Z Benedyktem XVI podsumujmy Oktawę Wielkanocną!

Z

Szczęść Boże! Kochani, dzisiaj chciałbym zaproponować Wam i sobie refleksję nad słowem, jakie podarował Kościołowi Ojciec Święty Benedykt XVI na Audiencji Generalnej w ostatnią środę. Kiedy usłyszałem to rozważanie, od razu wiedziałem, że trzeba się nad nim pochylić, ponieważ zawiera bardzo ciekawe i głębokie podsumowanie atmosfery Wydarzeń Paschalnych – a także wskazanie, jak my powinniśmy je przeżywać. Poniższy tekst znalazłem na stronach tygodnika „Niedziela”, ale także na stronach Radia Maryja można znaleźć teksty homilii i katechez papieskich. Zachęcam do korzystania i czytania. 
    A tak swoją drogą, nie zapomnijmy, że w najbliższy poniedziałek Benedykt XVI kończy osiemdziesiąt pięć lat, a w czwartek przeżywać będziemy siódmą rocznicę Jego wyboru na Papieża. Niech szczególnie w tych dniach nie zabraknie naszego modlitewnego wsparcia dla Ojca Świętego!
        Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Audiencja
Generalna Benedykta XVI,
Watykan, 11
kwietnia 2012.
Drodzy bracia i
siostry,
Po uroczystych celebracjach wielkanocnych nasze dzisiejsze spotkanie
jest przeniknięte duchową radością: pomimo, że niebo jest szare, w sercu
niesiemy radość wielkanocną – pewność, że Chrystus, przez swoją śmierć i
zmartwychwstanie definitywnie zatriumfował nad śmiercią. Nade wszystko ponawiam
pod adresem każdego z was serdeczne życzenia wielkanocne: niech w każdym domu i
we wszystkich sercach rozbrzmiewa radosna wieść zmartwychwstania Chrystusa, tak
aby na nowo zrodziła się nadzieja.
W obecnej katechezie chciałbym pokazać przemianę, jaką Pascha
Jezusa spowodowała w Jego uczniach. Zacznijmy od wieczoru dnia
Zmartwychwstania. Uczniowie zamknęli się w domu z obawy przed Żydami (por. J
20, 19). Strach ściska serce i uniemożliwia wyjście na spotkanie innych, na
spotkanie życia. Nie ma już Mistrza. Wspomnienie męki podsyca niepewność.
Jezusowi jednak zależy na uczniach i ma zamiar zrealizować obietnicę, jaką
złożył podczas Ostatniej Wieczerzy: Nie
zostawię was sierotami: Przyjdę do was
(J 14,18). Ta sytuacja lęku uczniów
radykalnie się zmienia wraz z przybyciem Jezusa. Wchodzi On przez drzwi
zamknięte, staje pomiędzy nimi i obdarza pokojem, który dodaje otuchy: Pokój wam! ( J 20, 19b). Jest to
zwyczajne powitanie, które teraz nabiera jednak nowego znaczenia, ponieważ
dokonuje wewnętrznej przemiany: jest to pozdrowienie paschalne, pokonujące w
uczniach wszelki strach. Pokój, jaki przynosi Jezus, to dar zbawienia, jakie
obiecał On podczas swych mów pożegnalnych: Pokój
zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech
się nie trwoży serce wasze ani się lęka
! (J 14, 27). W tym dniu Zmartwychwstania,
daje On go w pełni i dla wspólnoty staje się ów pokój źródłem radości, pewności
zwycięstwa, bezpieczeństwa w oparciu się na Bogu. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! – mówi także nam.
Po tym pozdrowieniu, Jezus pokazuje uczniom rany rąk i boku (por.
J 20, 20), znaki tego, co się wydarzyło i co nigdy nie zostanie wymazane: Jego
chwalebne człowieczeństwo pozostaje „zranione”. Celem owego gestu jest
potwierdzenie nowej rzeczywistości zmartwychwstania: Chrystus, który przebywa
teraz pośród swych uczniów, jest osobą rzeczywistą, jest tym samym Jezusem,
który trzy dni wcześniej został przybity do krzyża. W ten właśnie sposób, w
jaśniejącym świetle Paschy, w spotkaniu ze Zmartwychwstałym uczniowie pojmują
zbawczy sens Jego męki i śmierci. Wówczas ze smutku i lęku przechodzą do pełnej
radości. Smutek i rany same stają się źródłem radości. Radość, która rodzi się
w ich sercach pochodzi z „ujrzenia Pana” (J 20,20). Raz jeszcze mówi im: Pokój wam! (w. 21).
Odtąd jest już jasne, że nie jest to tylko powitanie. Jest to dar
– dar, jakim Zmartwychwstały pragnie obdarzyć swoich przyjaciół, a który jest
jednocześnie poleceniem: ten pokój nabyty przez krew Chrystusa, jest dla nich,
ale także dla wszystkich i uczniowie powinni go zanieść na cały świat. Rzeczywiście,
dodaje On: Jak Ojciec Mnie posłał, tak i
Ja was posyłam
(tamże). Zmartwychwstały Jezus powrócił między uczniów,
ażeby ich posłać. Wypełnił On swe dzieło w świecie. Teraz ich zadaniem z kolei
jest zasianie w sercach wiary, aby Ojciec znany i kochany zgromadził wszystkie
swoje rozproszone dzieci. Ale Jezus wie, że wśród Jego uczniów jest nadal wiele
lęku. Dlatego dokonuje gestu tchnienia na nich i odradza ich w swoim Duchu
(por. J 20,22).
Gest ten jest znakiem nowego stworzenia. Wraz z darem Ducha
Świętego, pochodzącego od Zmartwychwstałego Chrystusa rozpoczął się faktycznie
nowy świat. Wraz z wysłaniem uczniów na misję rozpoczyna się w świecie droga
ludu nowego przymierza – ludu, który wierzy w Niego i Jego dzieło zbawienia;
ludu, który świadczy o prawdzie zmartwychwstania. Ta nowość życia, które nie
umiera, a jakie przyniosła Pascha musi być upowszechniana wszędzie, aby ciernie
grzechu raniące ludzkie serce, ustąpiły przed kiełkami Łaski, Bożej obecności i
Jego miłości, zwyciężających grzech i śmierć.
Drodzy przyjaciele, także dziś Zmartwychwstały wkracza do naszych
domów i serc pomimo, że niekiedy drzwi bywają zamknięte. Wkracza, dając radość
i pokój, życie i nadzieję – dary, których potrzebujemy dla naszego odrodzenia
ludzkiego i duchowego. Tylko On może przewrócić te kamienie nagrobne, które
człowiek często stawia na swoich uczuciach, relacjach, swoim zachowaniu. Kamienie
sankcjonujące śmieć: podziały, wrogość, niechęć, zawiść, nieufność i
obojętność. Tylko On, Żyjący może nadać sens życiu i sprawić, aby na nowo
podjął drogę ten, kto jest zmęczony i smutny, zniechęcony i pozbawiony nadziei.
Tego właśnie doświadczyli dwaj uczniowie, którzy w dzień Paschy zmierzali z
Jerozolimy do Emaus (por. Łk 24,13-35). Mówią oni o Jezusie, ale ich „smutne
oblicze” (por. w. 17) wyraża zawiedzione nadzieje, niepewność i przygnębienie.
Opuścili swoją ojczyznę, aby wraz ze swymi przyjaciółmi pójść za Jezusem i
odkryli nową rzeczywistość, w której przebaczenie i miłość nie były już tylko
słowami, ale konkretnie dotykały życia. Jezus z Nazaretu wszystko uczynił
nowym, przemienił ich życie. Ale teraz był umarły, a wydawało się, że wszystko
się skończyło.
Jednak nieoczekiwanie idą nie dwie, ale trzy osoby. Jezus podchodzi
do dwóch uczniów i idzie wraz z nimi, lecz nie potrafią Go rozpoznać. Pewnie,
że słyszeli głosy o Jego zmartwychwstaniu i rzeczywiście relacjonują Mu: Niektóre z naszych kobiet przeraziły nas:
były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że
miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje
(w. 22–23). Jednak to
wszystko nie wystarczyło, żeby ich przekonać, ponieważ Jego nie widzieli (w.24). Wtedy Jezus cierpliwie zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał
im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego
(w. 27). Zmartwychwstały
wyjaśnia uczniom Pismo Święte, dając im podstawowy klucz do jego zrozumienia,
to znaczy siebie samego i swoje misterium paschalne: o Nim świadczą Pisma (por.
J 5, 39-47). Niespodziewanie otwiera się i staje się dla nich jasny sens
wszystkiego, Prawa, Proroków i Psalmów. Jezus otworzył im umysł na zrozumienie
Pisma (por. Łk 24,45).
W międzyczasie dotarli do wsi, najprawdopodobniej do domu jednego
z dwóch uczniów. Nieznajomy wędrowiec okazywał,
jakoby miał iść dalej
(por. w. 28), ale później się zatrzymuje, gdyż proszą
go żarliwie: Zostań z nami (w .29).
Także my nieustannie na nowo powinniśmy mówić do Pana: Zostań z nami!
Gdy zajął z nimi miejsce u
stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im
(w. 30).
Oczywiste jest odniesienie do gestów dokonywanych przez Jezusa podczas Ostatniej
Wieczerzy. Wtedy oczy im się otworzyły i
poznali Go
(w. 31). Obecność Jezusa, najpierw ze słowami, a następnie z
gestem łamania chleba, pozwala uczniom Go rozpoznać i mogą na nowy sposób
odczuć to, czego doświadczyli wędrując wraz z Nim: Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam
wyjaśniał
? (w. 32). Wydarzenie to wskazuje nam dwa uprzywilejowane
„miejsca”, gdzie możemy spotkać Zmartwychwstałego Pana, który przemienia nasze
życie: słuchania Słowa i łamanie Chleba; dwa „miejsca” ściśle ze sobą związane,
ponieważ: „Słowo i Eucharystia tak ściśle przynależą do siebie, że nie można
zrozumieć pierwszego bez drugiej: Słowo Boże staje się sakramentalnym ciałem w
wydarzeniu eucharystycznym” (Posynodalna adhortacja apostolska Verbum Domini,
55).
Po tym spotkaniu dwaj uczniowie: W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali
zebranych Jedenastu i innych z nimi, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście
zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi
» (ww. 33-34). W Jerozolimie słyszą
wieść o zmartwychwstaniu Jezusa i opowiadają z kolei swoje doświadczenie,
rozpalone miłością wobec Zmartwychwstałego, którzy otworzył im serca na
nieogarnioną radość. Jak mówi św. Piotr zostali na nowo zrodzeni do żywej nadziei (1 P 1,3). W istocie rodzi się w
nich na nowo entuzjazm wiary, umiłowanie wspólnoty, potrzeba przekazywania dobrej
nowiny. Mistrz zmartwychwstał i wraz z Nim wskrzeszone jest całe życie.
Świadczenie o tym wydarzeniu staje się dla nich nieodpartą potrzebą.
Drodzy przyjaciele, niech okres wielkanocny będzie dla nas
wszystkich dobrą okazją, aby z radością i entuzjazmem odkryć źródła wiary –
obecność Zmartwychwstałego między nami. Chodzi o podjęcie tej samej drogi, jaką
Jezus każe przejść dwom uczniom z Emaus, poprzez odkrycie Słowa Bożego i
Eucharystii. To znaczy wyruszenie z Panem i pozwolenie, aby otworzył nam oczy
na prawdziwy sens Pisma Świętego i na Jego obecność w łamaniu chleba. Tak więc
szczytem tej drogi, podobnie wówczas jak i dziś jest komunia eucharystyczna: w
Komunii Jezus karmi nas swoim Ciałem i Krwią, aby być obecnym w naszym życiu,
aby uczynić nas nowymi, ożywianymi mocą Ducha Świętego.
Podsumowując,
doświadczenie uczniów zachęca nas do refleksji nad znaczeniem, jakie ma dla nas
Pascha. Pozwólmy, aby spotkał nas Zmartwychwstały Jezus! On, żywy i prawdziwy
jest zawsze obecny pośród nas. Idzie wraz z nami, aby prowadzić nasze życie,
aby otworzyć nasze oczy. Ufamy Zmartwychwstałemu, który ma moc obdarzania
życiem, by sprawić, abyśmy się odrodzili jako dzieci Boże, zdolne do wiary i
miłości. Wiara w Niego przemienia nasze życie: wyzwala je od strachu, daje mu
mocną nadzieję, sprawia, że jest ono ożywiane tym, co nadaje pełny sens życiu –
miłością do Boga. 

2 komentarze

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.