Lepiej dla niego, gdyby się nie narodził…

L

Szczęść Boże! Kochani, mam nadzieję, że doczytaliście się wczorajszego rozważania. Ponieważ pisałem je na innym laptopie, potem przenosiłem różnymi sposobami na bloga, to wyszło to, co wyszło. Być może, trzeba się będzie na przyszłość zaopatrzyć w lupę, gdyby powtórzyły się takie historie. 
      A oto dzisiaj ostatni pełny dzień Wielkiego Postu. Jeszcze jutro tylko pół dnia – i Święte Triduum Paschalne. Proszę, nie zmarnujmy tego wyjątkowego czasu, tych ostatnich dni! A postawa Judasza jest dla nas mocnym sygnałem i ostrzeżeniem.
              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wielka Środa,
do
czytań:  Iz 50,4–9a;  Mt 26,14–25
Wielka Środa. Coraz bliżej jesteśmy przeżywania największych
Wydarzeń w historii zbawienia i w historii ludzkości. Liturgia Słowa prowadzi
nas przez kolejne dni, bezpośrednio poprzedzające Mękę Pańską, pozwalając nam uczestniczyć w tym wszystkim, co było
udziałem samego Jezusa, jak i Jego uczniów.
I oto dzisiaj jesteśmy
świadkami dramatycznego wydarzenia, które już wczoraj zostało zapowiedziane
przez Jezusa, a mianowicie – zdrady
Judasza.
Swoją drogą, to znamienne,
że aż dwa dni Liturgia Słowa Wielkiego
Tygodnia poświęca na tego nieszczęśliwego ucznia
i na jego tragiczny
postępek. Jakby chcąc nas ostrzec?…
Ewangeliści Łukasz i Jan
wskazują na teologiczne uzasadnienie
zdrady Judasza, pisząc, że zwiódł go szatan. Natomiast Mateusz próbuje poszukiwać uzasadnienia psychologicznego.
Dlatego wskazuje na jego chciwość.
Judasz – jak dobrze wiemy – był odpowiedzialny za pieniądze, należące do
wspólnoty Uczniów Jezusa. Zarządzał
jednak nimi nieuczciwie,
czerpiąc z nich osobiste korzyści. Dlatego też
może połakomił się na pieniądze od faryzeuszy, chociaż suma, jaką otrzymał od
kapłanów, była stosunkowo mała: trzydzieści
srebrników,
czy inaczej sto dwadzieścia denarów, to kwota, jaką mógł
zarobić niewykwalifikowany robotnik w ciągu czterech miesięcy. Była to także ustalona przez Prawo zapłata
za życie jednego niewolnika.
Myślę, że w takim kontekście skojarzenia
nasuwają się same… Jak bardzo nisko uczeń cenił swego Mistrza! I to właśnie
dopełnia całego dramatyzmu tej sytuacji.
            Bo
przecież przez trzy lata był tak blisko… Przez
trzy lata promieniowało na niego tak mocne Światło. A on – pozostał w
ciemnościach.
Do jego serca nic nie dotarło: nic nie zrozumiał, nic nie
przyjął dla siebie z całego ogromu duchowych darów, jakie Pan chciał mu
ofiarować. Bo przecież otoczony był taką samą miłością, jak pozostali
Apostołowie. A może nawet większą,
zdajemy sobie sprawę bowiem z tego, iż Jezus doskonale wiedział o jego niecnych
zamysłach, a pomimo tego nie usunął go z
grona Apostołów, nie zdemaskował
– to nas może najbardziej dziwi – jego złodziejskiego procederu, nie
powstrzymał go również przed realizacją złych zamiarów! A skoro tak – skoro Jezus
wiedział o wszystkim, a nic nie robił, aby temu przeciwdziałać – to albo był bezgranicznie naiwny, albo bezgranicznie
kochał swego ucznia.
Chyba nikt z nas nie ma
wątpliwości, że trzeba opowiedzieć się za
drugim rozwiązaniem:
to bezgraniczna miłość do ucznia – zdrajcy! – sprawiła,
że do końca miał on szansę odwrotu. Jezus bezgranicznie go kochał.
Ale uwaga! To wcale nie oznacza, że jego postępek został przez Jezusa
zaakceptowany.

Wręcz przeciwnie: dzisiaj słyszymy niezwykle mocne i grozę budzące słowa Pana: Wprawdzie
Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada temu człowiekowi,
przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka,
gdyby się nie narodził
. Kochani, czy słyszymy te słowa? Czy nas one nie
poruszają? Czy nas one nie trwożą? Wprawdzie Pisma mają się wypełnić i
proroctwa zrealizować, ale ten, kto swoim grzechem, zdradą, odstępstwem
przyczynił się do tego, poniesie jakieś
straszliwe konsekwencje swego czynu.
Bo działał w sposób wolny – i chętny!
Moi Drodzy, musimy to sobie
wziąć głęboko do serca i na nowo uświadomić – właśnie dzisiaj, u progu Świętego
Triduum Paschalnego – że jakkolwiek wiele
się obecnie czyni, aby złagodzić odpowiedzialność człowieka za grzech,
a najczęściej
to się po prostu w ogóle nie używa tego pojęcia, zamieniając je na różne inne
określenia, w ten czy inny sposób łagodzące
odpowiedzialność człowieka za zło;
jakkolwiek widzimy, że dzisiaj wokół nas
zło się panoszy i ludzie w ogóle nie
przejmują się żadną ewentualną odpowiedzialnością za nie,
podobnie jak w
ogóle nie przejmują się Bogiem i Jego wymaganiami; jakkolwiek widzimy, że
ludziom coraz łatwiej popełniać jest
najcięższe zbrodnie
– to jednak musimy pamiętać, że nic się nie zmieniło w Piśmie Świętym i nic się nie zmieniło w głównych
prawdach wiary.
A jedna z nich mówi, że Bóg za dobro wynagradza, a za zło karze.
I tak będzie. Odpowiemy za swoje grzechy – i koniec dyskusji! Jakby tego nie
próbować łagodzić i na tysiąc sposobów tłumaczyć, każdy z nas odpowie za swoje złe czyny. I to w niczym nie
przekreśla Bożej miłości. Bóg po prostu uszanuje nasze wybory i tylko da odczuć
ich skutki. Chyba, że w porę opamiętamy się i zaczniemy solidnie żałować za
swoje grzechy, porządnie się z nich spowiadać i poprawiać. Jeżeli jednak nie,
to doczekamy się kary Bożej.
I taki również tragiczny los
spotka wszystkich – przepraszam za wyrażenie – cwaniaków, którzy dzisiaj urągają Bogu i ludziom, zachowując się
tak, jakby chcieli powiedzieć: „Postępuję
tak, jak mi się podoba – i co mi zrobisz?”
Słowa skierowane do Judasza, skierowane
są także do nich, ale i do nas, jeżeli nasze nawracanie się nie będzie konsekwentne
i autentyczne: Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane, lecz biada
temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla
tego człowieka, gdyby się nie narodził
.
To nie jest jakieś
infantylne straszenie piekiełkiem niegrzecznych dzieci. To jest prawda wiary i jednocześnie bardzo poważne ostrzeżenie. Czas najwyższy
dogłębnie się nim przejąć!

7 komentarzy

  • Absolutnie nikt nie chce być zdrajcą Chrystusa, ale każdy odczuwa potencjalność czegoś takiego. Wszyscy jedli z tej samej misy.
    każdy zanurzał rękę w misie wraz z Chrystusem.
    Słowo wszyscy daje jasność czemu Chrystus nie załatwił tego w cztery oczy. Nie uczynił tego pewnie dlatego, bo zła nie da się zamknąć w czterech ścianach.

    Judasz otrzymał twierdzącą odpowiedź.
    Nie było żadnego oskarżenia, wyrzutu, czy błagania o litość.
    Bóg ofiarował każdemu człowiekowi pełną wolność decydowania i nigdy nam jej nie odbierze.
    Słowa o tym, że byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził nie mówią o jego potępieniu.
    Judasz podjął decyzję, poniósł odpowiedzialność za swoje wybory.
    Mamy – powinniśmy mieć świadomość tego, że każda jedna decyzja niesie w sobie konsekwencje, ktorych nie da się już odwrócić. Mleko wylane, zostaje mlekiem wylanym, zagaszony knotek przestaje dawać światło, a złamana trzcina nie kołysze się na wietrze.

  • Mirko
    Karolino
    Robercie

    Bardzo Wam dziękuję

    Stokrotne dzięki, w imieniu Osoby której pomogliście.
    Dzięki Wam , chociaż na chwilę zaświeciło słońce, pojawił się uśmiech na twarzy , oraz łzy – łzy wdzięczności, szczęścia.

    Pozdrawiam

  • Odebrałam wyniki … jeszcze nie umieram…

    Nie mam dziś siły na napisanie czegoś więcej.

    Od poniedziałku trwa Strajk w miejscu pracy mojego Męża.
    Jest naprawdę ciężka sytuacja.
    Przed chwilą wróciłam do domu, Mąż wraz z pozostałymi pracownikami pozostał na swoim stanowisku pracy.
    Nikłe są szanse na to, że na Święta powrócą do swoich domów…

    Ks. Proboszcz dziś wieczorem odprawił Mszę w miejscu Strajku
    Byli Pracownicy wraz z Rodzinami.
    Tylko tyle mogę zrobić dla swojego Męża – być i wspierać….
    Czułam się, jakbym się cofnęła w czasie do lat 80

    Jest mi smutno, ciężko, ale dam radę….

    • Aniu – pamiętaj, że pamiętam :). Bardzo, bardzo współczuję i duchowo wspieram wszystkich tych, którzy muszą borykac się z trudnościami i walczyc o ten "swój kawałek godności" w życiu doczesnym, który bardzo często jest wynikiem braku podstawowych wartości w życiu tych, od których zależy los innych. Mam nadzieję, że mąż jednak spędzi Święta w domu, z rodziną i Zmartwychwstałym Panem.
      Pozdrawiam serdecznie
      Robert
      PS. Wiele spraw bieżących cofa nas do lat 80, wtedy nie było tylko supermarketów – reszta wygląda podobnie :(. Do strajków i protestów dochodzą głodówki w obronie historii jako przedmiotu nauczania, bezustanne jechanie po Krzyżu, Kościele i kapłanach "mieszających się w politykę", no i ta niemalże identyczna "maniera władzy"……

  • Poemat Boga-Człowieka, Maria Valtorta

    Moje spojrzenie czytało w sercu Judasza Iskarioty. Nikt nie powinien myśleć, że Mądrość Boża nie była zdolna zrozumieć tego serca. Ale, jak powiedziałem Mojej Matce, on wszystkiego chciał. Biada mu, że stał się zdrajcą! Ale zdrajca tego chciał. Dwulicowy, przebiegły, zachłanny, zmysłowy, nikczemny, inteligentny i wykształcony bardziej od wielu, umiał się narzucać wszystkim. Był śmiały, dlatego równał Mi drogę, nawet gdy była trudna. Podobało mu się nade wszystko wyróżniać się i ukazywać, że [zajmuje] przy Mnie miejsce osoby godnej zaufania. Nie był usłużny z powodu instynktownej miłości, lecz jedynie dlatego, że należał do tych, których nazwalibyście ‘aktywistami’. To mu pozwalało także trzymać trzos i zbliżać się do kobiety. Te dwie rzeczy – razem z trzecią: stanowiskiem ludzkim – kochał w sposób niepohamowany.

    Dasiek

  • Tak, wracamy w zupełności do lat osiemdziesiątych. Straszne! Nasza polska nieudana wolność… Jak bardzo musimy modlić się za Ojczyznę! I o przebudzenie dla Polaków!
    Dziękuję Michałowi za namiar na bloga! A wszystkim – za wypowiedzi! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.