Odpocząć – to zacząć „od – początku”…

O

Szczęść Boże! Przepraszam za opóźnienie z zamieszczeniem wpisu, ale po nocnej podróży dotarliśmy szczęśliwie do Szklarskiej Poręby, trzeba się więc było rozlokować. Jest nas dwadzieścia trzy osoby. W czwartek dojadą jeszcze dwie. Jest to Młodzież z Celestynowa – i nie tylko… Jak Bóg pozwoli, będziemy do niedzieli. Chcemy przeżyć czas radosnego, „górskiego” spotkania z Bogiem. Dla mnie będzie to – jak zawsze – wspaniała okazja, aby w czasie wędrówek po górach powierzać Bogu Was i Wasze sprawy.
      Jakże bardzo cieszę się, że naszemu dzisiejszemu początkowi rekolekcji przyświeca słówko z Syberii. Gorącej – o dziwo… Serdecznie dziękuję Markowi za życzliwość i dzisiejsze rozważanie, obiecujemy wszyscy pamiętać w modlitwie o tych sprawach, które nam polecił – w tych wszystkich Jego sprawach i w intencji Jego samego ja będę dzisiaj sprawował pierwszą rekolekcyjną Mszę Świętą. 
      Łączę się z Wami wszystkimi, Kochani, i pozdrawiam spod skąpanej w słońcu Szrenicy!
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto Św. Brygidy, Zakonnicy,
Patronki Europy,
do czytań: Ga 2,19–20; J 15,1–8
CZYTANIE Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO GALATÓW: 
Bracia: Ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem
z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje
we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje
jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za
mnie.
SŁOWA EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA: 
Jezus powiedział do
swoich uczniów: „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym,
który uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a
każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już
jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Trwajcie we Mnie, a
Ja w was trwać będę. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z
siebie, o ile nie trwa w winnym krzewie, tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać
nie będziecie.
Ja jestem krzewem
winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc
obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa,
zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do
ognia, i płonie. 
Jeżeli we Mnie trwać
będziecie, a słowa moje w was, poprosicie, o cokolwiek chcecie, a to wam się
spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i
staniecie się moimi uczniami”.
A OTO SŁÓWKO KSIĘDZA MARKA:
Pozdrawiam
serdecznie z gorącej Syberii. Modlimy się tu o deszcz, susza, upały, płoną
lasy, powietrze jest często zamglone, w dzień powyżej 30 stopni (dla
niezorientowanych – na plusie).
Tu
także czas urlopów, wakacji, więc i w kościele znacznie mniej ludzi, ale
jeszcze są. W parafii wakacje są czasem bardziej intensywnej pracy, różnych
akcji. W tej chwili przygotowujemy się do jednego z ważniejszych wydarzeń
(według mnie) w życiu naszej wspólnoty parafialnej – rekolekcji małżeństw. W
czwartek wyjeżdżamy nad rzekę Ob, do takiej bazy turystycznej, tam wynajmujemy
domki, rozstawiamy wielki namiot, jako kaplicę i salę spotkań i do niedzieli
tam będziemy. Wybiera się tam ok. 20 małżeństw. Bardzo Was proszę o modlitwę za
nas, za te rekolekcje, i teraz na etapie przygotowań i potem w trakcie ich
trwania. Widzę, że zły duch zaczyna mieszać, a to komuś dzieci zaczynają
chorować, a to ktoś z pracy się wyrwać nie może, a to jakieś wątpliwości, ale
zawsze chyba przed rekolekcjami tak bywa.
Na
szczęście jest też grupa bardzo oddanych małżeństw, zwłaszcza trzeba tu
pochwalić mężczyzn, którzy sprawy organizacyjne biorą w swoje ręce. Oprócz
rekolekcyjnego skupienia, będzie tam czas na integrację rodzin, między
rodzinami. W sobotę wieczorem planowane jest ognisko. Mężczyźni spotykają się
teraz oddzielnie i myślą, czym zaskoczyć, zadziwić swoje żony, kobiety też się
spotykają chcąc przygotować jakąś niespodziankę dla swoich mężów. A ja siedzę i
myślę, czym ich napełnić – przygotowuję konferencje. W tej chwili tym żyjemy,
jeszcze raz proszę o modlitwę, tak na serio, bardzo jej potrzebujemy.
Ale
ja tu o sobie a nie o Bożym słowie.
Najpierw
chcę przekazać najlepsze życzenia Wam, mieszkającym w Europie, bo dziś święto
św. Brygidy – patronki Europy (jednej z). U nas dziś są inne czytania, z dnia,
a u Was Europejczyków inne, więc i ja rozważając te czytania zajrzę dziś do
Europy.

Więc spójrzmy
dziś na Europę. Proponuję najpierw fragment z Listu Apostolskiego Motu Proprio
Jana Pawła II, ogłaszającego św. Brygidę Szwedzką, św. Katarzynę ze Sieny i św.
Teresę Benedyktę od Krzyża Współpatronkami Europy (1999 r.)

„Nie ulega
wątpliwości, że w złożonej historii Europy chrześcijaństwo stanowi element
kluczowy i decydujący, oparty na solidnym fundamencie tradycji klasycznej i
ulegający w kolejnych wiekach wielorakim wpływom różnych nurtów etniczno-kulturowych.
Wiara chrześcijańska ukształtowała kulturę kontynentu i splotła się
nierozerwalnie z jego dziejami, do tego stopnia że nie sposób ich zrozumieć bez
odniesienia do wydarzeń, jakie dokonały się najpierw w wielkiej epoce
ewangelizacji, a następnie w kolejnych stuleciach, w których chrześcijaństwo,
mimo bolesnego rozdziału między Wschodem a Zachodem, zyskało trwałą pozycję
jako religia Europejczyków. Także w okresie nowożytnym i współczesnym, kiedy to
jedność religijna stopniowo zanikała, zarówno na skutek kolejnych podziałów
między chrześcijanami, jak i procesu oddalania się kultury od wiary, rola tej
ostatniej była nadal znacząca.
Na drodze
ku przyszłości nie można lekceważyć tego faktu, chrześcijanie zaś powinni go
sobie na nowo uświadomić, aby ukazywać jego trwały potencjał. Mają oni
obowiązek wnosić właściwy sobie wkład w budowę Europy, który będzie tym
cenniejszy i skuteczniejszy, im bardziej oni sami będą zdolni do odnowy w
świetle Ewangelii. Staną się w ten sposób kontynuatorami długiej historii
świętości, która objęła różne regiony Europy w ciągu minionych dwóch tysiącleci
i której najwybitniejsi tylko przedstawiciele zostali oficjalnie uznani za świętych
i postawieni za wzór wszystkim. Nie sposób bowiem zliczyć chrześcijan, którzy
wiodąc życie prawe i uczciwe, przeniknięte miłością Boga i bliźniego, osiągnęli
na drodze różnych powołań konsekrowanych i świeckich prawdziwą świętość, bardzo
rozpowszechnioną, chociaż ukrytą”.

Jedną z tych
świętych jest, żyjąca w XIV w. Brygida Szwedzka. Osoba pobożna, która pragnęła
poświęcić swoje życie Bogu, a jednak, co może być niezrozumiałe dla nas,
została wydana za mąż i miała ośmioro dzieci. Chciałbym tu zacytować fragment z
jej życiorysu, który bardzo mi się podoba.

„Wbrew swojej
woli Brygida została wydana w czternastym roku życia za syna gubernatora
Wastergotlandu, 19-letniego Ulfa Gotmarssona. Po ślubie przeniosła się na zamek
męża (1316). Chociaż utratę swojego dziewictwa opłakiwała rzewnymi łzami,
umiała w swoim małżeństwie dostrzec wolę Bożą i starała się być dla męża
najlepszą żoną. Trafiła też na dobrego człowieka. Dlatego żyli szczęśliwie
razem 28 lat (1316-1344). Pałac Brygidy należał do najświetniejszych w kraju.
Było w nim zawsze rojno od gości. Brygida dbała o to, by wszyscy wchodzący w
jej progi czuli się dobrze. Kierowała domem i gospodarstwem wzorowo, dbała o
służbę, z którą codziennie odmawiała pacierze. Nie pozwalała wszakże na żadne
pohulanki i zachowanie się zbyt swobodne. Szczególnie jednak była oddana
mężowi, okazując mu przywiązanie i wprost matczyną opiekę. Dała mu 4 synów i 4
córki: Martę, Karola, Birgera, Benedykta, Gutmara, św. Katarzynę, Ingeborgę i
Cecylię”.

Czyż
to nie jest przykład wiary? Pogodzić się z powołaniem, którego się nie
akceptuje, przyjąć to jako wolę Bożą. Dziś, gdy tak się podkreśla rolę uczuć,
zakochania, wolnego wyboru, jej przykład może pokazać, że na powołanie można
spojrzeć nieco inaczej, to znaczy, tak jak ono jest – jako wezwanie Boga
skierowane do człowieka, propozycja Boga, propozycja konkretnej drogi życia.
Dzięki
takiemu posłuszeństwu św. Brygida miała wszystko – i rodzinę i klasztor. Potem
sama założyła rodzinę zakonną, której pierwszą opatką była jej córka, św.
Katarzyna.
I
teraz, w tym kontekście proponuję zajrzeć do Ewangelii i przeczytać słowa:
„Wytrwajcie
we Mnie, a Ja /będę trwał/ w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić
owocu sama z siebie – o ile nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeżeli
we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto
trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie
możecie uczynić”.
Europa
potrzebuje powrotu do swoich chrześcijańskich korzeni. To pięknie i podniośle
brzmi, ale co to znaczy? To znaczy trwanie w Chrystusie każdego człowieka
indywidualnie.
Pewien reporter zapytał Matkę Teresę z Kalkuty – „jak zmienić
świat?” Ona odpowiedziała: „ja zmienię siebie, pan zmieni siebie i proszę
zobaczyć, zmieniamy świat”.
Każdemu z nas, trzeba takiego trwania w Chrystusie i takiego
posłuszeństwa Jego woli, jak tego przykład dała św. Brygida.
Jak to robić? Wróćmy jeszcze do wczorajszych słów Jezusa –
„Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Dlaczego
sami osobno? Dlaczego na miejsce pustynne? Czy tylko, żeby nikt nie
przeszkadzał w odpoczynku? Pan Jezus wielokrotnie wychodził na pustynię, żeby
się modlić. Prawdziwy odpoczynek, a więc jak samo słowo wskazuje, to co pozwala
zacząć od początku, to nawiązanie relacji z Bogiem, to oddanie Jemu swoich
trosk, to zaczerpnięcie od Niego sił. Dlatego też wielu, część swojego urlopu
poświęca na rekolekcje.
Znajdźmy dziś chwilę, żeby wyjść na pustynię, żeby tak po prostu
pobyć z Bogiem. To będzie nasze trwanie w Chrystusie, to będzie nasze
naprawianie Europy.
Z Bogiem.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.