Tylko Jezus może pomóc! Tylko Jezus!

T
Szczęść Boże! Moi Drodzy, udało mi się wczoraj uważnie odczytać wszystkie ostatnie wpisy i cokolwiek na nie odpisać. Bardzo Wam dziękuję za Waszą stałą obecność i bardzo piękne wypowiedzi, często wsparte modlitwą i świadectwem chrześcijańskiego życia. Kochani, niech taka postawa będzie naszą odpowiedzią na wszelkie działania pozornie dobre, a w rzeczywistości czynione poza Bogiem, tyle że medialnie nagłaśniane. Więcej w rozważaniu…
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wtorek
1 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: 1 Sm 1,9–20; Mk 1,21–28
CZYTANIE
Z PIERWSZEJ KSIĘGI SAMUELA:
Gdy
w Szilo skończono ucztę po ofierze, Anna wstała. A kapłan Heli
siedział na krześle przed bramą przybytku. Ona zaś smutna na
duszy zanosiła do Pana modlitwy i płakała nieutulona. Uczyniła
również obietnicę, mówiąc: „Panie Zastępów! Jeżeli łaskawie
wejrzysz na poniżenie służebnicy twojej i wspomnisz na mnie, i nie
zapomnisz służebnicy twojej, i dasz mi potomka płci męskiej,
wtedy oddam go dla Pana na wszystkie dni jego życia, a brzytwa nie
dotknie jego głowy”.
Gdy
się tak żarliwie modliła przed obliczem Pana, Heli przyglądał
się jej ustom. Anna zaś mówiła tylko w głębi swego serca,
poruszała wargami, lecz głosu nie było słychać. Heli sądził,
że była pijana. Heli odezwał się do niej: „Dokąd będziesz
pijana? Wytrzeźwiej od wina”.
Anna
odrzekła: „Nie, panie mój. Jestem nieszczęśliwą kobietą, a
nie upiłam się winem ani sycerą. Wylałam tylko duszę moją przed
Panem. Nie uważaj swej służebnicy za córkę Beliala, gdyż z
nadmiaru zmartwienia i boleści duszy mówiłam cały czas”.
Heli
odpowiedział: „Idź w pokoju, a Bóg Izraela niech spełni prośbę
twoją, jaką do Niego zaniosłaś”. Odpowiedziała: „Obyś był
życzliwy dla służebnicy twojej!” I poszła sobie ta kobieta:
jadła i nie miała już twarzy tak smutnej jak przedtem. Wstali o
zaraniu, i oddawszy pokłon Panu, wrócili i udali się do domu swego
w Rama. Elkana zbliżył się do żony swojej, Anny, a Pan wspomniał
na nią. I stało się, że po upływie dni Anna poczęła i urodziła
syna nazywając go imieniem Samuel, ponieważ mówiła: „Uprosiłam
go od Pana”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MARKA:
W
mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał.
Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma
władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był
właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego.
Zaczął on wołać: „Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku?
Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży”.
Lecz
Jezus rozkazał mu surowo: „Milcz i wyjdź z niego”. Wtedy duch
nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z
niego.
A
wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: „Co to jest?
Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu
posłuszne”. I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej
okolicznej krainie galilejskiej.
Czym
się różni nauka Jezusa od tylu różnych systemów i teorii
naukowych, głoszonych i rozpowszechnianych na świecie? Co czyni
ją tak bardzo wyjątkową i inną
od pozostałych nauk i
ludzkich mądrości?
A
to właśnie, że nauka Jezusa – to nauka z mocą! To nie są
tylko słowa. Nauka Jezusa sprawia to, co ogłasza. Tę naukę
potwierdzają konkretne czyny: czyny samego Jezusa, a teraz także
życie i funkcjonowanie Kościoła.
Nauczanie Kościoła,
Sakramenty Kościoła, również jego działalność społeczna,
charytatywna… Nauka Jezusa ma w sobie wielką moc!
W
tę moc, jaką ma w sobie Bóg i Jego słowo, bardzo mocno
uwierzyła Anna,
bohaterka pierwszego dzisiejszego czytania. Jak
usłyszeliśmy, w wielkiej i szczerej ufności wylała ona przed
Bogiem swe cierpienie, swój żal i ból, swoje pragnienie.
Początkowo podejrzewana przez kapłana Helego o pijaństwo,
została przez niego wsparta i pocieszona. I już nawet to
słowo, z jakim zwrócił się do niej kapłan Heli wystarczyło, aby
odeszła pełna nadziei i uspokojona, czego znakiem było to,
że była w stanie jeść i w sposób pogodny odnosić się do swego
otoczenia. A za jakiś czas okazało się, że jej prośba
faktycznie została spełniona
i otrzymała syna.
Widzimy
zatem, że dobrze postąpiła, wylewając swój ból przed Panem!
Dobrze i mądrze postąpiła. I dobrze uczyniła, rozpoznając w
dobrym słowie kapłana Helego zapowiedź łaskawości samego
Boga.
Jej zaufanie i jej wiara, zostały tak bardzo nagrodzone!
Bardzo
dobrze też postąpili ci wszyscy, którzy w synagodze w Kafarnaum z
zapartym tchem słuchali Jezusa i zdumiewali się, uczył
ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie
.
A
potwierdzeniem rzeczywistej niezwykłości tej nauki było wypędzenie
ducha nieczystego z człowieka opętanego.

W
ten sposób na pewno nie mógł postąpić ktoś, kto ma do swej
dyspozycji tylko same słowa. Słowa Jezusa – to coś więcej. Bo
On
uczył jak ten, który ma władzę i sprawia to, co mówi,
tymczasem
uczeni w Piśmie mieli do swej dyspozycji tylko paplaninę – bo
tylko tak można określić słowa, za którymi nic nie stoi.
Jaki
z tych rozważań wniosek płynie dla nas, Kochani? A może ten
właśnie, że i my powinniśmy zawsze, w wielkiej szczerości i
ufności, wylewać
wszystkie swoje problemy, przeżycia, dylematy i zmartwienia przed
Panem – na modlitwie!
Zanim
pójdziemy do psychologów czy innych terapeutów i doradców,
najpierw
uklęknijmy przed Panem i szczerze z Nim porozmawiajmy!

Być może, trzeba będzie także
uporządkować swoje życie duchowe, zacząć systematycznie – nie
rzadziej, jak co miesiąc – przystępować
do Spowiedzi, zacząć co niedzielę uczestniczyć we Mszy Świętej
i przyjmować Komunię Świętą,

zacząć się codziennie modlić i systematycznie czytać Pismo
Święte?…
Do
psychologa i terapeuty także można pójść i z ich pomocy
skorzystać –
jak najbardziej! –
ale najpierw
trzeba by zacząć od Boga.
A
w razie potrzeby
skorzystać z pomocy tych
psychologów i terapeutów, których posługa wpisuje się w
działalność Jezusa,
będąc
jej częścią. Jeżeli natomiast jakiś psycholog, terapeuta lub
doradca spełnia swoją misję poza
Jezusem, lub nawet wbrew
Niemu,
to jego pomoc spokojnie możemy sobie podarować. On bowiem nie
będzie miał niczego więcej do dyspozycji i do zaofiarowania, niż
tylko słowa, słowa, słowa…
Puste
słowa, w stylu: „jakoś to będzie… ”, „wszystko będzie
dobrze…”, „jakoś się ułoży”… Samo na usta ciśnie się
pytanie: Jak
będzie? Jak się ułoży? Kto ma ułożyć to, co życie tak bardzo
porozsypywało? Kto?
Pan
psycholog, pani terapeutka – swoją
własną mocą? Swoim własnym słowem?
I
tylko dlatego, że to jest jej słowo?
Kochani,
uwierzmy wreszcie Jezusowi i nie dajmy się innym oszukiwać. Tylko
słowo Jezusa ma moc spraw
iać
to, co obwieszcza!

Tylko słowo Jezusa jest skuteczne! I tylko On może naprawdę i
trwale pomóc!
Tylko On! Jezus Chrystus!
I
nikt inny!

Żaden
psycholog, żaden terapeuta i żaden
dobroczyńca – hochsztapler!

Również ten, który dzisiaj w obiektywach kamer chodzi po stołach
i ochrypniętym od wrzasków głosem wykrzykuje, że nie ma żadnego
słoika, w którym odłożył na bok pieniądze, a tych, którzy
zadają mu szczere i bezpośrednie pytania, bezpardonowo
obraża i okłada wulgaryzmami,

po czym dziennikarze publicznej – rzekomo – telewizji utyskują,
jak
ktoś w ogóle śmie stawiać jakiekolwiek pytania o tak wspaniałą
akcję?! Przecież to taki sukces!

To są sceny z dzisiejszego dnia, z porannego programu
informacyjnego.
Ale
cóż, do takiej groteski i medialnej manipulacji dochodzi, jak się
coś robi bez Boga, mocą
własnego słowa – jak widać, także wulgarnego! – tyle, że
nagłośnionego przez służalcze media.
Powiedzmy
zatem jeszcze raz bardzo wyraźnie: tylko
Jezus ma władzę, tylko Jego słowo ma moc! Każdy, kto cokolwiek
czyni lub ogłasza poza Nim lub wbrew Niemu – jest oszustem! I już!
I nie ma nad czym dalej dyskutować!

5 komentarzy

  • Trzeba mieć pragnienie, żeby zacząć prawdziwie słuchać Słowo Pana I wypełniać Słowo…
    Panie, podaj nam siły, aby zrozumieć to, co tylko Twoje Słowo ma moc!

    Szczęść Boże!
    Józefa

  • Myślę, że nie mamy wątpliwości, że Jezus działa i pomaga. Często tej pomocy nie zauważamy, albo się z nią nie zgadzamy .
    Gosia

    • To jest kwestia …Dlaczego ? " nie zauważamy, nie zgadzamy"… ?
      Może trzeba patrzeć w inny sposób na ludzi, sytuacji, żeby zacząć zauważać pomocy od Pana? … Może tego nie chcemy, ale powinniśmy skierować swe myśli w taki sposób, żeby powiedzieć do siebie : "Trzeba zauważać pomocy Pana i zgadzać się z nią, bo "Tylko Jezus może pomóc! Tylko Jezus! "
      "Kto ma uszy, niechaj słucha, kto ma oczy, niechaj patrzy."
      Józefa

    • Nie zgadzamy się, bo byśmy chcieli, aby było "po naszemu" .
      Nie dostrzegamy, bo za dużo rzeczy w naszym życiu, które można logicznie wytłumaczyć, tłumaczymy nie myśląc nawet, że to było działanie Pana Boga.
      Gosia

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.