A jeśli ta sprawa pochodzi od Boga?…

A
Szczęść Boże! Witam Wszystkich, serdecznie pozdrawiam i życzę błogosławionego, udanego dnia!
                               Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
2 Tygodnia wielkanocnego,
do
czytań: Dz 5,34–42; J 6,1–15

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Pewien
faryzeusz, imieniem Gamaliel, uczony w Prawie i poważany przez cały
lud, kazał na chwilę usunąć apostołów i zabrał głos w Radzie.
Przemówił do nich: „Mężowie izraelscy! Zastanówcie się
dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. Bo niedawno temu wystąpił
Teodas, podając się za kogoś niezwykłego. Przyłączyło się do
niego około czterystu ludzi; został on zabity, a wszyscy jego
zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. Potem
podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął
lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali
rozproszeni.
Zatem
i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli
bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a
jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć
i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem”. Usłuchali
go.
A
przywoławszy apostołów kazali ich ubiczować i zabronili im
przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni odchodzili sprzed
Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla
imienia Jezusa.
Nie
przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić
Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. Szedł za Nim
wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy
chorowali.
Jezus
wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało
się święto żydowskie, Pascha.
Kiedy
więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się
do Niego, rzekł do Filipa: „Skąd kupimy chleba, aby oni się
posilili?” A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział
bowiem, co miał czynić.
Odpowiedział
Mu Filip: „Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z
nich mógł choć trochę otrzymać”.
Jeden
z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: „Jest
tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie
ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?”
Jezus
zatem rzekł: „Każcie ludziom usiąść”. A w miejscu tym było
wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do
pięciu tysięcy.
Jezus
więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał
siedzącym; podobnie uczynił i z rybami rozdając tyle, ile kto
chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: „Zbierzcie
pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło”. Zebrali więc i
ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po
spożywających, napełnili dwanaście koszów.
A
kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: „Ten
prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat”. Gdy
więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać
królem, sam usunął się znów na górę.

Słowa
mądrego Gamaliela nie tylko radnym Sanhedrynu wskazały właściwy
sposób rozwiązania problemu,
przed jakim stanęli – a
dokładniej: który sami sobie stworzyli – ale i nas także
pouczają i uspokajają, że wszystkie nowinki i prądy
myślowe, kulturowe czy społeczne, jeżeli nie są od Boga, przeminą
i nie należy się nimi zbytnio przejmować. Przetrwa bowiem tylko
to, co jest Boże i z Bożą nauką zgodne.
Na
potwierdzenie swego przekonania, Gamaliel przywołał przykład
Teodasa i Judasza Galilejczyka, którzy rościli sobie pretensje do
odegrania niezwykłej roli w historii. Szybko jednak miało się
okazać, że ta ich rola skończyła się z chwilą
śmierci.
I nic w tym dziwnego, bowiem – jak słusznie mówili
dziś w Ewangelii ludzie, nakarmieni przez Jezusa w sposób cudowny
na pustkowiu – Ten prawdziwie
jest prorokiem, który miał przyjść na świat.

Tak
było wtedy

i tak jest nadal. Tylko Jezus jest wieczny i Jego nauka jest
prawdziwa. A prądy światowe i różne nowinki – coraz bardziej,
niestety, nierozumne i niedorzeczne – przebrzmią
bezpowrotnie.
Taki
los czeka chociażby wszystkie głoszone
ostatnio
szkodliwe
i absurdalne pomysły
na
rozumienie instytucji małżeństwa i wzajemnych relacji mężczyzny
i kobiety, a nawet samej różnicy i komplementarności, jaka
zachodzi pomiędzy mężczyzną a kobietą od chwili stworzenia.
Różnicę tę
nierozumna
i bezsensowna
ideologia gender próbuje sprowadzić tylko
do różnicy subiektywnej, wręcz uznaniowej.
Bardzo
zatem
cenne
w porządkowaniu tych spraw i właściwym ich rozumieniu jest z całą
pewnością pouczenie
Papieża Franciszka,

wypowiedziane na
Audiencji generalnej, w ostatnią środę,

w Watykanie. Przypominając odwieczną naukę Bożą w tej materii,
Ojciec Święty mówił:
„Dzisiejsza
katecheza jest poświęcona centralnemu
aspektowi tematyki rodziny:

wielkiego daru, jakim Bóg obdarzył ludzkość, stwarzając
mężczyznę
i kobietę

oraz poprzez Sakrament
Małżeństwa.
Ta katecheza oraz następna dotyczą różnicy
i komplementarności
między
mężczyzną a kobietą, będących szczytem Bożego dzieła
stworzenia. Kolejne dwie poświęcone będą innym tematom
małżeństwa.
Zacznijmy
od krótkiego komentarza do pierwszego opisu stworzenia w Księdze
Rodzaju. Czytamy tam, że Bóg, stworzywszy świat i wszystko, co
żyje, stworzył arcydzieło, to znaczy człowieka, którego uczynił
na swój obraz: na obraz Boży go stworzył: stworzył
mężczyznę i niewiastę
(Rdz 1, 27).
Jak
wszyscy wiemy, różnica płci występuje w wielu formach życia, w
długim szeregu istot żywych. Ale tylko w mężczyźnie i
kobiecie nosi ona w sobie obraz i podobieństwo Boga:
tekst
biblijny powtarza to trzykrotnie w dwóch wersetach (26–27)!
Mężczyzna i kobieta są obrazem i podobieństwem Boga. Mówi
to nam, że nie tylko mężczyzna nosi w sobie obraz Boga, nie tylko
kobieta nosi w sobie obraz Boga, ale również mężczyzna i
kobieta – jako para – są obrazem Boga.
Różnica między
mężczyzną a kobietą nie służy ich przeciwstawianiu sobie czy
też podporządkowaniu, lecz służy jedności i rodzeniu nowych
pokoleń,
będąc zawsze na obraz i podobieństwo Boga.
Uczy
nas tego doświadczenie: aby dobrze poznać siebie i harmonijnie się
rozwijać, istota ludzka potrzebuje wzajemności między mężczyzną
a kobietą.
Gdy tak się nie dzieje, konsekwencje tego są
widoczne. Jesteśmy stworzeni, aby się nawzajem słuchać i
pomagać sobie nawzajem.
Można powiedzieć, że bez wzajemnego
ubogacania w tej relacji – w myśleniu i działaniu, w uczuciach i
pracy, a także w wierze – dwoje nie może nawet w pełni
zrozumieć, co to znaczy być mężczyzną i kobietą.
Kultura
nowożytna i współczesna otworzyła nowe przestrzenie, nowe
swobody i nowe głębie,
by wzbogacić zrozumienie tej różnicy.
Ale wprowadziła również wiele wątpliwości i sceptycyzmu.
Zastanawiam się, na przykład, czy tak zwana teoria gender nie
jest także wyrazem jakiejś frustracji i rezygnacji,
która ma
na celu zatarcie różnicy seksualnej, ponieważ nie potrafi już
z nią sobie poradzić!
Tak,
grozi nam uczynienie kroku wstecz. Usunięcie różnicy jest w
rzeczywistości problemem, a nie rozwiązaniem. Aby rozwiązać
swe problemy relacji, mężczyzna i kobieta powinni zamiast więcej
do siebie mówić – bardziej słuchać siebie nawzajem,
lepiej się poznawać, bardziej miłować siebie nawzajem.
Powinni traktować się z szacunkiem i przyjaźnie współpracować.
Z
tymi podstawami ludzkimi, wspieranymi przez łaskę Bożą można
planować jedność małżeńską i rodzinną na całe życie.
Więź małżeńska i rodzinna jest poważną sprawą i jest ona taką
dla wszystkich, nie tylko dla ludzi wierzących. Chciałbym
zachęcić intelektualistów, by nie porzucali tego tematu, jakby
stał się on wtórny wobec zaangażowania na rzecz społeczeństwa
bardziej wolnego i sprawiedliwego.
Bóg
powierzył ziemię przymierzu mężczyzny i kobiety:
jego upadek
wyjaławia świat emocji i zaciemnia niebo nadziei. Są już
niepokojące znaki, które widzimy. Chciałbym wskazać, wśród
wielu, dwa punkty, które moim zdaniem powinny być przedmiotem
naszego jak najpilniejszego zaangażowania.
Po
pierwsze – nie ulega wątpliwości, że musimy zrobić znacznie
więcej na rzecz kobiet,
jeśli chcemy nadać rozmach wzajemności
między mężczyznami a kobietami. Trzeba bowiem, aby kobieta była
nie tylko bardziej słuchana, ale aby jej głos miał rzeczywisty
ciężar, uznany autorytet
w społeczeństwie i w Kościele.
Już
sposób, w jaki Jezus poważał kobiety – przeczytajmy Ewangelię!
– w sytuacji mniej korzystnej niż nasza, bo kobieta była
wówczas na drugim miejscu,
pokazuje, że Jezus traktował ją w
taki sposób, który rzuca silne światło, oświecające
drogę prowadzącą daleko, z której my przeszliśmy tylko kawałek.
Jeszcze dogłębnie nie zrozumieliśmy, co może nam dać geniusz
kobiecy,
co kobieta może dać nam a także społeczeństwu,
potrafiąc postrzegać rzeczywistość innymi oczyma, dopełniając
myśl mężczyzn. Tą drogą trzeba iść z większą kreatywnością
i śmiałością.
Druga
myśl dotyczy kwestii mężczyzn
i kobiet stworzonych na obraz Boga.
Zastanawiam
się, czy powszechny kryzys zaufania do Boga, który wyrządza nam
wiele szkód i
sprawia, że usychamy z rezygnacji w niedowiarstwie i cynizmie –
nie
jest też powiązany z kryzysem przymierza między mężczyzną a
kobietą?

Opis biblijny bowiem, z wielkim obrazem symbolicznym o raju i grzechu
pierworodnym, mówi nam właśnie, że komunia z Bogiem odzwierciedla
się w komunii ludzkiej pary,

a utrata zaufania do Ojca Niebieskiego rodzi podział i konflikt
między mężczyzną a kobietą.
Stąd
wypływa wielka odpowiedzialność Kościoła, wszystkich wierzących,
a przede wszystkim rodzin wierzących, aby na nowo odkryć piękno
planu stwórczego,
który wpisuje obraz Boga także w przymierze
między mężczyzną a kobietą. Ziemia wypełnia się harmonią i
zaufaniem, kiedy przymierze między mężczyzną a kobietą
przeżywane jest w dobru.
A jeśli mężczyzna i kobieta szukają
go razem między sobą i z Bogiem, to bez wątpienia je znajdą.
Jezus zachęca nas wyraźnie do świadczenia tego piękna, które
jest obrazem Boga.” Tyle z papieskiej katechezy.
A
my, w świetle powyższego rozważania, odpowiedzmy sobie:
– Czy
nie ulegam zbyt łatwo różnym modnym dzisiaj teoriom, uderzającym
w małżeństwo i rodzinę?
– Czy
staram się zgłębiać naukę Kościoła w tej materii?
– Czy
Jezus jest dla mnie jedynym Zbawicielem i Przewodnikiem, czy jednak
ulegam pokusie poszukiwania innych?

Jeżeli
bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a
jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć
i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem…

2 komentarze

  • Bardzo trafnie zauważył papież, że ta cała zawierucha wokół seksualności człowieka to krok w tył. To wszystko już było dość szeroko rozpowrzechnioe w czasach przedchrześcijańskich: i homoseksualizm (który nie musi być uwarunkowany genetycznie, jak to jest obecnie indoktrynowane – z góry uprzedzam, że nie wdaję się w dyskusje na ten temat) i mordowanie nienarodzonych, a nawet narodzonych dzieci, była i pedofilia i hebefilia i efebofilia i zoofilia. Służę przykładami gdyby ktoś miał wątpliwości. To na szczęście odeszło w sferę właściwą czyli na margines nienormalności, gdzie powinno zostać. Niestety wiele wskazuje na to, że niebawem pójdzie się do pierdla np. za krytykowanie aktów homoseksualnych (Szwecja)…. czyżby czekał i nas, chrześcijan, powrót do katakumb?

    • Trudno przewidywać. Natomiast na pewno tu i teraz mamy odważnie dawać świadectwo prawdzie – nie myśląc nawet o tym, co będzie potem… Pozdrawiam+! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.