U Boga nie ma względu na osobę!

U
Szczęść Boże! Moi Drodzy, Dzień Nauczyciela, jaki dziś przeżywamy, ma w naszej Rodzinie o tyle wymiar szczególny, że jest dla nas – to znaczy dla mojego Rodzeństwa i dla mnie – okazją do uczczenia naszych pierwszych Nauczycieli i Wychowawców, jakimi bez wątpienia byli i są nasi Rodzice. Bo właśnie w tym dniu świętują Oni kolejną rocznicę zawarcia małżeństwa – tym razem: czterdziestą trzecią. 
     Dlatego wraz z Rodzeństwem polecam Bogu we wdzięcznej modlitwie Dostojnych Jubilatów, dziękując Im za atmosferę naszego Domu i życząc, aby zawsze byli silni Bogiem, swoją głęboką wiarą i wzajemną miłością. A do tego, żeby nie brakło im zdrowia – i dobrego humoru! O to wszystko będę się modlił na Mszy Świętej, jaką zamierzam sprawować w rodzinnej Parafii dziś o godzinie 18.00.
     Skoro zaś wspomniałem już o dzisiejszym święcie wszystkich Wychowawców, Nauczycieli i Pracowników oświaty, to obejmuję serdeczną modlitwą moich Wychowawców i Nauczycieli, prosząc dla Nich o moc Bożego błogosławieństwa, a dla tych, którzy już przekroczyli próg życia – o pokój wieczny. 
    Modlę się też za wszystkich Nauczycieli i Pracowników oświaty, aby mogli spokojnie pracować i przekazywać swym uczniom prawdziwe wartości, a nie byli w tych sprawach nachalnie indoktrynowani, a do tego jeszcze przytłoczeni nadmiarem biurokracji i wszelkiego rodzaju eksperymentowaniem na szkolnictwie! Niech w spokoju realizują swoją misję! I niech nigdy w niczym nie sprzeniewierzają się etosowi nauczyciela – owym najwyższym standardom swej misji i posługi!
                                  Gaudium et spes!  Ks. Jacek
Środa
28 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 2,1–11; Łk 11,42–46

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Nie
możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy
zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz
drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo,
co osądzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga
tych, którzy się dopuszczają takich czynów.
Czy
myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają
takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia
Bożego? A może gardzisz bogactwem dobroci, cierpliwości i
wielkoduszności Boga, nie chcąc wiedzieć, że dobroć Jego chce
cię przywieść do nawrócenia?
Oto
przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia
skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się
sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków
jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają
chwały, czci i nieśmiertelności – życie wieczne; tym zaś,
którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają się
nieprawości – gniew i oburzenie.
Ucisk
i utrapienie spadnie na każdego człowieka, który dopuszcza się
zła, najpierw na Żyda, a potem na Greka. Chwała zaś, cześć i
pokój spotka każdego, kto czyni dobrze, najpierw Żyda, a potem
Greka. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Jezus
powiedział do faryzeuszów i uczonych w Prawie: „Biada wam,
faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego
rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą.
Tymczasem to należało czynić i tamtego nie opuszczać.
Biada
wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i
pozdrowienia na rynku.
Biada
wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie
bezwiednie przechodzą”.
Wtedy
odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: „Nauczycielu,
tymi słowami nam też ubliżasz”.
On
odparł: „I wam, uczonym w Prawie, biada. Bo wkładacie na ludzi
ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych
nie dotykacie”.

Kluczem
do głębszego zrozumienia dzisiejszego pierwszego czytania – ale
także i Ewangelii – jest ostatnie zdanie odczytanego przed chwilą
fragmentu Listu do Rzymian: Albowiem
u Boga nie ma względu na osobę.

To
właśnie według tego klucza będzie się dokonywał sąd
nad światem, sąd nad człowiekiem

– nad każdym człowiekiem. Jednak
to Bóg będzie sądził – nie powinien się
za to natomiast
zabierać
człowiek.
Święty
Paweł stwierdza bardzo jasno i jednoznacznie: Nie
możesz wymówić się od winy, człowiecze, kimkolwiek jesteś, gdy
zabierasz się do sądzenia. W jakiej bowiem sprawie sądzisz
drugiego, w tej sam na siebie wydajesz wyrok, bo ty czynisz to samo,
co osądzasz. Wiemy zaś, że sąd Boży według prawdy dosięga
tych, którzy się dopuszczają takich czynów.

Jakich
czynów?
Apostoł
ich
nie
wyszczególnia – zresztą, chyba nawet nie ma takiej potrzeby –
natomiast do zrozumienia jego przesłania może nam wystarczyć to
jego retoryczne pytanie: Czy
myślisz, człowiecze, co osądzasz tych, którzy się dopuszczają
takich czynów, a sam czynisz to samo, że ty unikniesz potępienia
Bożego?

Widzimy
zatem, że mówiąc o zakazie sądzenia człowieka przez człowieka,
nie
ma on na myśli instytucji

prawnie
ustanowionych
do obrony sprawiedliwości w ludzkich społecznościach, ale takie
sytuacje, w których ktoś wypowiada swoje sądy moralne i wydaje
wręcz
wyroki

na innych za niegodziwe czyny, które
sam także popełnia.
Mówimy
tu zatem o jakiejś szczególnej
formie obłudy, hipokryzji,

o jakimś naprawdę wysokim stopniu zaślepienia! A konsekwencje tego
mogą być naprawdę straszne. Apostoł bowiem ostrzega: Oto
przez swoją zatwardziałość i serce nieskłonne do nawrócenia
skarbisz sobie gniew na dzień gniewu i objawienia się
sprawiedliwego sądu Boga, który odda każdemu według uczynków
jego: tym, którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają
chwały, czci i nieśmiertelności – życie wieczne;

tym
zaś, którzy są przekorni, za prawdą pójść nie chcą, a oddają
się nieprawości – gniew i oburzenie.

Jakże
to bardzo współgra z Jezusowym: Biada
z dzisiejszej Ewangelii! Kilkukrotnie
powtórzone, odnosiło się – w tym bezpośrednim wymiarze – do
faryzeuszów i uczonych w Prawie.

Za co? Jezus mówi bardzo jasno, zwracając się bezpośrednio do
nich: Dajecie
dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a
pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą.

Następnie:
Lubicie
pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku;

oraz:
Jesteście
jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą;

a
wreszcie: Wkładacie
na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów
tych nie dotykacie.

Cały
czas miejmy na uwadze, że te bezkompromisowe słowa Jezus wypowiada
do
elity narodu wybranego

– do faryzeuszy i uczonych w Prawie. To my dzisiaj pojęciem:
„faryzeusz”

określamy człowieka obłudnego, zakłamanego i cynicznego, ale w
tamtych realiach to byli ludzie, którzy – jakby to potocznie nie
zabrzmiało – „dużo
mogli”

i dużo znaczyli. I oto Jezus, patrząc im prosto w oczy,
bezceremonialnie mówi to, co mówi.
Bo
u Niego – żeby powtórzyć wskazane
już zdanie
kluczowe – nie
ma względu na osobę.

On
widzi człowieka w całej prawdzie o nim. Dlatego wyniosłym
faryzeuszom, prężącym się dumnie przed ludźmi i patrzącym na
nich z góry, „punktuje
wszystkie ich podłości

i wydobywa
na światło dzienne skrzętnie ukrywaną moralną
zgniliznę.
Nie
po to, żeby potępić – ale po to, żeby poruszyć twarde serca!
A
może też – wybudzić
z letargu!

Z tej tak bardzo miłej i błogiej, ale tak bardzo fałszywej
aury samozadowolenia…

Żeby się i w ich sercach mogła dokonać jakaś zmiana. Żeby
dać im szansę – szansę,
której człowiek tak często nie daje drugiemu człowiekowi,

kiedy go osądza i potępia, chociaż sam nieraz postępuje o wiele
gorzej…
Kochani,
to są sprawy naprawdę bardzo poważne! I dotyczące wszystkich
nas – bez wyjątku!
Dlatego
przesłanie dzisiejszej liturgii słowa musi w każdej i każdym z
nas wzbudzić choć chwilę szczerej i odważnej refleksji…
Pomyślmy
zatem w ciszy:

Czy
taką miarą, jaką oceniam innych, najpierw oceniam samego siebie?

Czy
zawsze pamiętam o odpowiedzialności przed Bogiem, przed ludźmi i
przed własnym sumieniem za opinie, jakie wypowiadam na temat innych?

Czy
wszystkie
moje opinie, wypowiadane o innych, naprawdę są potrzebne?

Chwała
zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze,
[…].
Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.

6 komentarzy

  • Szczęść Boże Księże Jacku i cała blogowa rodzinko.
    W ten Dzień Nauczyciela przyłączam się do życzeń dla wszystkich dbających o nasze wykształcenie, najpierwszych, najdroższych opiekunów i nauczycieli – Rodziców (najpierw dla Mamy i Taty ks. Jacka w dniu rocznicy Ich ślubu), również powierzam Bożej opiece moją Mamę (św. p.Tata mam nadzieję jest już coraz bliżej Najwyższego Pana). Do grona świętujących ten dzień, omadlanych przez mnie, włączam wszystkich nauczycieli moich – jeszcze żyjących, wychowawczynie moich synów, przyszłą synową, narzeczoną mojego młodszego syna Wiktora, siostrzenicę (nauczycielka w przedszkolu) oraz całe grono odpowiedzialnych za postawy moralne naszych dzieci i młodzieży.
    Pozostając z myślą przewodnią dnia dzisiejszego: Chwała zaś, cześć i pokój spotka każdego, kto czyni dobrze, […]. Albowiem u Boga nie ma względu na osobę.
    Mirka od Ojca Pio

  • To może ja w imieniu wszystkich wspominanych dziś nauczycieli pozwolę sobie powiedzieć "DZIĘKUJEMY".
    Pewnie niektórym wyda się to dziwne, ale w dzisiejszych czasach, kiedy niełatwo jest, z różnych powodów, odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości, dobre słowo i modlitwa naszych uczniów i absolwentów jest dla każdego z nas najpiękniejszym bukietem i potwierdzeniem tego, że dla naszych uczniów watro się trudzić, bo ten trud naprawdę wydaje piękne owoce. Pozdrawiam serdecznie. J.B.

  • Do tej listy pragne dolaczyc wszystkich ksiezy, zakonnikow i siostry zakonne uczace religii i nie tylko. Te siostry uczace czy raczej prowadzace scholki tez ucza spiewu, wiec je dopisuje do tej listy. Bardzo dziekuje w imieniu moich wnukow i swoim tez. Niech Bog otacza ich swoja opieka i energia, aby jej nigdy nie zabraklo.
    Wiesia.

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.