Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!

N
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dziękuję Księdzu Markowi za wczorajsze słówko, za bogate w przemyślenia rozważanie i za namiary na „medialną ambonę”, z której ostatnio przemawiał. Przyznaję, że wysłuchałem całego tego wywiadu i mam jak najlepsze zdanie o Prowadzącej, która niezwykle taktownie i życzliwie potraktowała Gościa. Bo jeśli idzie o samego Gościa, to raczej byłem pewien Jego wysokiej formy – i się nie zawiodłem. Natomiast Prowadząca stanęła także na wysokości zadania. 
           A jest to o tyle ważne, że musimy mieć na uwadze specyficzny kontekst, w jakim ta rozmowa się odbywała: katolicy są tam w mniejszości, Kościół się odradza, a Ksiądz Marek tak jasno i bez żadnych kompleksów mówi o zasadach wiary katolickiej – poniekąd także o zasadach chrześcijańskich. Naprawdę, cała ta rozmowa była potwierdzeniem, że ani różnica wyznania, ani różnica narodowości, czy osobistych przekonań – nie musi stanowić problemu w porozumieniu się dwojga kulturalnych ludzi. 
                  I tylko – jak zwykle – szkoda, że na naszym blogu taki słaby odzew… 
Przyłączam się do życzeń Księdza Marka, skierowanych do Kobiet i tego samego życzę im w dniu dzisiejszego święta: jak najpełniejszego upodobnienia do Matki Najświętszej!
       Na radosne i głębokie przeżywanie Dnia Pańskiego – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                                Gaudium et spes!  Ks. Jacek

3
Niedziela Wielkiego Postu, B,
do
czytań: Wj 20,1–17; 1 Kor 1,22–25; J 2,13–25
CZYTANIE
Z KSIĘGI WYJŚCIA:
W
owych dniach mówił Bóg wszystkie te słowa: „Ja jestem Pan, twój
Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie
będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!
Nie
będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest
na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest
w wodach pod ziemią!
Nie
będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ
Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek
ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych,
którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego
pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich
przykazań.
Nie
będziesz wzywał imienia Pana, Boga twego, do czczych rzeczy, gdyż
Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do
czczych rzeczy.
Pamiętaj
o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i
wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem
ku czci twego Boga, Pana. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać
żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój
niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec,
który mieszka pośród twych bram. Bo w sześciu dniach uczynił Pan
niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest na nich, w siódmym zaś
dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał
go za święty.
Czcij
ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan,
Bóg twój, da tobie.
Nie
będziesz zabijał.
Nie
będziesz cudzołożył.
Nie
będziesz kradł.
Nie
będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie
będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał
żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani
jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do
bliźniego twego”.
CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO KORYNTIAN:
Bracia:
Gdy
Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, my głosimy
Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a
głupstwem dla pogan, dla tych zaś, którzy są powołani, tak
spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą i
mądrością Bożą. To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa
mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi.
SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Zbliżała
się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W
świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i
gołębie oraz
siedzących
za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze
sznurków, powyrzucał
wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety
bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali
gołębie, rzekł: «Weźcie
to stąd, a nie
róbcie z
domu mego Ojca targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że
napisano: «Gorliwość
o dom Twój pożera
Mnie».
W
odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: «Jakim
znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?»
Jezus dał im taką odpowiedź: «Zburzcie
tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo».
Powiedzieli
do Niego Żydzi: «Czterdzieści
sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w
przeciągu trzech dni?»
On
zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał,
przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli
Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus.
Kiedy
zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym,
wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus
natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie
potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział,
co kryje się
w człowieku.
Liturgia
Słowa trzeciej Niedzieli Wielkiego Postu kieruje naszą uwagę na
Boże prawo. Oto w owych dniach – jak
słyszeliśmy w pierwszym czytaniu – mówił Bóg wszystkie
te słowa: „Ja jestem Pan, twój Bóg”.
Bóg daje swojemu
ludowi prawo, daje drogowskaz na drogę życia. Daje wskazanie, jak
żyć, aby żyć mądrze i sensownie, aby żyć głęboko, aby żyć
po Bożemu! Dlatego daje DEKALOG
dziesięć słów, dziesięć praw,
podpowiada dziesięć konkretnych kroków, które
koniecznie należy uczynić, jeśli się chce dojść do Nieba.
Czy
są to kroki trudne, czy też łatwo je uczynić? Z
pewnością każdy inaczej by się na ten temat wypowiedział. Jedni
uważają, że nie jest to aż takie trudne, inni z kolei
mówią, że normy Dekalogu są bardzo surowe i przestrzeganie
ich wcale nie jest proste. Tak czy owak, najważniejszą rzeczą jest
wejście w „ducha” tych norm i zrozumienie, że nie są to
tylko jakieś suche, archaiczne przepisy, ale bardzo serdeczne i
jasne pouczeni
a Boże. Zatem, analizując dziesięć
słów, dziesięć pouczeń, dziesięć Bożych przykazań, trzeba
tak szeroko otworzyć serce, aby dostrzec w nich Tego, który je
nadał.
Ja
jestem Pan, twój Bóg.
[…]
Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie.
[…]
Nie będziesz wzywał imienia Boga twego, Pana, do czczych rzeczy.
[…]
Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić.
[…]
Czcij ojca tw
ego i matkę twoją. […]
Nie będziesz zabijał. Nie będziesz cudzołożył. Nie będziesz
kradł. Nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako
świadek.
[…] Nie
będziesz pożądał żony bliźniego twego
[]
ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego
twego.
Znamy
dobrze te Boże wskazania, powtarzamy je ciągle w pacierzu, a
dzisiaj w pierwszym czytaniu – z Księgi Wyjścia – znaleźliśmy
dodatkowe wyjaśnienia do poszczególnych przykazań. I
dzisiaj jeszcze raz je sobie przypominamy, ale – właśnie! – nie
po to, aby sobie wyłącznie przypomnieć, ale po to, aby zauważyć
w nich zatroskanie Boga o każdego z nas – Bożą miłość
do człowieka.
I
może ta dzisiejsza niedziela będzie dobrą okazją ku temu, by na
Dekalog spojrzeć bardziej serdecznie i pokornie, dostrzegając w nim
nie jakiś „wierszyk” do wyrecytowania, czy
suchą formułkę do powtórzenia… Dzisiejsze Słowo Boże każe
nam się głęboko nad tymi treściami pochylić.
A
takie rozumienie sprawy proponuje nam Święty Paweł, który w
Liście do Koryntian, w drugim czytaniu, pisze: Gdy Żydzi
żądają znaków, a Grecy sz
ukają
mądrości, my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego.
Dla
Żyda, który tak bardzo szanował to, co zapisane, co dokładnie
określone; dla Greka, który ciągle poszukiwał ludzkiej mądrości
i na jej temat wygłaszał sążniste tyrady, może większe
znaczenie miałoby bogactwo słów i gra słów.
Paweł
tymczasem szuka nie samych słów – on szuka Chrystusa,
żywego i prawdziwego
Chrystusa
– i to w
dodatku Chrystusa
ukrzyżowanego,
którego tamci nie są w stanie dostrzec. Podobnie i my, pochylając
się nad Dekalogiem, nie będziemy tam szukali jedynie poprawności
i kunsztu
literackich sformułowań, nie będziemy
doszukiwali się piękna zawartych tam myśli,
nie będziemy również traktowali go jako popisu czyjejś mądrości.
My w tych przepisach chcemy dostrzec samego Boga. Słyszmy
przecież wyraźnie: Ja jestem Pan, twój Bóg. To Bóg
otwiera przed nami drogę.
Kochani,
czy naprawdę tak pojmujemy Dekalog – zawsze, ilekroć wypowiadamy
zawarte tam słowa? Czy kiedy przypominamy sobie kolejne przykazania
– na przykład, w pacierzu – staramy się zrozumieć, czego
Bóg ode
nas oczekuje i co nam doradza
w poszczególnych przykazaniach?
Czego
zabrania
nam w przykazaniu pierwszym, czego w drugim, a na co
zwraca
nam uwagę, kiedy mówi o dniu świętym, o
poszanowaniu rodziców, o szacunku dla życia, zdrowia, dla
czystości, o umiłowaniu prawdy?
Bóg
w Dekalogu wskazuje nam odwieczne wartości – prawo
naturalne, które sam wpisał w serce każdego człowieka w akcie
stwórczym, a które wyraża się w tych podstawowych zasadach:
czyń dobro, unikaj zła,
szanuj życie, nie niszcz życia,
szanuj czyjąś własność, mów prawdę, unikaj fałszu, bo fałsz
zawsze jest złem. Bez względu na wyznawaną wiarę, te zasady
obowiązują ludzi jako
ludzi,
bo one mieszczą się w obszarze ludzkiej
godności.
Zasady te – zebrane, uporządkowane i spisane –
stanowią Dekalog.
Dlatego
jest on tak bardzo ważny, dlatego też nie może być traktowany
jako jeszcze jedna formułka do „wyklepania”. Każde jego
przykazanie wymaga osobnej refleksji i zamyślenia, wymaga wielkiego
zaangażowania, aby je zgłębić, aby się nim przejąć, aby go
stosować w życiu.
Dekalog
także powinien być dla nas wzorcem do przeprowadzania rachunku
sumienia.
To właśnie dziesięć Bożych przykazań powinno
stanowić kryterium, według którego oceniamy siebie i
przygotowujemy się do Spowiedzi, ale też według którego mamy
podejmować nasze osobiste dobre postanowienia – według którego
mamy kształtować całą naszą postawę.
Żeby
to jednak było możliwe, trzeba wyostrzyć wzrok i zacząć
patrzeć
głębiej – patrzeć po Bożemu. Takiego
patrzenia Jezus dzisiaj domagał się od tych, których spotkał w
świątyni. Dla pewnej części Izraelitów, może nawet pobożnych,
świątynia stała się miejscem, z którym się już tak
oswoili,
że w końcu uznali, iż może być równie dobrym
miejscem do „ubijania” interesów – bo ostatecznie co w tym
złego? Ich wzrok zatrzymał się na tym, co przyziemne, świątynia
była tylko budowlą, może bardziej znaczącą od innych, ale jednak
budowlą.
A
tymczasem, patrząc na nią oczyma wiary, należało dostrzec w niej
miejsce szczególnej obecności Bożej. Na to już Żydom nie
starczyło pomysłu. Toteż Jezus zdecydowanym wejściem
wybudził ich z tego letargu i kategorycznie dopomniał się o
poszanowanie miejsca świętego.
Jeszcze
bardziej owo zderzenie Jezusowego, duchowego spojrzenia z bardzo
płytkim patrzeniem Żydów dało się zauważyć, gdy Jezus
porównał świątynię jerozolimską do świątyni swego ciała.
Zapowiedź odbudowania w trzy dni świątyni to przecież
zapowiedź Zmartwychwstania. Ale kto się miał tego domyślić
spośród Jezusowych rozmówców, skoro nie mogli oni nawet dostrzec
w tak oczywistym i widzialnym znaku, jakim był znak świątyni,
znaku Bożej obecności?
Stąd
dla nas płynie takie bardzo konkretne wskazanie, abyśmy w tym
świętym czasie, jaki przeżywamy – w czasie Wielkiego Postu –
pracowali nad pogłębieniem
naszego spojrzenia
,
abyśmy wyostrzali swój wzrok, uwrażliwiali go, by nie
zatrzymywał się jedynie na tym, co widoczne na zewnątrz lub co
można sądzić tylko po ludzku.
Ten
bowiem, kto patrzy tylko po ludzku, w Dekalogu zobaczy jedynie spis
suchych przepisów,
które kategorycznie trzeba wypełnić, bo
inaczej grozi jakieś piekło, o którym też nie za wiele wiadomo.
Ten jednak, kto patrzy po Bożemu, w Dekalogu dojrzy znak wielkiej
miłości Boga,
który człowiekowi wskazuje drogę.
Kto
patrzy tylko po ludzku, w świątyni zobaczy jedynie obiekt
sakralny,
zbudowany w takim czy innym stylu. Kto patrzy po
Bożemu, w świątyni dojrzy miejsce przebywania Boga między
ludźmi.
Kto
patrzy tylko po ludzku, we Mszy Świętej zobaczy jedynie zwyczaj
i obowiązek do spełnienia – może nawet słuszny i
właściwy, ale tylko obowiązek. Kto zaś patrzeć będzie po
Bożemu, we Mszy Świętej doświadczy
zbawienia,
które Bóg ofiaruje człowiekowi.
Kto
patrzy tylko po ludzku, w modlitwie dojrzy zestaw formuł i
„wyliczanek”,
które obowiązkowo trzeba wyrecytować o
określonej porze dnia. Kto patrzy po Bożemu, w modlitwie dojrzy
pełen miłości dialog Ojca Niebieskiego ze
swoim dzieckiem.
Kto
patrzy tylko po ludzku, w drugim człowieku dojrzy jakiegoś anonimowego osobnika, przypadkową i statystyczną jednostkę
ludzką. Kto patrzy po Bożemu, w drugim człowieku dojrzy swego
brata
lub siostrę, zauważy wielką godność
drugiego człowieka, dlatego potraktuje go jako wielki dar od Boga.
Spojrzenie
ludzkie i spojrzenie Boże… Nigdy nie unikniemy tego rozdwojenia,
tego rozróżnienia. Trzeba jednak trochę serca, wiary i wysiłku,
aby te spojrzenia do siebie zbliżać, aby na wszystko patrzeć
tak głęboko, jak patrzy sam Jezus. I aby w taki właśnie głęboki
sposób patrzeć na Boże prawo.
Jest
to o tyle ważne i wręcz konieczne, że w naszych czasach zasady
Dekalogu są tak brutalnie łamane i cynicznie
lekceważone, jak chyba nigdy jeszcze nie były
– zarówno w
Polsce, jak i na świecie. Manipulacje człowiekiem poprzez
zbrodniczą metodę in vitro, czy obłędna, zupełnie nonsensowna
ideologia gender, totalne rozprzężenie moralne i wyjątkowo
brutalny atak na rodzinę; a do tego nienawiść, wojny,
bezkarne zabijanie bezbronnych i okradanie biednych; afery, korupcja,
a wreszcie bezpardonowy atak na Kościół i masowe
mordowanie chrześcijan
przy haniebnym milczeniu wielkich tego
świata – oto obraz naszej cywilizacji. To jest prawdziwa
cywilizacja śmierci!
Nie
przesadzam – wystarczy się tylko rozejrzeć dookoła, co się
dzieje na świecie, a nawet na naszym polskim podwórku. I tylko
nieraz się zastanawiam, jak długo to jeszcze potrwa? Ile Bóg
będzie jeszcze znosił takiego otwartego i bezczelnego łamania Jego
praw? Kiedy nastąpi dzień, w którym Pan wkroczy tak, jak owego
dnia wkroczył do jerozolimskiej świątyni,
aby zaprowadzić
porządek?
Dlatego
naszym zadaniem, moi Drodzy – w obliczu tego, co się dzisiaj
dzieje – nie jest narzekanie, załamywanie rąk i biadolenie –
żadną miarą! Naszym zadaniem w obliczu całej tej sytuacji jest
pokazanie najpierw sobie, a potem wszystkim wokół, począwszy od
swojej rodziny i kolegów ze szkoły lub z pracy, że poważnie
traktujemy Dekalog i że naprawdę żyjemy tak, jak Bóg przykazał!

Pokażmy
swoją codzienną postawą, że Dekalog to nie przeżytek, ale pełna
miłości propozycja mądrego, sensownego i udanego życia. I
że tylko ten, kto naprawdę żyje według Dekalogu, ten żyje po
coś” i „dla kogoś”
. I że tylko takie życie daje
prawdziwą wewnętrzną radość i pogodę ducha. A skąd możemy
mieć pewność, że tak właśnie będzie?
Chociażby
stąd, że Ten, który ustanowił dziesięć przykazań, powiedział
z całą mocą: Ja
jestem Pan, twój Bóg.
A
to znaczy, że nie żartował…
W
tym
kontekście pomyślmy:

Czy
dziesięć przykazań traktuję jako swój osobisty regulamin
życiowy, czy tylko jako formułkę do powtarzania w pacierzu?

Czy
przestrzegam wszystkich przykazań, czy tylko niektórych,
„łatwiejszych”?

Jak
często zastanawiam się nad poszczególnymi przykazaniami Dekalogu?

Ja
jestem Pan, twój Bóg,
[…]. Nie będziesz miał cudzych
bogów obok Mnie!

2 komentarze

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.