja pobożność jest w pełni zgodna z nauczaniem Kościoła, z duchem liturgii – czy nie wkradły się tam nadużycia i zabobon?
- Jak często modlę się za Kościół i czy bronię go przed oskarżeniami i atakami?
Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie!
Ja chciałam podzielić się swoją refleksją po przeczytaniu opisu wesela w Kanie. Sytuacja rzeczywiście była dość krepująca. Wesele, zabawa i ogólnie nie powinno niczego zabraknąć, to taka wyjątkowa chwila. Maryja jednak wie, jak rozwiązać problem: "Zróbcie wszystko cokolwiek wam powie". Słudzy napełnili stągwie wodą. Napracowali się przy tym okrutni zapewne bo to przecież wiele litrów, a przy tym myślę, że nie za bardzo widzieli sens tego co robią. Jednak zaufali. Myślę jednak, że największa próbę zaufania musiał przejść ten sługa, który miał zaczerpnąć wodę/wino. Wyobraźcie sobie sytuację, gdzie on pewnie bardzo długo nosił wodę, a potem wiedząc co jest w stągwiach ma zaczerpnąć i podać na stół. Ja bym się bała. Przecież się zupełnie ośmieszy, przecież wyśmieją go, przecież mogą go wyrzucić z pracy. Dla mnie zupełnie nie zrozumiałe jest dlaczego on to zaniósł. A jednak… Chciałabym zobaczyć zdziwienie na jego twarzy gdy starosta spróbował i powiedział, że to najlepsze wino. Ja czasem też tak mam, że widzę, że coś co się dzieje jest Boże i dobre, ale zupełnie wydaje się być bez sensu. Myślę sobie, że Pan Bóg to poprostu widzi więcej i szerzej i dalej i czasem warto zaryzykować ośmieszenie bo za tym wszystkim może czekać na nas wielki cud i bardzo dobre wino.
~KB, 2011-06-13 17:47
Dziękuję! Piękna refleksja, wspaniałe świadectwo… Przyznaję, że jeszcze nigdy nie patrzyłem na to wydarzenie w ten sposób…
~Ks. Jacek, 2011-06-15 10:07