Wielki Święty – i radosny człowiek

W
Szczęść Boże! Witam i pozdrawiam! I nie przedłużam wstępu, bo rozważanie dziś dość długie.
                 Dobrego dnia! 
                                              Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Wspomnienie
Św. Franciszka z Asyżu,
do
czytań: Hi 42,1–3.5–6.12–17; Łk 10,17–24
CZYTANIE
Z KSIĘGI HIOBA:
Hiob
odpowiedział Panu: „Wiem, że Ty wszystko możesz; co zamyślasz,
potrafisz uczynić. Któż nierozumnie Twe rządy zaciemni? Dotąd
Cię znałem ze słuchu, obecnie ujrzałem Cię wzrokiem, stąd się
we łzach rozpływam, pokutuję w prochu i popiele”.
Potem
Pan błogosławił Hiobowi, tak że miał czternaście tysięcy
owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc jarzm wołów i tysiąc
oślic. Miał jeszcze siedmiu synów i trzy córki. Pierwszą nazwał
Gołębicą, drugą Kasją, a trzecią Rogiem Antymonu. Nie było w
całym kraju kobiet tak pięknych, jak córki Hioba. Dał im też
ojciec dziedzictwo między braćmi.
I
żył jeszcze Hiob sto czterdzieści lat, i widział swych potomków
– w całości cztery pokolenia. Umarł Hiob stary i pełen lat.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
ŁUKASZA:
Wróciło
siedemdziesięciu dwóch z radością mówiąc: „Panie, przez
wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają”.
Wtedy
rzekł do nich: „Widziałem szatana spadającego z nieba jak
błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i
skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie
zaszkodzi. Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam
poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w
niebie”.
W
tej właśnie chwili Jezus rozradował się w Duchu Świętym i
rzekł: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś
te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom.
Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Ojciec mój przekazał
Mi wszystko. Nikt też nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec; ani kim
jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić”.
Potem
zwrócił się do samych uczniów i rzekł: „Szczęśliwe oczy,
które widzą to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i
królów pragnęło ujrzeć to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i
usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli”.
Na
temat dzisiejszego Patrona, Świętego Franciszka z Asyżu, tak mówił
Ojciec Święty Benedykt XVI na Audiencji generalnej, w dniu 27
stycznia 2010 roku:
„Przyszło
na świat słońce”. Tymi słowami w Boskiej Komedii wielki włoski
poeta Dante Alighieri mówi o narodzinach
Franciszka,
które
nastąpiło pod
koniec 1181 bądź na początku 1182 roku w Asyżu.
Pochodzący
z zamożnej rodziny – ojciec był kupcem – Franciszek beztrosko
spędził okres dojrzewania i młodość, hołdując rycerskim
ideałom swoich czasów. W dwudziestym roku życia wziął udział w
kampanii wojskowej i
dostał się do niewoli.
Rozchorował
się i został zwolniony.
Po
powrocie do Asyżu rozpoczął się w nim powolny proces nawrócenia
duchowego, które doprowadziło do stopniowego
porzucenia światowego życia, jakie wiódł do tej pory.
To
wtedy doszło do znanych epizodów – spotkania z trędowatym,
którego
Franciszek, zsiadłszy z konia, ucałował na znak pokoju i
przesłania
Ukrzyżowanego w kościółku
Świętego
Damiana.

Trzy razy Chrystus na krzyżu ożył i rzekł mu: „Franciszku,
idź i napraw mój Kościół, który, jak widzisz, cały jest w
ruinie”.
Ten
prosty fakt – słowa Pana, usłyszane w kościele Świętego
Damiana – kryje w sobie głęboką symbolikę. Święty
Franciszek wezwany jest od razu do naprawienia tego kościółka,
lecz ruina tego budynku jest symbolem
dramatycznej i niepokojącej sytuacji samego Kościoła w owym
czasie,

gdy powierzchowna wiara nie kształtuje ani nie przemienia życia,
duchowieństwo jest mało gorliwe, miłość
stygnie, a wewnętrzne zniszczenie Kościoła pociąga za sobą także
rozkład jedności

wraz z narodzinami ruchów heretyckich.
Jednakże
w centrum tego zrujnowanego Kościoła jest Ukrzyżowany
i przemawia: wzywa do odnowy, nawołuje Franciszka do pracy fizycznej
w celu konkretnej naprawy kościółka Świętego
Damiana, symbolu
głębszego powołania do odnowy samego Kościoła Chrystusowego,

z jego radykalizmem
wiary

i z jego entuzjazmem
miłości do Chrystusa.

Wydarzenie
to, do którego doszło najprawdopodobniej w 1205 roku, nasuwa myśl
o innym podobnym wydarzeniu – z
1207

roku:
snu papieża Innocentego III.
Śniło
mu się, że Bazylika
Świętego
Jana na Lateranie, matka wszystkich kościołów, wali
się, a mały i nic nie znaczący zakonnik podtrzymuje ją plecami,
by nie runęła.

Warto zauważyć z jednej strony, że to nie
Papież
przychodzi z pomocą,

aby kościół się nie zawalił, lecz mały
i niepozorny zakonnik,

którego Papież
rozpoznaje we Franciszku, gdy ten go odwiedza.
Innocenty
III był potężnym Papieżem,
o
wielkiej kulturze teologicznej i wielkich wpływach politycznych,
a
jednak to
nie on odnawia Kościół,

lecz mały i nic nie znaczący zakonnik: jest nim Święty
Franciszek, wezwany przez Boga.
Z
drugiej strony jednak trzeba zauważyć, że Święty
Franciszek nie
odnawia Kościoła bez 
Papieża
czy wbrew niemu,

ale
wyłącznie w jedności z nim.
Obie
te rzeczywistości idą w parze: Następca Piotra, biskupi,
Kościół zbudowany na sukcesji apostolskiej i nowy charyzmat, jaki
Duch Święty tworzy w tym momencie, aby odnowić Kościół. Dzięki
wspólnym działaniom rośnie prawdziwa odnowa.
Wróćmy
do życia Świętego
Franciszka. Ponieważ jego ojciec Bernardone zarzucał mu zbytnią
hojność w stosunku do ubogich, Franciszek,
w obecności biskupa Asyżu, w symbolicznym geście zrzucił z siebie
swe okrycie,

wyrażając w ten sposób zamiar wyrzeczenia się ojcowskiego
dziedzictwa: tak jak w chwili stworzenia – Franciszek
nie ma nic, tylko życie, które dostał od Boga,
w
którego ręce je składa. Później żył jak pustelnik do czasu,
gdy w 1208 roku nastąpiło inne fundamentalne wydarzenie na drodze
jego nawrócenia.
Słuchając
fragmentu Ewangelii Mateusza – mowy Jezusa do Apostołów,
wysłanych z misją – Franciszek poczuł powołanie
do życia w ubóstwie i oddania się przepowiadaniu.

Przyłączyli się do niego inni towarzysze i w 1209 roku udał się
on do Rzymu, aby przedłożyć
Papieżowi
Innocentemu III projekt nowej formy życia chrześcijańskiego.
Został
po ojcowsku przyjęty przez tego wielkiego papieża, który,
oświecony przez Pana, wyczuł Boskie
pochodzenie ruchu stworzonego przez Franciszka.
Biedaczyna
z Asyżu zrozumiał, że wszystkie charyzmaty otrzymane od Ducha
Świętego należy
oddać na służbę Ciału

Chrystusa,
którym jest Kościół; dlatego działał w pełnej jedności z
władzą kościelną. W
życiu
Świętych
nie ma sprzeczności między charyzmatem proroctwa a charyzmatem
władzy,
a
jeśli występuje jakieś napięcie, umieją oni cierpliwie
poczekać na czas Ducha Świętego.
W
rzeczywistości niektórzy historycy XIX wieku, a nawet ubiegłego
stulecia, starali się stworzyć za plecami Franciszka z tradycji tak
zwanego Franciszka historycznego,

tak jak próbuje się stworzyć za Jezusem z Ewangelii tak
zwanego Jezusa historycznego.

Taki historyczny Franciszek nie byłby człowiekiem Kościoła, ale
człowiekiem związanym bezpośrednio wyłącznie z Chrystusem;
człowiekiem,
który chciał dokonać odnowy ludu Bożego bez form kanonicznych i
bez hierarchii.

Prawda
jest taka, że Święty
Franciszek pozostawał rzeczywiście
w jak najbardziej bezpośrednim związku z Jezusem i ze 
Słowem
Bożym,

za którym chciał iść – za
takim,
jakie
ono
jest w całym swym radykalizmie i prawdzie. Prawdą jest też, że
początkowo
nie zamierzał tworzyć zakonu z niezbędnymi formami kanonicznymi,

lecz po prostu przez Słowo
Boże i obecność Pana chciał odnowić lud Boży, zgromadzić
go znów na słuchaniu
Słowa
i werbalnym posłuszeństwie Chrystusowi.
Wiedział
ponadto, że Chrystus nie jest nigdy „mój”, lecz
zawsze „nasz”,
że
„ja” nie mogę mieć Chrystusa i odbudowywać „ja” przeciw
Kościołowi, Jego
woli i Jego
nauczaniu, lecz tylko
w jedności Kościoła,

zbudowanego na sukcesji apostolskiej odnawia się także
posłuszeństwo wobec słowa Bożego.
Prawdą
jest też, że nie
zamierzał tworzyć nowego zakonu, lecz jedynie odnowić lud Boży
dla Pana,

który nadchodzi. Zrozumiał jednak w cierpieniu i bólu, że
wszystko
musi mieć swój porządek

– po włosku jest tu gra słów: „ordine” to i „zakon”, i
„porządek” – a
również
prawo Kościoła niezbędne jest, by nadać kształt odnowie. W
ten sposób

rzeczywiście wpisał się w pełni, z sercem, we wspólnotę
Kościoła, z 
Papieżem
i biskupami.

Wiedział
zawsze, że centrum
Kościoła jest Eucharystia,

gdzie obecne stają się Ciało Chrystusa i Jego Krew. Przez
kapłaństwo Eucharystia jest Kościołem.
Tam,
gdzie kapłaństwo i Chrystus, i jedność Kościoła idą w parze,
tylko
tam mieszka także
Słowo
Boże.

Prawdziwym Franciszkiem historycznym jest
Franciszek Kościoła

i właśnie w ten sposób przemawia także do niewierzących, oraz
do
wierzących innych wyznań i religii.
Franciszek
i jego bracia, coraz liczniejsi, osiedlili
się w Porcjunkuli,
czyli
w kościele Matki Bożej Anielskiej – miejscu świętym z samej
swej istoty dla duchowości franciszkańskiej. Również Klara,
młoda kobieta z Asyżu z rodziny szlacheckiej, wstąpiła do szkoły
Franciszka.

Tak powstał drugi zakon franciszkański, zakon klarysek – inne
doświadczenie, które miało przynieść wspaniałe owoce świętości
w Kościele.
Następca
Innocentegoo III, Papież
Honoriusz III, swoją bullą „Cum dilecti” z 1218 r
oku
także

poparł

wyjątkowy rozwój pierwszych braci mniejszych, którzy wędrowali,
otwierając swe misje w różnych krajach Europy, a nawet w Maroku. W
roku 1219 Franciszek otrzymał zgodę na to, by udać się do Egiptu
i rozmawiać
z muzułmańskim sułtanem Melekiem el–Kamelem,
by
głosić tam Ewangelię Jezusa. Pragnę podkreślić ten epizod z
życia Świętego
Franciszka, który jest bardzo aktualny.
W
czasach, gdy trwał konflikt
między chrześcijaństwem a islamem,

Franciszek – uzbrojony świadomie jedynie w swoją wiarę i w swoją
osobistą skromność – skutecznie
przemierzył drogę dialogu.
Kroniki
mówią nam o życzliwym
i serdecznym przyjęciu, jakie zgotował mu muzułmański sułtan.

Jest to wzór, z którego także dziś powinny brać przykład
stosunki
między chrześcijanami a muzułmanami:

krzewić dialog w prawdzie, we wzajemnym szacunku i zrozumieniu.
Zdaje
się też, że w
1220 r
oku
Franciszek odwiedził Ziemię Świętą,

rzucając w ten sposób ziarno, które miało przynieść bogate
owoce: jego
synowie duchowi

uczynili bowiem z Miejsc, w których żył Jezus, uprzywilejowane
środowisko swojej misji.

[…]
Powróciwszy
do Italii, Franciszek przekazał
rządy w zakonie swemu wikariuszowi, bratu Pietro Cattaniemu,
podczas
gdy Papież
powierzył kardynałowi Ugolino, przyszłemu Papieżowi
Grzegorzowi IX, opiekę nad zakonem, który miał coraz więcej
członków. Ze swej strony Założyciel,
całkowicie oddany przepowiadaniu, które prowadził z wielkim
powodzeniem, ułożył
Regułę,

zaaprobowaną następnie przez Papieża.
W
1224, w pustelni Verny, Franciszek
widzi Ukrzyżowanego w postaci serafina

i […]
otrzymuje
stygmaty. Staje się w ten sposób jednym
z Chrystusem ukrzyżowanym:
otrzymał
więc dar, wyrażający jego głębokie utożsamienie się z Panem.
Śmierć
Franciszka – jego transitus – nastąpiła wieczorem
3 października 1226
roku
w Porcjunkuli.

Po pobłogosławieniu swych synów duchowych zmarł,
rozpostarty na gołej ziemi.

W dwa lata później Papież
Grzegorz IX zaliczył go do grona
Świętych.
Wkrótce
potem została wzniesiona w Asyżu wielka bazylika ku jego czci,
będąca po dziś dzień celem niezliczonych pielgrzymów, którzy
mogą czcić grób Świętego
[…].
Powiedziano,
że Franciszek to
alter
Christus

– drugi Chrystus. Rzeczywiście – był
żywą
ikoną Chrystusa. Nazywano go także bratem
Jezus
a.
Był to w istocie jego ideał: być
jak Jezus; rozważać Chrystusa Ewangelii, kochać Go mocno,
naśladować Jego cnoty.

Chciał zwłaszcza nadać podstawową wartość ubóstwu wewnętrznemu
i zewnętrznemu, ucząc jej także swych synów duchowych.

Pierwsze
błogosławieństwo z Kazania na Górze – błogosławieni
ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie

– znalazło świetliste urzeczywistnienie w życiu i w słowach
Świętego
Franciszka. Zaprawdę, drodzy Przyjaciele,
Święci
są najlepszymi interpretatorami Biblii.

To oni, wcielając w swym życiu Słowo Boże, czynią je bardziej
niż kiedykolwiek atrakcyjnym,

tak iż rzeczywiście przemawia ono do nas.

Świadectwo
Franciszka, który ukochał ubóstwo, aby iść za Chrystusa z
całkowitym oddaniem i wolnością, jest w dalszym ciągu również
dla nas wezwaniem do pielęgnowania ubóstwa wewnętrznego,
aby
wzrastać w zaufaniu Bogu, łącząc
także umiarkowany styl życia z zachowaniem dystansu wobec dóbr
materialnych.
We
Franciszku miłość do Chrystusa wyraża się w sposób szczególny
w
adoracji Najświętszego Sakramentu Eucharystii.
W
Źródłach franciszkańskich można przeczytać wzruszające
wyrażenia jak to; „Niech cała ludzkość się lęka, niech drży
cały wszechświat i niebo niech nie posiada się z radości, gdy
na ołtarzu, w ręku kapłana, jest Chrystus, Syn Boga żywego.
O
cudowna łasko! O pokorna wzniosłości, że Pan wszechświata, Bóg
i Syn Boży, tak się ukorzył, ukrywając się dla naszego
zbawienia, pod skromną postacią chleba”. […]
Chciałbym
także przypomnieć zalecenie, skierowane przez Franciszka do
kapłanów: „Gdy zechcą odprawiać Mszę, czyści w sposób
czysty, niech
sprawują ze czcią prawdziwą
Ofiarę
najświętszego Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa”.

Franciszek okazywał zawsze wielki
szacunek kapłanom

i polecał, aby
zawsze ich szanowano, nawet wówczas, gdy osobiście byli mało tego
godni.

Jako uzasadnienie tego głębokiego szacunku przyjmował on fakt, że
otrzymali oni dar konsekrowania Eucharystii. Drodzy bracia w
kapłaństwie, nie zapominajmy nigdy tego nauczania: świętość
Eucharystii wymaga od nas bycia czystymi,

życia
w sposób spójny z Tajemnicą, którą sprawujemy.
Z
miłości do Chrystusa rodzi się miłość
do osób, jak również do wszystkich stworzeń Bożych.

Oto inna cecha charakterystyczna duchowości Franciszkowej: poczucie
powszechnego braterstwa i umiłowanie stworzenia,

które natchnęło go do słynnej Pieśni Słonecznej albo Pochwały
Stworzeń. Jest to przesłanie bardzo aktualne. Jak przypomniałem o
tym w swej ostatniej encyklice „Caritas in veritate”,
zrównoważony
jest tylko taki rozwój, którzy szanuje stworzenie i nie szkodzi
środowisku.
[…]
Franciszek przypomina nam, że w stworzeniu ujawnia się mądrość i
życzliwość Stwórcy. Zaplanował On przyrodę
jako język, w którym Bóg przemawia do nas,
w
którym rzeczywistość staje się przejrzysta i my możemy mówić o
Bogu i z Bogiem.
Drodzy
Przyjaciele,
Franciszek był wielkim
Świętym
i radosnym człowiekiem.

Jego prostota, jego pokora, jego wiara, jego umiłowanie Chrystusa,
jego dobroć do każdego mężczyzny i każdej kobiety czyniły
go radosnym w każdej sytuacji.

Między
świętością a radością istnieje bowiem głęboki i nierozerwalny
związek.

Pewien pisarz francuski powiedział, że na świecie jest tylko jeden
smutek: ten,
że nie jesteśmy świętymi,
to
znaczy nie jesteśmy blisko Boga. Spoglądając na świadectwo
Świętego
Franciszka, rozumiemy, że to właśnie jest tajemnicą prawdziwej
szczęśliwości: stawać
się świętymi, bliskimi Bogu!
Niech
Maryja Panna, czule umiłowana przez Franciszka, wyjedna nam ten dar.
Zawierzmy się Jej słowami Biedaczyny z Asyżu: „Święta Maryjo,
Dziewico, wśród niewiast na świecie nie urodziła się podobna
Tobie, Córko i Służebnico najwyższego Króla, Ojca niebieskiego,
Matko najświętszego Pana naszego Jezusa Chrystusa, Oblubienico
Ducha Świętego: módl
się za nami do Twego najświętszego, umiłowanego Syna, Pana i
Mistrza”

Tyle
z przepięknej katechezy Ojca Świętego.
A
my, słuchając Bożeg Słowa, przeznaczonego na dzisiejszy dzień w
liturgii Kościoła, odnosimy bezpośrednio do Osoby Świętego
Franciszka pełne zachwytu słowa, wypowiedziane przez Jezusa:
Wysławiam
Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed
mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze,
gdyż takie było Twoje upodobanie
.
To
właśnie nasz dzisiejszy Patron był takim prostaczkiem – jeśli
tak można powiedzieć: wielkim,
niezwykłym prostaczkiem.
Jak
sprawiedliwy Hiob z pierwszego czytania, zaufał on bezgranicznie
Bogu, dlatego
– podobnie, jak Hiob – ostatecznie
zwyciężył.
Zarówno
za życia, jak też – może nawet w większym stopniu – po
śmierci. Wielkość bowiem tego pokornego Świętego nie podlega do
dziś dyskusji, jego
wzór nadal fascynuje, a dzieło wciąż się rozwija.
Czy
mnie również fascynuje świętość Franciszka? A jeżeli tak –
to
po czym to konkretnie widać?…
Pomódlmy
się na zakończenie – razem z dzisiejszym Patronem – słowami
jego „Pieśni
słonecznej”:
          Najwyższy,
wszechmocny i dobry Panie,
Tobie sława, chwała,
uwielbienie
I wszelkie błogosławieństwo:
Tylko Tobie,
Najwyższy, one przystoją
I żaden człowiek nie jest godzien
wzywać Twojego Imienia.
Pochwalony
bądź, Panie
Z wszystkimi Twoimi stworzeniami,
A przede
wszystkim z naszym bratem słońcem,
Które dzień daje, a Ty
przez nie świecisz.
Ono jest piękne i promieniste,
A przez
swój blask
Jest Twoim wyobrażeniem, o Najwyższy!
Panie,
bądź pochwalony
Przez naszego brata księżyc
I nasze siostry
gwiazdy,
Które stworzyłeś w niebie
Jasne i cenne, i piękne.
Panie,
bądź pochwalony
Przez naszego brata wiatr,
Przez powietrze
i obłoki,
Przez pogodę i wszelkie zmiany czasu,
Którymi
karmisz swoje stworzenia.
Panie,
bądź pochwalony
Przez naszą siostrę wodę,
Która jest
wielce pożyteczna
I pokorna, i cenna, i czysta.
Panie,
bądź pochwalony
Przez naszego brata ogień,
Którym
rozświetlasz noc,
A on jest piękny i radosny,
Żarliwy i
mocny.
Panie,
bądź pochwalony
Przez naszą siostrę ziemię,
Która nas
żywi i chowa,
I rodzi różne owoce, barwne kwiaty i zioła.
Panie,
bądź pochwalony
Przez tych, którzy przebaczają wrogom
Dla
miłości Twojej
I znoszą niesprawiedliwość i
prześladowanie.
Błogosławieni, którzy trwają w pokoju i
prawdzie,
Gdyż przez Ciebie, Najwyższy,
Będą uwieńczeni.
          Panie,
bądź pochwalony
Przez naszą siostrę, śmierć cielesną,
Której
żaden żyjący człowiek ujść nie zdoła.
Biada tym, którzy w
grzechu śmiertelnym konają.
          Błogosławieni ci,
Którzy
odnajdą się w Twojej świętej woli,
Albowiem po raz
wtóry
Śmierć im krzywdy nie uczyni.
Czyńcie chwalę i
błogosławieństwo Panu
I składajcie Mu dzięki,
I służcie
Mu
Z wielką pokorą.

2 komentarze

  • http://episkopat.pl/kosciol/nasza_wiara/modlitwa/6145.1,Modlitwa_do_w_Rodziny_w_intencji_Synodu.html

    Modlitwa do Św. Rodziny ( z w/w strony )

    III Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów odbędzie się w dniach 5 – 19 października 2014 r. i będzie poświęcone rodzinie. Ojciec Święty Franciszek ułożył modlitwę w intencji rodzin i synodu biskupów, zachęcając do jej odmawiania przed synodem, jak i w trakcie prac synodalnych. Szczególnym dniem modlitwy w intencji synodu była niedziela 28 września.

    Modlitwa do Świętej Rodziny:

    Jezu, Maryjo i Józefie
    w Was kontemplujemy
    blask prawdziwej miłości,
    do Was zwracamy się z ufnością.

    Święta Rodzino z Nazaretu,
    uczyń także nasze rodziny
    środowiskami komunii i wieczernikami modlitwy,
    autentycznymi szkołami Ewangelii
    i małymi Kościołami domowymi.

    Święta Rodzino z Nazaretu
    niech nigdy więcej w naszych rodzinach nikt nie doświadcza
    przemocy, zamknięcia i podziałów:
    ktokolwiek został zraniony albo zgorszony
    niech szybko zazna pocieszenia i uleczenia.

    Święta Rodzino z Nazaretu,
    oby przyszły Synod Biskupów
    mógł przywrócić wszystkim świadomość
    sakralnego i nienaruszalnego charakteru rodziny,
    jej piękna w Bożym zamyśle.

    Jezu, Maryjo i Józefie
    Usłyszcie, wysłuchajcie naszego błagania.

    Ps. Odrodzenie Kościoła powszechnego i dziś jest bardzo potrzebne a w dużej mierze zależy to od kondycji rodziny, dlatego włączmy się w modlitwę Ojca Świętego Franciszka.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.