OTO WYZDROWIAŁEŚ – NIE GRZESZ JUŻ WIĘCEJ! Dzień 1

O
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Moi Drodzy, dzisiaj rozpoczynam Rekolekcje wielkopostne w Parafii w Lacku, w dekanacie włodawskim, w diecezji siedleckiej. Zapraszam Was do włączenia się duchowego w nasze refleksje i wspólne modlitwy!
       Do naszej Wielkiej Księgi Intencji dopisuję dzisiaj kolejną sprawę – wczoraj otrzymałem smsem taką prośbę. Zechciejcie ogarnąć modlitwą wszystkie zapisany tam intencję – także tę ostatnią.
      Serdecznie dziękuję Księdzu Markowi za słówko z Syberii i za garść bardzo pożytecznych przemyśleń.
        Na owocne i głębokie przeżywanie Dnia Pańskiego i naszych Rekolekcji – niech Was błogosławi Bóg Wszechmogący: Ojciec + i Syn, i Duch Święty. Amen
                          Gaudium et spes!  Ks. Jacek

REKOLECJE
WIELKOPOSTNE – DZIEŃ 1
4
Niedziela Wielkiego Postu – Laetare, B,
do
czytań: 2 Krn 36,14–16.19–23; Ef 2,4–10; J 3,14–21

CZYTANIE
Z DRUGIEJ KSIĘGI KRONIK:
Wszyscy
naczelnicy Judy, kapłani i lud mnożyli nieprawości, naśladując
wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc
świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Bóg ich ojców,
Pan, bez wytchnienia wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem
litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak
szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i
wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na
Jego naród do tego stopnia, iż nie było ocalenia.
Spalili
też Chaldejczycy świątynię Bożą i zburzyli mury Jerozolimy,
wszystkie jej pałace spalili ogniem i wzięli się do zniszczenia
wszystkich kosztownych sprzętów. Ocalałą spod miecza resztę król
uprowadził do Babilonu i stali się niewolnikami jego i jego synów
aż do nadejścia panowania perskiego. I tak się spełniło słowo
Pana wypowiedziane przez usta Jeremiasza: „Dokąd kraj nie wywiąże
się ze swych szabatów, będzie leżał odłogiem przez cały czas
swego zniszczenia, to jest przez siedemdziesiąt lat”.
Aby
się spełniło słowo Pana z ust Jeremiasza, pobudził Pan ducha
Cyrusa, króla perskiego, w pierwszym roku jego panowania, tak iż
obwieścił on również na piśmie w całym państwie swoim, co
następuje: „Tak mówi Cyrus, król perski: Wszystkie państwa
ziemi dał mi Pan, Bóg niebios. I On mi rozkazał zbudować Mu dom w
Jerozolimie, w Judzie. Jeśli z całego ludu Jego jest między wami
jeszcze ktoś, to niech Bóg jego będzie z nim; a niech idzie!”

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO EFEZJAN:
Bracia:
Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość,
jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków,
razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście
zbawieni! Razem też wskrzesił nas i razem posadził na wyżynach
niebieskich, w Chrystusie Jezusie, aby w nadchodzących wiekach
przemożne bogactwa Jego łaski wykazać na przykładzie dobroci
względem nas, w Chrystusie Jezusie.
Łaską
bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was,
lecz jest to dar Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił.
Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla
dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je
pełnili.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do Nikodema: „Jak Mojżesz wywyższył węża na
pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy,
kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował
świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie
posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to,
by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie
podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo
nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A
sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie
bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich
uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi
światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego
uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła,
aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu”.

W
imię Boże rozpoczynamy święte Rekolekcje wielkopostne w Roku
Pańskim 2015!
Rekolekcje to czas dobry i błogosławiony, bo
dany nam jest przez Pana, abyśmy mogli zatrzymać się nieco
w naszym codziennym zabieganiu i pomyśleć o sprawach dla nas
najważniejszych.
U
progu tego czasu z całego serca witam całą Rodzinę parafialną
pod wezwaniem Matki Bożej Bolesnej w Lacku,
na czele z jej
Proboszczem, Księdzem Michałem Pawlonką, moim starszym
Kolegą z Seminarium, któremu już teraz serdecznie dziękuję za
zaproszenie. Wielką moją radością jest bowiem znalezienie się we
wspólnocie ludzi, którzy chcą wspólnie słuchać słowa Bożego
i modlić się,
podejmując jednocześnie trud pracy nad sobą.
Rekolekcjonista,
który to słowo Boże ma głosić, nie jest kimś „ponad” tymi,
do których mówi, ale jest właśnie jednym z nich. I
chciałbym przez te trzy dni być jednym z Was, Kochani, aby
razem z Wami przeżyć te Rekolekcje jako czas mojej osobistej
refleksji i modlitwy.
Dlatego
już teraz zapewniam, że wszystko, co będę mówił do Was, będę
w pierwszej kolejności adresował do siebie, a jeżeli będę Was
prosił o modlitwę lub o wypełnienie jakiegoś rekolekcyjnego
zadania, to sam także będę to wypełniał.
I
już teraz właśnie chcę Was prosić, Kochani, abyśmy przez cały
czas świętych Rekolekcji, które rozpoczynamy, nade wszystko
łączyli się ze sobą we wspólnej modlitwie. Bardzo Was o
to proszę i – jako rzekłem – sam się do tej modlitwy
zobowiązuję. A w jakich intencjach będziemy się modlić?
Przede
wszystkim – za siebie nawzajem: o dobre i liczne duchowe
owoce tego czasu, o prawdziwą przemianę serc i nowy zapał do
dalszej pracy nad sobą. To jest pierwsza intencja naszej modlitwy.
Ponadto, módlmy się za naszych Księży Spowiedników,
którzy we wtorek służyć nam będą posługą sakramentalną w
konfesjonałach. Prośby Pana o to, aby im nie zabrakło cierpliwości
i dobrego natchnienia do wskazywania nam dróg nawrócenia.
Módlmy
się także za tych spośród naszej parafialnej Rodziny, którzy
jakkolwiek bardzo chcą uczestniczyć w
Rekolekcjach, jednak nie mogą
– z różnych powodów.
Najczęściej na przeszkodzie stoi choroba lub wiek, ale też mogą
to być innego rodzaju sytuacje rodzinne lub zawodowe… Te wszystkie
Osoby bardzo serdecznie prosimy, aby łączyły się z nami duchowo i
wspierały nasze Rekolekcje swoją modlitwą, a my będziemy
modlić się za nich. Szczególnie o tę duchową łączność
prosimy wszystkich Chorych.
Moi
Drodzy, zechciejcie już dzisiaj gorąco ich od nas pozdrowić i
powiedzcie, że uważamy ich wszystkich za pełnoprawnych i czynnych
uczestników tych Rekolekcji! Oni zaś niech chociaż cząstkę
swoich cierpień – tak fizycznych, jak i duchowych – ofiarują
w intencji tego szczególnego czasu,
jaki przeżywamy w Parafii.
Bardzo ich o to prosimy i już dzisiaj za to dziękujemy.
A
naszą modlitwą chcemy także ogarniać tych, którzy jakkolwiek
mogą
we wspólnych spotkaniach uczestniczyć, to jednak nie
chcą!
Za nich musimy modlić się szczególnie, bo oni tej
modlitwy bardzo potrzebują. Nie wnikamy, z jakich powodów nie
chodzą
do kościoła – często już od wielu lat… Może są
to jakieś uwarunkowania rodzinne, może to uleganie nałogom, a może
takie wychowanie…
Nie
chcemy tego osądzać i rozstrzygać, natomiast bardzo chcemy za nich
się modlić, aby może właśnie te Rekolekcje i te Święta były
dla nich jakimś przełomem. Bo przecież oni także są
umiłowanymi dziećmi Boga, i za nich także Jezus składał
na Ołtarzu Krzyża swoją Ofiarę, tak więc i oni także mają
szansę zbawienia. Oby tylko zechcieli z niej skorzystać. Będziemy
się o to dla nich modlić.
I
wreszcie – w tych naszych modlitwach polecajmy, Kochani, wszystkie
istotne problemy Kościoła i świata, szczególnie prosząc o
uratowanie świata przed groźbą wojny, ale także o mądre
rządy i tak bardzo upragniony porządek społeczny w naszej
Ojczyźnie!
W
tych wszystkich wymienionych tu intencjach będziemy się modlić w
kościele, w czasie naszych wspólnych spotkań, ale też każdy
będzie – jak głęboko ufam – zanosił swoje modlitwy
osobiste
przed Tron Boży. Niech każdy modli się tak, jak lubi
i potrafi, natomiast chciałbym dzisiaj zaproponować, abyśmy
każdego dnia, w czasie Rekolekcji, odmawiali jakąś modlitwę
wspólną,
aby w ten sposób zaznaczyć duchową jedność
pomiędzy nami.
Chodzi
mi o jedną modlitwę, którą wszyscy w danym dniu odmówimy. Ale
nie odmówimy jej tutaj, w kościele, a w domu: każdy sam,
indywidualnie, albo razem, ze swoją rodziną. Jedną taką samą
modlitwę – w naszych domach.
A dlaczego właśnie w domach?
Czemu nie możemy odmówić jej tutaj, wspólnie?
Chodzi
o to, moi Drodzy, aby Rekolekcje nie ograniczały się tylko do tej
świątyni i do tego czasu, kiedy w niej przebywamy, ale żeby te
Rekolekcje były jakoś zauważone i przeżywane także w naszych
domach.
Właśnie dlatego codziennie będziemy sobie wyznaczać
tę jedną, taką samą modlitwę dla wszystkich, do odmówienia w
domach, a także codziennie będzie jakaś praca domowa.
Dokładnie w tym samym celu – aby Rekolekcje były przeżywane
także w naszych domach. Ja oczywiście, jak wspomniałem,
również się do tego zobowiązuję.
Proponuję
zatem, aby taką modlitwą, która nas dzisiaj zjednoczy, była
Litania do Serca Pana Jezusa. Bardzo proszę o odmówienie jej
w naszych domach, najlepiej wspólnie, w gronie rodziny. I – jak
wspomniałem – wszystkie inne formy modlitwy są bardzo potrzebne i
mile widziane. Jutro będzie to Koronka do Bożego Miłosierdzia,
a we wtorek – Litania Loretańska do Matki Bożej. Dzisiaj
natomiast: Litania do Serca Pana Jezusa.
Chcąc
natomiast, aby nasze wspólne refleksje w czasie tych Rekolekcji były
jakoś uporządkowane i nie stanowiły mówienia o wszystkim naraz,
proponuję główną myśl – hasło tych Rekolekcji. Wynika
ono – to oczywiste – ze słowa Bożego, jakie w tych dniach
będzie odczytywane, bo to przecież słowo Boże, a więc sam Bóg,
który je wypowiada, wyznacza kierunek naszych rozważań.
Inaczej, całe to „gadanie” księdza byłoby – no właśnie –
takim pustym „gadaniem”, a to ma być przecież głoszenie
Bożego słowa.
Dlatego
zarówno główną myśl – hasło tych Rekolekcji, jak i tematy na
poszczególne dni, będą wprost wynikały z odczytanych tekstów
biblijnych. Proponuję zatem, aby hasłem – myślą przewodnią
całych naszych Rekolekcji, były słowa Jezusa, zapisane we
wtorkowej Ewangelii: OTO WYZDROWIAŁEŚ – NIE GRZESZ JUŻ
WIĘCEJ!
Jak
się przekonamy we wtorek, są to słowa skierowane przez Jezusa do
dopiero co uzdrowionego cudownie człowieka, a zawierają one bardzo
mocne żądanie całkowitej przemiany jego życia. I to
właśnie te słowa będą naszym hasłem: OTO WYZDROWIAŁEŚ –
NIE GRZESZ JUŻ WIĘCEJ!
Hasło
to będzie myślą ogólną całych Rekolekcji, natomiast każdego
dnia zajmiemy się jednym zagadnieniem, jednym aspektem, jakby
częścią tej głównej myśli. Podział ten również
podpowiadają nam czytania na poszczególne dni. Chciałbym zatem
zaproponować, abyśmy – skoro główne hasło mówi o wyzdrowieniu
– właśnie na tej tematyce: tematyce choroby, leczenia,
zdrowienia,
skoncentrowali nasze refleksje. Dlatego proponuję,
aby dzisiaj takim słowem – kluczem, takim tematem na dziś było
słowo: „diagnoza”, jutro słowo: „leczenie”, a
pojutrze słowo: „zapobieganie”.
Myślę,
że wszyscy zgodzą się ze mną, że te trzy pojęcia mocno wiążą
się z każdą chorobą i procesem jej leczenia; słowa te
często pojawiają się na ustach zarówno lekarzy, jak i pacjentów,
dlatego my także nimi się posłużymy. Tak zatem, hasło główne:
OTO WYZDROWIAŁEŚ – NIE GRZESZ JUŻ WIĘCEJ!, a dzisiaj
temat diagnozy.
Oczywiście,
mamy na myśli leczenie duchowe, bo na temat leczenia z chorób
cielesnych nie śmiałbym się tutaj publicznie wypowiadać, chociaż
mówi się o nas, Polakach, że my wszyscy, jako społeczność, jako
naród, znamy się doskonale na leczeniu, na polityce i…
jeszcze na czymś, nie pamiętam… Jednak nie o takim leczeniu
będzie mowa na Rekolekcjach, a o leczeniu duszy. Dlatego mówiąc o
diagnozie, mówimy o dokładnym określeniu, na czym polega
choroba duszy, czyli grzech –

i jak w ogóle wygląda stan
naszej duszy.
W
dzisiejszym pierwszym czytaniu, z Drugiej Księgi Kronik,
usłyszeliśmy krótki, ale bardzo dramatyczny opis nieprawości,
czynionych przez naród wybrany. Autor biblijny tak to relacjonuje:
Wszyscy
naczelnicy Judy, kapłani i lud mnożyli nieprawości, naśladując
wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich i bezczeszcząc
świątynię, którą Pan poświęcił w Jerozolimie. Bóg ich ojców,
Pan, bez wytchnienia wysyłał do nich swoich posłańców, albowiem
litował się nad swym ludem i nad swym mieszkaniem. Oni jednak
szydzili z Bożych wysłanników, lekceważyli ich słowa i
wyśmiewali się z Jego proroków, aż wzmógł się gniew Pana na
Jego naród do tego stopnia, iż nie było ocalenia.

Spróbujmy
sobie, Kochani, wyobrazić ten stan powszechnego zepsucia.
Z
kolei Paweł Apostoł w drugim czytaniu, z Listu do Efezjan, mówi:
Bóg
będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką
nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z
Chrystusem przywrócił do życia
.
Jak
słyszymy, Apostoł wskazuje na grzech, który prowadzi do duchowej
śmierci.
A
Jezus, w ewangelicznej scenie nocnej rozmowy z Nikodemem –
przepięknej scenie – mówi wprost: Sąd
polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie
bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich
uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi
światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego
uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła,
aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.

A
wcześniej Jezus porównał samego siebie do owego miedzianego
węża

na pustyni, którego Mojżesz umieścił na wysokim palu, aby
Izraelici, ukarani przez Boga ze swe nieposłuszeństwo ukąszeniem
jadowitych węży, mogli nań spoglądać
i tak ratować swe życie.
W
ten sposób także Jezus miał być wywyższony na krzyżu, aby stać
się ratunkiem
dla ludzi,
którym
za nieposłuszeństwo należała się kara Boża.
Tak
zatem, dużo dziś mowy, w czytaniach biblijnych, o
grzechu,

o złych uczynkach, o uczynkach ciemności…
Problem
ten zauważa także Papież Franciszek, pisząc w Orędziu na
tegoroczny Wielki Post – między innymi – takie słowa: „Wielki
Post jest czasem odnowy dla Kościoła, wspólnot i poszczególnych
wiernych. Przede wszystkim jednak jest czasem
łaski.
Bóg
nie prosi nas o nic, czego by nam wcześniej nie dał: My
miłujemy
[Boga],
ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.
Nie
jesteśmy Mu obojętni. Zależy Mu na każdym z nas, zna nas po
imieniu, troszczy się o nas i nas szuka, kiedy Go opuszczamy.
Interesuje
się każdym z nas; Jego miłość nie
pozwala Mu być obojętnym

na to, co nam się przydarza. Jednak bywa tak, że kiedy my mamy się
dobrze i żyje się nam wygodnie, oczywiście zapominamy
o innych

(Bogu nie zdarza się to nigdy), nie obchodzą nas ich problemy, ich
cierpienia i krzywdy, jakich zaznają… Wtedy
nasze serce popada w obojętność – gdy ja mam się względnie
dobrze i żyję wygodnie, zapominam
o ludziach, którzy nie mają się dobrze.
Ta
egoistyczna postawa obojętności przybrała dziś rozmiary światowe,
tak iż możemy mówić o globalizacji
obojętności.

Jest to problem, któremu jako chrześcijanie musimy stawić czoło.”
Tyle
z papieskiego Orędzia.
Globalizacja
obojętności

– bardzo mocne stwierdzenie. Tak Papież postrzega największy
problem dzisiejszego świata. A co my uważamy na największy problem
dzisiejszego świata? Oczywiście, my
nie patrzymy z takiej pozycji
i
z takiej perspektywy, z jakiej patrzy Ojciec Święty, natomiast
patrzymy na ten nasz
mały świat,
w
jakim na co dzień żyjemy. Co
jest największym problemem,

największą bolączką, tego naszego, małego świata?
Myślę,
że wszyscy zgodzimy się, że jest to grzech. Zło. Takie, lub inne.
Różne formy ono przecież przybiera. Dlatego
trzeba je dokładnie
poznać – w atmosferze prawdy.
Moi
Drodzy, w tym, co tu sobie dzisiaj mówimy, zasadą
generalną jest prawda!
Właśnie
w świetle
prawdy – pełnej prawdy – każdy
powinien rozpoznać, co jest dobrem, a co złem w jego życiu.
Takiemu rozpoznaniu służy na pewno dobry,
solidny rachunek sumienia.

I dlatego tak ważnym jest, aby przed
każdą Spowiedzią

robić taki właśnie solidny rachunek sumienia.
Kochani,
może właśnie te Rekolekcje będą początkiem naszego porządnego
przygotowywania się do Spowiedzi. Może naszym końcowym
postanowieniem

– a będziemy takowe postanowienia podejmowali we wtorek, na
zakończenie ostatniego
rozważania
– będzie to, że przed każdą Spowiedzią będziemy robili
rachunek
sumienia z pomocą książeczki do nabożeństwa

i zamieszczonych tam pytań, ułożonych
w formie rachunku
sumienia. W każdej książeczce taki rachunek sumienia łatwo
odnajdziemy.
Ale
przecież można posłużyć się jakimś innym, na przykład –
znalezionym w internecie. Natomiast warto
zawsze
jakimś
takim „szablonem”, jakimś „planem”, zestawem pytań się
posłużyć – po to, aby nie
pomijać
różnych
większych czy mniejszych grzechów,

które się zdarzają, a nie są przez człowieka zauważane. Może
się
bowiem zdarzyć taka
sytuacja, że ktoś przez całe lata będzie
brnął
w różne grzechy, a wcale tego nie
będzie
zauważał!
Albo
będzie
się
oszukiwał…
Przenosząc
to na sytuację z zakresu medycyny, możemy mówić o rozwijającej
się, nie zauważonej chorobie,

którą później bardzo trudno się leczy. Żeby
leczenie było skuteczne, musi być najpierw postawiona właściwa
diagnoza.

I temu właśnie ma służyć solidny rachunek sumienia.
Moi
Drodzy, jest to o tyle ważne, że obecnie daje się zauważyć
bardzo
słabe przygotowanie

wielu penitentów do Spowiedzi. Przychodzą czasami po pół roku,
albo i po dłuższym czasie, i wymieniają w
pośpiechu
dwa
małe „grzeszki”…
O
czym to świadczy? Że nie
zrobili porządnego rachunku sumienia.

A co to spowoduje w konsekwencji? To,
że
nawet pomimo częstego spowiadania się, nic w ich
życiu
nie będzie się zmieniać, a nawet będą
dalej brnęli
w grzechy. Dlatego
tak ważna jest owa dobra
i pełna diagnoza.
Podobnie
rzecz się ma w sytuacji, w której chcemy postawić diagnozę
stanu naszej rodziny,
atmosfery
w sąsiedztwie, czy w miejscu pracy, czy w szkole. Nieraz
zastanawiamy się, dlaczego w miejscu, w którym pracujemy, po protu
nie da się wytrzymać – atmosfera jest tak okropna, że nie da się
pracować. Czasami – i to jest szczególnie przykre – taka
„zawiesista”, a wręcz nienawistna atmosfera jest w
naszym domu, w naszej rodzinie.

Coś z tym oczywiście trzeba robić.
Ale
zanim się coś zacznie robić, trzeba wiedzieć – co? Trzeba
określić
problem, znaleźć przyczyny

– właśnie: postawić diagnozę! I tutaj – podobnie, jak w
przypadku osobistego rachunku sumienia – najważniejsza będzie
prawda. Pełna
prawda. Czyli prawda w ogóle,

bo
niepełna prawda – to przecież całe kłamstwo.
Prawda
może być albo pełna, albo jej nie ma wcale. Dlatego potrzeba
nam właśnie takiej pełnej
prawdy

– jej naprawdę nie
można się bać!
Musimy
się, Kochani, nauczyć patrzenia zarówno na siebie, jak i na
wszystkich i wszystko wokół – oczami prawdy. Oznacza to, że nie
powinniśmy popadać w
żadną skrajność:
ani
nie możemy wszystkiego na siłę słodzić i upiększać, patrząc
na wszystko niejako przez „różowe okulary”, bo przecież nigdy
nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej.
Nie
wolno nam jednak także popadać w
totalny pesymizm,
mówiąc,
że w naszym domu czy w miejscu pracy to już się wszystko wali i
nie
nie ma ratunku. To też nie jest prawdą – nadzieja
przecież jest zawsze!

Jeżeli
bowiem faktycznie wszystko miałoby wskazywać na to, że ze strony
ludzi tej nadziei nie widać, to jest jeszcze na szczęście Bóg, a
On
jest nieustannym źródłem nadziei.
Trzeba
się jednak do Niego zwrócić, trzeba Jemu
zaufać, zacząć Go słuchać i przyjąć Jego naukę. A z tym,
niestety, bywa różnie, bardzo różnie…
Stąd
też, kiedy zastanawiamy
się tak na spokojnie, co
jest pierwszą i podstawową przyczyną

wielu naszych problemów zarówno osobistych, jak i rodzinnych, czy
zawodowych, czy sąsiedzkich, to szybko dochodzimy
do wniosku, że u ich źródeł
jest
właśnie
pomijanie
Boga, nieposłuszeństwo Bogu, nieliczenie się z Bogiem.
A
z tego wypływają już kolejne następstwa. Żeby to jednak odkryć,
potrzeba prawdy – odwagi spojrzenia na całą sprawę w
pełnej prawdzie.
Kochani,
nie bójmy się nigdy tej prawdy – i o sobie samych, i o sytuacji,
w której się znajdujemy. Nie
uciekajmy przed prawdą,

nie udawajmy, że jej nie widzimy czy nie rozumiemy! To nic nie da.
Bo to tak, jakby człowiek chciał uciekać
przed prawdziwą diagnozą

swojej choroby… Co
w ten sposób zyska?
Wszyscy
chyba zgodzimy się z tym, że lepiej poznać pełną
i prawdziwą diagnozę,

i zabrać się z całej siły za leczenie, niż być oszukiwanym, żyć
w słodkiej
nieświadomości i przeżyć gorzkie zdziwienie – albo go już
nawet nie dożyć.
Prawda
– to jest jednak prawda!
Prawda
o nas samych jest pierwszym
krokiem

do zmiany w nas samych – i także wokół nas. O tę prawdę warto
się postarać, warto zabiegać… I właśnie w tym duchu będzie
zadana dzisiejsza
praca domowa.
Przypominam,
że pierwszym jej elementem jest modlitwa
za Rekolekcje,

a formą wspólną na dziś jest Litania
do Serca Pana Jezusa.
Natomiast
drugą częścią pracy domowej jest rozmowa,
jaką dzisiaj spróbujemy odbyć, w
naszej rodzinie o naszej rodzinie.

Nie chodzi tu o nic strasznego, ani
o coś
oficjalnego – chodzi o zwykłą, spokojną rozmowę
w czasie obiadu,
albo
popołudniowej kawy.
A
zatem, dzisiaj – nawet,
jeżeli
tego nie praktykujemy codziennie – zasiadamy
do
wspólnego stołu, wyłączamy telewizor,

albo go mocno wyciszamy i spokojnie
rozmawiamy:

o nas samych, o naszej rodzinie, o sytuacji, w jakiej żyjemy; o tym,
co nas cieszy i niepokoi… I dobrze by było w takiej szczerej
rozmowie zastanowić się, co u nas jest źródłem
różnych problemów i niepowodzeń.

A na zakończenie takiej rozmowy można
razem odmówić wskazaną Litanię do Serca Pana Jezusa…
Oczywiście, to tylko propozycja.
Jeżeli
ktoś mieszka sam, to niech idzie na kawę do
sąsiadów i z nimi porozmawia,

i z nimi się pomodli… Bardzo do tego zachęcam.
A
teraz spróbujmy w ciszy odpowiedzieć sobie w sercu na takie oto
pytania:
– Czy
mam odwagę zawsze nazywać trudne sprawy „po imieniu”, czy
jednak trochę się tego obawiam?
– Czy
potrafię przyjąć trudną prawdę o sobie, którą mi ktoś w oczy
powie?
– Czy
zawsze unikam kłamstwa, udawania, czy staram się też unikać
plotkowania o innych?

OTO
WYZDROWIAŁEŚ – NIE GRZESZ JUŻ WIĘCEJ!

Obdarz
mnie, Panie, odwagą, abym zawsze stawiał pełną i prawdziwą
diagnozę tego, co dzieje się w moim sercu i w moim otoczeniu… 

6 komentarzy

  • Bóg zapłać Księdzu za naukę rekolekcyjna. Będę łączyć się w modlitwie. Pozdrawiam i życzę mocy Ducha Świętego

  • Słów pouczenia, słów prawdy, słów modlitwy, nigdy nie za dużo, więc będę uczestniczyć w rekolekcjach prowadzonych przez księdza Jacka, włączając się też w zalecenia i propozycje jak i również w rekolekcjach w swojej parafii, które też dziś się rozpoczynają, nie wiem przez kogo będą prowadzone, dowiem się na Mszy Świętej o 18:30. Wcześniej pierwszy raz w tym roku będę uczestniczyć w Gorzkich Żalach. Niech Bóg nas wszystkich prowadzi przez ten święty czas.

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.