Dobry, czy zły – użytek z wolności?…

D

Szczęść Boże! Kochani, już jutro Święte Triduum Paschalne! Cały rok czekam na te dni, a w ich trakcie – chodzę jak otumaniony. Gdzieś tam wewnętrznie czuję, że dokonują się rzeczy niezwykłe, chociaż może nie zawsze w pełni zdaję sobie z tego sprawę, jak wielkie są to Tajemnice. A w Wigilię Paschalną to taka radość, która wręcz rozsadza od środka!
      A tu dzisiaj – kubeł zimnej wody na głowę. Jezus drugi raz w swoim Słowie daje nam przykład… Judasza. Czyli tego, który niezbyt głęboko – jeśli tak można to ująć – przeżył największe wydarzenia zbawcze… A co z tego wynika dla nas? Odsyłam do rozważania.
      I jeszcze polecam Waszej uwadze wczorajszy wpis Renaty. Opis pewnego ciekawego wydarzenia zakończyła Ona pytaniem, co ja na to? Odpowiem krótko: o to właśnie chodzi! Nasze świadectwo wiary właśnie tak ma się dokonywać. A wówczas będzie skuteczne – nawet w najbardziej zeświecczonym warszawskim, lub innym, środowisku. Proste świadectwo w normalnych warunkach codzienności. Zwykła rozmowa – nawet na imprezie… Takie sobie wielkie – proste sprawy… Dziękuję za to świadectwo!
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wielka
Środa,
do
czytań: Iz 50,4–9a; Mt 26,14–25
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pan
Bóg mnie obdarzył językiem wymownym, bym umiał przyjść z pomocą
strudzonemu przez słowo krzepiące. Każdego rana pobudza me ucho,
bym słuchał jak uczniowie. Pan Bóg otworzył mi ucho, a ja się
nie oparłem ani się nie cofnąłem.
Podałem
grzbiet mój bijącym i policzki moje rwącym mi brodę. Nie
zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem. Pan Bóg mnie
wspomaga, dlatego jestem nieczuły na obelgi, dlatego uczyniłem
twarz moją jak głaz i wiem, że wstydu nie doznam.
Blisko
jest Ten, który mnie uniewinni. Kto się odważy toczyć spór ze
mną? Wystąpmy razem! Kto jest moim oskarżycielem? Niech się
zbliży do mnie! Oto Pan Bóg mnie wspomaga! Któż mnie potępi?
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jeden
z Dwunastu, imieniem Judasz Iskariota, udał się do arcykapłanów i
rzekł: „Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam”. A oni wyznaczyli
mu trzydzieści srebrników. Odtąd szukał sposobności, żeby Go
wydać.
W
pierwszy dzień Przaśników przystąpili do Jezusa uczniowie i
zapytali Go: „Gdzie chcesz, żebyśmy Ci przygotowali Paschę do
spożycia?” On odrzekł: „Idźcie do miasta, do znanego nam
człowieka i powiedzcie mu: «Nauczyciel mówi: Czas mój jest
bliski; u ciebie chcę urządzić Paschę z moimi uczniami»”.
Uczniowie uczynili tak, jak im polecił Jezus, i przygotowali Paschę.
Z
nastaniem wieczoru zajął miejsce u stołu razem z dwunastu
uczniami. A gdy jedli, rzekł: „Zaprawdę powiadam wam: jeden z was
Mnie zdradzi”. Zasmuceni tym bardzo, zaczęli pytać jeden przez
drugiego: „Chyba nie ja, Panie?”
On
zaś odpowiedział: „Ten, który ze Mną rękę zanurza w misie, on
Mnie zdradzi. Wprawdzie Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest
napisane; lecz biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy
będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie
narodził”. Wtedy Judasz, który Go miał zdradzić, rzekł: „Czy
nie ja, Rabbi?” Mówi mu: „Tak jest, ty”.
To
już drugi raz – dzień po dniu – słyszymy zapowiedź zdrady
Judasza. Dlaczego tak jest?
Można
się zastanawiać i wielorakich na to udzielać odpowiedzi. Zapewne
nie chodzi o to, aby eksponować osobę pogubionego ucznia, dla
którego osoba Mistrza i Nauczyciela miała wartość niewolnika,
a może nawet i mniejszą,
bo taki przeciętny właściciel,
jeśliby już wydał owe trzydzieści srebrników, to by chciał
raczej mieć niewolnika przy sobie, a Judasz wprost przyczynił
się do
śmierci Jezusa. A zatem, bardzo nisko cenił
Tego, który obdarzył go swoją miłością i totalnym zaufaniem.
I
nawet dzisiaj, demaskując jego zamiary, nie próbuje go Jezus od
nich odwodzić. Przecież mógł wziąć go na bok i próbować mu
tłumaczyć:
„Człowieku, co ty wyprawiasz, co Ja ci złego
zrobiłem, opamiętaj się…”. Nie, nic z tych rzeczy.
Jezus uszanował wolność wyboru swego ucznia, tak bardzo go cenił,
tak bardzo go kochał.
I
właśnie w imię tej miłości jasno ostrzega go,
że tym czynem bardzo pogorszy on swoją sytuację.
W
całym tym bowiem wydarzeniu dochodzi do swoistego zderzenia
się odwiecznych planów Bożych z wolną decyzją człowieka. Jezus
wyraża to w słowach: Wprawdzie
Syn Człowieczy odchodzi, jak o Nim jest napisane; lecz biada temu
człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby
lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził
.
A
zatem, Jezus miał
złożyć ofiarę ze swego życia i miało
się to dokonać tak, jak się faktycznie dokonało, a
jak było wielokrotnie zapowiadane przez Proroków,

szczególnie przez Izajasza, którego wizje są tak bardzo wierne
późniejszym opisom męki Jezusa,

że aż może to zadziwiać – szczególnie, jeśli się zważy, że
były pisane na około
osiem wieków przed Jezusem.

Dzisiejsze pierwsze czytanie zawiera także małą cząstkę tych
zapowiedzi.
Ten
jednak fakt, iż te zapowiedzi były –
i
były tak wyraźne –
w
niczym nie zmniejsza odpowiedzialności niewiernego ucznia,

który w sposób wolny i świadomy dokonuje zdrady. Dlatego Jezus
kieruje do niego wiele mówiące stwierdzenie, że lepiej
byłoby dla niego,
gdyby
się nie narodził.

I
teraz może powróćmy do pytania, postawionego na początku
rozważania: dlaczego
liturgia Kościoła w tych dniach

– dniach tak gorących, tak nabrzmiałych w wydarzenia; w
dniach tak totalnie narastającego napięcia –
dwa razy przedstawia nam problem Judasza i jego decyzji?

A
może właśnie dlatego, aby wyczulić
nas,
wchodzących
w przeżycia Świętego Triduum Paschalnego, na wszystko, co się w
tych dniach dokona?… Wyczulić i jednocześnie uświadomić, że
choćby to wszystko, co się dokona, miało
poruszyć niebo i ziemię

bo faktycznie poruszy, choć my tego może na pierwszy rzut oka nie
zobaczymy – i choćby miały się dokonać rzeczy największe z
największych, to jednak ich
skuteczność w odniesieniu do naszego życia, zależy od nas
samych?…

Wyłącznie
od nas samych…
To
jest, Kochani, coś wprost niepojętego: jak wielka władza została
złożona w nasze ręce. Jak
bardzo wiele Pan nam dał, dając nam wolność!

Oto
człowiek może odrzucić Boga! Może Go nie przyjąć! Może Go
zdradzić! Skazać na śmierć! Zabić! Jak wiele człowiek może!

Pytanie
czy
powinien? Czy ma prawo? I co na tym zyska?

Ale aż do tego stopnia Bóg umiłował człowieka – stworzonego
przez siebie człowieka – że tak
wielką wolność mu dał!
A
człowiek – co na to? No właśnie, czy
jest w stanie udźwignąć ciężar takiej odpowiedzialności?
Judasz
pokazał, że nie. A my – co pokazujemy swoim życiem?
Każda
Spowiedź – zwłaszcza ta dobrze przygotowana i nie zaliczana
„na jednej nodze”, w ostatniej chwili przed Świętami –
uświadamia
nam naszą słabość i to, że mamy nad czym pracować.

Mamy co w sobie poprawiać. Bo przecież każdy
grzech – to zdrada Jezusa!
Każdy
grzech – to jest właśnie zły
użytek z wolności!
I
może właśnie dlatego w tych dniach szczególnych, u progu Świętego
Triduum Paschalnego, otrzymujemy właśnie to
ostrzeżenie, to przypomnienie dramatu Judasza,

aby z całą mocą raz jeszcze uświadomić sobie, że Jezus
dał nam tak bardzo wiele

i że nam nie wolno z tych Jego darów niczego zmarnować. Nie wolno!
To znaczy – niestety – wolno, ale
czy z tego wyniknie nasze dobro? Czy na tym coś zyskamy?

Dlatego
te najświętsze i najważniejsze dni w skali całego roku trzeba nam
przeżyć w pełni i dobrze, w
skupieniu i na modlitwie, w duchu refleksji i wyciszenia,
aby potem przez
cały rok móc z tego czerpać

i mocą łaski, wysłużonej nam przez Mękę, Śmierć i
Zmartwychwstanie Jezusa – czynić
dobry użytek ze swojej wolności

2 komentarze

  • Szczęść Boże Księże Jacku

    Zauważam że coraz bardziej jestem przytłoczony codziennością tego strasznie pędzącego i innego z dnia na dzień świata. Ale zauważam że coraz bardziej nie mogę żyć bez Kościoła, Boga i Jezusa oraz jego Matki, z dnia na dzień coraz bardziej za nimi tęsknię. Wychodząc po modlitwie z kościoła jest mi lepiej 🙂 Nie nawracałem się bo jestem wierzący i z dnia na dzień coraz bardziej zbliżam się do Boga bo coraz bardziej mi pomaga 🙂 Przyznam że obecny świat nie nastraja optymistycznie 🙁
    Dzięki corocznym rekolekcjom coś się u mnie zmieniało ale te już na dobre coś mi uświadomiły a przede wszystkim mocniejsze zbliżenie się do Boga przez zbliżenie się z Jezusem w modlitwie i poznawaniu jego "Istoty".

    D

  • Dzięki za te piękne świadectwo. Proszę jednak nie usypiać czujności i stale czuwać, aby nie stracić tego wszystkiego, co z Bożą pomocą udało się zyskać. Pozdrawiam! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.