Chrześcijanie nie muszą cierpieć! Chrześcijanie nie powinni cierpieć!

C
Środa
3 Tygodnia Wielkanocy,
do
czytań: Dz 8,1b–8; J 6,35–40

CZYTANIE
Z DZIEJÓW APOSTOLSKICH:
Po
śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele
jerozolimskim. Wszyscy, z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po
okolicach Judei i Samarii. Szczepana zaś pochowali ludzie pobożni z
wielkim żalem. A Szaweł niszczył Kościół, wchodząc do domów
porywał mężczyzn i kobiety i wtrącał do więzienia. Ci, którzy
się rozproszyli, głosili w drodze słowo.
Filip
przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały
z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które
czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem
duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało
uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO JANA:
Jezus
powiedział do ludu: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie
przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy
pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie,
a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie
przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę,
ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby czynić swoją wolę,
ale wolę Tego, który Mnie posłał.
Jest
wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał,
niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To
bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w
Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym”.

Od
tego wielkiego prześladowania, jakie wybuchło po śmierci
Szczepana, ciągle w Kościele wybuchają jakieś „wielkie
prześladowania”.
W różnym czasie, w różnych miejscach, z
różnym natężeniem, ale chyba nie było takiego okresu w liczącej
ponad dwa tysiące lat historii Kościoła, kiedy to nastał czas
absolutnego spokoju i nigdzie na świecie Kościół nie
był prześladowany.
Warto by o to zapytać historyków, ale
patrząc nawet tak pobieżnie na dzieje Kościoła, to można dojść
do wniosku, że nawet jeżeli taki czas był, to raczej był on
krótki.
A
w dzisiejszych czasach – tak bardzo cywilizacyjnie i kulturowo
rzekomo rozwiniętych – ludzkość pod tym względem cofnęła
się
do czasów barbarzyńskich. Kiedy bowiem tak
głośno manifestuje się prawa człowieka, doprowadzając niektóre
sytuacje wręcz do absurdów, takich jak chociażby
krytykowanie, czy nawet karanie rodziców za danie „klapsa”
dziecku, to jednocześnie brutalność i zdziczenie ludzi
mordujących chrześcijan przypomina właśnie czasy najbardziej
barbarzyńskie.
Chociażby
bowiem sposób, w jaki zbrodniarze z tak zwanego państwa
islamskiego mordowali etiopskich Koptów, nasuwa skojarzenie z
najgorszym bestialstwem!
Musimy
o tym mówić, musimy dopominać się, domagać się, a wręcz żądać
poszanowania praw chrześcijan,
ale jednocześnie z wielką
nadzieją i pociechą trzeba nam przyjąć dzisiejszą relację
Świętego Łukasza, zapisaną w Dziejach Apostolskich, że kiedy po
śmierci Szczepana wybuchło wielkie prześladowanie w Kościele
jerozolimskim

i
kiedy
wszyscy,
z wyjątkiem apostołów, rozproszyli się po okolicach Judei i
Samarii,

oraz
kiedy Szaweł
niszczył Kościół, wchodząc do domów porywał mężczyzn i
kobiety i wtrącał do więzienia,
to
właśnie wtedy
Szczepana
[…]
pochowali
ludzie pobożni z wielkim żalem,
a
ci,
którzy się rozproszyli, głosili w drodze słowo.
I
tak, na przykład, Filip
przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa. Tłumy słuchały
z uwagą i skupieniem słów Filipa, ponieważ widziały znaki, które
czynił. Z wielu bowiem opętanych wychodziły z wielkim krzykiem
duchy nieczyste, wielu też sparaliżowanych i chromych zostało
uzdrowionych. Wielka radość zapanowała w tym mieście.
A
to
wszystko
znaczy,
że cierpienia
tych, którzy pokładają swą ufność w Panu, nie
idą na marne.

Ich krew nie
wsiąka w ziemię
bezowocnie
– wprost przeciwnie, jest posiewem nowych chrześcijan. W Ewangelii
dzisiejszej Jezus zapewnia: Jam
jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a
kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie.

I
przekonuje
także: Jest
wolą Tego, który Mnie posłał, abym ze wszystkiego, co Mi dał,
niczego nie stracił, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym.
Może
to wszystko
wydawać
się
słabym pocieszeniem, bo my chcielibyśmy widzieć od
razu i od ręki pomoc i ratunek,
ale
Pan zapowiada bardzo wyraźnie, że ujmie
się

za tymi, którzy cierpią w Jego imię oraz – co jest równie ważne
i bardzo pocieszające – że ich cierpienie zaowocuje
błogosławieństwem

dla całego Kościoła i pomnożeniem
liczby wyznawców Chrystusa w świecie.
Naturalnie,
świadomość tego nie powinna powodować, że zrezygnujemy
z upominania się

o ludzkie i obywatelskie prawa chrześcijan we wszystkich miejscach,
gdzie są prześladowani. Chrześcijanie mają
prawo żyć w pokoju i spokoju,

w pewności jutra i w
atmosferze sprzyjającej rozwojowi ich rodzin. Chrześcijanie
powinni mieć możliwość spokojnej
pracy i niczym
nie zakłócanego wychowywania
dzieci.
Kochani,
powiedzmy to bardzo jasno: chrześcijanie
nie muszą cierpieć!
Więcej:
chrześcijanie
nie powinni cierpieć!

To,
że cierpią i są prześladowani, jest wielkim i niczym nie
usprawiedliwionym skandalem!
Ale
– na szczęście – w tę niesprawiedliwą i krzywdzącą sytuację
wchodzi
Jezus,
aby
cierpienie swoich sług uświęcić i uczynić owocnym. I wlać w
serca – wielką
nadzieję!
W
tym kontekście pomyślmy:

Czy
mam odwagę upomnieć się o poszanowanie przysługujących
mi, jako chrześcijaninowi, praw?

Czy
nie ukrywam się ze swoją wiarą w obawie odrzucenia lub
wyśmiania przez innych?

Czy
umiem stanąć w obronie tych, którym ze względu na wyznawaną
przez nich wiarę
dzieje się krzywda?

To
bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w
Niego, miał życie wieczne.

10 komentarzy

  • Do tego można jeszcze dodać:
    "Gdy człowiek cierpi przeklinając swój los, swoją dolę, tym samym oddaje swój los w szpony demonów. Jeżeli nie opamięta się, pójdzie z nimi na wieki, tracąc zbawienie wieczne. Człowiecze, zawsze gdy cierpisz, obojętnie czy duchowo czy fizycznie, nawet od demona, ofiaruj to wtedy Trójcy Świętej poprzez Niepokalaną. Od tej chwili wszystko stanie się dla was zasługujące na wieczność. Podążajcie ku Bogu, ku wiecznej miłości, tęsknijcie za tym nieustannie."

    Dasiek

  • Duch Swiety jest wielkim rezyserem dziela misyjnego, ktore nawet w trudnym czasie cierpienia nie przestaje owocowac. Owocem placzu i krzyku mordowanych za wiare w ostatecznym rozrachunku jest radosc tych, ktorzy dzieki ich swiadectwu zostaja uwolnieni spod wladzy zla. Zas meczennicy wpisuja sie w dzielo ewangelizacyjne.
    Wiesia.

  • Cóż, Anonimowi Przyjaciele, Wiesiu i Darku… Wypada wam życzyć śmierci męczeńskiej. Tak oboje pięknie o niej piszecie, że aż dziw bierze, że jeszcze nie zgłosiliście się ochotniczo dla zdobycia palmy męczeństwa… Czy jednak nie trudniej żyć? – Dla Boga…dla Wiary…dla Kraju…dla Rodziny…dla siebie? Ponieważ żyjecie – jesteście równie wiarygodni jak Beduin uczący Eskimosów sztuki polowania na pingwiny. Długiego życia życzę.

  • Robercie, różnie definiują bo mają do tego prawo. Należy starać się zrozumieć ich wybory [co jeszcze nie koniecznie oznacza – podzielać], a nie "na dzień dobry" osądzać lub zmuszać do przyjęcia własnych jedynie słusznych" racjiI jeszcze jedno… Należy nie tylko żądać dla siebie praw, lecz warto może pamiętać o swych obowiązkach, choćby wobec społeczeństwa,kraju, państwa. Łatwo jest bowiem grzmieć o "prawach", gdy przezornie dla własnej wygody nie zająknie się nawet słowem o "obowiązkach".

    • "Robercie, różnie definiują bo mają do tego prawo" – oczywiście, ale dlatego trudno jest używać tych pojęć jako układu odniesienia.
      W sumie zgadzam się ze wszystkim, z tym że należałoby doprecyzować "staranie się zrozumienia" ludzkich wyborów. Bo o ile można starać się zrozumieć dlaczego ktoś zrobił to czy tamto w zakresie dynamiki życia społecznego, ale wciąż w ramach jego ładu, to nie koniecznie trzeba starać się zrozumieć bandziorów odcinających ludziom głowy lub strzelającym w potylicę. Dlatego w kontekście mordowanych chrześcijan nie do końca trafia do mnie argument o obowiązkach wobec społeczeństwa i państwa. Czyżby koptyjscy chrześcijanie nie wywiązywali się z tych obowiązków i dlatego poniesli śmierć? Czy raczej ponieśli śmierć tylko dlatego, że byli chrześcijanami? A wówczas należy domagać się praw, zwłaszcza podstawowego: do życia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.