Fatima – Lourdes – Santiago – dzień 6

F
Szczęść Boże! Pozdrawiamy z Lourdes!
           Gaudium et spes! Ks. Marek i Ks. Jacek

Sobota
28 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 4,13.16–18; Łk 12,8–12
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Nie od wypełnienia Prawa została uzależniona obietnica dana
Abrahamowi i jego potomstwu, że będzie dziedzicem świata, ale od
usprawiedliwienia z wiary. I stąd to dziedzictwo zależy od wiary,
bo było z łaski i aby w ten sposób obietnica pozostała
niewzruszona dla całego potomstwa, nie tylko dla potomstwa
opierającego się na Prawie, ale i dla tego, które ma wiarę
Abrahama. On to jest ojcem nas wszystkich, jak jest napisane:
„Uczyniłem cię ojcem wielu narodów” przed obliczem Boga. Jemu
on uwierzył jako Temu, który ożywia umarłych, i to, co nie
istnieje, powołuje do istnienia.
On
to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu
narodów zgodnie z tym, co było powiedziane: „Takie będzie twoje
potomstwo”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Kto się przyzna do Mnie wobec
ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów
Bożych; a kto się Mnie wyprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja
wobec aniołów Bożych.
Każdemu,
kto mówi jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie
przebaczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie
będzie przebaczone. Kiedy was ciągnąć będą do synagog, urzędów
i władz, nie martwcie się, w jaki sposób albo czym macie się
bronić lub co mówić, bo Duch Święty nauczy was w tej właśnie
godzinie, co mówić należy”.
Bogu
dziękujemy za święty i dobry czas naszego pielgrzymowania.
Wchodzimy już w szósty jego dzień, a zaczniemy go Mszą Świętą,
sprawowaną w Grocie Objawień w Lourdes,
o godzinie 600
rano!
Można ją będzie obserwować w internecie, po pisaniu w
wyszukiwarce: LOURDES CAMERA ONLINE.
A
do Lourdes dotarliśmy wczoraj około godziny 1700.
Zaczęliśmy zaś wczorajszy dzień śniadaniem o godzinie 730,
a o 830 już był wyjazd. Ponieważ pierwszy etap podróży
autokarem miał trwać około trzech godzin, przeto znalazł się
czas na modlitwy poranne i na Godzinki, których jeszcze na tej
Pielgrzymce nie było.
Potem
zaś jedna z Uczestniczek, Pani Teresa, zaproponowała, abyśmy
podzielili się swoimi doświadczeniami z różnych poprzednich
wyjazdów pielgrzymkowych,
w których uczestniczyliśmy. I sama
dała przykład, opowiadając dwie dość ciekawe sytuacje, jakie
miały miejsce w trakcie jej wyjazdów. Obiecaliśmy sobie powrócić
do sprawy w kolejnych dniach. A z kolei nasza Pani Przewodnik wyszła
z taką oto inicjatywą, aby przypomnieć tradycyjne,
zapomniane już modlitwy, zapisane jeszcze w starych książeczkach

– i podzielić się nimi z całą Grupą, o ile oczywiście ktoś
takowe pamięta. Ta propozycja również się spodobała.
W
każdym razie, po zakończeniu wszystkich modlitw i wystąpień,
obejrzeliśmy pierwszą część filmu fabularnego o objawieniach w
Lourdes. I tak dojechaliśmy do miejscowości San
Sebastian,
gdzie po kilku krótkich informacjach, dotyczących
tego miasta, ustalony został czas wolny, w trakcie którego można
było udać się na plażę, a nawet popływać w Oceanie
Atlantyckim,
a konkretnie – w Zatoce Biskajskiej, nad którą
się owa plaża znajdowała. A można było pójść zwyczajnie na
kawę.
Po
wyruszeniu, odmówiliśmy w autokarze Różaniec z odczytaniem
intencji,
zapisanych na kartkach przez poszczególnych
Pielgrzymów, a także odśpiewaliśmy Koronkę do Bożego
Miłosierdzia.
Obejrzeliśmy też ciąg dalszy filmu o Lourdes,
dojeżdżając w ten sposób właśnie do Lourdes.
Tutaj
po rozlokowaniu w hotelu Atrium, wyszliśmy po 1800
na do Sanktuarium, aby w Grocie pokłonić się Matce Bożej i chwilę
pomodlić.
A o 1900, w jednej z bocznych kaplic,
sprawowaliśmy Mszę Świętą, w trakcie której w homilii Marek
podjął w sposób ciekawy zagadnienie cudu. Doradzał, abyśmy
się odważnie modlili o cud, jednocześnie jednak pytał, czy
wierzymy, że ten cud może się stać?
Ale też – czy jesteśmy
gotowi na przyjęcie cudu, czy on nas zbliży do Boga, czy może
wręcz oddali, na co także usłyszeliśmy kilka przykładów. I czy
ani na moment nie zapominamy, że cud zewnętrznego uzdrowienia
powinien być jedynie znakiem o wiele ważniejszego
uzdrowienia wewnętrznego,
bez którego ten znak zewnętrzny nie
ma w ogóle znaczenia?
I
jeszcze jedno: czy mamy świadomość, że przyjęcie cudu może
się wiązać z jakimś krzyżem, wyrzeczeniem, cierpieniem

tak, jak w przypadku objawień w Fatimie i w Lourdes, gdzie Dzieci
spotykające się z Matką Bożą musiały potem znieść tyle
szyderstwa i kpiny ze strony ludzi. Bardzo mocno było to pokazane na
filmach, jakie oglądaliśmy w autokarze – chociażby nawet
wczoraj. Zatem – czy mamy wiarę, potrzebną do przyjęcia cudu
i czy jesteśmy na jego przyjęcie gotowi?
Po
Mszy Świętej – powrót do hotelu i kolacja, a po niej już czas
wolny, aczkolwiek wiele Osób we własnym zakresie udało się do
Groty i na spacer po Placu przed Sanktuarium.
A dzisiaj przez
cały dzień pozostaniemy właśnie tutaj, łącznie z noclegiem.
Temat
wiary często pojawia się w różnego rodzaju rozważaniach i
modlitwach na szlaku tej Pielgrzymki. Nic dziwnego – wszak
pielgrzymujemy w 
Roku Wiary! O
znaczeniu wiary w życiu Abrahama i jego potomstwa, ale też – w
życiu nas wszystkich, mówi nam dziś pierwsze czytanie. Natomiast
Jezus mówi o świadectwie wiary, o przyznaniu się do Niego
przed ludźmi, ale też o zaparciu się Go przed ludźmi…
To
pielgrzymowanie i obecność w świętych miejscach o tyle będzie
miało sens dla każdej i każdego z nas, o ile skłoni nas do
udzielenia prawdziwej i pełnej odpowiedzi na pytanie o kształt
naszej wiary,
ale także – o ile zmobilizuje nas do jej
odważnego wyznawania przed ludźmi!

2 komentarze

  • Dziś u nas wspomnienie błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki, który dawał odważnie świadectwo wiary i patriotyzmu, za co został zamordowany. Życzę sobie i wszystkim Polakom współczesnym takiego zaangażowania się w sprawy Ojczyzny, jakie miał ks. Jerzy.

  • Dziwię się tylko, że stosowne władze kościelne nie postarały się o to, aby wspomnienie Księdza Jerzego było obowiązkowe w naszym kraju, a już szczególnie – w obu diecezjach warszawskich! Przecież to jest tak ważny Święty – na nasze czasy! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.