Jakie owoce przynosi Winnica?

J
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! W naszych kościołach dzisiaj czytany jest List Episkopatu Polski, zapowiadający kolejny Dzień Papieski. My jednak tutaj, w naszym gospodarstwie, porozmyślajmy o Bożym Słowie… 
             Moi Drodzy, podpisuję się z całym przekonaniem pod wczorajszym apelem Anny o modlitwę w intencji Synodu, poświęconego rodzinie. Zarówno sam Synod, jak też – w o wiele większym stopniu – rodzina domagają się naszego wsparcia, bo sytuacja „na froncie” jest bardzo poważna: rodzinę atakuje się gdzie i jak się tylko da! A przecież to jest podcinanie gałęzi, na której się siedzi! Czy jednak ci, którzy to robią zdają sobie z tego sprawę? Gdyby sobie zdawali, to by tego nie robili. Zatem, módlmy się za rodziny, za Synod, rozmawiajmy także o problemach rodziny. Niech wzrasta w nas świadomość ważności problemu! Na głębokie i radosne – i owocne – przeżywanie Dnia Pańskiego: niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący – Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

27
Niedziela zwykła, A,
do
czytań: Iz 5,1–7; Flp 4,6–9; Mt 21,33–43
CZYTANIE
Z KSIĘGI PROROKA IZAJASZA:
Chcę
zaśpiewać memu przyjacielowi pieśń o jego miłości ku swojej
winnicy. Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku. Otóż
okopał ją i oczyścił z kamieni, i zasadził w niej szlachetną
winorośl; w pośrodku niej zbudował wieżę, także i kadź w niej
wykuł. I spodziewał się, że wyda winogrona, lecz ona cierpkie
wydała jagody.
Teraz
więc, o mieszkańcy Jeruzalem i mężowie z Judy, rozsądźcie
proszę, między mną a między winnicą moją. Co jeszcze miałem
uczynić winnicy mojej, a nie uczyniłem w niej? Czemu, gdy czekałem,
by winogrona wydała, ona cierpkie dała jagody? Więc dobrze! Pokażę
wam, co uczynię winnicy mojej: Rozbiorę jej żywopłot, by ją
rozgrabiono; rozwalę jej ogrodzenie, by ją stratowano. Zamienię ją
w pustynię, nie będzie przycinana ni plewiona, tak iż wzejdą osty
i ciernie. Chmurom zakażę spuszczać na nią deszcz”.
Otóż
winnicą Pana Zastępów jest dom Izraela, a ludzie z Judy szczepem
Jego wybranym. Oczekiwał tam sprawiedliwości, a oto rozlew krwi, i
prawowierności, a oto krzyk grozy.
CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO FILIPIAN:
Bracia:
O nic się zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby
przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A
pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł
waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.
W
końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co
sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli
jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym, to miejcie na myśli.
Czyńcie
to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i
co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO MATEUSZA:
Jezus
powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: „Posłuchajcie
innej przypowieści.
Był
pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem,
wykopał w niej prasę, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w
dzierżawę rolnikom i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał
swoje sługi do rolników, by odebrali plon jemu należny. Ale
rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili, drugiego zabili,
trzeciego kamieniami obrzucili. Wtedy posłał inne sługi, więcej
niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili.
W
końcu posłał do nich swego syna, tak sobie myśląc: «Uszanują
mojego syna».
Lecz
rolnicy zobaczywszy syna, mówili do siebie: «To jest dziedzic;
chodźcie, zabijmy go, a posiądziemy jego dziedzictwo». Chwyciwszy
go, wyrzucili z winnicy i zabili. Kiedy więc właściciel winnicy
przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?”
Rzekli
Mu: „Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę
innym rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej
porze”.
Jezus
im rzekł: „Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: «Właśnie ten
kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła.
Pan to sprawił i jest cudem w naszych oczach»?
Dlatego
powiadam wam: Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi,
który wyda jego owoce”.
Zapisana
w Proroctwie Izajasza, a zawarta w dzisiejszym pierwszym czytaniu
opowieść o losach winnicy to poemat, zaliczany do literackich
arcydzieł Starego Testamentu.
Jest to tak zwana parabola
prawna.
Specyfiką tego gatunku literackiego jest to, że mówca
– autor – podprowadza słuchaczy do dokonania oceny postępowania
bohatera opowieści, a kiedy to się dokona i sąd niejako zostanie
wydany, wtedy dopiero okazuje się, że słuchacze tak naprawdę
oceniali samych siebie.
W
omawianej przez nas opowieści Izajasz ukazuje troskę, jaką Bóg
otacza swój lud,
symbolizowany tutaj przez winnicę. Otóż, w
zamian za ową troskę Bóg ma prawo spodziewać się dorodnych
owoców:
miłości, wzajemnego szacunku. A tymczasem niczego
takiego się nie może doczekać, dlatego opuszcza winnicę i
skazuje ją na zagładę.
Mamy
tu zatem do czynienia z wielką przestrogą przed niewdzięcznością,
tak często okazywaną przez ludzi wobec dobroci Boga. Podczas
jednak, kiedy Prorok mówi o niewdzięczności całego ludu,
Jezus – w zainspirowanej tym poematem swojej przypowieści o
pracownikach winnicy – podkreśla szczególną odpowiedzialność
przywódców narodu.
To ich bowiem symbolizują owi dzierżawcy,
którzy pod nieobecność właściciela mieli opiekować się winnicą
i zadbać o zebranie obfitych plonów.
Opisana
przez Jezusa sytuacja nie była niczym nowym lub zaskakującym w
ówczesnej Galilei, właścicielami bowiem tamtejszych winnic
często byli ludzie spoza Palestyny.
Zostawiali oni zatem winnice pod opieką dzierżawców, rozliczając
ich co jakiś czas z osiągniętych plonów.
Nowością
w przypowieści Jezusa jest fakt wielkiego zaangażowania
właściciela winnicy w utrzymanie swego dziedzictwa.
O ile
bowiem nawet poemat Izajasza kończy się zapowiedzią zniszczenia
winnicy, o tyle w przypowieści Jezusa właściciel wysyła – w
celu jej ratowania – kolejnych swych przedstawicieli, na końcu
zaś wysyła swego syna.
Wszystko jednak na próżno, bo
dzierżawcy wszystkich po kolei lekceważą, a syna właściciela
– zabijają.
Jaki za to czeka ich koniec?
Zauważmy:
dla słuchaczy Jezusa sytuacja jest jasna i oczywista. Dlatego to oni
sami – nie Jezus, ale właśnie oni! – mówią: Nędzników
marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym rolnikom, takim,
którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze.

Nie
mieli co do tego żadnych wątpliwości. Dlaczego zatem sami
postępowali w
sposób podobny do tego, w jaki postępowali owi dzierżawcy?
Przecież
ta przypowieść to ostrzeżenie Jezusa do nich właśnie skierowane
– do przywódców narodu wybranego!
A
dla nas, słuchających dziś zarówno Izajaszowego poematu, jak i
Jezusowej przypowieści, jasnym jest zapewne, że także my
powinniśmy to pouczenie do
siebie
odnieść.
Bo
to my właśnie jesteśmy Winnicą Pana: Kościół jest Jego
winnicą. A Kościół – to przecież my wszyscy, Wspólnota
wierzących.

Jakie owoce przynosi Panu ta Jego Winnica? Przecież posłał do niej
tak wielu swoich przedstawicieli, aby dopomnieli
się – w Jego imieniu – o należne plony:

o
miłość,
o
wzajemny
szacunek, o
uczciwość;
słowem: o
przestrzeganie
Jego Prawa i pełnienie Jego woli.

Tymi
przedstawicielami w Starym Przymierzu byli Prorocy, teraz zaś są
nimi wszyscy
nauczający w Kościele, na czele z kolejnymi Papieżami.

Są nimi także Święci, będący takimi właśnie nauczycielami
przez przykład swej postawy. A wszyscy oni są
tylko
niejako
odblaskiem
posłanego do Winnicy Syna Właściciela, czyli Jezusa.

Czy wysyłając ich wszystkich, Bóg doczeka się
ostatecznie
obfitych owoców?
Ktoś
może jednak zapytać: ale
jak to konkretnie zrobić?

Co zrobić, aby te piękne metafory były dla nas rzeczywiście
jakimś wskazaniem? Co
zrobić, aby przynosić dobre owoce chrześcijańskiego życia i
postawy:

jakie konkretnie działania podjąć?
Odpowiadając
na te pytania, możemy zapewne wyjść od pouczenia, jakie Paweł
Apostoł skierował do Filipian, a które my słyszeliśmy w drugim
dzisiejszym czytaniu: O
nic się zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby
przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem. A
pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł
waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie. W końcu, bracia,
wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co
miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem
chwalebnym, to miejcie na myśli. Czyńcie to, czego się
nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co
zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.

To
taka krótka recepta na obfite owocowanie Winnicy Pańskiej. Tak
właśnie Apostoł doradzał swoim uczniom. My jednak, Kochani,
musimy wszystkie dzisiejsze piękne obrazy i głębokie pouczenia
przetłumaczyć
na język naszej codzienności i tych realiów, w jakich żyjemy.

I sami sobie – bardzo indywidualnie i bardzo konkretnie – musimy
odpowiedzieć na pytanie: co
zrobić, aby całe to duchowe inwestowanie Boga w 
nasze
życie i w 
nasze
zbawienie nie było daremne? Co
zrobić?
Jak postępować, aby nie marnować Bożych darów, aby nie
lekceważyć Bożych pouczeń i zachęt – co robić?…
Myślę,
że akurat na pytanie, co robić – raczej jesteśmy w stanie
odpowiedzieć. Bo my
zwykle dobrze wiemy, jak postępować.

Tego
nas w końcu w
rodzinach oraz na
katechezie i na kazaniach uczono od dzieciństwa. Bardziej natomiast
zasadnym wydaje się pytanie, skąd
wziąć zapał i entuzjazm

do tego, by codziennie podejmować wysiłek dla takiego „uprawiania”
swego życia, tej swojej małej, rodzinnej i domowej winnicy, aby
przynosiła ona dobre owoce?

Jak się nie wypalić, jak
nie popaść w cynizm i pychę,

charakteryzującą bohaterów dzisiejszych przypowieści?
Takie
pytania raczej należałoby dzisiaj postawić. A z odpowiedzią na
nie także
raczej nie powinniśmy mieć problemów… 

2 komentarze

  • Jesień, czas zbierania plonów, owoców naszej pracy, naszego starania o Winnicę Pańską. Moja śpiżarnia prawie pusta. Boże Ty jesteś Panem czasu, miej cierpliwość nade mną. Niech Duch Twój nawodni winnicę mojego serca, użyźni poplonem na zimę i pozwoli doczekać wiosny. Wiosny życia w jesieni mojego życia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.