Nie bądźmy listonoszami diabła!

N
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Bardzo dziękuję Księdzu Markowi za dwudniową opiekę nad naszym gospodarstwem i za rozważania. Szczególnie to wczorajsze mocno wybrzmiało na głównej Mszy Świętej w Celestynowie, a potem jeszcze było niejako rozszerzane o krótkie komentarze, jakie Marek czynił przy kolejnych czterech Ołtarzach. 
      Taka już jest bowiem w Celestynowie tradycja, że główny Celebrans przewodniczy Mszy Świętej i Procesji, wypowiadając przy każdym z czterech Ołtarzy krótki komentarz do Ewangelii i do wystroju danego Ołtarza. Przy pięknej wczorajszej pogodzie cała uroczystość naprawdę przebiegła dostojnie i pobożnie. Bogu niech będą dzięki! I Księdzu Markowi!
         A jak u Was?
Dzisiaj natomiast uczymy się od Maryi wzajemnego odwiedzania się…
          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny,
do
czytań z t. VI: Rz 12,9–16b; Łk 1,39–56
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego,
podążajcie za dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie
życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie
opuszczajcie się w gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha.
Pełnijcie służbę Panu. Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie
cierpliwi, w modlitwie wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych.
Przestrzegajcie gościnności.
Błogosławcie
tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie.
Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy
płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za
wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Maryja
wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w
pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy
Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko
w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona
okrzyk i powiedziała: „Błogosławiona jesteś między niewiastami
i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że
Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto skoro głos Twego
pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości
dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś
uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Wtedy
Maryja rzekła:
Wielbi
dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo
wejrzał na uniżenie swojej służebnicy. Oto bowiem odtąd
błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia. Gdyż wielkie rzeczy
uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię, a Jego
miłosierdzie z pokolenia na pokolenie nad tymi, co się Go boją.
Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami
serc swoich. Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił. Ujął się
za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie. Jak
przyobiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”.
Maryja
pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Nieraz
ludzie – szczególnie starsi – mówią, że oni nigdzie nie
chodzą, z nikim się nie spotykają, tylko siedzą w domu i się
modlą.
Bardzo często słyszą to Spowiednicy w konfesjonałach
jako wstęp do stwierdzenia, że z tego właśnie powodu osoby te
nie mają praktycznie żadnego grzechu,
bo jakie to grzechy taka
osoba może popełniać. Nigdzie nie chodzi, z nikim się nie
spotyka, siedzi tylko sama w domu i się modli…
Szczerze
mówiąc, nie jest to z całą pewnością do końca prawdą,
bo jednak każdy gdzieś tam kiedyś z kimś się spotyka: albo z
członkami rodziny, albo w sklepie, albo w drodze do kościoła, albo
też i w swoim własnym domu, w którym pomimo tego, że się mieszka
samotnie, to jednak czasami pójdzie się do kogoś w odwiedziny,
a innym razem także ktoś odwiedzi…
Ale
nawet, gdyby to było w dużej mierze prawdą, to i tak owo samotne
mieszkanie i rzadkie spotykanie się z ludźmi wcale nie powoduje
zupełnej bezgrzeszności – niestety…
Okazuje się, że i we
własnym domu, i w czasie sporadycznych spotkań, i w trakcie rozmowy
telefonicznej, i w trakcie swoich własnych zajęć człowiek może
popełniać grzechy:
poprzez swoje myśli, poprzez swoje
lenistwo, zaniedbanie; poprzez bałagan w swoich zajęciach, poprzez
swoje zgorzknienie, narzekanie…
Dlatego
– prawdę mówiąc – już lepiej byłoby chodzić do innych,
odwiedzać się nawzajem, niż zamykać się w swojej samotności,

w swoim świecie, w swoich myślach i zarażać innych swoim
smutkiem, swoim rozgoryczeniem, swoją pretensją do całego świata…
Naprawdę, warto do innych wychodzić, warto się z innymi
spotykać!
Jako
argument za tym, by innych nie odwiedzać, niektórzy podają fakt
plotkowania w czasie takiego spotkania: „Nie chodzę do
sąsiadek, bo to tylko plotki z tego i obmawianie”…
No to nie
plotkuj, a pogadaj o życiu i o swoim problemach, wysłuchaj też
problemów tej osoby, u której jesteś… A może się razem
pomodlicie – odmówicie Różaniec, Koronkę do Bożego
miłosierdzia?…
A może sobie coś razem obejrzycie w
telewizji?…
Naprawdę,
nie można się zamykać w czterech ścianach! To nie jest ani
dobre, ani potrzebne!
Trzeba wychodzić do ludzi, trzeba się
nawzajem wspierać. A żeby te odwiedziny spełniły takie zadanie, o
jakim tu sobie rozważamy i były naprawdę pomocą i wsparciem, to
warto przed wyjściem do kogoś, albo przed zaproszeniem kogoś,
przeczytać sobie dzisiejsze czytania i zobaczyć, jak powinny
wyglądać odwiedziny człowieka wierzącego u drugiego człowieka
wierzącego.
Każde
takie odwiedziny mają być okazją do zaniesienia innym Jezusa
– tak, jak uczyniła to Maryja. I mają być okazją do
dostrzeżenia w drugim Jezusa
– jak uczyniła to Elżbieta. I
mają być okazją do wspólnego wspierania się i umacniania
w codziennych trudach oraz do wspólnego uwielbiania Pana Boga
– jak uczyniły to obie.
Każde
takie odwiedziny mają być realizacją tego, co Święty Paweł
zapisał w swoim Liście do Rzymian, a co my usłyszeliśmy w
dzisiejszym pierwszym czytaniu: Miłość
niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za
dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W
okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w
gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu.
Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie
wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie
gościnności.

Na
temat takich ludzi, którzy roznoszą plotki o ludziach i sieją
intrygi, ktoś kiedyś powiedział, że są oni listonoszami
diabła!
Nie
bądźmy takimi! Nie chodźmy do innych i nie zapraszajmy innych do
siebie po
to, aby siać intrygi i z wypiekami na twarzy rozpowiadać sensacyjki
o ludziach i ich problemach,
jeszcze
do tego wszystkiego nastawiając się do nich negatywnie – i innych
przy okazji tak
nastawiając.
Nie
po to chodźmy do innych,

nie po to się zapraszajmy.
Spotykajmy
się natomiast po to, aby
nawzajem obdarzać się życzliwością, miłością, radością i
nadzieją;

aby się nawzajem wspierać. Jakże dzisiaj takiego wsparcia wszyscy
potrzebujemy! Jakże
dzisiaj potrzebujemy – wszyscy bez wyjątku! – słowa nadziei!
Jakże dzisiaj potrzebujemy – wszyscy bez wyjątku! –
obdarowywania się Chrystusem! Naprawdę!
Dlatego
wpatrzeni w Maryję – idźmy do ludzi i nieśmy im radość i
nadzieję, miłość i wsparcie! Nieśmy
im Chrystusa!

6 komentarzy

  • Odpowiadając na pytanie Ks. Jacka dotyczące Uroczystości Bożego Ciała muszę pochwalić się, że u Nas też było wspaniale. Nasze osiedle przygotowało jeden z ołtarzy, z czego ks. Proboszcz był bardzo zadowolony. Miło jest dołożyć małą cegiełkę na Chwałę Bożą.
    Pozdrawiam
    Rafał

  • Chcę być jak Maryja, listonoszem dobrych wieści, nieść Jezusa, Jego Dobrą Nowinę, wszystkim spotkanym ludziom. Wczoraj niosłam św. Barbarę (a na odwrocie był św. Stanisława Kostkę, któremu Anioł podawał Hostię) i jest to dla mnie znaczące, gdyż Nowennę do Najświętszego Serca Jezusa odmawiam właśnie za Basię moją przyjaciółkę internetową.
    Ps. U nas wczoraj w dzień aura dopisała, wieczorem jednak rozszalała się burza, więc nie uczestniczyłam w wieczorze Uwielbienia Corpus Dei na "Starym Rynku" mojego miasta

  • Pogoda w dość oryginalny sposób wpisuje się w nasze ostatnie uroczystości. Ale to chyba ma jakiś sens… Jest w tym chyba jakaś myśl Boga… Ks. Jacek

  • Życzliwość wśród Polaków to Fikcja. Nawet jak są Katolikami. Ludzie są źli. Żyją w zakłamaniu. Nikt nikomu nie pomoże a biednych wykorzystuje się najbardziej. Ludzie święci to rzadkie okazy i wyjątki. Każdy jest egoistą

    • "Każdy jest egoistą" – czyli piszący powyższego posta również :). Cóż, na każde z tych zdań mozna podać przykłady potwierdzające, ale i przykłady, że jest dokładnie na odwrót :). "Życzliwość wśród Polaków to Fikcja" – rozumiem, że gdzie indziej jest sielanka, zatem…..

  • Mnie też zmartwił ten bardzo smutny wpis… Nie mogę się z nim zgodzić. Bo pomimo wielu postaw negatywnych i niepokojących, tak naprawdę w ludziach jest wiele dobra, którego ja przynajmniej bardzo dużo doświadczam… Może trzeba się tylko bardziej rozejrzeć?… A może – bardziej modlić?… Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.