W poszukiwaniu nowych form świadectwa…

W
Szczęść Boże! Witam serdecznie i pozdrawiam, życząc wszystkim błogosławionego dnia. A w jego trakcie – poszukiwania nowych i ciekawych form świadczenia o wierze. Takich, jakich przykład daje nam dzisiejszy nasz Patron. Serdecznie wszystkich pozdrawiam!
          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Bł. Władysława z Gielniowa, Kapłana,
do
czytań: Ezd 9,5–9; Łk 9,1–6
CZYTANIE
Z KSIĘGI EZDRASZA:
Ja,
Ezdrasz, w czasie ofiary wieczornej podniosłem się z upokorzenia
mojego i w rozdartej szacie i płaszczu upadłem na kolana,
wyciągnąłem ręce moje do Pana Boga i rzekłem:
Boże
mój! Bardzo się wstydzę, Boże mój, podnieść twarz do Ciebie,
albowiem przestępstwa nasze wzrosły powyżej głowy, a wina nasza
sięga aż do nieba. Od dni ojców naszych aż po dziś dzień ciąży
na nas wielka wina. My, królowie nasi, kapłani nasi, zostaliśmy
wydani za nasze przestępstwa pod władzę królów krain tych, pod
miecz, w niewolę, na złupienie i na publiczne pośmiewisko, jak to
jest dziś.
A
teraz ledwo co na chwilę przyszło zmiłowanie, od Pana Boga
naszego, przez to, że pozostawił nam garstkę ocalonych, że w
swoim miejscu świętym dał nam dach nad głową, że Bóg nasz
rozjaśnił oczy nasze i że pozwolił nam w niewoli naszej trochę
odetchnąć, bo przecież jesteśmy niewolnikami. Ale w niewoli
naszej nie opuścił nas Bóg nasz, lecz dał nam znaleźć względy
u królów perskich, pozwalając nam odżyć, byśmy mogli wznieść
dom Boga naszego i odbudować jego ruiny, oraz dając nam ostoję w
Judzie i Jerozolimie”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Jezus
zawołał Dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi złymi
duchami i władzę leczenia chorób. I wysłał ich, aby głosili
królestwo Boże i uzdrawiali chorych.
Mówił
do nich: „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby
podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie
suknie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd
będziecie wychodzić. Jeśli was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z
tego miasta i strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo
przeciwko nim”.
Wyszli
więc i chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając
wszędzie.
Patron
dnia dzisiejszego, Władysław, urodził się w Gielniowie pod
Opocznem około roku 1440.
Kształcił się w Akademii
Krakowskiej. W zakonie bernardynów, do którego wstąpił, był
dwukrotnie prowincjałem. W 1504 roku został gwardianem przy
kościele Świętej Anny w Warszawie. I tutaj też zmarł w dniu 4
maja 1505 roku,
w kilka tygodni po ekstazie, jaką przeżył
podczas kazania w Wielki Piątek.
Zaraz po śmierci oddawano
Władysławowi cześć należną Świętym. Błogosławionym ogłosił
go Benedykt XIV w roku 1750. Natomiast w dniu 19 grudnia 1962
roku,
Błogosławiony Papież Jan XXIII ogłosił go
głównym Patronem Warszawy.
Całe
życie Błogosławionego
Władysława było przepełnione modlitwą i duchem
pokuty.
Miał szczególne nabożeństwo do Męki Pańskiej.
Sypiał zaledwie kilka godzin na wytartym sienniku, bez
poduszki, przykryty jedynie własnym habitem. Często podejmował
surowe posty i biczowania. Na modlitwę poświęcał wiele godzin.
Chodził zawsze boso, nawet w najsurowsze zimy. Wyróżniał się
niezwykłą gorliwością o zbawienie dusz, nie oszczędzając się
na ambonie i w konfesjonale.
Pomimo
wielkiej surowości dla siebie, był dla swoich podwładnych
prawdziwym ojcem.
Otaczał szczególną opieką zakonników
starszych, spracowanych oraz chorych. W swoich konstytucjach nakładał
bardzo surowe kary na tych przełożonych, którzy by zaniedbali
opieki nad braćmi chorymi lub starszymi.
Zabraniał przełożonym
zdobywać dla siebie czegokolwiek, czego by nie dali wcześniej swoim
podopiecznym.
Kandydatów
do zakonu nakazywał wybierać bardzo starannie. Mistrzów
nowicjatu przestrzegał przed zbytnią gorliwością w stosowaniu
prób i kar. Gdzie jednak widział nadużycia i świadome
rozluźnienie reguły, był nieubłagany i stanowczy. Miał
niezwykle czułe serce dla potrzebujących.
Zapamiętano
go także jako płomiennego kaznodzieję.
Był jednym z
pierwszych duchownych, który wprowadził do Kościoła język
polski poprzez kazania i poetyckie teksty.
Tradycja przypisała
mu autorstwo wielu pobożnych pieśni. Sam je układał i uczył
wiernych śpiewać. Służyły one pogłębieniu życia duchowego,
zapoznaniu się z prawdami wiary i moralności, ukochaniu tajemnic
Bożych, zwłaszcza Osoby Jezusa Chrystusa i Jego Matki.
Nie
tylko sam układał teksty, ale zachęcał do tego także swoich
współbraci. Ponadto układał w języku polskim koronki, godzinki i
inne nabożeństwa. Charakterystycznym
rysem osobowości Władysława było także jego nabożeństwo
do Męki Pańskiej, do Imienia Jezusa oraz do Najświętszej Maryi
Panny.

Ten
program duszpasterski, a jednocześnie pewien
styl, który Władysław zapisał w zakonnych konstytucjach,

zabraniając przełożonym zdobywania czegokolwiek dla siebie, jeżeli
wcześniej tego samego nie dali podwładnym, a także nakazując
troskę o ubogich i potrzebujących – właśnie ten styl zdaje się
wprost wynikać ze słów, które Jezus dzisiaj wypowiedział w
Ewangelii: Nie
bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba,
ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiego domu
wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić. Jeśli
was gdzie nie przyjmą, wyjdźcie z tego miasta i strząśnijcie
proch z nóg waszych na świadectwo przeciwko nim.
Właśnie,
współbracia Władysława musieli cały czas pamiętać, że dzieło,
którego się podejmują, to przede
wszystkim Boże dzieło.

Oni sami mają czynić tyle, ile mogą, całkowicie przy tym usuwając
się w cień, aby w
żaden sposób nie przyćmić swoją osobą – Osoby Jezusa.

Ich rola bardzo często miała także polegać na intensywnej
i serdecznej modlitwie za lud

– takiej modlitwie, jakiej przykład daje dziś Ezdrasz w pierwszym
czytaniu. Błogosławiony Władysław tak pojmował swoją rolę, do
tego zachęcał swoich zakonników.
Ale
zauważmy, że czynił to
niezwykle oryginaln
ie.
Nie tylko bowiem modlił się w sposób, w jaki zawsze czynili to
zakonnicy, ale sam
układał nowe modlitwy, pieśni i nabożeństwa.

Trzeba przyznać, że jest to bardzo ciekawy element jego postawy. Bo
to właśnie z
jego najgłębszej modlitwy i surowej pokuty zrodziły się słowa
owych poematów,

którymi potem ludzie chwalili Boga, a niektórymi spośród nich
chwalą do dziś!
Owe
piękne słowa i rozważania – to
nie była tylko poezja.

One wypływały z głębi rozmodlonego ducha Władysława, a
dodatkowo ubogacone
były z całą pewnością jego surową pokutą i szczególnym
umartwieniem.

Dlatego nie były to słowa puste, jakieś kwieciste i ozdobne, ale
szczere,
serdeczne, pełne miłości,
wyrażające
całą pobożność i oddanie Bogu przez naszego dzisiejszego
Patrona.
Przykład
Błogosławionego Władysława z Gielniowa uczy nas zatem, przekonuje
i zachęca, abyśmy całym
sercem angażowali się w pomnażanie chwały Bożej i dobra drugiego
człowieka

nie tylko poprzez modlitwę i dobre uczynki, chociaż to
jest oczywiste i to jest podstawą,

ale także poprzez poszukiwanie i stosowanie różnych
nowych form działania

– oryginalnych, ciekawych, zaskakujących…

5 komentarzy

  • Dziś włąściwie należałoby wspominać także Prymasa Tysiąclecia. Dokładnie sześćdziesiąt lat temu 25 września 1953 roku, w godzinach wieczornych Prymas został zabrany ze swojej rezydencji na ul. Miodowej i na długie trzy lata internowany.
    Pozdrawiam serdecznie. J.B.

  • Dziękuję za przypomnienie , odmówię modlitwę o Jego beatyfikację; Was też o to proszę.

    Modlitwa o Beatyfikację Stefana Kardynała Wyszyńskiego Prymasa Tysiąclecia

    Boże w Trójcy Świętej Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych, apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź uwielbiony za to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.

    Boże, Źródło wszelkiej świętości, spraw prosimy Cię, aby Kościół zaliczył go do grona swoich świętych. Wejrzyj na jego heroiczną wiarę, całkowite oddanie się Tobie, na jego męstwo wobec przeciwności i prześladowań, które znosił dla imienia Twego. Pomnij, jak bardzo miłował Kościół Twojego Syna, jak wiernie kochał Ojczyznę i każdego człowieka, broniąc jego godności i praw, przebaczając wrogom, zło dobrem zwyciężając.
    Otocz chwałą wiernego Sługę Twojego Stefana Kardynała, który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej szukając pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności Narodu. Ojcze nieskończenie dobry, uczyń go orędownikiem naszych spraw przed Tobą. Amen.

    Pokornie Cię błagam, Boże, udziel mi za wstawiennictwem Stefana Kardynała Wyszyńskiego tej łaski, o którą Cię teraz szczególnie proszę…

    Nihil obstat do prywatnego odmawiania

    Kuria Metrop. Warszawska 24 VI 83 nr 4792/K
    Ks. Stefan Piotrowski, wikariusz generalny
    Ks. Stanisław Pyzel, notariusz

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.