Kościół bardzo potrzebuje Matki!

K
Szczęść Boże! Moi Drodzy, ponieważ obiecałem relacje ze spotkań katechetyczno – dyskusyjnych w Tłuszczu, to informuję, że wczoraj odbyło się takowe spotkanie, na temat: „Chrzest – zadania rodziców i chrzestnych, i inne kwestie praktyczne”. Było dwadzieścia Osób.
    A oto dzisiaj Święto Maryi – Matki Kościoła. Proponuję rozważenie tajemnicy owego niezwykłego zaangażowania Maryi w życiu Kościoła przy pomocy słowa pasterskiego Biskupów polskich z roku 1971, kiedy to pod przewodnictwem Prymasa Tysiąclecia, wprowadzali to Święto dla Diecezji polskich.
     Dzisiaj także mój Brat, Ksiądz Marek, Współautor tego bloga, przeżywa trzynastą rocznicę święceń kapłańskich. Proszę Wszystkich, abyśmy razem otoczyli Jubilata naszą modlitwą, by z zapałem pełnił swoją posługę, a zwłaszcza – by udźwignął te zadania, które aktualnie przed Nim stanęły w nowej Parafii, w Surgucie. Niech Chrystus, Najwyższy Kapłan, stale umacnia Go swoim Duchem, a Maryja, Matka Kapłanów i Matka Kościoła nie wypuszcza Go spod swojej opieki!
    Dobre słowo i szczere życzenia kieruję z tej samej okazji do mojego Współpracownika w Parafii, Księdza Andrzeja Zajkowskiego, który razem z Markiem został wyświęcony. Życzę Mu także nieustannego zapału i gorliwości kapłańskiej!
                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Święto
Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła,
do
czytań z t. VI Lekcjonarza: Dz 1,12–14; J 2,1–11
CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Gdy
Jezus został wzięty do nieba, Apostołowie wrócili do Jerozolimy z
góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości
drogi szabatowej. Przybywszy tam, weszli do sali na górze i
przebywali w niej: Piotr i Jan, Jakub i Andrzej, Filip i Tomasz,
Bartłomiej i Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Szymon Gorliwy, i Juda,
brat Jakuba.
Wszyscy
oni trwali jednomyślnie na modlitwie razem z niewiastami, Maryją,
Matką Jezusa, i Jego braćmi.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA;
W
Kanie Galilejskiej odbywało się wesele i była tam Matka Jezusa.
Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy
zabrakło wina, Matka Jezusa mówi da Niego: „Nie mają już wina”.
Jezus Jej odpowiedział: „Czyż to moja lub Twoja sprawa,
Niewiasto? Czyż jeszcze nie nadeszła godzina moja?” Wtedy Matka
Jego powiedziała do sług: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam
powie”.
Stało
zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich
oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy
miary. Rzekł do nich Jezus: „Napełnijcie stągwie wodą”. I
napełnili je aż po brzegi. Potem do nich powiedział:
„Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu”. Oni zaś
zanieśli.
A
gdy starosta weselny skosztował wody, która stała się winem –
nie wiedział bowiem, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy
czerpali wodę, wiedzieli – przywołał pana młodego i powiedział
do niego: „Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się
napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej
pory”.
Taki
to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił
swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Biskupi
polscy, zebrani pod przewodnictwem Prymasa Stefana
Wyszyńskiego na Jasnej Górze, wydali w dniu 4 maja 1971 roku
List pasterski,
w którym ogłosili ustanowienie w Polsce
święta Najświętszej Maryi Panny Matk
i Kościoła. W
Liście tym tak – między innymi – pisali:
„Umiłowane
Dzieci Boże! Episkopat polski z dniem dzisiejszym ogłasza
wiernym święto Maryi, Matki Kościoła,
które ma być w
diecezjach Polski obchodzone co roku, w poniedziałek po
uroczystości Zesłania Ducha Świętego.
Dzień ten został
wybrany dlatego, że Zesłanie Ducha świętego było początkiem
działalności Kościoła.
Jak podają Dzieje Apostolskie, w
momencie Zesłania Ducha Świętego, w Wieczerniku obecni byli
wszyscy Apostołowie, którzy trwali jednomyślnie na modlitwie
razem z niewiastami, Maryją, Matką Jezusa, i braćmi Jego
.
Matka
Najświętsza, Oblubienica Ducha Świętego, mocą którego w dniu
Zwiastowania poczęła Jezusa Chrystusa, przeżyła w Wieczerniku
wraz z Apostołami zstąpienie Ducha Miłości na Kościół.
Od
tej chwili Maryja, Wspomożycielka Wiernych i Matka Kościoła,
towarzyszy Kościołowi. Słuszną jest więc rzeczą, aby
każdego roku, zaraz po uroczystościach Zielonych Świątek,
przypominać związek Kościoła z Matką Chrystusową.”
I
dalej Biskupi polscy piszą: „Maryja jest Matką Kościoła. Tytuł
ten dawali Matce Najświętszej teologowie już od początków
dziejów Kościoła,
a w ostatnim stuleciu Papieże : Leon
XIII, Jan XXIII i Paweł VI.
Biskupi polscy złożyli Ojcu
Świętemu Pawłowi VI Memoriał, z gorącą prośbą o ogłoszenie
Maryi Matką Kościoła i oddanie ponowne Jej macierzyńskiemu
Sercu całej
rodziny ludzkiej.
Prymas
Polski, imieniem siedemdziesięciu Biskupów polskich, w dniu 16
września 1964 roku,
podczas trzeciej sesji soborowej, wygłosił
przemówienie, uzasadniając konieczność ogłoszenia Maryi Matką
Kościoła, szczególnie w chwili obecnej,
w której dręczona i
zagrożona ludzkość tak bardzo potrzebuje Matki. Powoływał się
na doświadczenia naszego Narodu, dla którego Matka
Chrystusowa, obecna w naszych dziejach, i zawsze przez nas wzywana,
była ratunkiem, pomocą i zwycięstwem.”
W
dalszej części dokumentu, Pasterze Kościoła polskiego piszą:
„Światu współczesnemu potrzeba matki.
Ludzkość dzisiejsza tęskni do
matki bardziej niż kiedykolwiek.
W epoce „cudów” techniki, podróży kosmicznych i księżycowych
wypraw potrzebny jest cud serca. Żywym
ludziom nie wystarczą stalowe maszyny: żywi ludzie mają
dość zaciśniętych pięści, nienawiści i wojen,
dlatego
tęsknią do macierzyńskiego serca, do miłości, dobroci,
życzliwości i szacunku jednych dla drugich.
Wszyscy
zaczynamy tęsknić do „ludzkiego” człowieka i
„ludzkiej” kultury.

Pragniemy, aby człowiek liczył się więcej niż maszyna i
produkcja, aby wszyscy uznali, że najważniejszy jest
człowiek.
Jak dla prawdziwej
matki najważniejsze jest jej dziecko, a tym bardziej jest kochane,
im bardziej jest upośledzone, tak rodzina ludzka
musi nauczyć się szanować, kochać i ochraniać najbiedniejsze swe
dzieci.
Gdzież
szkoła takiej miłości? W
macierzyńskich ramionach Matki Jezusowej, Matki Kościoła, Matki
rodziny
człowieczej.”

Tyle
z Listu pasterskiego Episkopatu Polski.
A
my, słuchając uważnie dzisiejszych czytań mszalnych, dostrzegamy
obecność
Maryi przy Jezusie i Jego Apostołach

na weselu w Kanie Galilejskiej, jak również w Wieczerniku, na
wspólnej modlitwie – po Wniebowstąpieniu Pana. Były to bardzo
ważne momenty w życiu tworzącego się Kościoła.

Cud w Kanie Galilejskiej był pierwszym znakiem, dokonanym przez
Jezusa – znakiem, mocą którego Jezus objawił
swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie.
Z
kolei, modlitewne czuwanie w Wieczerniku, w oczekiwaniu na dar Ducha
Świętego, to umacnianie
się duchowej jedności młodej Wspólnoty Kościoła.

I
właśnie wtedy Maryja była z Kościołem. Ona była z nim zawsze,
od samego początku, tak jak cicho i dyskretnie była gdzieś
w pobliżu Jezusa przez cały czas Jego publicznej działalności.

Jednak
w tych dwóch momentach Jej obecność została
wyraźnie zauważona
przez Autorów biblijnych i mocno podkreślona.
Maryja
zatem była w
chwilach rodzenia się Kościoła

i
jest do dzisiaj,
opiekując
się Kościołem i czuwając nad nim. I
dobrze, że jest, bo Kościół
bardzo potrzebuje
matki!
A
nawet – jak pisali Biskupi polscy wraz z Prymasem Tysiąclecia –
cały
świat potrzebuje
matki!
Matczynej
czułości, matczynej delikatności, dobroci – po prostu miłości.
A dzisiaj wydaje się, że ten już
zupełnie pogubiony i oszalały świat potrzebuje
matki
o wiele bardziej,

niż było to widoczne w roku 1971, kiedy Pasterze naszego Kościoła
ogłaszali swój list. To znaczy, matczyna obecność jest zawsze
potrzebna i zawsze bezcenna, ale dzisiaj wydaje się ona wręcz
nieodzowna dla
ratowania świata, dążącego po równi pochyłej do samozagłady!
I
potrzebuje jej Kościół, znowu jakby bardziej zalękniony i
wycofujący się z codziennego biegu spraw. Dlatego właśnie
potrzebuje on Matki,
która zjednoczy go w modlitwie

i powie zdecydowanie, wskazując na Jezusa: Zróbcie
wszystko, cokolwiek wam powie!
Świat
i Kościół zaczną
się zmieniać – i to nawet od dzisiaj!

– o ile tylko to wezwanie Maryi każda i każdy z nas odniesie
bezpośrednio do siebie.

Już od dzisiaj!

10 komentarzy

  • MODLITWA
    O Jezu, Boski Pasterzu, który powołałeś Apostołów, aby uczynić ich rybakami dusz ludzkich. Ty, który pociągnąłeś ku Sobie księży; ks. Marka i ks. Andrzeja, uczyń każdego z nich Swoim naśladowcą i sługą. Spraw, aby dzielili z Tobą pragnienie powszechnego odkupienia, dla którego na wszystkich ołtarzach ponawiasz Swoją Ofiarę. Ty o Panie, który żyjesz na wieki, aby wstawić się za Twoim ludem, otwórz przed każdym z nich nowe horyzonty, by dostrzegali świat spragniony światła prawdy i miłości; by byli solą ziemi i światłością świata. Umacniaj każdego z nich Twoją mocą i błogosław im.
    Święci patronowie naszych kapłanów; św. Marku i Święty Andrzeju, Waszej szczególnej opiece polecam Ich dzisiaj. Proszę, abyście wstawiali się za każdym z nich przed Bogiem i pomagali im we wszystkich potrzebach, aby dochowali Bogu wierności i owocnie pracowali dla Jego większej chwały. Maryjo, Matko Kościoła i Matko Kapłańska, strzeż każdego z Nich przed wszelkim złem. Amen.

    • Amen.

      Przyłączam się do życzeń i modlitwy dla Jubilata – Księdza Mareka – w dniu rocznicy święcień kapłańskich!
      Pozdrawiam serdecznie !
      z modlitwą

      Józefa

  • Na wstępie rozpoczynającego się dnia pragnę podziękować księdzu Jackowi za, jak zwykle, trafne spostrzeżenia odnośnie naszej Matki Maryi, która jednoczy Kościół w modlitwie.To wezwanie Maryi odnoszę już dzisiaj bezpośrednio do siebie.
    Pragnę również złożyć Księdzu Markowi najserdeczniejsze życzenia wielu łask Bożych, opieki naszej kochanej Mateńki, siły aby udźwignął zadania związane z prowdzeniem Parafii w Surgucie i życzliwości od parafian.
    Z tej samej okazji proszę o błogosławieństwo Boże dla Księdza Andrzeja Zajkowskiego. Polecajmy księży w naszch modlitwach.

    Mirka od Ojca Pio.

  • … Prawdziwa matka

    Matka Kościoła nie przymyka oczu i nie udaje, że nic się nie dzieje, że wszystko w porządku. Jej miłość nie jest ślepa i nie ustawia na piedestale swoich dzieci. On dobrze wie, że życie człowieka do realnych należy… ta Matka nie idealizuje, jak prawdziwa matka bierze w swe ręce codzienność. Smuci Ją i bardzo boli to, co się dzieje w Kościele, rodzinie, której jest Matką i która jest domem ustanowionym przez Jej Syna.
    Matka, która nie zrzędzi, która nie narzeka, która nie płacze nad rozlanym mlekiem, a zakasuje rękawy, bierze jakąś szmatę do ręki i wyciera rozchlapane krople. Jak cierpliwa mama, która wyciera brodę maleństwa wołającego ja sam, ja sam, ja sam. I nigdy to jej się nie znudzi.

    Dyskrecja

    Matka Kościoła jest taka dyskretna. Przecież to matka wyczuje na kilometry, że jej dziecko źle się ma. I jak każda matka będzie starała się zaradzić zauważonym brakom. Czyż to nie przerażająca perspektywa, że w czasie wesela mogłoby zabraknąć wina? Na samą myśl nowożeńcy spaliliby się ze wstydu. A jednak wydarzyło się i… Maryja była tą, która to zauważyła. Zauważmy, że była tam gościem, a z reguły zaproszeni nie przejmują się, bo przecież przyszli się bawić. Ona dostrzegła, że nie ma już wina.
    Niekiedy my sami nie widzimy, że czegoś nam brakuje, jeszcze nasze oczy są na uwięzi, a Ona już to widzi i odnosi natychmiast do Syna. Nie wzbudza sensacji, nie naśmiewa się, nie udaje zażenowanej – po prostu idzie z tą sprawą do Pana Jezusa. Nie mają już wina. W tym jednym zdaniu wyraża się Jej zaufanie do Syna. I stąd jakby nie zważając na słowa Pana od razu mówi do sług: zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie. Nie wie jeszcze jak rozwiąże zaistniały problem, ale zawierza go i jest pewna, że umie to uczynić. To nie jest żadne wymuszenie.

    Domownicy

    Mówi to do sług, bo oni zorientowali się zapewne o braku. Powracam do motywu bycia domownikiem, a nie gościem. W Kościele mamy być domownikami, a nie wynajmującymi mieszkanie. Domownik dobrze się orientuje co i gdzie znajduje się w domu. Tak samo winniśmy orientować się co i gdzie mamy w Kościele. Czymże są te stągwie kamienne, które Pan nakazał napełnić wodą? Sakramenty, słowo Boże, nauczanie Kościoła, doświadczenie wspólnoty wierzących…

    Napełnijcie je aż po brzegi. Nie na pół gwizdka, bo wtedy zawsze będzie brakować! Nie chodzi o napełnianie w nieskończoność, bo każda stągiew ma określoną miarę. Dopiero wtedy możemy skosztować i odkryć ze zdumieniem, że woda stała się przednim, wybornym winem. …

    Tam, gdzie Pan działa tam zawsze jest dobre wino. On nie oszukuje, że upija, a potem nalewa byle co. Czy matka byłaby w stanie oszukać swe dziecko? Maryja czyni tak samo – to, co najlepsze, najzdrowsze, najpiękniejsze, nie żeby rozbestwić dzieciaka, by spełniać jego zachcianki, ale by wzrastał w miłości i dobroci codziennego życia.

  • … Kochani
    Dzięki Waszym dobrym sercom, udało się uzbierać połowę kwoty…
    Jeszcze tylko – aż druga połowa jest potrzebna, i najlepiej '' na wczoraj ''
    Proszę… zróbmy wszystko co możemy, by Ta Rodzina mogła chociaż na chwilę odetchnąć od problemów …

  • Modlitwa Św. Jana Pawła II do Ducha Świętego

    "Duchu Święty, proszę Cię
    o dar mądrości do lepszego poznawania
    Ciebie i Twoich doskonałości Bożych,
    o dar rozumu do lepszego zrozumienia
    ducha tajemnic wiary świętej,
    o dar umiejętności,
    abym w życiu kierował się zasadami tejże wiary,
    o dar rady, abym we wszystkim u Ciebie szukał rady
    i u Ciebie ją zawsze znajdował,
    o dar męstwa, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie
    nie mogły mnie od Ciebie oderwać,
    o dar pobożności, abym zawsze służył Twojemu Majestatowi z synowską miłością,
    o dar bojaźni Bożej, aby żadna bojaźń ani względy ziemskie
    nie mogły mnie od Ciebie oderwać."

    Modlitwy tej nauczył Św. Jana Pawła II jego ojciec Karol Wojtyła, kiedy pewnego dnia zauważył, że syn niezbyt gorliwie wypełnia obowiązki ministranta.

    Tak to zdarzenie po latach wspominał papież: „W wieku dziesięciu, dwunastu lat byłem ministrantem, ale niezbyt gorliwym. Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia: «Nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się do Ducha Świętego». I pokazał mi jakąś modlitwę. Nie zapomniałem jej… Z jakim on przekonaniem do mnie mówił! Jeszcze dziś słyszę jego głos”.

    Jan Paweł II polecał właśnie tę modlitwę młodzieży na spotkaniu przy kościele św. Anny w Warszawie podczas pierwszej pielgrzymki do Polski w 1979 roku. Powiedział wtedy: „Przyjmijcie ode mnie tę modlitwę, której nauczył mnie mój ojciec i pozostańcie jej wierni”.

    Pozdrawiam gorąco

    Józefa

    • Tę modlitwę zawierał w sobie program Mszy Świętych Roratnich w Adwencie roku 2011. Pamiętam, że tę modlitwę odmawialiśmy wtedy w Celestynowie codziennie… Niektórzy to nawet do dzisiaj ją odmawiają… Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.