Modlitwą i postem…

M
Szczęść Boże! Kochani, bardzo dziękuję, że dzielicie z Markiem i ze mną naszą rodzinną radość z narodzin Emilki. Jeszcze jej nie widziałem, liczę na to w najbliższych dniach. 
  Ciągle zapraszam do aktywności na blogu, proszę o wypowiedzi, a tym, którzy je zamieszczają systematycznie, bardzo serdecznie dziękuję! Szczególnie Józefie, której komentarzy jest najwięcej. Nie zapominajcie także o naszej łączności modlitewnej o 20.00 oraz o Wielkiej Księdze Intencji!
   A dzisiaj polecam Waszej uwadze Boże Słowo i moje skromne rozważanie, bo dotyczy ono sprawy naprawdę bardzo ważnej w naszych relacjach z Bogiem.
             Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Poniedziałek
7 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Jk 3,13–18; Mk 9,14–29
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO JAKUBA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Kto spośród was jest mądry i rozsądny? Niech wykaże się w swoim
nienagannym postępowaniu uczynkami dokonanymi z łagodnością
właściwą mądrości. Natomiast
jeżeli żywicie w sercach waszych gorzką zazdrość i skłonność
do kłótni, to nie przechwalajcie się i nie sprzeciwiajcie się
kłamstwem prawdzie.
Nie
na tym polega zstępująca z góry mądrość, ale mądrość
ziemska, zmysłowa i szatańska. Gdzie bowiem zazdrość i żądza
sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś
zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do
zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców,
wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości
sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MARKA:
Gdy
Jezus z Piotrem, Jakubem i Janem zstąpił z góry i przyszedł do
uczniów, ujrzał wielki tłum wokół nich i uczonych w Piśmie,
którzy rozprawiali z nimi. Skoro Go zobaczyli, zaraz podziw ogarnął
cały tłum i przybiegając, witali Go. On ich zapytał: „O czym
rozprawiacie z nimi?”
Odpowiedział
Mu jeden z tłumu: „Nauczycielu, przyprowadziłem do Ciebie mojego
syna, który ma ducha niemego. Ten gdziekolwiek go chwyci, rzuca nim,
a on wtedy się pieni, zgrzyta zębami i drętwieje. Powiedziałem
Twoim uczniom, żeby go wyrzucili, ale nie mogli”.
On
zaś rzekł do nich: „O plemię niewierne, dopóki mam być z wami?
Dopóki mam was cierpieć? Przyprowadźcie go do Mnie”. I
przywiedli go do Niego. Na widok Jezusa duch zaraz począł szarpać
chłopca, tak że upadł na ziemię i tarzał się z pianą na
ustach.
Jezus
zapytał ojca: „Od jak dawna to mu się zdarza?” Ten zaś
odrzekł: „Od dzieciństwa. I często wrzucał go nawet w ogień i
w wodę, żeby go zgubić. Lecz jeśli możesz co, zlituj się nad
nami i pomóż nam”.
Jezus
mu odrzekł: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto
wierzy”. Natychmiast ojciec chłopca zawołał: „Wierzę, zaradź
memu niedowiarstwu!”
A
Jezus widząc, że tłum się zbiega, rozkazał surowo duchowi
nieczystemu: „Duchu niemy i głuchy, rozkazuję ci, wyjdź z niego
i nie wchodź więcej w niego”. A on krzyknął i wyszedł wśród
gwałtownych wstrząsów. Chłopiec zaś pozostawał jak martwy, tak
że wielu mówiło: „On umarł”. Lecz Jezus ujął go za rękę i
podniósł, a on wstał.
Gdy
przyszedł do domu, uczniowie pytali Go na osobności: „Dlaczego my
nie mogliśmy go wyrzucić?” Rzekł im: „Ten rodzaj można
wyrzucić tylko modlitwą i postem”.
Ten
rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem.
Warto
zapamiętać to zdanie, Kochani! Modlitwa i post – to
skuteczny
sposób na złego ducha.
Słuchając
uważnie historii, opisanej w dzisiejszej Ewangelii, trudno się
dziwić niedowierzaniu ojca opętanego chłopca, jeżeli nawet sami
Apostołowie nie wiedzieli, jak sobie z tym
ciężkim
przypadkiem poradzić.
A jednak – sposób na to był od samego
początku, trzeba go było tylko poznać. Jezus go dzisiaj objawia,
uczy Apostołów radzenia sobie ze złym duchem i jego działaniem,
uczy także nas, mówiąc: Ten
rodzaj można wyrzucić tylko modlitwą i postem.

A
wszystko to musi być mocno przeniknięte wiarą.
Bo
modlitwa może się okazać jedynie formą dla formy i post można
potraktować jako element pewnego zwyczaju, a tu tymczasem chodzi o
to, aby zarówno
modlitwa, jak i post, były sposobem na nawiązanie bliskiej więzi z
Panem i sposobem naszego osobistego zaangażowania w walce ze złem.

Proces kształtowania się owej wiary bardzo jest wyraźnie widoczny
w postawie wspomnianego już ojca chłopca opętanego.
Ojciec
ten od iluś lat – bo nie wiemy dokładnie, ile lat liczył sobie
jego syn – musiał
zmagać się z owym wielkim nieszczęściem,

jakim było opętanie szatańskie dziecka. Nie miał żadnego sposobu
zaradzenia temu. Może właśnie dlatego, kiedy stanął przed Panem
i uświadomił sobie, że wreszcie ta sytuacja będzie mogła się
zmienić, nagle
zacząć powątpiewać…

Przecież już tyle razy na pewno podejmował próby, tyle razy się
starał – i nic. I
teraz nagle w jednej chwili miałoby się to zmienić?

Z jednej strony – z
pewnością
bardzo tego pragnął i na to czekał. Z drugiej – sam temu nie
dowierzał… Stąd
jego stwierdzenie:
Jeśli
możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam.
Zauważmy,
że Jezus nie
obraził się na niego za takie stwierdzenie, nie obruszył się.
A
przecież mógł mu powiedzieć, że skoro chce on pomocy, to jak
może nagle żywić jakiekolwiek
wątpliwości? Nie, Jezus spokojnie
mówi
do niego:
Jeśli
możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy.

Odpowiedź
ojca jest – jeśli tak można to ująć – najlepszą z możliwych,
najbardziej trafioną: Wierzę,
zaradź memu niedowiarstwu!
Tak,
z jednej strony wierzę, ale z drugiej – wzmocnij
moją wiarę,
ulecz
mnie z tego, co jest jeszcze we mnie jakąś wątpliwością, jakimś
wahaniem…
Tymi
słowami, Kochani, my
także powinniśmy się często modlić.

Uświadamiamy sobie bowiem, że i w naszych sercach nieraz pojawiają
się pytania, wątpliwości – niekiedy takie najbardziej
podstawowe. Nieraz są one wyrazem pewnej
bezradności
w
obliczu trudnych
doświadczeń, a
niekiedy wynikają ze zmęczenia… Tak, czy owak, ratunkiem
jest zawsze Jezus i nasza wiara w Niego.

Wiara wyrażająca się w ofiarnej modlitwie i w podejmowaniu tego,
co możemy nazwać postem.
A
cóż to takiego ten post?
Najbardziej
kojarzy się nam on z powstrzymaniem się od jedzenia mięsa w
piątek, albo z powstrzymaniem się od jedzenia czegoś innego,
odmówieniem sobie jakiejś przyjemności… Tak, to jest post. Ale
postem jest także
to wszystko, co nas kosztuje, co jest naszym darem, naszą ofiarą,
naszym wyrzeczeniem, naszym trudnym doświadczeniem, naszym
krzyżykiem – składanym dobrowolnie Bogu w jakiejś intencji.

Przecież takie doświadczenia są naszym udziałem praktycznie
każdego dnia.
Kochani,
kiedy przychodzą takie trudne przeżycia, to zamiast
narzekać i przeklinać – oddajmy je Bogu
w
jakiejś
intencji,
szczególnie tej, która najbardziej leży nam na sercu. To właśnie
w ten sposób możemy bardzo
poruszyć serce Boga i uprosić wiele łask,
a
szczególnie – łaskę
wyzwolenia
z mocy złego ducha!
Jeżeli
trudnościami,
które nas najbardziej dotykają, są te
spowodowane przez najbliższych,

przez ich niewłaściwą postawę, na przykład pijaństwo,
niewdzięczność, lekceważenie, to
można ofiarować Bogu właśnie te cierpienia!
Bo
to
właśnie te
nasze trudne i bolesne przeżycia mogą stać się owym postem,

który – ofiarowany
świadomie Bogu i połączony
z modlitwą – może się przyczynić do wyzwolenia,
do poprawy sytuacji, do pokonania zakusów szatańskich. O
ile tylko jedno i drugie –

zarówno modlitwa, jak i post –
będzie
wyrazem naszej szczerej wiary!
W
ten sposób również będziemy
kształtować
w sobie
prawdziwą
mądrość –
tę,
o której mówi dziś Święty Jakub, a która tak bardzo potrzebna
jest do radzenia sobie w tego typu sytuacjach. Jest
to – jak pisze Apostoł –
mądrość
[…]
zstępująca
z góry,
a
ona
jest
przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa,
posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów
ludzkich i obłudy.

Wydaje
się, że taka mądrość kształtuje się w sercu człowieka
najbardziej
w obliczu rozmaitych trudności i doświadczeń

– ale właśnie tych, chętnie ofiarowanych Panu w jakiejś
konkretnej intencji.
Jeżeli
nabędziemy tej umiejętności, to będą się do nas odnosiły słowa
Apostoła, iż owoc
[…]
sprawiedliwości
sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój.

4 komentarze

  • "owoc […] sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój."
    Owoc sprawiepliwości – nasiona prawdziwej wiary sieją w pokoju, w który przyszedł Pan – na świat – sieją ludzi, którzy w pokoju – na świecie -"zaprowadzają pokój" co znaczy zaprowodzają Pokój Chrystusa.
    "Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka" (J 14, 27 ).
    "Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka"… Trwoga serca, lęk serca to są emocjami serca, który zaczyną złamać pokój serca – Pokój, który Pan niesie każdemy człowiekowi, zaprasza wszystkich ludzi do tego Pokoju, żeby kształtować w sercu człowieka warunki dla przyjęcia i przeżywania w tym samem sercu Mądrości od Pana. Mądrości, która napełni serce człowieka Miłosierdziem, Pokorą, Cierpliwością, Miłością…
    "Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej, skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy."…

    z modlitwą…
    Z Bogiem
    Józefa

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.