Drugi dar od Michała

D

Moi Drodzy, dzisiaj znowu proponuję Wam pełne entuzjazmu świadectwo wiary mojego Lektora, Michała Jaworskiego, który już raz podarował nam rozważanie, a wcześniej jeszcze często wypowiadał się na blogu. Dzisiaj drugi raz pisze do nas. Jednocześnie prowadzę rozmowy z innymi moimi Lektorami, aby i oni zechcieli podzielić się tym, czym na co dzień żyją. A za wczorajsze słowo dziękuję Markowi – i Wam, za wypowiedzi… 
         Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
5 tygodnia Wielkiego Postu,
do
czytań:
Jr
20,10–13;

J
10,31–42

CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA JEREMIASZA.
Tak,
słyszałem oszczerstwo wielu: „Trwoga dokoła! Donieście,
donieśmy na niego!” Wszyscy zaprzyjaźnieni ze mną wypatrują
mojego upadku: „Może da się zwieść, tak że go zwyciężymy i
wywrzemy swą pomstę na nim!”
Ale
Pan jest przy mnie jako potężny mocarz; dlatego moi prześladowcy
ustaną i nie zwyciężą. Będą bardzo zawstydzeni swoją porażką,
okryci wieczną i niezapomnianą hańbą. Panie Zastępów, Ty, który
doświadczasz sprawiedliwego, patrzysz na sumienie i serce, dozwól,
bym zobaczył Twoją pomstę nad nimi! Tobie bowiem powierzyłem swą
sprawę. Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Pana. Uratował bowiem życie
ubogiego z ręki złoczyńców.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Żydzi
porwali kamienie, aby Jezusa ukamienować. Odpowiedział im Jezus:
„Ukazałem wam wiele dobrych czynów pochodzących od Ojca. Za
który z tych czynów chcecie Mnie ukamienować?” Odpowiedzieli Mu
Żydzi: „Nie chcemy Cię kamienować za dobry czyn, ale za
bluźnierstwo, za to, że Ty będąc człowiekiem uważasz siebie za
Boga”.
Odpowiedział
im Jezus: „Czyż nie napisano w waszym Prawie: «Ja rzekłem:
Bogami jesteście?» Jeżeli Pismo nazywa bogami tych, do których
skierowano słowo Boże – a Pisma nie można odrzucić – to jakżeż
wy o Tym, którego Ojciec poświęcił i posłał na świat, mówicie:
«Bluźnisz», dlatego że powiedziałem: Jestem Synem Bożym? Jeżeli
nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak
dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom,
abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”.
I
znowu starali się Go pojmać, ale On uszedł z ich rąk. I powtórnie
udał się za Jordan, na miejsce, gdzie Jan poprzednio udzielał
chrztu, i tam przebywał. Wielu przybyło do Niego, mówiąc, iż Jan
wprawdzie nie uczynił żadnego znaku, ale że wszystko, co Jan o Nim
powiedział, było prawdą. I wielu tam w Niego uwierzyło.
Bóg
jest „potężnym mocarzem”. Jego wszechmoc i potęga nie zna
granic, a umysł człowieka nie jest w stanie nawet w małym
procencie jej ogarnąć. Bóg jest mocą twórczą, która jest dla
nas jedyną ucieczką i alternatywą dla życia bez celu i bez
konkretnego sensu. Pan oferuje nam życie, o jakim nam się nawet nie
śniło. Oferuje nam wszelką obfitość i błogosławieństwo.
Pan
chce naszego dobra. On chciał, byśmy tutaj byli, byśmy mogli
oddychać i żyć. Bóg pragnie, by Jego dzieci potrafiły miłować,
patrzyły „dalej” i sięgały „głębiej”. Marzy, byśmy byli
inni od tego świata; byśmy oddychali powietrzem miłości i nieśli
pomoc innym. Chce, by pomoc innych, opiekowanie się nimi, stało się
dla nas źródłem radości i początkiem budowania społeczeństwa
opartego na odpowiedzialności.
Nasze
życie nie jest bajką. Każdego dnia mierzymy się z szarą
rzeczywistością. Codziennie potykamy się, grzeszymy. Chociaż z
pewnością często tego nie chcemy, to jednak robimy „coś” nie
tak. Ranimy się, krzywdzimy… Kłamiemy i odbieramy dobre imię
innym. To wszystko jest naturalną konsekwencją tego, że człowiek
w swej naturze jest grzesznikiem, że nie jest doskonały. Za bardzo
uczyniliśmy samych siebie centrum wszelkich wyborów. Za mocno
chcemy zadowolić siebie, połaskotać własne „ego”. Za bardzo
zapomnieliśmy o drugim człowieku.
I
tutaj pojawia się zbawienna rola Kościoła. To on czyni nas innymi,
bardziej wrażliwymi i otwartymi. To wspólnota. To miejsce gdzie
wszyscy jesteśmy inni – a jednocześnie tacy sami. To przestrzeń
wymiany tego, co w nas piękne i wyróżniające. To doświadczenie
żywej obecności Boga. A przecież chęć odnalezienia Boga w naszym
życiu i uczynienia Go faktycznym Panem i Zbawicielem zmienia nas jak
nic, co oferuje nam świat. To przewartościowanie siebie, drugiego
człowieka, całego świata, z jakim mamy styczność. To szansa na
uczynienie Miłości hipocentrum naszych myśli, naszych decyzji.
Kontakt
ze Słowem Boga, a potem cierpliwe i długotrwałe wcielanie Go w
życie i przemienianie się pod Jego wpływem czyni nas „Bogami”.
Ten proces to ścieżka zbliżenia się do Boga, do Jego serca. To
próba zsynchronizowania Jego tętna z
naszym.
To najpiękniejszy
z możliwych szlaków. Najpiękniejszy,
bo
prowadzący
do Ojca Niebieskiego.
Oczywiście,
takie działanie naraża nas, jak nic innego, na przeogromny atak sił
Złego. Zbliżenie do Boga bardzo często powoduje oddalenie się od
nas „zaprzyjaźnionych [i ich] wypatrywanie [naszego] upadku”.
Powoduje odpychanie nas przez „oświeconych”, czyni nas w ich
oczach nieatrakcyjnymi, nienowoczesnymi… Naraża nas na odrzucenie
i pozorną samotność. A jednak to, co dzisiejszy świat nazywa
ciemnością, dla nas jest jasnością i nadzieją na nowy, lepszy
świat…
Życie
według Bożych przykazań jest czymś pięknym
– i
bardzo konkretnym! Jeżeli chcemy naprawdę stać się bliskimi
Stwórcy, musimy w stu
procentach
zrezygnować z tego, czym się dotychczas
karmiliśmy.
Nowe życie, nowa droga, nowy
styl –
to odżywianie się Bożym pokarmem: Słowem
i Sakramentami.
To
oddychanie życiem Kościoła. To nie podporządkowywanie
siebie sztywnym nakazom i regułom religii, ale
odnalezienie siebie w pełni wolności dzieci
Bożych. To realizowanie swoich marzeń i ambicji –
pod
tchnieniem
Ducha Świętego.
Pan
nas wysłuchuje. Pan nas kocha miłością wprost
niewyobrażalną!
Także teraz daje nam to wszystko, czego nam potrzeba. I wzywa nas,
byśmy odkryli nową miłość, nową radość, nową wolność, nowe
wszystko! Chce, byśmy odkryli nową ziemię obiecaną. On ciągle w
nas inwestuje, nie bójmy się Mu zawierzyć i oddać nasze serca.
Nie bójmy się utraty, kiedy możemy jedynie zyskać!

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.