Jak budować trwałą wspólnotę?

J
Szczęść Boże! Moi Drodzy, w dniu dzisiejszym przesyłam najserdeczniejsze życzenia imieninowe mojej Koleżance, z którą współpracowałem w Liceum w Żelechowie – a obecnie także Wicedyrektorowi tegoż Liceum – Sylwii Tomaszek, przeżywającej swe imieniny. Życzę Pani Dyrektor nieustannego optymizmu i zapału do budowania wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej oraz wspólnoty szkolnej na fundamencie wspólnoty z samych Jezusem. 
     Takiej pełnej wspólnoty z Jezusem i z innymi ludźmi życzę także Hubertowi Maksymiukowi z Białej Podlaskiej, ze Wspólnoty młodzieżowej, istniejącej tam przed laty. Życzę Hubertowi – także z okazji imienin – aby w tej właśnie wspólnocie odnalazł radość i nadzieję!
        Moi Drodzy, jak widzicie – dzisiaj duży akcent położony na sprawę wspólnoty. W rozważaniu także. Zapraszam zatem do refleksji. 
        Dobrego i błogosławionego dnia! Nie zapomnijcie odwiedzić cmentarza, aby pomodlić się za Zmarłych i – po spełnieniu innych warunków – uzyskać dla nich odpust zupełny.
                                      Gaudium et spes! Ks. Jacek

Wtorek
31 Tygodnia zwykłego, rok I,
do
czytań: Rz 12,5–16a; Łk 14,15–24

CZYTANIE
Z LISTU ŚWIĘTEGO PAWŁA APOSTOŁA DO RZYMIAN:
Bracia:
Wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna
jesteśmy nawzajem dla siebie członkami. Mamy zaś według
udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa do
stosowania zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona dla wykonywania
czynności diakońskich; bądź urząd nauczyciela dla wypełniania
czynności nauczycielskich; bądź dar upominania dla karcenia. Kto
zajmuje się rozdawaniem, niech to czyni ze szczodrobliwością: kto
jest przełożonym, niech działa z gorliwością; kto pełni uczynki
miłosierdzia, niech to czyni ochoczo.
Miłość
niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za
dobrem. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W
okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w
gorliwości. Bądźcie płomiennego ducha. Pełnijcie służbę Panu.
Weselcie się nadzieją. W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie
wytrwali. Zaradzajcie potrzebom świętych. Przestrzegajcie
gościnności.
Błogosławcie
tych, którzy was prześladują. Błogosławcie, a nie złorzeczcie.
Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy
płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach. Nie gońcie za
wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do
Niego: „Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie
Bożym”.
Jezus
mu odpowiedział: „Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i
zaprosił wielu. Kiedy nadszedł czas uczty, posłał swego sługę,
aby powiedział zaproszonym: «Przyjdźcie, bo już wszystko jest
gotowe». Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać.
Pierwszy kazał mu powiedzieć: «Kupiłem pole, muszę wyjść, aby
je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego».
Drugi rzekł: «Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować;
proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego». Jeszcze inny
rzekł: «Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść».
Sługa
powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz
nakazał słudze: «Wyjdź co prędzej na ulice i zaułki miasta i
wprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych». Sługa
oznajmił: «Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest
miejsce». Na to pan rzekł do sługi: «Wyjdź na drogi i między
opłotki i zmuszaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony».
Albowiem
powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie
skosztuje mojej uczty”.

Przesłanie,
zawarte w dzisiejszym pierwszym czytaniu, można by streścić
właściwie jednym określeniem: jedność w różnorodności. A
zdaniem – jak się wydaje – fundamentalnym, czyli takim, na
którym Paweł zbudował całe dowodzenie, jest pierwsze zdanie
dzisiejszego czytania: Wszyscy
razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy
nawzajem dla siebie członkami.
Otóż
właśnie – tworzymy
jedno ciało!
Tworzymy
je wszyscy
razem.
Tworzymy je w
Chrystusie.

Zauważmy,
że każde z kolejnych stwierdzeń, choć krótkich, zawiera w sobie
duży ładunek bardzo ważnych treści. Dowiadujemy się bowiem, że
jest to naprawdę bardzo
silna jedność,
do
budowania której zaangażowani mają być wszyscy bez wyjątku i
którą – aby była to jedność trwała – należy
budować na Chrystusie.

Jednakże
w ramach tej jedności – jak zauważa Paweł – każdy
z osobna jesteśmy nawzajem dla siebie członkami.

A
to już zakłada pewną odrębność. Jeżeli bowiem słyszymy
określenie: każdy
z
osobna,

to
mamy świadomość, że to już jest jednak
jakaś
odrębność.

A na pewno – nie
identyczność!

Została
tu bowiem zasygnalizowana wyraźnie właśnie owa indywidualność
osób,

wynikająca
choćby z
tego,
że każdy otrzymał od Boga różne
dary i urzędy.

Paweł
wymienia niektóre z nich. Są to: bądź
dar proroctwa do stosowania zgodnie z wiarą; bądź to urząd
diakona dla wykonywania czynności diakońskich; bądź urząd
nauczyciela dla wypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar

upominania
dla
karcenia.

Różne
są owe dary, natomiast ważnym jest, aby swoje zadania każdy
wypełniał z
gorliwością i miłością.
Zalecenia
te ujął Apostoł w kilka bardzo
konkretnych wskazań,

dotyczących codzienności życia chrześcijańskiego. A wszystko to
w tym jednym celu – wróćmy tu do początku rozważań – aby
budować prawdziwą
i trwałą jedność.

Jedność w różnorodności. Jedność, w którą każdy będzie się
angażował, poprzez wykorzystanie
i rozwój swoich własnych predyspozycji i talentów.
Bo
tylko wtedy możemy mówić o prawdziwej jedności – tylko
wtedy, kiedy każdy z członków danej społeczności może się czuć
wolnym,
może
się czuć
sobą,

nie jest przez nikogo tłamszony, sprowadzany do poziomu minimalnego,
powstrzymywany w swojej twórczej aktywności. W
przeciwnym razie – nie
będzie prawdziwej jedności.

Jeżeli
ma być ona budowana na identyczności i na tym, że wszyscy „kręcą
się” wokół jednego jakiegoś lidera, który narzuca im swój
punkt widzenia i uzależnia istnienie wspólnoty tylko od siebie
samego, wówczas będzie to wspólnota bardzo
krótkotrwała

i od początku budowana na
niezdrowych zasadach.

Wzorem
prawdziwej i
mądrej jedności
jest właśnie wspólnota
Kościoła
– taka, jak ją przedstawia chociażby Święty Paweł Apostoł w
swoich Listach, w tym także w odczytanym przed chwilą fragmencie.
Do
tej wspólnoty
każdy
wnosi to, co ma najcenniejszego, co ma swojego

– po to, aby innym
w ten sposób posłużyć,

aby innych budować, aby innym przysporzyć dobra.
I
właśnie owo dobro wspólnoty jest tym czynnikiem, który może
ograniczać

człowieka

nawet nie tyle w jego indywidualności, co w jego jakichś
egoistycznych
zapędach.
Bo
przecież nie można nie przewidywać, że ową indywidualność i
odrębność człowiek może zbyt
intensywnie podkreślać

i angażować nie dla dobra wspólnoty, ale dla źle
pojętego dobra własnego!
Nie
o takiej indywidualności tu jednak mówimy.
Mówimy
tu o szczerym
pragnieniu dobra wspólnego

i szczerym dążeniu do trwałej jedności. Będzie zaś
ona
tym bardziej trwała, im bardziej będzie ona jednością
budowaną
na Chrystusie i z Chrystusem – jednością
duchową,
jednością serca.

Symbolem
takiej właśnie wspólnoty jest często w Piśmie Świętym
przywoływany obraz uczty. W dzisiejszej Ewangelii także
o niej słyszymy.

I
słyszymy, że ci, którzy zostali na
ową ucztę zaproszeni,
zlekceważyli
ten zaszczyt. Każdy
zajął się sobą
i
swoimi sprawami. Usłyszeliśmy, że dużo w ten sposób przegrali –
wszystko
właściwie w ten sposób przegrali.

I nie dlatego, że Jezus jest mściwy i każdego, kto nie skorzysta z
Jego zaproszenia, natychmiast pognębi – nie! Tu chodzi o taką
zwykłą
logikę, zwykłą oczywistość:
jeżeli
człowiek nie chce wejść we wspólnotę z Jezusem, pozostaje mu
tylko wspólnota…
wyłącznie
z
samym sobą.

A
to
raczej nie
jest wspólnota ubogacająca…
W
tym kontekście zastanówmy się:

Czy
zawsze staram się poszukiwać sposobów uczynienia innym czegoś
dobrego?

Czy
w relacjach z innymi nie ustawiam wszystkiego w ten sposób, aby to
mi było jak najlepiej – nawet kosztem innych?

Czy
nie narzucam innym swego zdania?

W
miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci
jedni drugich wyprzedzajcie. Nie opuszczajcie się w gorliwości.
Bądźcie płomiennego ducha.

Dodaj komentarz

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.