Naśladować Papieża – konkretnie!

N
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, jak wczoraj wspominałem, dzisiaj w Parafii, w której posługuję, uroczyście są wprowadzane Relikwie Świętego Jana Pawła II. Stąd moje rozważanie także dotyka tego wydarzenia. Zapraszam Was, Kochani, abyście duchowo włączyli się w nasze przeżycia i sercem dotknęli świętości Wielkiego Papieża.
  A przy okazji – bardzo, ale to bardzo cieszę się z powrotu na nasze forum Domownika. Wreszcie! Mam nadzieję, że już więcej nie zrobi sobie takiego długiego urlopu od spotkań z nami!
     Na radosne i głębokie przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

5
Niedziela Wielkanocna, A,
do
czytań: Dz 6,1–7; 1 P 2,4–9; J 14,1–12
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Gdy
liczba uczniów wzrastała, zaczęli helleniści szemrać przeciwko
Hebrajczykom, że przy codziennym rozdawaniu jałmużny zaniedbywano
ich wdowy.
Dwunastu,
zwoławszy wszystkich uczniów, powiedziało: „Nie jest rzeczą
słuszną, abyśmy zaniedbali Słowo Boże, a obsługiwali stoły.
Upatrzcież zatem, bracia, siedmiu mężów spośród siebie,
cieszących się dobrą sławą, pełnych Ducha i mądrości. Im
zlecimy to zadanie. My zaś oddamy się wyłącznie modlitwie i
posłudze słowa”.
Spodobały
się te słowa wszystkim zebranym i wybrali Szczepana, męża pełnego
wiary i Ducha Świętego, Filipa, Prochora, Nikanora, Tymona,
Parmenasa i Mikołaja, prozelitę z Antiochii. Przedstawili ich
Apostołom, którzy modląc się włożyli na nich ręce.
A
Słowo Boże rozszerzało się, wzrastała też bardzo liczba uczniów
w Jerozolimie, a nawet bardzo wielu kapłanów przyjmowało wiarę.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PIOTRA APOSTOŁA:
Najmilsi:
Zbliżając się do Pana, który jest żywym kamieniem, odrzuconym
wprawdzie przez ludzi, ale u Boga wybranym i drogocennym, wy również
niby żywe kamienie jesteście budowani jako duchowa świątynia, by
stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar,
przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa. To bowiem zawiera się w
Piśmie: „Oto kładę na Syjonie kamień węgielny, wybrany,
drogocenny, a kto wierzy w niego, na pewno nie zostanie zawiedziony”.
Wam
zatem, którzy wierzycie, cześć. Dla tych zaś, co nie wierzą,
właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczy, stał się
głowicą węgła – i kamieniem upadku, i skałą zgorszenia. Ci,
nieposłuszni słowu, upadają, do czego zresztą są przeznaczeni.
Wy
zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem,
świętym narodem, ludem Bogu na własność przeznaczonym, abyście
ogłaszali dzieła potęgi Tego, który was wezwał z ciemności do
przedziwnego swojego światła.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Niech się nie trwoży serce
wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest
mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę
przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam
miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy
byli tam, gdzie Ja jestem. Znacie drogę, dokąd Ja idę”.
Odezwał
się do Niego Tomasz: „Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc
możemy znać drogę?” Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą
i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko
przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale
teraz już Go znacie i zobaczyliście”.
Rzekł
do Niego Filip: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy”.
Odpowiedział
mu Jezus: „Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie
poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego
więc mówisz: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w
Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie
wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje
tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
Jeżeli zaś nie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła.
Zaprawdę,
zaprawdę powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał
tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych
uczyni, bo Ja idę do Ojca”.
Wy
zaś jesteście wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem,
narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym

tak zwraca się do wiernych, powierzonych swojej pasterskiej pieczy,
Święty Piotr. Słyszeliśmy te słowa w drugim czytaniu. Słuchając
tych niezwykłych zapewnień Piotra, uświadamiamy sobie, jak bardzo
wielkim darem dla nas jest wiara
i przynależność do Wspólnoty
Kościoła. Oto bowiem w tym samym czytaniu Święty Piotr mówi: Wam
zatem, którzy wierzycie, cześć.
Dla tych zaś,
co nie wierzą, właśnie ten kamień, który odrzucili budowniczy,
stał się głowicą węgła – i kamieniem upadku, i skałą
zgorszenia.

zatem ci, którzy wierzą, są i ci, którzy nie wierzą. Dzisiaj
Piotr ukazuje wyraźną różnicę pomiędzy jednymi i drugimi. Z
wypowiedzi Piotra wynika iż ci, którzy uwierzyli, są
zwycięzcami.
Oparli się oni bowiem o mocny fundament, są
obdarzeni ogromnie zaszczytnymi tytułami: stanowią naród święty,
lud przeznaczony Bogu na własność. Wiara zatem wynosi człowieka
na wyżyny,
czyni go uczestnikiem królewskiego kapłaństwa.
Tak,
oczywiście, to wszystko bardzo uroczyście i wspaniale brzmi, to
wszystko jest takie piękne, ale co to w praktyce oznacza? Co to
dla mnie oznacza, że jestem uczestnikiem królewskiego kapłaństwa?
Co mi to daje?
A może właśnie daje to, że jestem już nieco
innym człowiekiem, bo żyję w większej bliskości Boga, bo
zostałem przez Niego wybrany?
Słuchając
wypowiedzi Piotra uświadamiamy sobie, iż wiara nie jest dla nas
jakimś „dodatkiem niedzielnym”, jakimś elementem, na
który od czasu do czasu zwracamy uwagę, przy okazji świąt – na
przykład – kiedy w telewizji wspomną coś o kolędach albo o
pokarmach na stół wielkanocny. Wiara jest treścią życia,
wiara jest fundamentem
naszego życia, wiara nas
przemienia, czyni
nas kimś innym! Wiara wynosi nas
na wyżyny Boga, zbliża nas do Boga tym bardziej, im bardziej
jesteśmy w stanie uwierzyć.
Kochani,
trzeba nam to sobie dzisiaj jasno uświadomić, że my naprawdę
jesteśmy bardzo szczęśliwymi ludźmi,
bo chociaż nie możemy
się pochwalić potężną fortuną, chociaż może się nam nie
„przelewa” i często trudno jest związać „koniec z końcem”,
to w sferze duchowej mamy ogromny skarb, skarb nie do
przecenienia;
skarb, który czyni nas najbogatszymi z bogatych
ludzi. Jest to skarb wiary!
Jest
on o tyle niezwykły, że otwiera nam drogę do Boga, daje niejako w
posiadanie samego Boga
z całym Jego Bóstwem. Bo czymże innym
można nazwać Eucharystię, jak nie posiadaniem Boga? Czymże innym
można określić Sakramenty, jak nie wejściem w najgłębszą
wspólnotę z Bogiem?
Jesteśmy
zatem wyjątkowo obdarowani, chociaż to, jak bardzo, zapewne
uświadomimy sobie dopiero w wieczności. Ale już teraz możemy
czuć się mocniejsi,
bo w obliczu przeróżnych przeciwności,
których nikomu z nas nie brakuje, w obliczu rozlicznych zmartwień,
które towarzyszą nam zawsze i wszędzie i nie dają nam spokoju –
w obliczu tych różnych przeżyć słyszymy słowa Jezusa z
dzisiejszej Ewangelii: Niech się nie trwoży serce wasze.
Wierzycie w Boga? I we mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań
wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież
przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce,
przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam,
gdzie Ja jestem.
Słowa
te tchną pociechą, radością i nadzieją, słowa te dają
nam, wierzącym, zapewnienie, że nie jesteśmy sami. Naprawdę –
nigdy i ani przez moment. Nie jesteśmy sami! Jezus jest z
nami zawsze. Trzeba w to naprawdę uwierzyć.
Trzeba,
aby nasza wiara deklarowana – ta wiara, o której zapewniamy; ta
wiara, do której się przyznajemy i o której tak chętnie mówimy –
stawała się coraz bardziej wiarą przeżywaną. Wiarą czynów –
nie słów! I wiarą konkretów – nie jakichś mglistych wyobrażeń!

Do takiej odważnej wiary jesteśmy wszyscy wezwani i zaproszeni.
Bo wiara niesie radość,
ale wtedy, gdy się ją w pełni przeżywa. Gdy się ją postawi na
pierwszym miejscu. Wiara spychana na ostatnie miejsce, wiara
rozumiana jako dodatek do rzeczywistości – zaczyna w końcu
męczyć i nudzić
. Wiara postawiona w życiu na pierwszym
miejscu daje prawdziwą radość i nadzieję, pomaga przetrwać
trudności, daje dobrą myśl w obliczu kłopotów, pomaga znaleźć
wspólny język z drugim człowiekiem, pomaga powstać z grzechu i
nałogu, rozjaśnia szarą rzeczywistość. A zatem, Kochani, cieszmy
się naszą wiarą!
I
bądźmy dumni z naszej wiary! Nie wstydźmy się jej! Nie dajmy
sobie wmówić,
ze jesteśmy zacofani i nienowocześni z naszą
wiarą, że świat idzie do przodu i nie ma miejsca na takie
zabobony, jak wiara w Boga. To nieprawda! Co się bowiem
dzieje tam, gdzie zapomniano o Bogu, to widzimy codziennie we
wszystkich możliwych programach informacyjnych. To nie my zatem mamy
się wstydzić wiary! To ci, którzy nie wierzą, upadają
– jak mówi Piotr – do czego są przeznaczeni.
Ale na pewno to nie my mamy się wstydzić wiary! Nie dajmy
sobie tego wmówić!
Nie
wstydźmy się naszej religijności, naszej modlitwy, naszego
chodzenia do kościoła, nie wstydźmy się znaku krzyża przed
podróżą i przed jedzeniem – także w miejscu publicznym. Nie
wstydźmy się dobrego przykładu, upomnienia, rozmowy na tematy
religijne czy spełniania religijnych praktyk, a także – czynów
miłości. Nie wstydźmy się tego! Cieszmy się z tego, że
jesteśmy wierzący. Wiara jest łaską! Mogliśmy przecież tej
łaski nie otrzymać. A jednak – zostaliśmy nią obdarowani.
Dziękujmy za to Bogu! Jezus mówi do nas, że jest naszą drogą,
prawdą i życiem. Idźmy tą drogą! Zgłębiajmy tę prawdę! Żyjmy
pełnią życia!
Tak,
jak żył Jan Paweł II – nasz Święty Papież!
Kochani,
to jest jeszcze jeden powód
naszej dumy

z wyznawanej wiary i z przynależności do Kościoła: fakt, że
Kościół, Wspólnota wierzących, może się poszczycić wieloma
niezwykłymi ludźmi, świadkami wiary, Świętymi!
Jakże
jesteśmy ubogaceni ich postawą, ich bohaterstwem, ich przykładem,
ich słowami, ich modlitwą, często też cierpieniem; ich
nieprzeciętnością! Jakże
jesteśmy ubogaceni – i jakże jesteśmy dumni,

że jednym z takich Świętych, takich niezwykłych, takich wielkich
jest nasz Rodak na Stolicy
Piotrowej, Jan Paweł II.
Oto
niedawno Kościół dołączył go oficjalnie do grona tych, z
których wierzący mają brać przykład w swoim zdążaniu do
świętości. A przecież ja sam jeszcze pamiętam, jak się imię
Papieża Jana Pawła II wymieniało we Mszy Świętej
w
tym miejscu, gdzie się właśnie imię aktualnego Papieża
zawsze wymienia – doskonale pamiętam Mszę
Świętą wieczorną 2 kwietnia 2005 roku, kiedy uczyniłem to po raz
ostatni

– a oto już to imię „przesunęło” się w Mszale o kilka
linijek i nasz Papież jest
wymieniany jako Święty,

wśród innych Świętych. Wystarczyło
dziewięć lat, żeby dokonała się zmiana tak ogromna!
I
oto dzisiaj, w dniu swoich dziewięćdziesiątych czwartych urodzin,
Święty Jan Paweł II staje
się wśród nas obecny w znaku swoich relikwii: w znaku kropli krwi.

Będziemy
mogli ten znak po Mszy Świętej ucałować i w naszej Parafii już
on pozostanie.
I
tak
na dobrą sprawę,
na tym się może wszystko
skończyć:

emocje opadną, wzruszenie przeminie i wszystko wróci do codziennego
kieratu. Relikwie będą stopniowo pokrywały się kurzem… Tak się
na pewno stanie, jeżeli nie
zadbamy o to, aby Janowi Pawłowi II i świadectwu jego wspaniałego
życia uczynić miejsce w swoim sercu!
A
to będzie od nas wymagało oderwania się od zabiegania
jedynie o
codzienny
chleb – jak to uczynili Apostołowie, o czym mowa była w pierwszym
czytaniu – a zwrócenia
większej uwagi na sprawy ducha.

Jan Paweł II wielokrotnie uczył, jak to robić, i sam dawał tego
przykład. Żył pełnią
życia i z ogromnym entuzjazmem świadczył o wierze w Chrystusa!

Co nam z tego świadectwa zostało?
Kochani,
w dniu tak uroczystym dla naszej Parafii, wpatrując
się w relikwie Świętego Jana Pawła II,
zapytajmy
samych siebie bardzo szczerze – a odpowiedzi na postawione pytania
niech się staną takim naszym osobistym kazaniem, jakie sami sobie
teraz
dopowiemy.
A zatem:
  • W
    czym tak konkretnie
    chciałbym naśladować Jana Pawła II?
  • Co
    i
    kiedy tak
    konkretnie
    czytałem lub słuchałem z jego nauczania?
  • Czy
    jestem takim chrześcijaninem, jak Jan Paweł II, a więc radosnym,
    odważnym i konkretnym, czy
    może zastraszonym, zakompleksionym i ciągle ukrywającym się ze
    swoją wiarą?
  • Jakim
    konkretnym
    przykładem
    dla innych jest moja chrześcijańska postawa?
    Święty
    Janie Pawle II, błogosław nam z okna Domu Ojca! Błogosław nam –
    i podaj nam rękę, abyśmy przez Ciebie prowadzeni,
    każdego
    dnia osiągali świętość! Święty Janie Pawle II, naucz nas żyć
    pełnią życia! I wyproś nam wiarę mocną
    i
    radosną
    , pełną entuzjazmu i
    odwagi!

11 komentarzy

  • … Kto powiedział, że mamy wszystko sami uczynić ? Przecież się nie rozerwiemy. Lepiej zrobić mniej, a porządnie niż próbować chwytać dziesięć srok za ogon. Bo od takich prób to głowa boli. Wydarzenie z Dziejów Apostolskich uczy nas tego, by każdy zajął się tym, co do niego nalezy. W orkiestrze symfonicznej nie może być samych skrzypiec, bo wtedy byłaby to orkiestra smyczkowa. A symfoniczna oznacza wprowadzająca porządek pośród różnych od siebie instrumentów. Kiedy każdy muzyk gra swoją partię to słuchamy wspałaniałego koncertu. Pamiętajmy jednak, że trzeba wylać dużo potu, by taki koncertowy występ się odbył.
    Pomyłki są wpisane nie w partyturę , ale w wykonanie, bo oprócz talentu trzeba także cierpliwości i wytrwałości. Apostołowie bez wydziwiania nie zajmują się rozdawaniem jamłużny ( i nikt ich nie podejrzewa o brak miłości bliźniego). Wyznaczają do tego diakonów. Oni oddają sie temu, co do nich należy ; modlitwa i posługa słowa. Decydują tak,bo widzą, że grozi im niebezpieczeństwo i rozdrobnienia się.
    Orkiestra nie zagra bez dyrygenta tzn. może próbować, ale będzie to kakofonia.Zgrzyt rozrywającego się metalu. Chaos dźwięków. Nieuporządkowane nuty.
    Piotr Apostoł przypomina nam kto jest żywym, wybranym, drogocennym kamieniem, kamieniem węgielnym, fundamentem, na którym mamy budować, kamieniem, który scala budowlę. Tak, Piotr Apostoł, ten, o którym Pan powiedział, że jest opoką,na której On wybuduje Kościół nie przypisuje sobie roli fundamentu. Dyrygentem jest Bóg . I nie ma innego, który by podołał takiej orkiestrze, który by okiełznał tylu muzyków. To w Nim i dzięki Niemu jesteśmy wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, Bogu na własność przeznaczonym, abyśmy ogłaszali dzieła potęgi Tego, który nas wezwał z ciemności do przedziwnego swojego światła. Kto odrzuca ten Kamień nie ma głowicy węgła i jego życie znaczy upadek i dysharmonia.
    Rozlega się głos Pana : Niech się nie trwoży serce wasze. Dlaczego ? Byśmy nie powątpiewali, że możliwy jest koncert finałowy. Byśmy wierzyli w Niego, Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego.Zwycięzcę On jest drogą i prawdą i życiem. On daje nam partytury, instrumenty i talenty. On zapewnia nam scenę, na której występujmy. On jest z nami, gdy czynimy próby.
    Pan Jezus, o jakże tego pragnie, byśmy w domu Ojca zamieszkali na stałe i grali jedną wielką, nieskończoną symfonię. Bóg wszystko przygotował i sam się pofatyguje, by nam towarzyszyć. Jak ojciec wybiegający naprzeciw powracającego marnotrawnego syna. Jak matka niestrudzenie oczekująca na powrót dziecka.

  • "W Tobie, Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki." W dzisiejszych czasach szczególnie musimy dbać o naszą wiarę, która tak często jest wyszydzana, której tak wielu ludzi nie rozumie, którą dzisiejszy świat tak zagłusza. Dlatego uważam tak jak Ksiądz, iż w dzisiejszym świecie powinniśmy dawać publiczne świadectwo naszej wiary, przede wszystkim w postaci czynów, świadczących o dobroci Boga. Nie możemy zdejmować, Krzyża z naszej duszy, bo to on kruszy zło, zapewnia zbawienie, brata z niebem grzeszników. Jak mówił Święty Jan Paweł II, "Nie lękajcie się", nie możemy lękać się bycia świadkami Chrystusa, choć często możemy być z tego powodu wyśmiewani, bo przecież dzisiejszy świat to już inne wartości niż wiara. To My Chrześcijanie mamy wiarę, siłę której wielu nie ma, siłę która prowadzi do domu Ojca. Czyż wiara, pomimo tak wielu pokus dzisiejszego świata, nie jest naszą nagrodą, nagrodą w postaci życia wiecznego przy boku Boga i wszystkich świętych?
    Dzisiejsze ucałowanie relikwii, dla mnie coś niesamowitego, coś czego na prawdę nie da się opisać słowami, z każdym krokiem zbliżającym do nich czułem coraz większe napięcie, coraz większe drżenie. Niepojęte jest jak taka mała kropla krwi mieści całą świętość naszego ukochanego Papieża. Modlę się dzisiaj za nas wszystkich, aby wiara nie stała się dla nas nigdy dodatkiem, ale żeby zawsze była jedynym i słusznym drogowskazem do Boga. Szczęść Boże

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.