Jezus nie jest demokratą!

J
Szczęść Boże! Kochani, cały czas bardzo Was proszę o modlitwę w intencji adwentowego przebudzenia mojej Parafii i nas wszystkich. I także proszę o modlitwę za Rekolekcjonistów i Spowiedników adwentowych, szczególnie za Księdza Marka, kończącego dziś Rekolekcje w Celestynowie. 
       I zapraszam na Roraty!
              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
2 Tygodnia Adwentu,
do
czytań: Iz 40,1–11; Mt 18,12–14
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Pocieszcie,
pocieszcie mój lud! mówi wasz Bóg. Przemawiajcie do serca
Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył,
że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w
dwójnasób za wszystkie swe grzechy”. Głos się rozlega:
„Przygotujcie na pustyni drogę dla Pana, wyrównajcie na pustkowiu
gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a
wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną
urwiska, a strome zbocza niziną gładką.
Wtedy
się chwała Pana objawi, zobaczy ją wszelkie ciało, bo powiedziały
to usta Pana”. Głos się odzywa: „Wołaj!” – I rzekłem: „Co
mam wołać?” – „Wszelkie ciało to jakby trawa, a cały wdzięk
jego jest niby kwiat polny. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie
wiatr Pana powieje. Prawdziwie trawą jest naród. Trawa usycha,
więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki”.
Wstąpże
na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny w Syjonie! Podnieś mocno
twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos,
nie bój się! Powiedz miastom judzkim: „Oto wasz Bóg!” Oto Pan,
Bóg, przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego
nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie pasterz pasie
swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej
piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Jak wam się zdaje? Jeśli kto
posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich: czy nie zostawi
dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać
tej, która się zabłąkała? A jeśli mu się uda ją odnaleźć,
zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż
dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.
Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby
zginęło jedno z tych małych”.
Znawcy
tematu mówią, że historia, przytoczona przez Jezusa w realiach
palestyńskiego życia pasterskiego skończyłaby się inaczej:
pasterz poświęciłby tę jedną, zagubioną owcę dla dobra i
bezpieczeństwa dziewięćdziesięciu dziewięciu.
Nie narażałby
większości, żeby szukać jednej. Bo cóż znaczy
jedna owca –
nawet, jeżeli jest jakoś szczególnie ulubiona i
szkoda jej stracić – na tle tak dużej liczby
pozostałych owiec?
Pomimo straty tej jednej, większość jednak
pozostała i stanowiłaby zabezpieczenie materialne pasterza.
Tak,
zapewne właśnie w ten sposób przedstawiałaby się sytuacja,
gdybyśmy patrzyli na wszystko z punktu widzenia przeciętnego
pasterza. Ale Jezus nie jest przeciętnym pasterzem! To jest
właśnie Pasterz niezwykły i nieprzeciętny,
dlatego też nie
kieruje się sposobem myślenia tego przeciętnego i zwyczajnego
pasterza, a wprowadza własne zasady. A według tych zasad należy
ratować tę jedną, zagubioną owieczkę.
I nawet – o dziwo –
cieszyć się z niej bardziej, niż z dziewięćdziesięciu
dziewięciu pozostałych.
Samo
aż nasuwa się pytanie: Czy to nie jest niesprawiedliwe? Czy
to nie jest krzywdzące niedocenienie tego, że cała owa większość
to takie porządne jednostki i nie gubią się, jak ta jedna
sierotka? A tymczasem Jezus mówi, że właśnie ta jedna, zagubiona,
kiedy już się znajdzie, sprawia radość większą, aniżeli te
pozostałe.
Dlaczego tak jest?
Myślę,
że odpowiedź na tak postawione pytanie nasuwa nam ostatnie zdanie
dzisiejszej Ewangelii: Tak
też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło
jedno z tych małych.
Również
zakończenie pierwszego czytania daje nam w tym względzie do
myślenia: Oto
Pan, Bóg, przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto
Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie pasterz
pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na
swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.
Oto
Pan jest takim Pasterzem, który dba o każdą swoją owieczkę.
Szuka
każdej, troszczy się o każdą.
A
jeżeli mówimy, że bardziej cieszy się z tej jednej, niż z
dziewięćdziesięciu dziewięciu pozostałych, to nie dlatego, że
tamte są dla niego mniej ważne, ale dlatego, że ta
jedna wymaga specjalnego zainteresowania, szczególnej troski i
pomocy, szczególnej zapobiegliwości…

I kiedy owa
troska i
zapobiegliwość przynoszą
dobre owoce, wówczas możemy się cieszyć i Bogu dziękować, bo
znalazła się zguba i jeszcze jedna dusza została uratowana.
A
to jest za każdym razem radość przeogromna.
Dlatego
w Jezusowym pouczeniu nie chodzi o promowanie niesprawiedliwości,
ale o
zainteresowanie każdym jednym, indywidualnym człowiekiem –
szczególnie zagubionym i potrzebującym.
W
Słowie Bożym, którego przed chwilą z uwagą wysłuchaliśmy,
Jezus jawi się nam jako Pasterz
dobry i zatroskany o każdą jedną owieczkę.

Dla Jezusa nie ma owieczek – osób – mniej ważnych, czy takich,
które można by było poświęcić dla dobra większości. W tym
sensie należałoby stwierdzić, że Jezus
postępuje niedemokratycznie,
bo
skoro dobro większości domaga się pozostawienia tej jednej,
zagubionej istoty, to tak należałoby uczynić. Ale
Jezus nie jest demokratą – nawet chrześcijańskim – tylko
dobrym Pasterzem!
I
dlatego każdy człowiek, każdy bez wyjątku, każdy indywidualnie,
jest
dla Niego ważny! Najważniejszy! Jest przez Niego bezgranicznie
kochany!
Jezus
nie kieruje się taką zasadą, jaką może kieruje się wielu
światowych przywódców politycznych, że kiedy demokratyczna
większość jest zadowolona, to
tych kilka zagubionych osób można spokojnie pominąć,
albo
wręcz stratować w oszalałym pędzie społeczności zadowolonej i
spełnionej. Nie! Jezus
właśnie wyszukuje takich zagubionych,
których
owa szczęśliwa i zadowolona z siebie społeczność już dawno
odstawiła na boczny tor, na margines; których już poświęciła
dla dobra większości… Jezus
ich właśnie wyszukuje – i ratuje!
Bo
dla Niego każdy człowiek jest ważny, każdego dostrzega i zauważa,
szczególnie tego potrzebującego i zagubionego. Bo
dla Jezusa każdy człowiek to wielka indywidualność, to wielki
skarb.
Czy
dla mnie też? Czy ja, na swój własny użytek, nie stworzyłem
sobie hierarchii osób ważnych
i mniej ważnych, łatwiejszych w kontakcie i trudniejszych,
potrzebnych i niepotrzebnych?…

Czy na tej swojej liście nie mam takich ludzi, których zapisałem
gdzieś na dalekim marginesie?… Może w trakcie przeżywanego
akurat Adwentu warto
by było tę listę jeszcze raz przepatrzeć i przemyśleć
?

11 komentarzy

  • Skorzystałam z zaproszenia na Roraty i skorzystałam z daru Kościoła, odpustu zupełnego, który ofiarowałam za śp. mojego teścia, za którego również dziś w 13 wtorek kończę Nowennę do Św. Antoniego.
    Jezu, jesteś wielki w swojej dobroci i miłosierdziu. Bądź uwielbiony. Czekam na Twoje przyjście.

    • Powiem szczerze, że podziwiam tę wielość różnorodnych praktyk religijnych, o których tu ciągle czytamy, a które są spełniane z takim zaangażowaniem i miłością… Ks. Jacek

    • Również podziwiam.
      Zapytałabym skąd Aniu bierzesz czas, ale gdy Pan Jezus jest na pierwszym miejscu wszystko inne jest na swoim właściwym 🙂
      Może czas coś zmienić w swoim życiu…
      Pozdrawiam
      Gosia

    • Gosiu, rzeczywiście mam dużo czasu. Jestem na emeryturze , nie mam wnucząt, dzieci usamodzielnione, mąż nieabsorbujący swoją osobą :), jeszcze pracuje. Wcześniej czas był dzielony między pracę, dom, dzieci, więc modlitwa była w innych proporcjach…
      Moją "wielość różnorodnych praktyk religijnych" jak to ujął ks. Jacek muszę koniecznie skorygować na rzecz modlitwy brewiarzowej dla osób świeckich, gdyż temat ten wraca niemal na każdych rekolekcjach i konferencjach tematycznych… Będzie mi zapewne trudno przestawić się na inną jakość modlitwy Kościoła, zmienić swoje nawyki i praktyki modlitewne, nauczyć się przewracania właściwych kartek w brewiarzu ( na razie praktykuję Kompletę, bo była najłatwiejsza do opanowania starej kobiecie), ale wierzę że Bogiem wszystko uda mi się pokonać.

    • Kupiłam Brewiarz dla świeckich, olsztyńskie wydanie III z 27 czerwca 2003r. Może właściwszy dla mnie byłby Skrócony brewiarz. Próbuje sobie pomagać internetową Liturgią Godzin, ale do biegłego samodzielnego posługiwania się moim brewiarzem, jeszcze daleka droga.

  • Ludzie którzy chodzą do Kościoła co niedzielę, uczestniczą w różnych Nabożeństwach, przyjmują Sakramenty, pomagają bliźnim …. ( i tu można by wymieniać) . Zapytali Księdza jak, to jest że oni tak się starają całe życie, a ktoś się nawraca na łożu śmierci? Ksiądz im odpowiedział : Pan Jezus chce aby każdy wstąpił do Królestwa Niebieskiego ( nie pamiętam co jeszcze im odpowiedział, ale tu można przytoczyć konkretne fragmenty z rozważania ) i rzeczywiście może nam się to wydawać niesprawiedliwe , ale nie po przeczytaniu dzisiejszego rozważania.
    Taka historyjka mi się przypomniała po przeczytaniu rozważania.
    Dziękuję za rozważanie.
    Pozdrawiam
    Gosia

    • Pan Bóg jest Sprawiedliwy i Miłosierny. Pan dziala w Swój sposób. Niestety, często nie mamy zrozumienia, iż Pan Bóg chce zbawienia człowieka, każdego z nas.
      "Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni" .
      Ważnie pamiętać o Królestwie Bożym, pragnąć życia wiecznego, bo to jest życie w miłości z Bogiem. Każdego człowieka Bóg Kocha, Miłuje, daje szansa na zbawienie, dopóki człowiek żyje tutaj na ziemie. Na ziemi żyjemy w czasie. Nie wiemy, kiedy Bóg po nas przyjdzie. Pewne jest, że przyjdzie po każdego. Myśle, że nawrócienie do Boga, nawet na łożu śmierci, jest ważne dla człowieka, szczegolnie, przeżywanie Sakramentu Pojednania i Komunii Świętej.
      Trzeba modlić się o tym każdemu z nas, dziękować Bogu za dary nawrócenia w ciągu życia.
      Dzięki ks. Jacku !
      Pozdrawiam gorąco
      Józefa

  • Dziękuję za takie trafne rozważanie. Myślę, że potrzeba nam dużo cierpliwości i pokory, żeby nadal trwac w modlitwie, gdy prosimy o potrzebne łaski kilka czy kilkadziesiąt razy, a nie doświadczamy ich lub pojawiają się w zupełnie innej formie niż o nie prosiliśmy. Często też nie rozumiemy decyzji Boga i jak czasem trudno jest powiedziec "Jezu, ufam Tobie". Ania.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.