Tak naprawdę liczy się dobro człowieka…

T
Szczęść Boże! Moi Drodzy, dzisiaj nasza Mama, Danuta JAŚKOWSKA, przeżywa swoje urodziny. Akurat przebywa w Sanatorium nad Soliną, dlatego tam właśnie posyłam Jej serdeczne życzenia Bożego ducha, optymizmu, radości i nadziei oraz tej konsekwentnej postawy wiary, którą od zawsze zachowuje i której nas nauczyła i nadal uczy. Niech Pan jej błogosławi we wszystkich dobrych inicjatywach, których tak wiele podejmuje, pomimo ograniczenia ruchowego i osłabionego zdrowia. Niech to wszystko, czego się podejmuje, przynosi błogosławione owoce!
     A dzisiaj kilka słów refleksji o dobru człowieka…
                          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
23 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Kol 1,24–2,3; Łk 6,6–11
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO
PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Teraz się raduję w cierpieniach za was i ze swej strony w moim
ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym
jest Kościół. Jego sługą stałem się według zleconego mi wobec
was Bożego włodarstwa: mam wypełnić posłannictwo głoszenia
Słowa
Bożego.
Tajemnica
ta, ukryta od wieków i pokoleń, teraz została objawiona Jego
świętym, którym Bóg zechciał oznajmić, jak wielkie jest
bogactwo chwały tej tajemnicy pośród pogan. Jest nią Chrystus
pośród was, nadzieja chwały. Jego to głosimy, upominając każdego
człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby
każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie. Po to właśnie
się trudzę walcząc Jego mocą, która potężnie działa we mnie.
Chcę
bowiem, abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was i o tych,
którzy są w Laodycei, i o tych wszystkich, którzy nie widzieli
mnie osobiście, aby ich serca doznały pokrzepienia, aby zostali w
miłości pouczeni, ku osiągnięciu całego bogactwa pełni
zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga, to jest
Chrystusa. W nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
W
szabat Jezus wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek,
który miał uschłą prawą rękę. Uczeni zaś w Piśmie i
faryzeusze śledzili Go, czy w szabat uzdrawia, żeby znaleźć powód
do oskarżenia Go. On wszakże znał ich myśli i rzekł do
człowieka, który miał uschłą rękę: „Podnieś się i stań na
środku”. Podniósł się i stanął.
Wtedy
Jezus rzekł do nich: „Pytam was: Czy wolno w szabat dobrze czynić,
czy wolno źle czynić? życie ocalić czy zniszczyć?” I
spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do człowieka: „Wyciągnij
rękę”. Uczynił to i jego ręka stała się znów zdrowa.
Oni
zaś wpadli w szał i naradzali się między sobą, co by uczynić
Jezusowi.
Zawsze
z ogromnym zdziwieniem i poruszeniem odczytuję te fragmenty
Ewangelii, w których opisane są konkretne uzdrowienia,
dokonane przez Jezusa często w sposób spektakularny, zaskakujący,
niezwykły, tajemniczy – a ludzie reagują na to nie
zdziwieniem, zaskoczeniem, niedowierzaniem, ale pretensjami,
arogancją, szałem wściekłości, odrzuceniem.
Nawet
od takiej ludzkiej i psychologicznej strony patrząc, to na ewidentny
cud człowiek powinien zareagować jakimś zdziwieniem, zaskoczeniem,
a tymczasem nie dość, że na uczonych w Piśmie i faryzeuszach nie
zrobiło to żadnego znaczenia,
to jeszcze wywołało reakcję
wręcz odwrotną.
Można tylko zastanawiać się i pytać: czy
– i gdzie – są granice ludzkiego cynizmu i głupoty?
Jezus
nie zważając na te wszystkie reakcje i na to, że faktycznie
dokonanym dziś uzdrowieniem jeszcze bardziej się – mówiąc
kolokwialnie – pogrążył, jednak go dokonał. A dlaczego go
dokonał? Odpowiedź znajdujemy w samej wypowiedzi Pana, a dokładniej
w pytaniu, jakie postawił swoim adwersarzom: Pytam
was: Czy wolno w szabat dobrze czynić, czy wolno źle czynić? życie
ocalić czy zniszczyć?
Kochani,
to właśnie tu jest istota całego problemu: Jezusowi
zależy na dobru człowieka.

I jeżeli owo dobro wchodzi w grę, to mniej ważne stają się różne
ludzkie konwenanse, odczucia, protesty, a nawet – prawo o szabacie.
Bo
w danym momencie waży się dobro człowieka!

To właśnie w tym duchu Paweł Apostoł pisze dziś do Kolosan: Chcę
bowiem, abyście wiedzieli, jak wielką walkę toczę o was i o tych,
którzy są w Laodycei, i o tych wszystkich, którzy nie widzieli
mnie osobiście, aby ich serca doznały pokrzepienia, aby zostali w
miłości pouczeni, ku osiągnięciu całego bogactwa pełni
zrozumienia, ku głębszemu poznaniu tajemnicy Boga, to jest
Chrystusa. W nim wszystkie skarby mądrości i wiedzy są ukryte.

Paweł
Apostoł bardzo dbał
o dobro tych, których prowadził,

których nawracał, którym wskazywał drogi do Boga. Często wyrażał
o nich troskę, odwiedzał ich, upominał, pouczał, modlił się z
nimi i za nich. I myślę, że w ten sposób zarówno
on, jak i sam Jezus, uczą nas,

że jeżeli jakakolwiek inicjatywa, jakiej się podejmuję, nie
miałaby służyć dobru człowieka, a wręcz jeszcze miałaby mu
szkodzić, to taką
inicjatywę należy potraktować jako niezgodną z wiarą, niezgodną
z duchem Bożym.

Bo
można głosić wielkie i wzniosłe hasła – słyszymy je w trakcie
wszystkich kampanii wyborczych – i można chwalić się wielkimi
dokonaniami, osiągnięciami, zdobyczami… Zawsze jednak warto przy
okazji zapytać, czy – i w jakim stopniu – służy to wszystko
prawdziwemu
dobru człowieka?

Jeżeli nie służy, to
jest nic niewarte!
Oczywiście,
trzeba tu dla pewnego porządku i pewnego kontekstu zaznaczyć, że
mówiąc o dobru człowieka, mamy na myśli coś, co faktycznie
będzie służyło jego duchowemu rozwojowi i zbawieniu,
a
nie nie tylko coś,
z czego
człowiek będzie jedynie
doraźnie
zadowolony.
Człowiek
nie zawsze musi być ze wszystkiego zadowolony, bo nie
zawsze doceni od razu, że to czy tamto jest dla niego rzeczywiście
dobre.

To
właśnie na tej zasadzie Jezus postępował, kiedy chodził po ziemi
i dzisiaj tak samo postępuje, iż daje człowiekowi to, co jest dla
niego naprawdę
dobre,
chociaż
człowiekowi akurat w tym momencie wydaje
się, że to nie tak, że nie w ten sposób, że to nie jest dla
niego dobre.

Jezus zawsze kieruje się prawdziwym
i trwałym dobrem człowieka,

a nie tylko jakimś
chwilowym
lub
pozornym…
I
dobrze by było, aby to
kryterium – kryterium
prawdziwego dobra

– również i przez nas było uwzględniane, kiedy będziemy
podejmowali takie lub inne działania, kiedy będziemy coś mówili
czy robili. Zawsze wtedy zastanówmy się, czy
– i na ile – będzie to służyło prawdziwemu dobru naszemu i
naszych bliskich.

Jeżeli nie będzie służyło – to warto sobie dać z tym spokój…

6 komentarzy

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.