Zakłopotana Królowo Polski trudnej…

Z
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, z uwagą śledzę dyskusję, jaka wciąż toczy się na blogu w sprawie naszej Pielgrzymki do Rzymu. Treść kolejnych wypowiedzi potwierdza moją obserwację o podziale, jaki został stworzony w Grupie. Niestety… 
    Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, szczególnie jednak za te podpisane, których Autorzy nie obawiają się wyrażania swoich poglądów. W swoim czasie odniosę się do całej tej dyskusji, ale jeszcze czekam na kolejne głosy. 
   Chcę tylko zaznaczyć – w odniesieniu do jednego z zarzutów – iż ten blog jest moim prywatnym forum, dlatego mam prawo na nim wyrażać moje prywatne poglądy. I z tego prawa korzystam – podobnie, jak każda i każdy z Was. Proszę mi więc tego nie zabraniać. 
     I jeszcze jedna prośba – szczególnie do moich Adwersarzy: zanim postawicie kolejne zarzuty, zechciejcie raz jeszcze uważnie przeczytać moje podsumowanie Pielgrzymki. Ale tak naprawdę uważnie. Bo z niektórych wypowiedzi wnioskuję, że ich Autorzy przeczytali tylko wyrwane z kontekstu zdania…
    A dzisiaj Uroczystość Królowej Polski. Pomódlmy się za Ojczyznę…
         Niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                 Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Uroczystość
Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski,
do
czytań z t.VI Lekcjonarza:

Ap
11,19a;12,1.3–6a.10ab; Kol 1,12–16; J 19,25–27

CZYTANIE
Z KSIĘGI APOKALIPSY ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Świątynia
Boga w niebie się otwarła, i Arka Jego Przymierza ukazała się w
Jego świątyni. Potem ukazał się wielki znak na niebie: Niewiasta
obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie
wieniec z gwiazd dwunastu.
Ukazał
się też inny znak na niebie: Oto wielki Smok ognisty; ma siedem
głów i dziesięć rogów, a na głowach siedem diademów. Ogon jego
zmiata trzecią część gwiazd z nieba i rzucił je na ziemię.
Smok
stanął przed mającą urodzić Niewiastą, ażeby skoro tylko
porodzi, pożreć jej Dziecko. I porodziła Syna – mężczyznę,
który będzie pasł wszystkie narody rózgą żelazną. Dziecko jej
zostało porwane do Boga i do Jego tronu. Niewiasta zaś zbiegła na
pustynię, gdzie ma miejsce przygotowane przez Boga. I usłyszałem
donośny głos mówiący w niebie: „Teraz nastało zbawienie,
potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca”.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KOLOSAN:
Bracia:
Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w
dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy
ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w
którym mamy odkupienie, odpuszczenie grzechów. On jest obrazem Boga
niewidzialnego, Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim
zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na
ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy
Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało
stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Obok
krzyża Jezusa stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona
Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i
stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki:
„Niewiasto, oto syn Twój”. Następnie rzekł do ucznia: „Oto
Matka twoja”. I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie.
W
dniu 1 kwietnia 1656 roku Król Jan Kazimierz tak mówił: „Wielka
Boga Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico.
Ja, Jan Kazimierz,
za zmiłowaniem Syna Twojego, Króla królów, a Pana mojego i Twoim
miłosierdziem król, do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy,
Ciebie dziś za Patronkę moją i Królową państw moich obieram.
Tak samego siebie, jak i moje Królestwo polskie, księstwo
litewskie, ruskie, pruskie, mazowieckie, żmudzkie, inflanckie,
smoleńskie, czernichowskie oraz wojsko obu narodów i wszystkie moje
ludy Twojej osobliwej opiece i obronie polecam, Twej pomocy i
zlitowania w tym klęsk pełnym i opłakanym Królestwa mojego stanie
przeciw nieprzyjaciołom Rzymskiego Kościoła pokornie przyzywam.
A
ponieważ nadzwyczajnymi dobrodziejstwami Twymi zniewolony pałam
wraz z narodem moim nowym a żarliwym pragnieniem poświecenia się
Twej służbie, przyrzekam przeto, tak moim, jak senatorów i ludów
moich imieniem, Tobie i Twojemu Synowi, Panu naszemu Jezusowi
Chrystusowi, że po wszystkich ziemiach Królestwa mojego cześć
i nabożeństwo ku tobie rozszerzać będę.”
Wielokrotnie
w ciągu swych burzliwych dziejów, naród polski doświadczał
opieki Matki Bożej. Nic więc dziwnego, że Jan Kazimierz, w chwili
zagrożenia, tylko w Niej, po raz już kolejny, widzi ratunek i
nadzieję. Ogłasza Ją Królową Polski! W Jej ręce oddaje
niejako berło i koronę, prosząc, aby Ona kierowała losami
narodu, kiedy ziemscy władcy tak często okazywali
swoją nieporadność, albo nie zawsze kierowali się dobrem
Ojczyzny. Maryja, jako niezawodna Królowa, obejmuje władzę w
narodzie polskim. Najpierw Papież
Pius XI w 1924 roku, a następnie Święty Papież Jan XXIII,
uroczyście ogłaszają Najświętszą Maryję Pannę Królową
Polski, główną Patronką kraju, obok Św
iętego
Wojciecha i Stanisława.
Obchodzimy
zatem uroczystość Królowej. Ale już uważne wsłuchanie się w
Boże Słowo dzisiejszej liturgii wskaże nam, na czym polega Jej
panowanie.
Oto Ewangelista Jan, opisuje spotkanie pod krzyżem.
Niewiasto, oto syn twój  Oto
Matka twoja.
Królowanie
Maryi to stanie pod krzyżem Chrystusa – do końca!
Taki właśnie prestiż i aż taki przywilej wiąże się z tym
tytułem – tytułem Królowej Polski.
Dzieje
naszego Narodu pokazują, jak często jego Królowa musiała
stawać pod krzyżem,
jak często uczestniczyła w cierpieniach i
doświadczeniach, które nawiedzały polskie ziemie. I jakże często
właśnie do Niej zwracali się Polacy, podejmujący trud
zdobywania wolności,
dla tej wolności poświęcający swe
życie. A Ona od początków dziejów Polski okazywała się
Królową
zwycięską, Jej przemożne
wstawiennictwo zjednywało Polakom pomoc Bożą w trudnych chwilach.
Maryja
królująca u początków polskiej państwowości to „Bogurodzica
Dziewica, Bogiem sławiena Maryja.”
To właśnie o Niej
piszą poeci i pisarze religijni, wyrażając swe najbardziej
delikatne i subtelne dziecięce uczucia.
Do niej idą wielcy i
prości. A Maryja towarzyszy swoim dzieciom, pod Jej znakiem
podejmują pracę i walkę.
To
właśnie Ona, zwycięska Królowa z pól grunwaldzkich,
potężna wspomożycielka obrońców Jasnej Góry, wielokrotnie
prowadzi do zwycięstwa, ale też nie opuszcza swych dzieci w
chwilach klęski,
w ciężkich czasach zaborów, rozruchów
wojennych, w tym także – w czasie ostatniej wojny.
Nie
bez powodu mówiono, że choćby wszystkie światła dla Polaków
zgasły, to jeszcze pozostało to jedno – światło z Jasnej
Góry, światło nadziei i ratunku.
I choćby upadły wszelkie
ideały, wartości i cnoty, to jeszcze pozostaje cześć dla
Najświętszej Maryi, na której to czci „reszta odbudowana być
może”.
I tak też się wielokrotnie działo, o czym długo by
tu mówić, bo cała historia Polski jest w jakimś stopniu znaczona
Jej obecnością.
Jest
wielkim darem Bożym i znakiem Bożego miłosierdzia, ze dał
„Narodowi Polskiemu w
Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę” –

jak modliliśmy się w Kolekcie. Jest wyrazem Bożej dobroci, że
Polacy, jeśli tylko zechcieli – w obliczu różnych zagrożeń –
zwrócić się do Nieba, widzieli tam wielki znak dla siebie:
Niewiastę obleczoną w słońce i księżyc pod jej stopami, a
na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu.
Niewiastę,
która jest znakiem zwycięstwa nie politycznego, ale duchowego;
zwycięstwa nad Smokiem ognistym – szatanem, księciem
ciemności. Maryja prowadzi do zwycięstwa nad złem i zawsze na Jej
pomoc mogą liczyć ci, którzy taką walkę podejmują.
Pragnieniem
Maryi jest to, aby jak najszybciej nastało zbawienie, potęga
i królowanie Boga naszego i władza Jego
Pomazańca!
Maryja zawsze prowadziła i prowadzi do Jezusa, wskazuje na
Niego, przypomina Jego naukę i Jego wolę. Nie zatrzymuje na
sobie chwały, jaką Jej składają Jej dzieci,
ale wraz z nimi
oddaje chwałę Synowi. Bo Królestwo Maryi jest jednocześnie
Królestwem Jej Syna, w którym mamy odkupienie, odpuszczenie
grzechów, który jest obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym
wobec każdego stworzenia.
To On jest przed wszystkim i
w Nim wszystko ma istnienie.
Dlatego
obierając Maryję za Matkę i Królową, król Jan Kazimierz po raz
kolejny oddał swój Naród w ręce Jej Syna. A skoro tak, to trzeba
pamiętać o zobowiązaniach, jakie z tego faktu płyną. Nie
jest niestety tajemnicą, że Polacy mieli problemy nie tylko z
zewnętrznym najeźdźcą czy wrogiem,
zagrażającym ich
wolności. Czy nie częściej mieli problemy z wrogiem, który od
wewnątrz rozkładał jedność i trwałość państwa, czy nie
częściej mieli problemy z zagospodarowaniem wolności? Czy to
nie wady narodowe, o których nieraz mówił Prymas Wyszyński,
bardziej zagrażały Polakom, niż niejedna zewnętrzna agresja?
I
może właśnie dlatego, w Ślubach Narodu, właśnie na Jasnej
Górze, u stóp Matki, zwycięskiej Królowej Polski, Prymas
Wyszyński poddaje to Polakom pod rozwagę i zaprasza do wspólnego
przyrzeczenia walki z tymi, tak bardzo bolesnymi, a często wręcz
kompromitującymi – wadami narodowymi
.
Okupiona
tak wielką ceną, ceną krwi i cierpień, ceną łez i poświęcenia
– wolność jest dzisiaj naszym udziałem. Ale kolejne wydarzenia
pokazują, jak bardzo Polacy nie potrafią być wolnymi. Jak
wielką sztuką jest wolność, jak niełatwo ją zagospodarować!

I
może właśnie taka Uroczystość, jaką dzisiaj przeżywamy, jest
doskonałą okazją, aby o tę narodową mądrość prosić Boga,
przez przyczynę Maryi.
Aby Ta, która okazywała się zwycięską
Królową tyle razy w historii, zechciała się okazać zwycięską
Królową w nas samych,
aby prowadziła nas po trudnych drogach wolności…
Maryjo,
Królowo Polski, módl się za nami!
Módl się za nami Maryjo,
potężna Królowo Polski wielkiej
– w czasach narodowej
świetności. Módl się za nami bolesna Królowo Polski
zniewolonej
, umęczonej, zbroczonej krwią i łzami. Módl się
za nami, zwycięska Królowo Polski, walczącej o swoją
wolność. I módl się za nami dzisiaj – trochę chyba zakłopotana
Królowo Polski wolnej, Królowo Polski
trudnej…
Naucz
nas Maryjo, być wolnymi…

7 komentarzy

  • Przyznaję szczerze, że czytam relacje z pielgrzymki na kanonizację od początku, a od kilku dni czytam nie dowierzając… bo oczekiwałam raczej budujących świadectw, a znajduję… No właśnie… Nie zamierzam stawać po niczyjej stronie, bo nie uczetsniczyłam w wyprawie, ale wydaje mi się, że gdzieś po drodze trochę zagubiło się w tym wszystkim to co ważne i wartościowe. Niewątpliwie, każde pielgrzymowanie wiąże się z trudem – to także, a tam gdzie trud – pojawia się także zmęczenie, a zaraz potem człowiek robi się mniej cierpliwy, bardziej nerwowy, w efekcie czego dochodzi do gwałtownych reakcji i awantur… Tylko niestety w takich sytuacjach trzeba też wzajemnego zrozumienia i otwartości i to musi byc zasada dla wszystkich zarówno dla odpowiedzialnych jak i dla samych uczestników. Podejrzewam, że nikt z uczestników pielgrzymki nie posiadał stalowych nerwów i że w powiązaniu ze zmęczeniem mogły one nie wytrzymać, ale z wpisów Księdza Jacka wynika też, że wszelkie sprawy trudne przed powrotem zostały załagodzone a słowa "przepraszam" ze stosownym wyjaśnieniem – padły, czy zatem warto ciagle do tego wracać i podburzać atmosferę? Przeciez to do niczego nie prowadzi (no może tylko do narastania złych emocji).
    Myślę, że ze sprawiedliwości należy się też odnieść do samego Gospodarza tego forum. Znam Księdza Jacka od lat, miałam okazję przyglądać się jego pracy choćby w czasie Pielgrzymki Podlaskiej i wiem, że jest człowiekiem ogromnej kultury i wielkiego taktu, a przy tym umie subtelnie i jasno stawiać wymagania (także te trudne)… i przyznam szczerze, ze trochę nie umiem sobie wyobrazić Księdza Jacka, który bez powodu na kogoś wrzeszczy czy bez powodu ma o coś pretensje i natychmiast gwałtownie je wyłuszcza nie prowadząc wcześniej z zainteresownym spokojnej rozmowy…
    Może więc zamiast dolewać oliwy do ognia i dopisywać wyjasnienia do wyjaśnień, warto poprostu prawę zamknąć i przestać ją drążyć, bo jak tak dalej pójdzie to skutecznie zasypane zostaną w popiele wszystkie owoce tego pielgrzymowania, a chyba trochę ich jednak da się zebrać.
    Pozdrawiam serdecznie.
    J.B.

  • Maryjo, Królowo Polski, Matko Nasza u Ciebie szukam dziś ratunku do wewnętrznie skłóconej Polski, Ciebie proszę o wstawiennictwo u Twojego Oblubieńca, Ducha Świętego, by każdego z nas objął swym prowadzeniem i dobrymi natchnieniami, byśmy nie przysparzali Ci, Matko ukochana bólu, boś już wiele wycierpiała i wciąż cierpisz. Maryjo Królowo nasza, króluj w naszej ojczyźnie, króluj w naszych sercach i tu na blogu również. Niech nasza dyskusja, wymiana poglądów będzie zawsze szczera, otwarta i godna dzieci bożych. Bądź z nami, Maryjo.

  • Wspomnę skromnie – bo w ferworze powyjazdowych refleksji jakoś nam umknęło – że dzisiaj obok Maryjnego święta obchodzimy rocznicę pierwszej europejskiej konstytucji :). Nie kto inny dokonał tego dzieła jak nasi antenaci :), w bólu sporów, intryg i własnych interesów ale dało się? Dało!

    • A że kler był w większości przeciwko Konstytucji, a biskupi zachęcali do podpisywania aktu targowickiego, że niejako na obrzeżach wydarzeń powieszono kilku biskupów- targowiczan i otruto [lub zrobił to sam ze strachu przed szubienicą] prymasa, to już drobiazg zupełny chwały Kościołowi nie ujmujący…

    • A czy ktoś tutaj twierdzi, że w Kościele wszystko było i jest cacy? Przy okazji zwracam uwagę na fakt, że zdrajców w naszym kraju nigdy – niestety – nie powywieszano w ilościach odpowiednich do potrzeb namiastki sprawiedliwości, o dzisiaj nie wspomnę 🙂 . Przy czym dyndało by o wiele więcej odpowiedników współczesnych palikotów niż duchownych :). BTW. Kołłątaj czy Staszic to oczywiście nazwiska w ogóle z KK nie związane :)? Bp. Adam St. Krasiński również nie?

  • Dziękuję J.B. za mądre i uspokajające spojrzenie na całą naszą dyskusję. Pozostaje tylko prosić Maryję słowami Anny: "Maryjo Królowo nasza, króluj w naszej ojczyźnie, króluj w naszych sercach i tu na blogu również." Dziękuję Wszystkim za wymianę myśli… Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.