RATUJMY OJCZYZNĘ!!!

R
Szczęść Boże! Moi Drodzy, znowu dzielę się z Wami troską o naszą Ojczyznę, szczególnie po wczorajszym dniu, który był dniem zmasowanego cynizmu rządzących! 
    Sposób, w jaki Tusk bronił swojego rządu, obrażając inteligencję słuchaczy wmawianiem, że afera taśmowa i inne afery to nic takiego, a kraj jest w rozkwicie i pomyślności; arogancko podniesione czoło, bezczelna twarz i cyniczny uśmiech Sienkiewicza, przekonującego, że to, co powiedział, to w trosce o finanse państwa i jego dobrobyt, a swoich przekleństw nie będzie się wypierał; a wreszcie: ogłoszona dokładnie w czasie debaty sejmowej decyzja Gronkiewicz – Waltz o zwolnieniu Profesora Chazana – wszystko to napawa mnie wielką troską o przyszłość Ojczyzny! 
    Tym bardziej, że sporo naszych Rodaków ciągle jeszcze nie widzi problemu, ani zagrożenia, dlatego gotowi są przyjmować kłamstwa, głoszone przez władzę. 
  A miary tego smutnego bilansu dopełnia fakt nastawienia publicznych mediów, w których wczoraj, w komentarzach dotyczących sprawy Profesora Chazana, jako „oczywistą oczywistość” i płaszczyznę wyjściową do dalszych informacji traktowano twierdzenie, że Profesor przekroczył prawo, spowodował ból matki i nieszczęście dziecka. To na tym budowano dalsze informacje, a więc założono, że wszyscy mają obowiązkowo uznać, iż w oczywisty sposób Profesor źle zrobił, tylko teraz można dyskutować nad rozmiarami nieszczęścia, które spowodował. Tak właśnie okłamują nas publiczne media – za nasze pieniądze! To prawdziwy skandal! Zresztą – jeden z wielu pod rządami tej władzy!
   Dlatego wypowiadam – już po raz kolejny – swój zdecydowany protest przeciwko temu, co się dzieje na szczytach władzy w naszej Ojczyźnie! Wzywam Was wszystkich, moi Drodzy, do zabierania głosu w tej sprawie i wyrażania publicznie, w wolny sposób, wolnych poglądów! Nie zgadzajmy się już dłużej na niszczenie Polski w atmosferze ciągłego kłamstwa, arogancji, buty i bezczelności rządzących! 
     I módlmy się za Ojczyznę! Przypominam, że na Waszą prośbę zamieściłem – w dniu 19 czerwca, w Boże Ciało – Litanię Narodu Polskiego i modlitwę Księdza Piotra Skargi. Ja je codziennie odmawiam – razem z dziesiątkiem Różańca, w ramach Krucjaty modlitewnej za Ojczyznę. Proszę Was wszystkich: połączmy siły w modlitwie! I pomagajmy tym, którzy nie dostrzegają problemu, aby wreszcie przejrzeli! 
   Kochani, ja nie tracę nadziei, że w Polsce może być normalnie!
               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Czwartek
14 Tygodnia zwykłego, rok II,
do
czytań: Oz 11,1.3–4.8c–9; Mt 10,7–15
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA OZEASZA:
To
mówi Pan: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna
swego wezwałem z Egiptu. Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe
ramiona ich brałem; oni zaś nie rozumieli, że troszczyłem się o
nich. Pociągnąłem ich ludzkimi więzami, a były to więzy
miłości.
Byłem
dla nich jak ten, co podnosi do swego policzka niemowlę, schyliłem
się ku niemu i nakarmiłem go.
Moje
serce się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę,
aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie
zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie
jestem Ja, Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać”.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich apostołów. „Idźcie i głoście: «Bliskie
już jest królestwo niebieskie». Uzdrawiajcie chorych,
wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe
duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota
ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę
torby ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski. Wart jest bowiem
robotnik swej strawy.
A
gdy przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto
tam jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie.
Wchodząc do domu, powitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to
zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli nie zasługuje,
niech pokój wasz powróci do was.
Gdyby
was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów
waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch
z nóg waszych. Zaprawdę powiadam wam: Ziemi sodomskiej i
gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu”.
Już
po raz kolejny słyszymy Jezusa, posyłającego swoich uczniów do
głoszenia Dobrej Nowiny – i znowu możemy powiedzieć, że
posłanie to jest sformułowane w sposób bardzo konkretny.
Jezus mówi, co Apostołowie mają robić: Uzdrawiajcie
chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych,
wypędzajcie złe duchy.

I
mówi też, jak mają to robić: Darmo
otrzymaliście, darmo dawajcie. Nie zdobywajcie złota ani srebra,
ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby ani dwóch
sukien, ani sandałów, ani laski. Wart jest bowiem robotnik swej
strawy.
A gdy
przyjdziecie do jakiegoś miasta albo wsi, wywiedzcie się, kto tam
jest godny, i u niego zatrzymajcie się, dopóki nie wyjdziecie.
Wchodząc do domu, powitajcie go pozdrowieniem. Jeśli dom na to
zasługuje, niech zstąpi na niego pokój wasz; jeśli nie zasługuje,
niech pokój wasz powróci do was.

A
zatem – jak słyszymy – wskazania bardzo konkretne, obejmujące
kwestie
szczegółowe,

nawet dotyczące takich spraw, jak powitanie
mieszkańców
odwiedzanych
miejscowości, czy
zatrzymania się u nich…

Powiedzielibyśmy dzisiejszym językiem: kwestie
socjalno – bytowe…
Wszystko
to pokazuje, jak
bardzo Jezus zatroskany jest o 
swoich
Apostołów – przyjaciół,
jak
bardzo zależy Mu, żeby swoją misję mogli wypełnić spokojnie i
bez przeszkód. Bo i tak przeszkody ich nie ominą…
Ale
i w tej sprawie mamy bardzo jasne stanowisko Jezusa, wyrażone w
słowach: Gdyby
was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów
waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch
z nóg waszych. Zaprawdę powiadam wam: Ziemi sodomskiej i
gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu.

Na
pierwszy rzut oka może się wydawać, moi Drodzy, że takie
stanowisko nie da się pogodzić z wcześniejszymi, pełnymi miłości
słowami Pana.

Bo to może wyglądać tak, że oto wychodzę do Was
ze swoją propozycją, chce Waszego dobra, a Wy macie się od razu z
tego ucieszyć, a
jeżeli nie, to czeka Was potępienie.
Czyli
takie trochę uszczęśliwianie
na siłę, pod presją…

Czy jednak tak jest w istocie?
Historia
swoistych
zmagań
Boga ze swoim narodem

– historia tak szczegółowo opisana na kartach Starego Testamentu,
czego i dziś mamy próbkę – pokazuje, jak
bardzo Bóg się starał utrzymać przy sobie oporny lud,

bo wiedział, że poza Nim lud ten pobłądzi. To nie była
sprawa
humoru Boga,

Jego samozadowolenia, czy – tym bardziej – jakiegoś
rozkapryszenia.
Myślę,
że bardzo dobitnie to Boże nastawienie wyrażone jest w dzisiejszym
czytaniu, w którym takie Boże słowa słyszymy: Moje
serce się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę,
aby wybuchnął płomień mego gniewu, i Efraima już więcej nie
zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie
jestem Ja, Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać.

Zatem,
Pan Bóg nie kieruje się kaprysem czy humorem, ale zależy
Mu na tym, by człowiek był blisko Niego,
bo
wie doskonale, że inaczej
pogubi się, pobłądzi, całkowicie straci sens życia.

I
w takim
znaczeniu
należy rozumieć słowa Jezusa, zapowiadające
tragiczny los człowieka w dniu sądu. Owszem, taki
los go spotka

ale
na
własne życzenie!
A
symboliczne strząśnięcie prochu z nóg ma być ostrzeżeniem
przed tym, co się stanie, kiedy człowiek zlekceważy Boże
napomnienia.

Kochani,
my musimy to sobie dobrze uświadomić: Bożych
wezwań i zaproszeń nie wolno lekceważyć! Bożego Prawa nie można
pomijać, zniekształcać lub odrzucać

– jak to się dzieje w coraz większym stopniu także w naszym
kraju. Nie
wolno!
I
nie dlatego, że rozkapryszony Bóg może się obrazić i pogniewać
– nie! Ale dlatego, że w
ten sposób sami
sobie zgotujemy tragedię,
czego
próbkę już mamy, kiedy tylko przyjrzymy się, jak układa się
życie ludzi kierujących się prywatną moralnością, etyką,
bioetyką…
Dochodzi
wówczas do takich sprzeczności, że z
jednej strony zabija się masowo ludzi przed urodzeniem, a
jednocześnie tworzy się człowieka w laboratorium.

A kiedy lekarz próbuje nawet
takiego
człowieka ratować i nie pozwala go zabić, bo
przecież to jest w końcu człowiek,
to się owego
lekarza niszczy i zrzuca ze stanowiska!

Kochani,
to nie
Bóg jest zmienny i kapryśny, tylko człowiek, który w głupi
sposób zaczyna sobie udogadniać i ulepszać życie!

I sam się w tym gubi, sam sobie zaprzecza, a ostatecznie także –
szkodzi.
Dlatego
też – powiedzmy to jasno – dla człowieka, który chce swoje
życie przeżyć mądrze i go nie zmarnować, jest
tylko jedna droga: poszanowanie prawa Bożego.

Poza tym – jest tylko
zbrodnicze prawo śmierci!

6 komentarzy

  • Rzadko na moich wargach –
    Niech dziś to warga ma wyzna
    Jawi się krwią przepojony,
    Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
    ……………………………………..
    Widziałem, jak do Jej kolan –
    Wstręt dotąd serce me czuje –
    Z pokłonem się cisną i radą
    Najpospolitsi szuje.

    Sztandary i proporczyki,
    Przemowy i procesyje,
    Oto jest treść …….

    Fragment słów serdecznych Jana Kasprowicza poświęcam tym tłumom, które – jak widać na blogu – odpowiadają na wezwanie Jacka Jaśkowskiego – księdza i prawnika…

    Kupą, mości panowie…

  • A ten inny fragment tego samego wiersza, poświęcam tym, którzy ograniczeni mentalnością typu "mojenazwisko" – i tu z przykrością muszę się zgodzić z tym jak ją określił Sikorski – nie widzą nic poza "miską ryżu":
    A nad ta dolą-niedolą
    Poranna nieci się zorza
    Na pieśń mą, Ojczyzny pełną
    Spływa promienność jej boża (…)

    BTW. Jan Kasprowicz, to na dzisiejsze standardy palikociarni mojonazwiskowej, byłby faszystą, antysemitą i homofobem – jako osoba wierząca bądź co bądź, no i członek Ligii Narodowej 😀
    A za ojczyznę modlić sie należy zawsze, niezależnie od tego czy rządzą tuski, kaczyńskie, millery, korwiny czy – uchowaj Boże: palikoty (bo i tak może się zdarzyć). Kwestia tylko intensywności tych modlitw w zależności od tego, kto rządzi, bo przekładają się owe rządy na "przyzwoitość rządzenia".

    • Żeby uspokoić Pana Posiadającego Nazwisko, to wspomnę, że ilość komentarzy nie przekłada się na ilość wejść na bloga, a już tym bardziej – na ilość Osób, włączających się w modlitwę. Odkąd prowadzę bloga, ciągle słyszę kierowane do mnie stwierdzenia, że ktoś czyta, zagląda, a nawet ma ochotę coś napisać, ale jakoś tak… nie wie, jak. Ja oczywiście zawsze zachęcam do wypowiadania się i dyskusji, ale – jak widzimy – w nasze dyskusje włącza się kilka, kilkanaście Osób, a na bloga dziennie wchodzi od około dwustu do około trzystu pięćdziesięciu… Wierzę głęboko, że duża część tych Osób naprawdę modli się za Ojczyznę… Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.