Jak można całkowicie stać się wolnym?…

J

Szczęść Boże! Bardzo pozdrawiam ze Szklarskiej Poręby. Pogoda wczoraj i dzisiaj – po prostu wymarzona. Ani za gorąco, ani za zimno. Nie ma upału, a przejrzystość powietrza doskonała. Od rana wpatruję się w Szrenicę, na którą – jak zawsze – mam  widok ze swego okna. Kochani, będę o Was pamiętał w modlitwie na górskich szlakach. Nie będzie tych okazji znowu aż tak dużo, bo w piątek wracamy, ale te, które będą, postaram się wykorzystać.
     Jutro zmobilizuję Marka do napisania kilku słów. Dzisiaj moje rozważanko – o zrzucaniu kajdan zła i grzechu…
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek 6
tygodnia wielkanocnego,
do
czytań:  Dz 16,22–34;  J 16,5–11
Jeszcze jedno potwierdzenie
wielkiej mocy Boga, który dokonuje rzeczy
niezwykłych
w życiu tych, którzy Mu bezgranicznie
ufają.
Wydarzenie, o jakim słyszeliśmy w pierwszym czytaniu nasuwa od razu skojarzenie z Niedzielnym Porankiem i
owym pamiętnym otwarciem tego jedynego Grobu, kiedy to moce zła i ciemności
okazały się absolutnie bezsilne wobec
wielkiej mocy Chrystusa Zmartwychwstałego.
I kamień na grobie nic nie dał,
i wzmocnione straże, i owinięcie ciała w płótno. Jezus po prostu wyszedł z Grobu – zmartwychwstał!
I oto dzisiaj – bardzo
podobne wydarzenie. Najpierw – tak jak i u Jezusa – odrzucenie i biczowanie. Potem wtrącenie do wewnętrznego lochu, dla
bezpieczeństwa wzmocnione zakuciem nóg w
dyby.
Kiedy jednak przyszedł moment wybrany przez Pana, na nic okazały się te wszystkie zabezpieczenia,
bo wszystkie kolejne drzwi więzienia jednocześnie zostały otwarte i łańcuchy
opadły z nóg. Apostołowie byli wolni,
strażnicy – przerażeni!
Ale niepotrzebnie, bo Więźniowie
nie zamierzali narażać ich na żadne niebezpieczeństwo. Zresztą, już sam fakt
przyjęcia przez strażnika wiary w Jezusa i przyjęcia Chrztu stawiał go w bardzo niekorzystnym świetle w
oczach jego przełożonych,
dlatego możemy domyślać się, że niejedna
przykrość i sprzeciw jeszcze go spotkały. Ale nie w tej chwili, bo w tej chwili
Paweł i Sylas oraz inni więźniowie pokazali
się im i uspokoili.
Myślę, że całe to wydarzenie
tak samo, jak ma odniesienie do wydarzenia Paschalnego, tak samo w jakiś sposób
przypomina życie chrześcijanina. Bo
to każdy z nas, ubogacony Faktem Zmartwychwstania Jezusa, powinien zrzucać z siebie wszelkie kajdany. Jezus w tym pomoże,
trzeba Mu tylko bardzo, bardzo zaufać! I
modlić się! I całe życie Mu oddać!
Jeżeli dobrze i w pełni przeżywać
będziemy coroczne obchody Świąt Paschalnych – nie tylko dla zwyczaju i
tradycji, ale tak wewnętrznie, duchowo – wówczas i w naszym życiu będzie się dokonywała taka przemiana, jak w życiu
strażnika, a kajany zła tak będą z nas opadały, jak opadły z nóg Apostołów.
To prawda, że podobnie jak
i ich przypadku, trzeba będzie przeżyć niejedno
biczowanie, niejedno odrzucenie i uwięzienie,
ale w mocy Ducha Świętego,
którego Jezus dziś zapowiada, może dokonać się zawsze wyzwolenie, zwycięstwo, jakaś
wspaniała odnowa. My naprawdę nie
jesteśmy skazani na swoje kajdany, na swoje zniewolenia, my nie musimy tkwić po
uszy w swoich grzechach!
I nie musimy także doświadczać samych trudności i
sprzeciwów ze strony ludzi. My możemy zawsze z każdej takiej opresji wyjść zwycięsko.
Tylko – czy chcemy?
Czy ja, konkretny człowiek,
żyjący tu i teraz – w takim, a nie innym środowisku i w dziejowym kontekście –
czy ja naprawdę chcę, żeby
dokonywały się w moim życiu takie znaki i cuda, jak te zapisane w Dziejach
Apostolskich?… Jeśli tak, to co robię,
aby się dokonywały?

17 komentarzy

    • Przepraszam, że odbiegnę od tematu. Robert podał link dotyczący zjawiska optycznego, jakie miało miejsce w Fatimie. Zwyczajne halo i niezwyczajne (z uwagi na datę i miejsce). Sama halo nigdy nie widziałam.

      A 6 czerwca kolejne ciekawe zjawisko – przejście Wenus przed tarczą Słońca. Zjawisko niezmiernie rzadkie, następne takie będzie miało miejsce 11 grudnia 2117. Aby obserwować to zjawisko trzeba wcześnie wstać, wraz ze wschodem Słońca.
      Mam nadzieję, że pogoda dopisze i uda mi się zrobić parę zdjęć. Z ostatniego częściowego zaćmienia Słońca mam kilka.
      Zazdroszczę trochę mieszkańcom Warszawy, ciekawy pokaz organizuje Centrum Nauki Kopernik.
      Poza tym lubię patrzeć w niebo, choćby nocą, gdy gwiazdy migoczą. Niestety, tylko Wielki Wóz jestem w stanie rozpoznać.
      http://vt2012.astronomia.pl/ (jakby ktoś był zainteresowany)

      Miłego pobytu w Szklarskiej Porębie.

      Sissi

  • "zaczelo-sie-niebotyczne-przesladowanie-katolikow" – rozumiem, że chodzi o "niebotyczne" prześladowanie katolików przez katolików. Niestety doczekaliśmy się kolejnego rozłamu na łonie KK.

    • Dotyczy, a gdzie pokora?
      Dasiek napisał 2011-01-18:
      "Różnice w postrzeganiu świata między chrześcijanami przyczyniło się do podziału Kościoła. Dzielimy się ze względu na pychę własną. Wydaje się że pozjadaliśmy wszystkie rozumy" – rozumiem, że to dotyczy tylko hierarchii kościelnej? Zwolenników ks. Natanka, a przede wszystkim jego samego oczywiście – nie?

    • No właśnie? Nie tak dawno doszło do sporu między nami właśnie o coś, co można by nazwac rozwagą, a co Daśku skrytykowałeś.

    • A ja myślałem, że o kabaret. Bo zupełnie nie zrozumiałeś o czym pisałem. Jak i to, że mój wcześniejszy link był odpowiedzią na twoje zainteresowanie zjawiskami atmosferycznymi.

      Dasiek

    • "Bo zupełnie nie zrozumiałeś o czym pisałem" – o tym przecież otwarcie napisałem, tak jak i o tym, że Ty nie rozumiesz o czym ja piszę. Cóż w tym złego, zdarza się? Teraz też nie nadążam za Twoją ścieżką duchową i nie odczytuję mocy tajemnicy, która pchnęła Ciebie do odpowiedzi na mój link ze zjawiskiem atmosferycznym w Fatimie podaniem linka do "niebotycznego prześladowania katolików". Pax tecum.

  • "Jezus powiedział do swoich uczniów:"Teraz idę do Tego, który Mnie posłał…"
    Powinienny być z Nim, iść za Nim, za Jezusem, bo nie mamy innej drogi, inny cel.
    "…idę do Ojca",- powiedział Jezus.
    Czy my nie możemy iść za Nim, jak tego chce Pan nasz Jezus Chrystus, żeby poznać Ojca jak Go?
    Poznać Ojca- poznać ogień Ducha Świętego.

    Pozdrawiam gorąco
    Z modlitwą

    Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.