Jam jest Pan, twój Bóg!

J
Szczęść Boże! Moi Drodzy, wszystko, co dobre – jak mówią – szybko się kończy. I właśnie dzisiaj kończy się nasz pobyt w Szklarskiej Porębie. Wyjeżdżamy wczesnym popołudniem. Ja co prawda zamierzam tu za tydzień przyjechać z Rodziną – w tym także z Księdzem Markiem, przyjeżdżającym już niedługo na urlop do Polski – ale każda Ekipa tworzy swoją własną atmosferę i każdy pobyt zaznacza się w inny sposób w historii tego Domu, do którego od lat przybywamy. 
     Serdecznie dziękuję naszym Gospodarzom za gościnę, wszystkim Uczestnikom za tworzenie tej dobrej atmosfery, a Wam – za duchową łączność.
                            Gaudium et spes!  Ks. Jacek

Piątek
16 Tygodnia zwykłego, rok I,
Wspomnienie
Św. Kingi, Dziewicy,
do
czytań: Wj 19,17;20,1–17; Mt 13,18–23

CZYTANIE
Z KSIĘGI WYJŚCIA:
Mojżesz
wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry.
Wtedy mówił Bóg wszystkie te słowa: „Ja jestem Pan, twój Bóg,
który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli.
Nie
będziesz miał cudzych bogów obok Mnie.
Nie
będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest
na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest
w wodach pod ziemią. Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie
będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem
zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i
czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję
zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują
i strzegą moich przykazań.
Nie
będziesz wzywał imienia Pana Boga twego do czczych rzeczy, gdyż
Pan nie pozostawi bezkarnie tego, który wzywa Jego imienia do
czczych rzeczy.
Pamiętaj
o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i
wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem
ku czci twego Pana Boga. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać
żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój
niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec,
który mieszka pośród twych bram. Bo w sześciu dniach uczynił Pan
niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś
dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał
go za święty.
Czcij
ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą twój
Pan Bóg da tobie.
Nie
będziesz zabijał.
Nie
będziesz cudzołożył.
Nie
będziesz kradł.
Nie
będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek.
Nie
będziesz pożądał domu bliźniego twego. Nie będziesz pożądał
żony bliźniego twego ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani
jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do
bliźniego twego”.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO
MATEUSZA:
Jezus
powiedział do swoich uczniów: „Posłuchajcie, co znaczy
przypowieść o siewcy. Do każdego, kto słucha słowa o królestwie,
a nie rozumie go, przychodzi Zły i porywa to, co zasiane jest w jego
sercu. Takiego człowieka oznacza ziarno posiane na drodze.
Posiane
na miejsca skaliste oznacza tego, kto słucha słowa i natychmiast z
radością je przyjmuje; ale nie ma w sobie korzenia, lecz jest
niestały. Gdy przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa,
zaraz się załamuje.
Posiane
między ciernie oznacza tego, kto słucha słowa, lecz troski
doczesne i ułuda bogactwa zagłuszają słowo, tak że zostaje
bezowocne.
Posiane
w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i
rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi
sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny”.

Treść
pierwszego dzisiejszego czytania to najbardziej podstawowy i
zasadniczy kodeks moralny, jakim posługiwała się
kiedykolwiek ludzkość. Dziesięć Przykazań
Bożych
to drogowskaz nie tylko dla tych, którzy wierzą w Boga
i uznają Jego władzę nad światem, ale w ogóle dla tych
wszystkich, dla których coś znaczy ludzka godność i
uczciwość, prawda i miłość Kodeks
ten zawiera bowiem w sobie zasady, którymi powinien kierować się
każdy człowiek – jako człowiek!
Wiemy
jednak, że przestrzeganie owych przepisów napotykało na
trudności
zarówno wtedy, kiedy Bóg ogłosił je swemu ludowi –
jak i dzisiaj. A ostatnio – trudności te są jakby coraz większe…
Widzimy – niestety – że dzisiaj ludzie coraz częściej odchodzą
właśnie od tych najbardziej podstawowych i oczywistych zasad
moralnych.
Czyżby trzeba było podjąć dzieło wyjaśnienia
ich od nowa?
Słyszymy
dzisiaj, we fragmencie z Księgi Wyjścia, że niektóre przykazania
zostały omówione szerzej i dokładniej. Pozostałe natomiast
– tylko wyliczono. Wydaje się jednak, że my dzisiaj musimy sobie
wszystko raz jeszcze od nowa uświadomić i przypomnieć, raz
jeszcze – w sposób absolutnie podstawowy i nie budzący żadnych
wątpliwości; w sposób wolny od jakichkolwiek niedopowiedzeń –
od podstaw wytłumaczyć. Bo sprawy, które dla wszystkich do
tej pory były oczywiste, dzisiaj dla wielu nie są oczywiste.
Dlatego
tak, jak Jezus cierpliwie tłumaczył dziś swoim Apostołom
znaczenie przypowieści, którą chwilę wcześniej opowiedział, tak
trzeba, abyśmy sięgali coraz częściej czy to do Katechizmu
Kościoła Katolickiego, czy do różnych dobrych artykułów lub
komentarzy, czy też sami podejmowali rozmowy na ten temat, aby
naprawdę dogłębnie raz jeszcze uświadomić sobie, o co chodzi
w poszczególnych przykazaniach.
Z
pewnością, pomocą do tego typu refleksji będzie rachunek
sumienia,
czyniony solidnie przed każdą Spowiedzią. Jeżeli
posłużymy się przy tym pytaniami, zapisanymi w książeczce do
nabożeństwa, to łatwo dostrzeżemy, iż są one ułożone
właśnie
według Dekalogu. Przy czym jest to
zawsze takie głębsze ujęcie, nie polegające tylko na odniesieniu
do przykazania w jego podstawowym brzmieniu, ale do
przesłania,
jakie każde z przykazań w sobie zawiera. Stąd też
tak ważnym jest, aby zawsze taki dokładny rachunek sumienia czynić.
I
żeby w osobistej refleksji odkrywać, czego Bóg uczy, co
nakazuje, a czego zabrania w poszczególnych przykazaniach. Bo
przecież – odmawiając pacierz – praktycznie codziennie
powtarzamy cały Dekalog. Czy jednak zawsze myślimy nad tym, co
mówimy?
Czy nie jest to tylko bezwiedne powtarzanie słów
– jak niektórzy określają: „suchych formułek” – podczas
gdy są to podstawowe zasady naszego nie tylko chrześcijańskiego,
ale i ludzkiego życia?… Czy Dziesięć Przykazań nie staje się w
ten sposób ziarnem, które pada na ziemię skalistą?
Pięknym
przykładem życia według Dekalogu i wprowadzania go w realia
codzienności jest postawa Patronki dnia dzisiejszego, Świętej
Kingi.
Urodziła
się ona
w
roku 1234

jako córka króla węgierskiego Beli IV. Była siostrą Świętej
Małgorzaty Węgierskiej i Błogosławionej Jolanty. Została żoną
Bolesława Wstydliwego,

z którym współdzieliła dole i niedole długiego i trudnego
panowania, będąc prawdziwą
matką biednych i wszystkich strapionych.

Po śmierci męża wstąpiła do ufundowanego przez siebie klasztoru
klarysek w Starym Sączu, łącząc z duchem surowej pokuty
wewnętrzną franciszkańską radość z cierpień i trudności
życiowych. Zmarła
w Starym Sączu 24 lipca 1292 roku.

Kult jej rozpoczął się zaraz po śmierci.
Beatyfikacja
nastąpiła
jednak dopiero 10 czerwca 1690 roku. A
chociaż dekrety, wydane przez Papieża Urbana VIII, zalecały w
sprawach beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych jak najdalej posuniętą
ostrożność i surowość, to jednak kult świątobliwej Księżnej
ciągle się rozwijał. Sam fakt porzucenia przez
nią świata i jego rozkoszy, oraz fakt wstąpienia do najsurowszego
zakonu żeńskiego
był dowodem heroicznej świętości Kingi.
Pamięć
dzieł miłosierdzia chrześcijańskiego, jak również instytucji
pobożnych, których była fundatorką, były bodźcem
tegoż kultu.
Kinga
była
powszechnie czczona przez okoliczny lud jako jego szczególna
Patronka. Do jej grobu napływali nieustannie pielgrzymi. Dlatego
w 1999 roku Papież Jan Paweł II ogłosił

Świętą.
Jej
życie jest potwierdzeniem tego, że przykazania Dekalogu nie są
jedynie formułą do powtarzania lub zapisem na papierze. W jej życiu
Dekalog
stał się ziarnem,

które wsiane w żyzną glebę jej serca, przyniosło plon
stokrotny…
W
tym kontekście zastanówmy się:

Na
ile uważnie i świadomie wypowiadam Dziesięć Przykazań Bożych?

Czy
według Dekalogu przeprowadzam rachunek sumienia przed każdą
Spowiedzią?

Czy
poprzez refleksję, lekturę i rozmowę staram się coraz bardziej
rozumieć znaczenie poszczególnych przykazań?

Posiane
w końcu na ziemię żyzną oznacza tego, kto słucha słowa i
rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, drugi
sześćdziesięciokrotny, inny trzydziestokrotny… 

20 komentarzy

  • Jak ostatnio powiedział pewien ksiądz podczas kazania w Drohiczynie, gdzie weekendami przebywam: "my za bardzo chodzimy do kościoła, a za mało przychodzimy do Jezusa" – mowa oczywiście o tych, którzy w ogóle uczestniczą w niedzielnych maszach świętych. I tak chyba jest….

  • Jak dla mnie to między "nie będziesz cudzołożył" i "nie będziesz pożądał żony bliźniego swego" nie ma różnicy. Ale mniejsza z tym i mniejsza o redakcyjne – historyczne zmiany w dekalogu. Mnie interesuje co innego. Czy Boga obowiązuje dany przez Niego dekalog? W Biblii ani słowa o tym.

  • Czy Boga obowiązuje dany przez Niego dekalog? W Biblii ani słowa o tym. – Brak odwagi czy brak wiedzy na odpowiedź?

    • Ani to, ani to. Po prostu – brak czasu. A co do pytania, to wydaje mi się ono pytaniem z serii: Czy Bóg może stworzyć kamień większy od siebie samego? Nie bardzo widzę sens tego pytania.
      Bóg ustanowił Dekalog dla ludzi, aby im wskazać drogę do zbawienia. On tej drogi nie musi przebywać, bo sam jest Pełnią szczęścia. Ponadto, w jaki sposób Bóg miałby przestrzegać przykazania: Czcij ojca swego i matkę swoją?
      Byłbym naprawdę wdzięczny za wskazanie, o co dokładnie chodzi w postawionym pytaniu. Ks. Jacek

    • Dziękuję za odpowiedź – wymijającą i niepełną, jednak odpowiedź.
      Insynuacyjne pytanie o kamień byłoby istotnie bezsensownym, jednak to akurat takim ne jest. Poza bowiem pierwszą czwórką przykazań [rzekłbym – indywidualnych, dotyczących intencji] jest sześć F-U-N-D-A-M-E-N-T-A-L-N-Y-C-H dotyczących czynów w relacjach międzyosobowych, społecznych. Przykład – mogę nie "święcić dnia świętego" i nikomu poza sobą krzywdy tym nie zrobię, jednak z "nie zabijaj"czy " nie mów fałszywego świadectwa" już inna sprawa… Ponawiam więc pytanie – Czy Boga obowiązuje dany przez Niego dekalog [umówmy się – co do ducha, nie co do litery]?…
      I niech "tak" będzie "tak" a "nie" – "nie". Bez – jeśli to nie nadużycie – dydaktycznego "zapaszku" typu "Bóg ustanowił Dekalog dla ludzi, aby im wskazać drogę do zbawienia. On tej drogi nie musi przebywać, bo sam jest Pełnią szczęścia.'.
      Dziękuję.

      ciekawski

      P.S.Konieczność określania ciasteczek-aut-makaronów i innych w celu wpisu uważam , przy marnej grafice rysunków – za wysoce kłopotliwą i infantylną.

    • Witam,
      Wg mnie najlepszym sposobem jest zapytanie Boga bezpośrednio.Z pewnoscią otrzymasz odpowiedź. Człowiek nie jest w stanie udzielić odpowiedzi na to pytanie w stopniu wystarczającym.
      Jego możliwości kiedyś się końcczą.
      Pozdrawiam
      Robson

  • Po sposobie wypowiedzi "ciekawskiego" pachnie mi to kolejną odsłoną Sir Absurda z KLechistanu vel. Wandaliusza vel Miniminimaxa vel. Inne takie…
    Quis ut Deus?

    • Mi też. A na ponawiane uporczywie pytanie nie zamierzam odpowiadać. Naprawdę, nie widzę takiej potrzeby. Chyba, że dowiem się, o co tak naprawdę w tym pytaniu chodzi. Bo na razie wygląda mi to na zwykłe przelewanie z pustego w próżne. Ks. Jacek

    • Według mnie , to jest cały czas jedna i ta sama osoba zmieniająca Nick. nie umiejąca dyskutować a w swoich wypowiedziach tylko atakuje.

      Nie warto….

      Gosia

    • Gdyby Ksiądz odpowiedział tak jak on chce, zero – jedynkowo, "tak" lub "nie" , to zaraz wyskoczy z "to dlaczego w ST Bóg zrobił to lub tamto" :). Infantylizm takiej postawy jest obtyle zabawny, że przy odrobinie wysiłku odpowiedzi na wątpliwości można otrzymać prosto z Nauki Jezusa, Jego Kościoła i Świętych tegoż Kościoła. Wystarczy chcieć być otwartym na Chrystusa.

  • W Biblii nie ma na wszystko odpowiedzi. Jeśli ktoś tworzy jakieś zasady, to po to, żeby je również samemu przestrzegać, a nie po to, żeby je celowo lub złośliwie łamac. Nie wymagajmy też od księży, że odpowiedzą na każde nasze pytanie czy wątpliwości, bo pewnych rzeczy nie da się racjonalnie wytłumaczyć i możemy tylko wierzyc, mieć nadzieję i ufac. Ania2.

  • Dziękuję Księdzu za odpowiedź. Pogardliwy brak odpowiedzi bowiem też jest odpowiedzią.A poza tym – nie ma jak insynuacja, nawet jeśli jest dzielona z wiernym potakiewiczem Robertem, prawda?

    ciekawski

  • Kliniczne zaburzenie osobowości związane z pojawianiem się pod różnymi nickami, dyskutowanie z samym sobą pod tymi nickami wiele usprawiedliwia – poza chamstwem oczywiście :). Quis ut Deus? Panie ciekawski?

    • Wyraźnie ten Człowiek chce na siebie zwrócić uwagę. A poza tym, uporczywie wręcz jest tu obecny. Czyli czegoś szuka. A więc – jest nadzieja, że zmądrzeje. Drogi Boże są nieogarnione! Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.