Piszę do was, dzieci…

P
Szczęść
Boże! Moi Drodzy, oba wczorajsze spotkania opłatkowe przebiegły w
pięknej, świątecznej atmosferze! Niech Pan będzie uwielbiony za
serdeczną bliskość ludzi, wychodzących do siebie z białym
opłatkiem w ręku i z otwartym sercem, z którego to serca płyną
życzliwe słowa. Niech Pan sam wysłucha wszystkich życzeń, jakie
sobie nawzajem w tych dniach składamy i zechce potraktować je jako
modlitwę – w tych wszystkich intencjach, które wypowiadamy
właśnie jako życzenia.
A
oto dzisiaj, moi Drodzy, mamy też smutną – po ludzku –
uroczystość: pogrzeb Ojca Jana Góry. W modlitwie dziękujmy za
Jego życie i dzieło, a jednocześnie prośmy Pana, aby sam wskazał
Jego następcę (następców), aby to dobre dzieło mogło być z
takim rozmachem i duchem nadal rozwijane.
Transmisja
uroczystości pogrzebowych dzisiaj od godziny 10.25 w programie 1
Telewizji Polskiej.
Życzę
Wszystkim błogosławionego dnia!
Gaudium
et spes! Ks. Jacek

6
dzień w Oktawie Narodzenia Pańskiego,
do
czytań: 1 J 2,12–17; Łk 2,36–40

CZYTANIE
Z PIERWSZEGO LISTU ŚWIĘTEGO JANA APOSTOŁA:
Piszę
do was, dzieci,
że
dostępujecie odpuszczenia grzechów
ze
względu na Jego imię.
Piszę
do was, ojcowie,
że
poznaliście Tego, który jest od początku.
Piszę
do was, młodzi,
że
zwyciężyliście Złego.
Napisałem
do was, dzieci,
że
znacie Ojca,
napisałem
do was, ojcowie,
że
poznaliście Tego, który jest od początku,
napisałem
do was, młodzi,
że
jesteście mocni
i
że nauka Boża trwa w was,
i
zwyciężyliście Złego.
Nie
miłujcie świata
ani
tego, co jest na świecie.
Jeśli
kto miłuje świat,
nie
ma w nim miłości Ojca.
Wszystko
bowiem, co jest na świecie, a więc:
pożądliwość
ciała, pożądliwość oczu
i
pycha tego życia
nie
pochodzi od Ojca, lecz od świata.
Świat
zaś przemija,
a
z nim jego pożądliwość;
kto
zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.

SŁOWA
EWANGELII WEDŁUG ŚWIĘTEGO ŁUKASZA:
Gdy
Rodzice przynieśli Dzieciątko Jezus do świątyni, była tam
prorokini Anna, córka Fanuela z pokolenia Asera, bardzo podeszła w
latach. Od swego panieństwa siedem lat żyła z mężem i pozostała
wdową. Liczyła już osiemdziesiąty czwarty rok życia. Nie
rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i
modlitwach dniem i nocą.
Przyszedłszy
w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim,
którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy.
A
gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do
Galilei, do swego miasta Nazaret.
Dziecię
zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a
łaska Boża spoczywała na Nim.

W
swoim bardzo serdecznym, ciepłym, ale też zdecydowanym i konkretnym
Liście, Jan Apostoł zwraca się do trzech grup ludzi, zaczynając
poszczególne zdania od stwierdzenia: Piszę do was, po
czym znowu zwraca się do tych samych trzech grup, używając tym
razem stwierdzenia: Napisałem do was. Czy jest to
zamierzony zabieg i czy niesie on jakieś określone przesłanie?
Trudno powiedzieć. Zapewne tak…
Zważywszy
na to, że każde ze wspomnianych zdań zawiera jakieś ważne
stwierdzenie,
dotyczące Boga lub relacji ludzi do Boga, to taki
zabieg stylistyczny, zastosowany przez Jana, możemy uznać za
podkreślenie rangi przekazywanych stwierdzeń. Owo: Piszę
do was,
lub: Napisałem do was, jakoś
przypomina Jezusowe: Zaprawdę, powiadam wam…
Gdyby
bowiem te treści, które Jan chciał przekazać swoim uczniom, nie
były aż tak ważne, to by je po prostu przekazał, napisał,
powiedział o nich
– nie informując specjalnie, że właśnie
o tym pisze, lub napisał. Skoro jednak tak mocno została
podkreślona sama czynność obwieszczania nowiny, to
możemy uznać, że nowina ta naprawdę jest istotna.
Poza
tym, stwierdzenie: Napisałem do was – oznacza
czynność dokonaną, zamkniętą, a kiedy mowa o napisaniu czegoś
ważnego, to niemal samo nasuwa się skojarzenie z pieczęcią i
podpisem,
którymi zatwierdza się samo pismo i jego treść.
Wszystko
zatem, co tu sobie mówimy, prowadzi nas do wniosku, że Jan chce
swoim bliskim i umiłowanym przekazać coś, co sam uważa za
ważne i chce, aby oni za takie wieści te uznali.
Są to – jak
czytamy – głębokie duchowe prawdy i wynikające z nich
konkretne konsekwencje dla życia chrześcijanina.
Mowa
jest o odpuszczeniu grzechów, o poznaniu Boga, oznaczającym pełne
z Nim zjednoczenie; o trwaniu w nauce Bożej i pokonywaniu zakusów
złego ducha. Z tego zaś wynika konkretny postulat, który Jan ujął
w takich oto słowach: Nie
miłujcie świata
ani
tego, co jest na świecie.

Wyjaśniając
go,
Apostoł stwierdza: Jeśli
kto miłuje świat,
nie
ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a
więc:
pożądliwość
ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od
Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego
pożądliwość;
kto
zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki.
Bardzo
ważne przesłanie, którym warto
się przejąć.

Warto wziąć sobie głęboko
do serca naukę Apostoła

– naukę, którą on sam przekazuje z taką pieczołowitością i w
sposób tak uroczysty. Nie jest to bowiem jakaś mało ważna
zachęta, ale
nauka,
płynąca od samego Boga!
Tyle,
że przekazana przez Apostoła. Tak
ją powinni przyjąć zarówno ojcowie,
jak
i dzieci,
jak też i młodzi
– a więc ci, których wymienia Apostoł.
I
my wszyscy także, słuchając słów Apostoła i biorąc sobie do
serca jego wskazania, mamy w nich odnaleźć Boże
wskazania, do nas skierowane.
Przyda
się w tym celu chociaż trochę delikatności
i wyczulenia na głos Boży,

jakich
przykład daje nam swoją postawą Prorokini Anna.
Ta
starsza kobieta tak
długo
uczyła się wsłuchiwania w Boga,

trwając w ciszy świątyni, że kiedy zobaczyła przed sobą
Dzieciątko, przyniesione przez Maryję i Józefa, od
razu rozpoznała w Nim Syna Bożego

i oddała Mu hołd. Jej
czujność i delikatność najlepiej chyba wyrażają słowa
Ewangelisty: Przyszedłszy
w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim,
którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy;

szczególnie
zaś słowo: „właśnie”
w
tej właśnie chwili…
Skąd
Anna wiedziała, że ma się pojawić w
tym właśnie miejscu

świątyni, gdzie byli Rodzice z Dzieciątkiem – w
tej właśnie chwili?

Skąd
wiedziała?… Nie wiemy. A raczej dobrze wiemy – i nie dziwimy
się, bo przekonujemy się już
po
raz któryś w naszym życiowym doświadczeniu, że Bóg tych, którzy
z Nim blisko przebywają, uczy owej
niezwykłej
sztuki zauważania swojej obecności i wsłuchiwania się w to, co On
sam chce im powiedzieć.
Tacy
ludzie nie przegapią nigdy Bożej bliskości, nie puszczą „mimo
uszu” żadnego Bożego słowa, wezmą sobie do serca każde Boże
wezwanie, przejmą
się dogłębnie Bożą nauką.
Właśnie
takiej postawy pragnął dla swoich uczniów Jan Apostoł. Takie
postawy pragnie
dla nas, swoich uczniów, Jezus Chrystus,

przychodzący do nas w czasie tych Świąt…
Pomyślmy
zatem:
– Jakie
treści poruszyły moje serce i pozostały w nim – z tego Bożego
słowa, które było odczytywane w liturgii kolejnych świątecznych
dni?
– Do
jakich konkretnych wniosków doszedłem, zamyślając się głęboko
nad tajemnicą Bożego Narodzenia?
– Co
konkretnie robię, aby zauważać przychodzenie Jezusa do mnie?

Dziecię
zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a
łaska Boża spoczywała na Nim…

7 komentarzy

  • "Piszę do was dzieci". Ooo…jak miło poczuć się dzieckiem. Grono rodziny powiększa się…Byłam dzieckiem najmłodszym Mamy i Taty, Byłam dzieckiem Chrzestnego, jestem jeszcze córką Mamy chrzestnej. Dzięki Nich decyzji stałam się dzieckiem Boga a dziś zupełnie niespodziewanie tak nazywa mnie Apostoł Jan, umiłowany uczeń Jezusa. Dzięki za wskazówki Apostole, na każdym etapie życia ważne. Dzisiejsza Ewangelia też daje przykład długiej, wytrwałej i owocnej posługi mojej imienniczki, prorokini Anny. Duchu Święty, poddaję się Twojej woli, jeśli chcesz uczyń mnie apostołem, jeśli chcesz uczyń mnie prorokiem, choć wiem jak trudne i niewdzięczne mogą być te role. Otwieram się na Twoje działanie we mnie każdego dnia, pragnę pełnić tylko Twoją wolę, Panie.

  • Wiara przenosi góry!
    Ojca J. Górę już Wiara przeniosła w górę do Góry!
    Ciekawe jak Górę w górze osądziła Góra? Czy Góra pozostanie na górze, czy Góra skieruje Górę w dół? I dokąd – do Umywalni czy do Kotłowni?

    Górnik Dołowy

  • I co w związku z tym??? Bo jakoś nie bardzo rozumiem co "Górnik" miał na myśli i co chciał powiedzieć… Może zatem sam Autor zechce rozwinąć wątek i "pouczyć nieumiejętnych" (nie ukrywam, że bardzo ciekawa jestem dalszego ciągu tej "refleksji", albo przynajmniej wyjaśnienia "czemu miała ona służyć").
    Pozdrawiam serdecznie.
    J.B.

    • Nie wiem, czy to wyjaśnienie – jeśli się nawet pojawi – jakkolwiek nas ubogaci… Bo to chyba nie taka refleksja, która mogłaby ubogacić… To jest – tak mi się wydaje – właśnie refleksja z poziomu umywalni i kotłowni… Ks. Jacek

  • Szczerze mówiąc doskonale zdaję sobie z tego sprawę, ale może to proste pytanie pomoże naszemu Przyjacielowi – "Górnikowi" zrozumieć, że wpakował się w ślepą ulicę, pod prąd.
    Pozdrawiam serdecznie.
    J.B.

    • Ja myślę, że jest On na tyle inteligentny, że już to wie. Tylko jest to człowiek z kategorii takich, który jadąc wszystkim pod prąd, będzie mówił, że to oni wszyscy pod prąd jadą – tak, jak to opowiadają w tym starym kawale… Pozdrawiam! Ks. Jacek

Ks. Jacek Autor: Ks. Jacek

Archiwum wpisów

Ks. Jacek Jaśkowski

Witam serdecznie! Kłania się Ks. Jacek Jaśkowski. Nie jestem ani kimś ważnym, ani kimś znanym. Jestem księdzem, który po prostu chce rozmawiać. Codzienna kapłańska posługa pokazuje mi, że tematów do rozmów z księdzem jest coraz więcej i dzisiaj żaden ksiądz nie może od nich uciekać, ale – wprost przeciwnie – podejmować nowe wyzwania. To przekonanie skłoniło mnie do próby otwarcia tegoż bloga, chociaż okazji do rozmów na co dzień – w konfesjonale i poza nim – na szczęście nie brakuje. Myślę jednak, że ten blog będzie jeszcze jednym sposobem i przestrzenią nawiązania kontaktu z ludźmi dobrej woli, otwartymi na dialog.